Alchemik

Jak samego płynu ubyło, to może Jesse się odpowietrzyć układ do końca. Jest tam jakaś nagrzewnica do ogrzewania?

Dawno temu znajomy oddał stare mondeo niby do zakładu z dobrymi opiniami do sprawdzenia wtryskiwaczy i pompy wtryskowej, to przy odbiorze dowiedział się ile do zapłaty, że zmieniono 2 końcówki wtryskiwaczy i że pompa nie jest super, ale pojeździ jeszcze trochę. Podchodzi do samochodu, tam pompa i wtryskiwacze czyściutke i umyte, ale jak spojrzał na króćce, korpusy, nakrętki to dalej idealnie wyglądały ślady po malutkim punktaku które zrobił na łączeniach które trzeba rozdzielić, żeby coś zrobić. Trochę ciężko złożyć idealnie tak samo wiedząc o nich i starając się to zrobić, a co dopiero jak pompiarz ich nawet nie widział. Dopiero po kłótni i straszeniu policją przyznał, że tylko umyto i odpuścił żądanie zapłaty.

Faktycznie ogarniają pompy VA bez problemu? Zakładu nie znam, a mam tylko 130km. Z tych co w mojej okolicy to nie polecę żadnego. Część zdecydowanie odradze

Może warto zerknąć po katalogach i cenach, bo później była tam montowana pompa VE. Może kupując leciwą pompę VE i oddajac do regeneracji wyjdzie taniej o ile nie było tam zmian w napędzie pompy, wtryskiwaczach itp. Nie namawiam za taką zmianę, nie znam różnic, ale może warto spojrzeć orientacyjnie jak temat wygląda.

Czasami niby wszystko się pilnuje a wypadki się zdarzają. Lata temu po sąsiedzku jak miał naście lat to znajomy wziął MTZ i jeździł po lodzie na jeziorze. Lód się uginał w oczach, ale się nie zarwał. Dopiero jak zwolnił do zjazdu i był bliżej brzegu to lód pękł i MTZ wpadł. Na centymetry brakowało żeby zassał wodę w filtr. Później w ,,nagrodę" kuł lód i wchodził na gaciach do wody żeby zaczepić linę i wyciągnąć ciągnik. Miał dużo szczęścia bo tam gdzie jeździł to miejscami było ponad 5m głęboko.

Case w tym modelu ma Boscha VA - trochę zaczyna być problem z częściami. Łatwiej do ursusa byłoby pewnie o nowsza VE, albo coś od innego producenta, ale zabawy z pompą to ciężko orzech do zgryzienia, żeby zrobić porządnie i na lata. W końcu co silnik to mamy pompę różniącą się od innej.

Jak ten silnik widzę okazjonalnie i może ma dobre miejsca do wkręcenia gdzie indziej. Normalnie najlepiej chyba trójnik zamiast czujnika i w jedno odgałęzienie czujnik w druge zegar na przewodzie. Po remoncie i w sumie przed też przydatne żeby widzieć jakie faktycznie mamy ciśnienie w jakiej sytuacji. Tak wiemy tylko że ciśnienie jest, ale nie wiadomo czy na wysokich obrotach mamy 4 czy 1 (atmosferę, bar, kg/cm²)

Chyba warto pomyśleć o wskaźniku ciśnienia oleju, chociaż tymczasowo, żeby widzieć co się dzieje. Będzie widać jak wygląda ciśnienie na wyższych obrotach itp. czy czujnik nie oszukuje, bo czasami potrafią wariować

Jaka turbosprężarka?

To na mozaikach ojca uprawa z gęsią stópką na gliniastych fragmentach na ściernisku jest bez szans, na standardowych wąskich też bardzo nieciekawie i bez sensu ( Jak było sucho potrafiło w orce zerwać zabezpieczenia na 3 korpusach w pługu UG TUR) Wytrzymywały te mocniejsze w wersji jak na zdjęciu ( grubszy materiał i wygięty w łódkę, a nie płaskownik), tylko niestety nie są one produkowane.

Wymienić na inny dobry. Obejrzeć czy da się zdjąć lakier o przylutować troszkę obok, lub zobaczyć gdzie idzie i dołożyć przewód lutując z drugiej strony tam dokąd prowadzi ścieżka. Sam komponent przykleić, żeby nie wisiał na przewodzie, czy kawałku ścieżki i żeby drgania nie były mu straszne. Reszta maluch kondensatorów ma prawdopodobnie nalot od elektromigracji. Co najmniej wypada je dobrze wyczyścić np. izopropalolem, albo inna chemią przeznaczoną do elektroniki. Lepiej oddać to w ręce kogoś co będzie wiedział jak to zrobić. Jak brakuje wprawy, to można zrobić naprawą więcej szkód jak było przed naprawą.

To na standardowej jak kiedyś ojciec próbował, to nie było szans, bo zaraz byłyby połamane. Na tych wzmocnionych było dobrze, ale nie było do nich dostępnych dopasowanych łapek i samych sprężyn też nie było w sprzedaży. Jak coś pękło, to nie było gdzie kupić ani używanych ani nowych. Po paru sezonach wróciła talerzówka.

Łapki są przykręcone do standardowej sprężyny, czy to orginalna rzadko spotykana wzmocniona sprężyna z szerokimi łapkami?

A tam jest jeden rodzaj przedniego napędu? W innym ciągniku, ale w starociu ojca od steyr można spotkać wersję z blokada na tarczkach gdzie przychodzi olej z dodatkiem LS, a są też przednie osie bez blokady gdzie zalecają zupełnie inny olej.

W okolicy jeden koleś tyle jeździł z przyczepą buraków. Puszczał na luzie c360 z długiej dużej górki. Robił tak kilka razy, później okazało się że ma dużo więcej szczęścia niż rozumu. W cukrowni na placu chrupło i odpadło koło razem z zwolnicą.

Ciekawe czy lekkie podobieństwo do grudziądzkiego pz1 przypadkowe, czy to przez wspólne korzenie?

A c 360 ma jak dobrze pamiętam moduł 4 dla kół zębatych i standardowy/normalny kształt zęba?

Pewnie żeby np. w orce mieć bieg między 2, a 3 itp