-
Postów
2714 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Alchemik
-
I znowu się przyzwyczajać do ,,lepszej" wersji... 😐
-
Doposażenie układu pneumatycznego jednoprzepodowego ciągnika w dwuprzewodowy
Alchemik odpowiedział(a) na panmino temat w Belarus, MTZ, Jumz
Ten jego schemat wygląda na przeróbkę w drugą stronę z dwuobwodowego dołożenie wyjścia na układ jednoosobowy. Belarus miał chyba tanie zawory sterujące dla układu jedno obwodowego i dwuobwodowego. Jak ma pracować tylko z jednym typem to pewnie będzie najlepsza wersja. Przy okazji: zawór dwuobwodowy sterujący z belarusa działa proporcjonalnie ( siła hamowania przyczepy) do siły wciskania hamulca? Da się lekko hamować przyczepą( nie mówię o korektorze sily w przyczepie) ? -
Jak miedziana to lutować. W jumzie lutowałem sam taką co miała wiele uszkodzeń dłuższy czas temu i trzyma.
-
NH T7.340 HD i Bednar Matador MO 6000
Alchemik skomentował(a) pawelkarczewski grafika w Ciągniki New Holland T7/T7000
-
Ciągnik z silnikiem perkinsa do 75KM
Alchemik odpowiedział(a) na dariusz86 temat w Jaki ciągnik wybrać ?
Trochę mocniejszy, ale może podpasuje ursus 1044 -
NH T7.340 HD i Bednar Matador MO 6000
Alchemik skomentował(a) pawelkarczewski grafika w Ciągniki New Holland T7/T7000
-
O wydłużeniu ramy nie pamiętałem. Jak wygląda obecnie sprawa cześci do tego ciągnika? Przez wojne nie ma problemu z dostępnością? Lata temu jak t150k można było kupić w cenie c330, to dużo nie brakowało żeby pojawił się na podwórku Od tego czasu z tego co widzę to cena za sprawne egzemplarze praktycznie rosła w górę.
-
-
-
-
-
Na razie to wstępne rozeznanie. Pod względem uciągu pewnie nie byłoby problemu z większym, ale chodzi o prędkość, żeby to sensownie wyglądało i ciągnik dziadek 85 koni, ale pewnie kilku brakuje, to szkoda go męczyć. Po głowie chodzi też może zwykła talerzówka. Pewnie jak coś ciekawego się trafi w okolicy w dobrej cenie, to park maszyn będzie trzeba powiększyć.
-
-
-
-
-
Ojciec kiedyś chciał wykopać kamyk na którym gubil lemiesze. Jak zaczął kopać to zmienił zdanie, że jednak wykopie dołek i go zrzuci niżej. Pokopal Jumzem trochę w bok trochę w dół nie znalazł końca i stwierdził że zostaje jak jest. Później wyszło, że dziadek z kolegą jak właścicielem dawno temu był kiedyś kto inny to kuli i wysadzali już ten kamień. Część nadziemna wielkości jak na zdjęciu leży na skraju pola, a druga połowa pękła na mniejsze kawałki, a reszta jak widać dużo większa jest w ziemi.
-
Chyba można, bo w sąsiedniej wsi jeden sąsiad zostawił ,,przypadkiem" brony w trawie u siebie, a drugi tam wjechał JD jeszcze na gwarancji niszcząc 2 opony i w sądzie przyklejano winę wyłącznie temu co wjechał, bo się nie upewnił co jest w trawie. Żeby było ,,weselnej" kolejny nowy jd w tym gospodarstwie miał skasowana kabinę przez zawiesie dźwigu stawiającego wiatraki
-
Ale studzienka na polu jest normalnie spotykanym obiektem, który tam często występuje. Operator również się przyczynił, bo nie pytał o przeszkody itp i naraził usługobiorcę na straty. Zniszczył studnie i jeszcze usługa nie wykonana na czas W sądzie nie będzie łatwo. // Odpowiedni stan drogi, to również oznakowanie jak jest dziurawa. Ps. Jak będą koleiny po siewie nawozów w mokrą wiosnę, a później kombajnista na usłudze szybko jadąc nie zobaczy kolein i coś urwie to też wina właściciela pola?
-
To nie jest analogiczna sytuacja, bo są przepisy zobowiązujące do utrzymaną drogi przez właściciela w odpowiednim stanie itp. Takich przepisów dla pól nie ma.
-
@Mateusz1q @hubertuss W tym nie ma nic śmiesznego, bo w sądzie na pewno ta kwestja będzie poruszona przez adwokata. To podstawowa zasada przy kierowaniu zaczynając od statku, a kończąc na wydawaniu poleceń podwładnym. To w obowiązku kierującego jest upewnić się że można coś wykonać bezpiecznie. To że jest ograniczona widoczność nie zwalnia z odpowiedzialności. Mimo, że brzmi to absurdalnie patrząc z perspektywy życia codziennego, to jak taki operator kombajnu nie widzi, to powinien zapewnić sobie pomóc innej osoby. Jak mimo pomocy dalej spowoduje kolizję np. wyjeżdżając z pola na drogę publiczna, to winny jest dalej kierowca, a nie ten który pomagał i pokazywał że może jechać.
-
A tłumaczenie w drugą stronę jest jak można wjeżdżać gdzieś pojazdem jak się nie widzi czy można to zrobić bezpiecznie?
-
@hubertuss żeby była wina zlecajacego to trzebaby udowodnić w sądzie że celowo zatajono obecność studni i złą wolę zlecajacego. Tak za prowadzenie maszyny odpowiada operator i on musi zadbać żeby widzieć co tam jest i w co wjeżdża. Na pewno operator w tym przypadku nie byłby bez winy, a pytanie jak bardzo przychyliłby się sąd do współwinny zlecającego
-
To nie jest takie oczywiste, bo jak można jechać sprzętem nie widząc w co się wjeżdża. Jakby najechał na śpiącego pijanego w tej kukurydzy to na 99% wina operatora, tak jak wspominałem wcześniej o kierowcy wozu strażackiego. Z sądem jeszcze dochodzi co kto zezna itp. Czasami koszenie bywało, że się zlecalo telefonicznie będąc 300km dalej. Ciężko w takim przypadku pamiętać że coś tam może być. W sądzie nie wszystko jest proste i oczywiste. To nie jest takie oczywiste, bo jak można jechać sprzętem nie widząc w co się wjeżdża. Jakby najechał na śpiącego pijanego w tej kukurydzy to na 99% wina operatora, tak jak wspominałem wcześniej o kierowcy wozu strażackiego. Z sądem jeszcze dochodzi co kto zezna itp. Czasami koszenie bywało, że się zlecalo telefonicznie będąc 300km dalej. Ciężko w takim przypadku pamiętać że coś tam może być. W sądzie nie wszystko jest proste i oczywiste.
-
W lato u rodziny przy wichurze na działce należącej do bloku stał pojazd właściciela jednego z mieszkań. Z dachu zerwało właz uderzyło w elewację bloku obok ( dostali odszkodowanie) uderzył w okno rodziny ( dostali odszkodowanie ale w śmiesznej wysokości) i spadł na samochód. Właściciel nie dostał odszkodowania bo minimalna odległość parkowania od okien budynku to bodaj 5 czy 7m, a było bliżej 😉
