Skocz do zawartości

Alchemik

Members
  • Postów

    2714
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alchemik

  1. Podobno od 2025 nie będą już robić ani swoich silników, ani skrzyń biegów. Tylko Deutz, ZF i carraro. Najpierw były słuch że przenoszą produkcję do Indii, ale podobno mają tam składać tylko jakiś model na ich rynek. A co będzie w praktyce, to czas pokaże.
  2. Próbowałem i w taki sposób. Nawet jak zaznaczyłem całą wiadomość, to tekst znika, a emotikony zostają. Próbowałem na wiele sposobów i lipa. Kiedyś w wolnej chwili będę kombinował i próbował. Zobacze na innym telefonie itp. A teraz już się nie wcinam w temat.
  3. // takie pytanie poza konkursem: Jesteście w stanie usunąć emotikony podczas edycji wysłanego posta? Kiedyś na komputerze nie miałem problemu, a teraz w tym temacie, w poprzednim poście na telefonie z różnych przeglądarek próbowałem na różne sposoby, bo dodało się co innego niż chciałem i tuż po wysłaniu nie mogłem usunąć. Chce wiedzieć czy kombinować u siebie, czy to przypadłość tego forum i dać sobie spokój.
  4. Pisząc, że miałczał i chodził po dachu, trochę innego ,,królika" miałem na myśli 😄😗
  5. Ten JD to był chociaż dostępny jeszcze w wersji z przednim napędem, a taki Case 2594, to był tylko w wersji z napędem na tył i miał ponad 200 koni
  6. Pasztet z królika, ze świeżego mięsa - jeszcze wczoraj po dachu skakał i miałczał
  7. Dla niektórych to pawie jak wygrać w totka. Pozbyć się problemu i jeszcze traktor dostać Później będzie: traktor zostaw sobie, tylko żonę zabierz spowrotem
  8. Jak idzie bardzo opornie, to może się nie dać. Z tego co słyszałem czasami jak było opornie to używano przy kojcu jakiegoś dezodorantu żeby zaburzyć zapachy + jako ostateczność to czekano jak maciora, której chce się podrzucić prosiaka będzie oddawać mocz i tego prosiak ,,myto" najlepiej jeszcze jej prosietami czy dwoma w jej moczu, żeby miały ten sam zapach. Podobno skutecznie działało. Że był jeden w miocie, już się zdarzyło? Były lochy szczepione na parwowirozę?
  9. Czyli poprostu nawet nie zaczął ładować, bo był zbyt rozładowany. To takaie zabezpieczenie, żeby przez przypadek naładowanego akumulatora 6V nie traktował jako mocno rozładowanego 12V. Dzięki temu jest odporny na użytkownika który nie ma o niczym pojęcia. A jako produkt z marketu z przeznaczeniem dla każdego użytkownika to najlepsze rozwiązanie. Za takie pieniądze nie jest to źle urządzenie. Przydatne bardziej do konserwacji. Podłączamy, zapomnimy, za parę dni odłączymy i podłączymy inny zimujący akumulator. Jak ktoś ogarnia, to można wymienić wewnątrz rezystory i zmienić na trochę wyższe napięcie ładowania ( tyle że na wyświetlaczu będzie pokazywał niższe niż naprawdę) Brat ma troszkę droższego Ctek, to ma porobione przy niektórych sprzętach łatwo dostępne gniazdo i podpina zamiast żabkami. Podłącza aż na jakiś czas zimujące sprzęty. Generalnie nie doradzę co warto, bo używamy różnych zależnie od potrzeb. Jakieś zwykle transformatorowe małe i duże, coś ,,mikroprocesorowego" itp
  10. Tu stare zdjęcie z tego miejsca, ale nie jedyny przypadek.
  11. Tu pewnie nie wyrobił, albo nie wyhamował i pewnie wypadł z trasy. Ale ogólnie różne pomysły mają kierowcy ciężarówek. U rodziców nie raz ciężarówką, zamiast nadrobić 1km i zawrócić na drodze, to decydowali się zrobić to na polu. Później proszenie, żeby ich wyciągnąć
  12. Na GPS wybrał najkrótszą drogę
  13. @jacus Jak były wżery, albo kiedyś wirnik ocierał o pokrywę, ścianka cienka, to duże szanse, że pod pompą jest przeciek po zamrożeniu.
  14. Zależy jakie warunki się trafią. Ojciec kiedyś kupił otręby i jak wracał, to po długich mrozach na zimny asfalt spadł deszcz. Była straszna gołoledź. Skończyło się na sypaniu otrąb pod koła, jazdą rowami i polami.
  15. Można sprawdzić też jak wygląda sytuacja pod pompa wody, czy tam nie ma przecieku
  16. Z tego co wiem to fabryczny żółty -miodowy nie nie odpowiada żadnemu kolorowi z podstawowej palety RAL
  17. Z magazynowaniem wody u nas to jest tragedia. Podniesienie tafli jeziora o 10 cm to wielki problem. Po sąsiedzku jest ciek wodny. Za czasów młodości mojego ojca stały tam chyba 2 młyny, tartak i kilka śrutowników. Właścicielem jednego budynku po młynie jest jeden człowiek i ziemi po obu stronach sporo powyżej również. Są jeszcze nasypy, zasypana prawie całą ziemią turbina. Praktycznie brakuje zastawek. Właściciel próbował przywrócić piętrzenie do podlewania, a może nawet uruchomić mała elektrownie wodną. Nie pozwolono ze względów ochrony środowiska itp. czy tłumaczono ( osoby nie mające pojęcia o hydrologia), że będzie sąsiadów ( poniżej piętrzenia....) podtapiać. Na dokładkę śmieszna w tej sytuacji jest nazwa cieku na mapach - Młynówka
  18. 110 lub 116koni, 388Nm, 6 cylindrów, 6.128l pojemności, wolnossący silnik F6L 913
  19. Ale niech chociaż wie, że jakaś papierologia istnieje.
  20. Jak będzie kolega robił głębszą studnie niż 30m, lub pobierał średnio z całego roku więcej jak 5m³ na dobę, to potrzeba też pozwolenia wodnoprawnego i chyba oprócz tego trzeba zapłacić opłatę za korzystanie z wody, choć nie wiem jak wygląda ta opata obecnie przy korzystaniu do podlewania w gospodarstwie po powstaniu ,, Wód polskich"
  21. Lata temu z rozmiarowo podobnego wagonu -też wchodziło około 20t dogarniałem w środku do otworu do dmuchawy. Zajęcie niezbyt ciężkie, ale na głowę szkodliwe, bo widać tylko zboże, niebieskie niebo i słychać tylko dmuchawę. Po czasie obserwuje się wędrówkę owadów, żeby mieć zajęcie.
  22. Raczej mało prawdopodobne, jak z wypowiedzi autora odrazu na zimno, bez obiegu, bo pompa stoji podnosi się płyn i pojawiają się bąble Na zimno? Po jakim czasie jest bąbel i podnosi się płyn? kwestia 30s? 10 minut?
  23. I następny paliłby tyle samo, albo więcej Na gliniastym kawałku po sąsiedzku jak nie szło orać na 3 skiby c360, to nowy właściciel kawałka nabijał się z tego faktu. Przyjechał na ten kawałek JD ok150 koni zrobił przejazd i pojechał zmienić ciągnik na mocniejszy (trochę ponad 200 koni) z tym samym pługiem. Później przy rozmowie już się nie śmiał i nie chciał powiedzieć ile spalił na ten kawałek, tylko mówił że dużo
  24. W moich stronach orka tym zestawem wyglądałaby tak: Ruszamy na piasku, niech jest mocanrnie na 3 biegu. Chwilkę później (30m dalej) redukujemy do 2 bo trochę ciężko, a jak zaczyna się normalniejsze gleba, to zaczyna jeszcze w miarę miękkim mieszać kołami, a nie chce jechać. Odkręcamy korpus i orzemy na 3, nawet 3 biegiem, ale zbliżamy się do wzniesienia i gliny, to redukcja. Gaz w podłogę co by sumsiad nie widział, że na 2 jedziemy. Akurat trafiliśmy trochę słabo i glina bardzo twarda. Pług akurat nie wyszedł trochę sam i trzyma w ziemi. Gaz w podłodze, a obroty zaczynają spadać. Most, skrzynia zaczyna pracować głośniej. Podnośnika nie ruszamy, bo ma być głęboko. Obroty spadają, dalej. Zaczyna podrywać przód ciagnika i będziemy oglądać niebo. Teraz albo wyjedzie z bruzdy, bo się nie da kierować, albo zdusi go całkowicie. Żeby ruszyć dalej zostaje spłycić orkę. Jak ma być głęboko, to zostaje jechać na 2 skiby, albo żeby nie spalić ogromnej ilości paliwa, to czekać na inną pogodę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v