Alchemik

Pewnie byłyby dostępne wersje trochę okrojone na nasz rynek. Cena raczej nie byłaby zaporowa, bo zniknąć miały c330, c360 ( dla niej była już przejściówka na model U z silnikiem s-43 60 koni i womem 1000/540 której prototyp jest tu na forum) i w to miejsce miała wejść seria U. Produkując zunifikowane ciągniki i robiąc masówkę którą chciało też Renault pod swoją marką mogła cena wyjść jak za nasze starocie. Koszt wdrożenia miał być w miarę niski, bo dopasowany do naszych możliwości, a nie jak zupełnie inny MF którego nigdy do końca nie udało się wdrożyć i którego wdrożenie kosztowało ogromne pieniądze (+ budowa największej odlewni w Europie) . Nawet podejrzewam że część silników poszłaby do ciężkiej serii, bo była też przygotowana wersja 6 cylindrowa jak z serii U. Ale jak to mówią co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.

Na YouTube kiedyś trafiłem filmik gdzie zrobiono rewers korzystając z rozwiązania Zetora ( 6340?) i części z różnych modeli.

Też chodziła mi po głowie taka modyfikacja reduktora

Jak liczone amatorsko, to tylko kwestja założenie czy dzielimy, czy mnożymy. To 0.87 będzie w przybliżeniu 1.15

Właściciel nic nie pisze że to jedyny ciągnik, a na jednym z innych zdjęć jest też inny ciągnik

Przy odpowietrzaniu naciskane na oba pedały oddzielnie? ( Żeby zeszło też z wyrównywacza ciśnienia) Płyn przy odpowtrzaniu normalnie wypływał?

To jak z sznurkami do słomy. Teraz przez dodatki aby był eko rozpada się po tygodniach na słońcu i deszczu. Na skręcanie liny już się nie nadaje. Za to stary sznurek od snopowiązałki pamiętający PRL dalej nadaje się do użytku i po zrobieniu liny po roku nie wygląda dużo gorzej, ani nie traci specjalnie na wytrzymałości.

MTZ z 4 cylindrami trochę mało, prędzej JUMZa 9.5 l pojemności 6 cylindrów z turbo, silnik w najsłabszej wersji 225koni Ciągnik złożony do pracy w polu, nie na wyścigi po błocie

Aż taka tragedia? U sąsiada jeździ 856 to nic nie wspominał, że lubi dużo łyknąć, u rodziny jeździ 956 to tylko mówili, że do bardzo lekkich prac się nie nadaje, bo wtedy dużo wychodzi. Ale to większy kaliber ciągnika to wiadomo.

Już sporo lat temu u rodziny był mix lochy złotnickiej pstrej+ wielką biała polska i knur Hampshire. Prosięta miały różne ciekawe umaszczenie i wzory

Chyba 45

To może i po wymianie akumulatora będzie palił już normalnie. Tylko żeby nie stawiać go i nie zostawiać go na długo na stałych obrotach na pusto. Lepiej pojeździć pozwiedzać okolice, trochę na różnych obrotach i obciążeniach, niż zostawić chodzącego na biegu jałowym.

To teraz dac mu się ułożyć. Zwiększać powoli obciążenia i pilnować żeby się nie przegrzał itp

Czyli najzwyklejsza dioda prostownicza 1n4004 1A 400V Bez problemu powinna być do kupienia, albo jakiś mocniejszy zamiennik na wyższy prąd, czy napięcie. Jak ktoś coś w elektronice grzebie, to pewnie ma na miejscu.

Pewnie jakieś zwykłe diody prostownicze (w stylu 1N5408), ewentualnie jakieś szybkie ( np. SF37 ) jak steruje tam elektronika. Da kolega wyraźniejsze zdjęcie samych diod to pewnie da się odczytać chociaż część oznaczenia.

Nawet parę dni poślizgu to nie tragedia o ile później będzie miał podejście do tej naprawy, że to co zaczął to priorytet, a nie rozgrzebuje i robi 10 napraw na raz. Tylko to co robi to numer 1

Też nie ma, nawet jednego. Ewentualnie jak jakiś wyskoczy z zagrody dla drobiu, to może sobie posiedzieć na chwilę Nie fabryczne ma dołożone tylko dwie lampy robocze LED świecące do tyłu, bo często pracuje w polu nocą i ma alternator zamiast prądnicy. Prądnica leży na półce to da się wrócić do stanu jak z fabryki.