Tak się zastanawiam czy odkrywać rozsadę, niby kwitnie ale zapylaczy brak bo zimno, wczoraj na rzepaku w południe ani jednej pszczoły. Nic to nie da chyba tylko przyhamuje wzrost, co myślicie?
Żebyś się nie zdziwił, ja też wschód, powiat janowski, w sobotę jadę z t1. W tych bardziej wyrośniętych kolanko już na 10mm, te mniejsze 5mm, od soboty ciepło to moment wszystko przerośnie
Dziwna ta soja, robię próbę kiełkowania nasionka na wilgotnym ręczniku papierowym napiły się tyle wody że zrobiły się 3 razy większe i w kształcie fasoli. Nawet bób tak nie pęcznieje😅
Co i ile polecacie do odchwaszczania, na jednym z pól presja rzodkwi świrzepy.