nunu85

wygląda jak jakieś truchło parę lat temu zostawione w krzakach bo coś poważniejszego padło i nie było motywacji naprawiać. Trochę pracy cię czeka żeby to jakoś wyglądało i działało.

metal facha zrozumiałym, bo jest dość tani i ma opinię takiego se sredniaczka. Ale Metal tech, który ma już swoją cenę i się wszędzie chwali że newralgiczne elementy są najwyższej jakości, zwykle jakieś zachodnie a nie polskie to jednak troszke wtopa dla nich.

potwierdzam mam tura w u1014 od nastu już lat, zjeździłem 3 albo 4 komplety opon i jeszcze nigdy nie miałem żadnego problemu z dętkami Na oponie musi być napisane Tube Type. Ewentualnie tubeless (i poniżej zaraz May be used with Tyre). Jak jest samo tubeless, bez tego dopisku, że może być używane z dętka, to się wówczas różne dziwne rzeczy dzieją, bo opona niszczy przedwcześnie dętki. Ot cała tajemnica.

po zdjęciu absolutnie tego 580 nie widać. wygląda na zdecydowanie mniejszy od talerzy , które to mają 560. Wiesz, że to sie mierzy średnicę samego walca, a nie z tymi wypustami? Bo to walec będzie sie blokował na skrobakach i jego średnica jest tu najistotniejsza. Tak czy owak jak masz możliwość zwrotu/ zamiany wału jak ci się nie spodoba jego praca, to i tak pół sukcesu.

ten na zdjęciu nie ma dużej średnicy. jest rozmiaru że tak powiem standardowego który będzie stwarzał problemu. ja osobiście, nauczony własnym doświadczeniem, dogadalbym się że sprzedawcą/ producentem i jeszcze zanim wyjadę w pole i zacznę używać maszyny wymienił ten wał na inny np daszkowy. Przez rok używałem co prawda nie talerzowki ale brony aktywnej z wałem packera. Tyle co się nawk****alem, nakułem młotkiem i przecinakiem bo skrobaki nie dawały rady i wszystko stawało to głowa mała. Do dziś pamiętam te emocje. Po sezonie dogadałem się z producentem, wymieniłem wał za dopłatą na gumowy i już nigdy mi się nie zapchał. Wctalerzowce, podobnej do tej z obrazka mam od nowego daszkowy i przyznaje że robi bardzo dobra pracę. też by się spokojnie nadawał jako taki przed siewnikiem w agregacie.

potwierdzam, ten wał to jest porażka i na piachu ( w każdych warunkach) i na wilgotniejszych mocniejszych glebach. a co do samej maszyny- cena jak na obecne czasy bardzo korzystna

na takiej ziemi nie lepiej nasiac żyta hybrydy? toż wystarczy nawet całkiem niedługa susza, nie wspominając nawet o jakieś groźniejszej i możesz zapomnieć o jakimkolwiek sensownym płonie.

jeszcze mam wrażenie chwila i w każdym zakresie mocy będzie 1, no max 2-3 silniki do wyboru, bo tylko one spełnia bzdurne ekologiczne normy. wszystko inne będzie prawnie zabronione, a ty płać kosmiczne pieniądze na rzecz Niemców/ krajów zachodnich i bierz co jest.

no ja nie przeczę, silosy to prawie zawsze dobra decyzja. dlatego właśnie się teraz rozglądam za rozbudowa powierzchni magazynowej. i moje wrażenia są takie: bin chyba przez duże zainteresowanie oszalał z cenami. jak mi wyliczył 2 silosy 120ton plus żmijka pionowa do załadunku plus to w wszystkie rozdzielnice, połączenia, orurowanie, to się w 200kzl nie mieściłem wg wyceny. Dlatego ich olałem i się zdecydowałem na 2x140 od agosa z tymi ich turbozmijkami do załadunku u rozładunku. póki co 105kzl brutto ( plus most papoerkologii i płyt betonowych). No i ta cena nie jest pewna bo nie wiedzą jak się będzie cena stali kształtowała z wiosny.

wystarczyło wczoraj wybrać takie liczby jak dziś wylosują się w lotto i zostać można milionerem. wiedza to pieniądz. problem w tym, że mało kto slodziewal się takich wzrostów. I mało kto wie, co będzie dalej.

goly bin 100t -32 netto goly winkter 96ton- 21 netto agos 100t 25 netto wszystko bez montażu i bez transportu. gołe silosy w podstawowym wyposażeniu. ludzi dzwoni i zamawia spoooro, bo się boją kolejnych podwyżek. także taniej już póki co raczej nie bedzie, a jak wejdzie nowy wał, drogi prąd itp, to myślę jeszcze jest spore ryzyko podwyżek. rzecz jasna płaskodenne, bo lejowe o rzad wielkości droższe

zdjęcie idealnie dla mnie w porę. co sądzisz o samej firmie, jakości wykonania? zastosowanych rozwiązaniach? właśnie stoję przed decyzją jakie silosy płaskodenne kupić i agos wychodzi korzystnie cenowo w porównaniu do bina którego i ja i wszyscy w okolicy praktycznie tylko mają.

no właśnie podatku rolnego nie da się podnieść ponad 2,5 kwintala żyta po cenie podanej przez GUS, póki co niskiej bo coś koło 62zl na ile pamiętam. Ja nie narzekam. Skoro jest możliwość ulgi bo tak przewidział ustawodawca, a spełniam warunki to bralbym. i tak jeszcze apropos tej agroenergii. ulga w gminie wynosi 25 procent więc jak ktoś ma możliwość wziąć, to się chyba bardziej opłaca.

jako radny ostatnio byłem na sesji to skarbniczka lamentowała że przez najbliższe lata będziemy mieli jako gmina wyraźnie niższe wpływy z podatku rolnego bo co tydzień-dwa przychodzi do niej jakiś rolnik z wnioskiem o ulge. widzę w całej Polsce taki szał.

no już kur** teraz mysle, że jak wstawia nowy blok, to już wszystko będzie jakoś działało ( o ile czegoś nie spieprza przy przekładce bebechów).

przecież jak się ma fotowoltaike, to oni dają licznik zdalny, który sam się sczytuje na bieżąco. z antenka i karta SIM ciągle połączony z serwerami dostawcy. to już nikt nie przychodzi odczytywać. przynajmniej ja tak mam w Enerdze.

cena niczego sobie. tylko się zastanawiam dlaczego zdecydowałeś się na solar edge skoro instalacja idealnej na południe i nie ma co jej zasłaniać. Można było jeszcze trochę kasy zaoszczędzić dając normalny falownik zamiast tego wypasionego, który pokazuje swoje zalety dopiero jak na cześć paneli pada cień, co się u Ciebie , sądząc po zdjęciu, nie ma jak zdarzyć.

to zależy ilu sąsiadów na tym samym transformatorze już ma. jak nikt nie ma, albo my jesteśmy stosunkowo blisko transformatora to spokojna głowa. problem się pojawia jak na jednym transformatorze jest sporo instalacji i dodatkowo my mamy do niego całkiem spory kawałek drogi.

co za komponenty( panele/ falownik) i ile wzięli za całość? jest idealnie na poludnie?

chcecie swieze informacje co się od tego czasu działo? otóż oddali traktor, zrobiłem może ze 100 godzin a może nie i się w głowicy, z powodu wody w oleju pozacieraly jakieś tulejki i spradly dźwigienki zaworowe. akurat na sam początek minionych zniw. Przez całe żniwa traktor przestał w serwisie bo część nigdzie nie dostępna i szła aż bodaj z Indii. No ale zlozyli, skasowali sporo kasy i stwierdzili- masz traktor, teraz na pewno będzie dobrze. A gdzież tam. Nie zdążyłem nawet wszystkiego zaorać i obsiać a olej w silniku zaczął się tak pienić jakby zaczął ubijać białko od jajka. W październiku pojechał do serwisu po raz trzeci i stoi po dziś dzień. Czeka na wymianę całego bloku. Mówili steyr fajny i niezawodny traktor. Kupuj - będziesz zadowolony. Otóż jak widać bardzo jestem...Bardzo.

spora część c355 była zielona. sześćdziesiątki rzeczywiście już być może od początku były żółte.

racja z tymi głupotami wyżej. wszystko zależy jaki się ma okres rozliczeniowy jak np ktoś się rozlicza z zakładem energetycznym co 2 miesiące, to po każdym z tych okresów na rachunku jest wypisany bilans zysków i strat. no i jak jesteśmy na minusie ( jak to będzie w pierwszą zimę) to trzeba najzwyczajniej w świecie za brakujące kw dopłacić ( bo przez listopad/ grudzień i styczeń rzeczywiście produkuje się tyle co kot napłakał). ale jak zacznie się wychodzić na plus z bilansem, to od dnia wystawienia faktury w której zakład energetyczny stwierdza, że mamy nadwyżkę i idzie ona do wirtualnego magazynu, to mamy rok na jej skonsumowanie. więc już kolejna Zima będzie obsługiwana z zapasów zgromadzonych latem i nic się jesienią nagle nie wyzeruje

przecież przez kilka lat produkcji gdzieśtam w końcówce lat 60 czy z początku 70tych ursusy wychodziły z fabryki jako zielone więc tu na zdjęciu to nie żadna profanacja/ upodabnianie się do jd czy fendta, tylko raczej powrót do oryginalu

ponoć każdy tak zachwala tego findusa, to go też wziąłem i posiałem w minionym sezonie. owszem, był fajny, ale z procamowych pszenic wg mnie Gustav jest jeszcze lepszy. ponoć każdy tak zachwala tego findusa, to go też wziąłem i posiałem w minionym sezonie. owszem, był fajny, ale z procamowych pszenic wg mnie Gustav jest jeszcze lepszy.

Płyn do chłodnic jest pewniejszy, bo glikol nie wyparowuje. Alkohol z płynu do spryskiwaczy owszem. Ale przez te pare miesiecy zimowych to nic sie nie stanie mysle.