Alchemik

Prędkością nadrabia trochę, czy gleba taka ciężka do orki? Ten ursus ma 79koni?

Kiedyś w wiosce było 6ha gliny. Właściciel orał jak podorywke, ale plon był. Później ojciec dzierżawił. Pogłębiał orkę o 2cm i przez kilka lat utrzymał plon ( zależnie od roku, taki sam jak u siebie przez granice z normalną orką) Później spadkobiercy sprzedali i nowy właściciel zaorał na głęboko. Pierwsze 2 lata nie było czego zbierać, nawet kombajnem nie wjechał, tylko dowoził później gnój, uprawiał itp. Stopniowo przez 10 lat plon prawie wrócił do poziomu jak na poczatku, ale to już u kolejnego właściciela.

Na złom poszła po złości, żeby nikt nie skorzystał i sprzedawali spadkobiercy po śmierci właściciela //ale to dłuższa historia//

Napewno są. U mnie w okolicy na złom poszła omega A gdzie właściciel miał ją od nowości i nigdy nie rozpakował foteli z foli.

Tylko żeby nie było zdziwienia jak podniosą normę na 150 i któryś z kolegów w pracy podziękuje sierpowym w ciemnym zaułku, za to że nie ma czasu nosa wysmarkać, bo normę musi gonić.

Są gleby, gdzie czasami lepiej poczekać na sprzyjające warunki. Kiedyś po sąsiedzku wziął ziemię i pierwszy raz miał orać rolnik z sąsiedniej wsi. Najpierw śmiał się, że jeden czeka na lepszą pogodę, drugi skrobie c360 na 2 skiby. Przyjechał z pługiem ciągnikiem ok 150 koni którym oral swoje dotychczasowe pola. Zrobił przejazd, odjechał do domu i wrócił z tym samym pługiem, ale ciągnikiem ponad 200 koni. Nie chciał się przyznać później ile wyszło mu paliwa na ten kawałek

Trzeba zamienic miejscami dwa przewody fazowe, to nie będzie kręcić w lewo i nie będzie lewych interesów, tylko normalnie w prawą stronę

Nie licząc wywracania i patrząc pod kątem przeładowania bo sztywna d46 jeździ u rodziny z dodatkowymi drugimi burtami wyższymi chyba 5 cm niż standardowe burty. Sypie się pszenicy z czubkiem i jeździ to polami przez lata. Tylko ciąga ja zazwyczaj c360 powolutku unikając dziur itp Jakby naładował nawet sporo mniej, ale zrobił jej ,, ścieżkę zdrowia" za jakimś dużym ciągnikiem jeszcze z amortyzacją gdzie nie czuć nierówności w środku, to pewnie jedna taka trasa to 10 albo 20 przejazdów za c360.

Samostartem nie ma też co męczyć na okrągło silnika, bo można uszkodzić np. tłok

Ładuj nie będziemy dwa razy jechać

Patrząc na stare zdjęcia jeszcze u innego właściciela z innego forum, to chyba poprostu nie odnawiany, a trzymany latami pod chmurką. A tu na fotce to chyba szczotka zdjęto co luźne z farby zostało.

Ina skrzynia niż w seryjnej produkcji ( WOM 540/1000) inny silnik którego powstało dość mało. Prototyp zbudowany przez Ursusa i nigdy nie wszedł do masowej produkcji. Kolega ma wszystko w galerii

A patrząc po śladach jak wyglądała najprawdopodobniej ilość i rodzaj obciążników w porównaniu do zwykłych ursusów?