Skocz do zawartości

Ochrona i nawożenie pszenicy 2020


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie sugeruję, że nie należy nawozić PK. Raczej to, że mikroelementy należy podawać, gdy jest ich niedobór, ponieważ ilość, jaką podamy w oprysku to tylko interwencja, a nie nawożenie. Więcej składników mikroelementowych zawiera zapewne wapno rozsypane na polu niż kilkanaście dawek dolistnego dokarmiania.

Opublikowano

Panowie pytanie, w listopadzie wysialem wapno dawka ok 4t/ha na świeżo zaorane pole i tak zostawiłem do teraz nie ruszane. Teraz chciałbym wylać 40m3 gnojowicy swinskiej pod kukurydzę, tylko czy moge czy azot nie ucieknie? od momentu siewu minęło prawie 5 miesięcy i sporo deszczu spadło... co myślicie?

Opublikowano (edytowane)

Jeden oprysk dobrym mikro może zniwelować braki mikroelementów o 40%  - 60% i dać zamierzony efekt, nie trzeba tego tłumaczyć, zwłaszcza Tobie  JAhoo. Dwa zabiegi za 20zł to już prawie pełne zapewnienie, uzupełnienie przy brakach.  Zboża nie potrzebują ich dużo, no  może poza żelazem, bo tam wyjdzie z 1,5kg w sumie jak ktoś 9 ton zbierze. Reszta to kilkadziesiąt do kilkuset gramów.

 

https://pliki.agrofoto.pl/i/09/39/84/093984_940.jpg

 

Tu nie ma żelaza, to sobie kto zechce to znajdzie. Trzeba pamiętać kiedy podawać mirko, że to są zawiesiny, że rośliny najlepiej pobierają  i przemieszczają je w nocy, że oprysk wieczorem jest efektywny a z rana stratny, tak samo przed deszczem i można fajnie kilkaset kilogramów jednym zabiegiem podgonić, zwłaszcza w fazie krzewienia i strzelania w źdźbło.

 

1 godzinę temu, robercikj100 napisał:

A co ze stratami azotu przy braku deszczu ?

Przy temperaturze powyżej 10 C  są spore. Poczytaj o nitryfikacji i denitryfikacji azotu. Amonowy nie ucieka, saletrzany czyli azotynowy ulatnia się w powietrze, amidowy po pewnym czasie tak samo, szybko przekształca się w amonowy a następnie w azotynowy i pyk amoniak.

 W wysokiej temperaturze z wilgotnej gleby w wyniku  denitryfikacji - rozkładowi w ulotny azot ulega duża część azotu amonowego. Dlatego wymyślili N-Lock, którym pryska się pole, on wiąże azot ale dawka na hektar kosztuje 200zł, więc można kupić dodatkowe 100kg RSM i wyjdzie to samo albo lepiej.

1 godzinę temu, marluk napisał:

Serio takie duże są te straty azotu jak nie pada przez tydzień czy dwa? Przecież dosyć zimno teraz a poza tym tego nawozu i tak na drugi dzień już nie widać na polu.

No proste!!! Nawozu na polu nie widać, azotu nawet w worku nie zobaczysz tylko granule, wypełniacz - nośnik. One  są higroskopijne, szybko się rozkładają w wyniku działania wody (wilgotności powietrza)  i uwalniają azot.  Możesz sobie na talerzu kilka granulek na noc zostawić i też zniknie. 

W zimnej pogodzie jak mamy teraz straty azotu są niewielkie (szczęście w nieszczęściu). Nie dochodzi tak szybko do denitryfikacji ani nitryfikacji, opadów też nie ma, więc się nie przemieszcza i czeka na deszcz. Smutne jest to, że pszenica też z niego nie może korzystać, bo jest chwilowo poza zasięgiem.

20 minut temu, dzikiWschód napisał:

Panowie pytanie, w listopadzie wysialem wapno dawka ok 4t/ha na świeżo zaorane pole i tak zostawiłem do teraz nie ruszane. Teraz chciałbym wylać 40m3 gnojowicy swinskiej pod kukurydzę, tylko czy moge czy azot nie ucieknie? od momentu siewu minęło prawie 5 miesięcy i sporo deszczu spadło... co myślicie?

Gdzie ma uciec?

Edytowane przez ravoj
  • Like 1
Opublikowano

No właśnie o to chodzi że jaki jest sens sypać teraz jak pisał kolega @masa24 na siłę azot jak nie zapowiadają żadnych opadów a temperatury w następnym tygodniu mają być już w okolicy 20 stopni.

Też bym już chetnie rozsiał saletrę na n2 ale raczej to nie ma sensu jak na dwa tygodnie do przodu nie zapowiadają jakiegokolwiek deszczu.

  • Like 1
Opublikowano

Odnośnie mikroelementów i ich podawania dolistnie nie do końca chodzi o to że mikroelementów jest mało w glebie.

Mikro w odróżnieniu od makroelementów są słabiej pobierane z gleby przez korzeń. Po drugie zakres pH powyżej 6,5 znacznie ogranicza pobieranie mikroelementów. Optymalne wartości pH to 5,5-6,5 (nie dla wszystkich mikro). Także na polach z pH w granicach 6-6,5 mikroelementy będą automatycznie stopniowo zablokowane w glebie.

Kolejna rzecz jest taka że zapotrzebowanie na mikro jest znacznie mniejsze niż na makroelementy i śmiało można je pokryć dolistnie.

Niedobory mikroelementów są mniej widoczne (a właściwie nie tak nagle) niż makroelementów, a gdy już są widoczne to jest to głęboki niedobór. Mikroelementy wpływają w znacznym stopniu na części i procesy generatywne rośliny.

Tak więc podawanie mikro dolistnie jak najbardziej TAK

  • Like 2
Opublikowano (edytowane)
40 minut temu, dzikiWschód napisał:

wapno + gnojowica= amoniak

Tak, przy łączeniu albo krótkim okresie, Sam sobie odpowiedziałeś pisząc "minęło 5 miesięcy". Po takim czasie już nie powinno być negatywnych skutków, zwłaszcza, że po zabiegu glebę przerobisz a tu denitryfikacja nie przebiega tak szybko. Wiadomo,  że idealnie byłoby odczekać dłużej i być spokojnym. Nikt takich badań nie robił i pole raczej nie jest "świeżo wapnowane"/. Szkoda, że wapna nie przemieszałeś z glebą, bo tak powinno się robić a nie zostawiać na zimę, no ale wiadomo jest masa czynników

Edytowane przez ravoj
Opublikowano
52 minuty temu, robercikj100 napisał:

No właśnie o to chodzi że jaki jest sens sypać teraz jak pisał kolega @masa24 na siłę azot jak nie zapowiadają żadnych opadów a temperatury w następnym tygodniu mają być już w okolicy 20 stopni.

Też bym już chetnie rozsiał saletrę na n2 ale raczej to nie ma sensu jak na dwa tygodnie do przodu nie zapowiadają jakiegokolwiek deszczu.

Aż nie chce mi się wierzyć , że o tej porze roku nie ma grama wilgoci w glebie, aby azot się nie wchłaniał choćby i powoli . U mnie też dawno nie padało, ale wystarczy ruszyć glebę nogą i już widać wilgoć.  Czekać na deszcz lub jeszcze bardziej wysuszoną glebę ? 

Opublikowano (edytowane)

@Dastan weź dowiedz się jak przemieszcza się azot, czym jest jon + i jon - a potem pisz.

To nie jest kwestia wiary, tylko wiedzy i nauki. Wiarę zostaw sobie. Zresztą dla PKB Twoje podejście jest super, kup, dowieź, wysyp, strać, odzyskaj połowę mniej. Dla kapitalistów - cacy.

Nie wiem jak Ciebie, ale mnie badania naukowe połączone z doświadczeniami przekonują.

Edytowane przez ravoj
Opublikowano

@ravoj możesz podzielić pole jednorodne tej samej klasy na pół, tak samo je nawozić, dać T1 T2 i na połowie dac mikro, a na drugiej nie i założę się, że przy uregulowanym pH zwyżka plonu, jaką ewentualnie otrzymasz będzie niemierzalna. Ponieważ na glebach o uregulowanym pH i utrzymanych w dobrej kulturze  rośliny bez problemu pobiorą wymagane mikroelementy poprzez korzenie. Problem może być tam, gdzie jest 5-6 klasa o niskiej zasobności, gdzie większe opady deszczu powodują szybkie wymywanie składników w głąb profilu a mała ilość próchnicy nie zatrzymuje wody i składników mineralnych. Tylko że na takich glebach ciężko jest osiągnąć jakieś sensowne plony i nawet odżywki niewiele zmienią.

Ja stosuję odżywki i ulepszacze tylko dla roślin zagrożonych - atak szkodników, wyskok chorób grzybowych, gdzie pomaga to roślinom w szybszej regeneracji a pobieranie składników może być utrudnione.  Normalnie - zrezygnowałem, bo efektów znaczących nie zarejestrowałem. Wolę wydać 20-30zł więcej w zabiegu na "lepsze" T1 czy T2. Tak samo nie stosuję siarczanu magnezu w oprysku, a jesli już to jakieś symboliczne ilości, oraz mocznika.

Opublikowano
2 godziny temu, masa24 napisał:

Coś liche chyba te badanie bo potasu i fosforu nie pokazuje 

Dobre badanie sprawdza się z tym państwowym zbadany fosfor i potas tylko nie wydrukował program 

Opublikowano

Nie sposób się z Tobą nie zgodzić @jahooo. Racja to racja, w idealnych warunkach nie będzie różnicy, bo jaka ma być? mikroelementami nie da się przenawozić i budować plonu. Jak pszenica na kontroli będzie miała mikro w glebie, wodę i temperaturę to nic nie da jej pryskanie po liściach. Ale brakiem mikroelementów lub utrudnionym pobieraniem jak teraz w mrozy na 100%  można sobie plon zepsuć. Mam za mało pola żeby experymentować, zresztą kto  w żniwa ma czas wozić i ważyć.  

Badania wykazują, że przy takiej  pogodzie pobieranie mikro jest znacznie utrudnione. Poza tym badania wykazują, że nie mam ich za wiele na polu, bo nigdy nie dawałem ich w nawozie a obornika pole nie widziało 30 lat. Moje doświadczenia z wyłączaniem opryskiwacza i robieniem mijaka udowadniają (wizualnie i mierzalnie - korzenie, długość pędów, liści) sens  mikro. 

  • Like 1
Opublikowano

Jeśli roślina ma problem z pobieraniem mikroelementów, to zapewne i z innymi pewnie jest problem, więc beczka ma zawsze którąś klepkę krótszą. Pytanie, czy warto inwestować środki w ratowanie czegoś, co już z założenia może nie odrobić strat. Ja w przypadku podejrzenia ryzyka niepowodzenia staram się minimalizować nakłady a nie uprawiać czary, ale każdy ma swoją politykę. Na razie poziom zysku z ha mnie zadowala.

Opublikowano (edytowane)

No właśnie pobieranie makro tak na temperaturę wrażliwe nie jest, poza tym jest dostępniejsze.  Podanie mikro -  bo o tym mowa  - ma na celu stymulowanie do wzrostu i szybszej regeneracji. Koszt 20zł, żaden według mnie. W ubiegłym roku trochę przyhamowałem z mikro i psiukaniem liści nawozami i niestety był to najgorszy rok, bo koledzy byli blisko moich plonów, kiedy od kilku lat prześcigam ich o  kilkaset kilogramów do tony przy tej samej technologii i odmianach. (oni stosują nawozy dolistne po kolorze worków)

Dla mnie stosowanie mikro ma sens, ale tylko wtedy, gdy za niewielką cenę można dostarczyć odpowiednie ilości, liczone w dziesiątkach gramów a nie 0,005% jak w co niektórych zwanych dobrymi.

Edytowane przez ravoj
  • Like 1
Opublikowano

Mój sąsiad zrezygnował ze stosowania gotowych mieszanek homeopatycznych, zaopatruje się hurtowo w chelaty  i sam robi mieszanki, połowę taniej i daje tyle, ile rośliny w danej chwili potrzebują.

Opublikowano

W sumie na priv @jahooo mogliśmy gadać, no ale jak zaczęliśmy tutaj, to niech będzie.

Nie znalazłem i nie znam żadnego chelatu w solo w dobrej cenie, chociażby powiedzmy 10zł za 100g składnika. Będę wdzięczny jak mi podpowiesz, bo ciągle szukam.   Ostatnio przypadkiem oglądałem Insol żelazo po 11 zł za litr, gdzie jest 30 g żelaza, śmiech. Takich specyfików jest masa. Poza tym mieszanie jest czasochłonne, łatwo się pomylić, trzeba ważyć pojedyncze składniki a nawozy płynne to według mnie porażka i  unikam tych produktów. To wynika z ograniczeń jakie daje skumulowanie składników w cieczy.  Nie mam artykułów pod ręką, to nie doprecyzuję. Dla mnie tylko proszek, nawóz krystaliczny, zresztą wielu profesjonalistów też tak czyni.

Miałem pytać skąd Twój sąsiad wie co potrzeba jego pszenicy akurat? skąd zna braki? Bo kiedy widać już  po roślinach, że brakuje im boru albo miedzi, to jest już za późno na interwencję, dużo za późno., ale domyślam się, że  pewnie dopasowuje odżywianie do gatunku, np. na pszenicę daje po 60g żelaza, cynku, miedzi albo według uznania, a np. pod rzepak 100 g boru a miedzi 20g,  

Jak cenowo wychodzi do 20zł/ha za komplet to daj znać co to za produkty.

Opublikowano

Pewnie buraków nie uprawiasz. Jak nie dasz boru i manganu to o dobrym płonie możesz zapomnieć. Każda uprawa potrzebuje czegoś innego dlatego nie stosuje gotowców tylko sam robię mieszanki ale zawsze daje siarczan magnezu do oprysku nawet jak pryskam na chwasty. 

Opublikowano

Czekam na odpowiedź @jahooo bo może będzie coś tańszego.

Jeśli chodzi o dr Green, to nawet sławny Kula je testował i nadal ponoć stosuje, pisze że jest zadowolony, bo tak samo jak ja uważa, że ma tam komplet mikro typowo pod zboża.  Skład dopasowany do konkretnej rośliny i aminokwasy.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez yacenty
      Zapraszam do dyskusji poświęconej uprawie pszenicy w roku 2025.
      W tym temacie będziemy poruszać zagadnienia związane z nawożeniem pszenicy, ochroną fungicydową pszenicy, zwalczaniem chwastów w pszenicy jak również wiele innych ogólnych tematów dotyczących pszenicy, zarówno pszenicy jarej jak i pszenicy ozimej.
      Najpopularniejsze pytania z poprzednich lat, na które na pewno znajdziesz odpowiedz w roku 2025:
      1. Jaką ochronę fungicydową pszenicy wybrać?
      2. Czym zwalczać chwasty w pszenicy ozimej a czym w pszenicy jarej.
      3. Jak nawozić pszenicę? 
      4. Ile kilogramów azotu zastosować? Ile razy w ciągu sezonu nawozić pszenice?
      5. Kiedy i czym regulować pszenicę ozimą?
      6. Jakie nawożenie dolistne mikroelementami zastosować w pszenicy?
    • Przez Alio
      Witam.
      Zakładam nowy temat bo ma duży problem z uprawą pszenicy i od lat nie mogę sobie z nim poradzić.
      Ten problem to gęstość ziarna.
      Uprawa w zasadzie wg ksiązki. Płodozmian tak ustawiony, że nie mam pszenicy po zbożu tylko wyłącznie po buraku lub rzepaku. Nawożenie w przybliżeniu K-150 P-110.
      Ph wyregulowane. Wapnowanie regularnie co 4 lata w odpowiedniej ilości .
      Pełna ochrona: dobra zaprawa, T1,T2,T3, żadnych problemów z  chwastami.
      Antywylegacz zwykle w 2 dawkach w odpowiednim momencie
      Siew 100-115 kg/ha, materiał siewny regularnie zmieniany lub odświeżany.
      Nawożenie azotem może zbyt ambitne, bo 2x100 kgN w formie RSM i "na kłos" 25-35 kg N w saletrze.
      Gleby w większości od 3b do 4a.
      Plon w miarę stabilny od lat 8-9,5t/ha
      I od lat stały problem: Bardzo wysokie białko 14-15,5, gluten nawer do 33 ale za to zupełny brak gęstości. Zwykle 71-74 sukcesem jest 76.
      Tydzień temu wysłałem pierwsze auto na młyn i białko 15.1 gluten 32,6 a gęstość 71.6. Cena zamiast 770 netto ledwo 700 netto. Gdy odjąłem transport wyszło taniej jak paszowa z podwórka.
      Gdzie popełniam błąd, że mam tak niską gęstość?
      Pytałem wielu osób i nikt nie był i w stanie doradzić.
    • Przez bazalt50
      Problem nie mój, tylko sąsiada - posiał pszenicę (chyba odmianę Wilejka) dość późno, gdzieś pod koniec października, na poplonie z rzepaku. Niby zaczęła mu wschodzić. Dziś byłem zerknąć na swój zasiew, i uderzyło mnie że jego pole jest golusieńkie. Nie ma absolutnie nic. Te ziarna które są na wierzchu wypłukane przez deszcz, to niby jest maleńki kiełek, ale brązowy i martwy. Natomiast ziarna które są głębiej nawet nie zakiełkowały. I wszystkie ziarna - i te płytko i głębiej - po naciśnięciu rozłażą się w palcach. U nas mówi się na to że się "skrochmaliły". Zadzwoniłem po niego żeby podszedł i zobaczył. Trochę się załamał. Gość jest trochę niekompletny intelektualnie. Szkoda mi go bo mimo wszystko poczciwy chłop. Ale nie wiem co mu powiedzieć i poradzić, bo osobiście nigdy nie spotkałem się z czymś takim z pszenicą. Jak wspomniałem - siał późno, było dość mokro i zimno, śnieg ostatnio też dostarczył sporo wody, mokro jest cały czas, pszenicę siał zaprawianą. Na moje oko zasiał stanowczo za głęboko (+/- 5 do 7cm). Czy coś z tego będzie miał? co mu poradzić?
    • Przez jarekvip99
      Jakie odmiany pszenicy jarej siejecie i jak wam plonuja? Nie siałem juz z 6 lat a bede chyba zmuszony na wiosne bo burak dopiero co wykopali i jeszcze popadało ze nie ma szans orac a co dopiero siac
    • Przez Challenger
      Czy uprawia moze ktos ta odmiane pszenicy paszowej???Prosze mozliwie jak najszybciej o opisanie tej odmiany,jej plonowanie wymagania itp.Z gory dzieks :rolleyes:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v