-
Postów
2714 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Alchemik
-
-
-
-
-
Ruch obrotowy dla kamieni jest tak samo odczuwalny jak dla nas jazda w pociągu, czy windą po linii prostej gdy nie zmienia się prędkość po idealnie gładkiej trasie. Gdyby nie rozpędzanie, czy hamowanie to nie poczujemy nic , że się przemieszczamy. A prędkość obrotowa ziemi raczej gwałtownie się nie zmienia
-
Pewnie zależy, czy to odmiana hererozyjna F1. Jeśli tak to będzie kiepsko. Co do wapna, to badanie, bo był już przypadek na forum, że pole że złożem wapna pod spodem
-
-
,,- Kamienie ukryte pod warstwą piasku, gliny itp., powoli, lecz systematycznie wędrują ku górze i wydostają się na powierzchnię. Zawdzięczamy to wilgoci, która zgromadzona pod kamieniem zamarza zimą. Zwiększając w ten sposób objętość, lód "pcha" kamień na powierzchnię. Kiedy wiosną lód topnieje, kamienie nie powracają do swojego poprzedniego położenia, bo zapełnione zostało ono opadającym osadem." prof. dr hab. Witold Szczuciński z Instytutu Geologii Link Dlatego jak są poniżej warstwy przemarzania nie mają tendencji do wychodzenia.
-
-
A autor tematu je ma? Co do podkładek ktoś kiedyś pokazywał na forum nowe głowice i w każdej gniazdo było na innej głębokości.
-
Kiedyś u rodziny też był plan wykopać i wyciągnąć kamień. W miarę kopania plan zmienił się na wpuszczenie niżej. Po przekopaniu kolejnych 2m kamień został jak był 😉 Najśmieszniejsze, że kamień kiedyś wystawał i po wojnie nie wiedząc, że będzie ta ziemia w rodzinie, "na usługę" u wcześniejszych właścicieli dziadek wykuł otwór, a jego kolega wysadził go przy burzy, żeby nie wzbudzać ciekawości służb. Jakby wiedzieli, to pewnie mocniej byłby rozbity.
-
Ja w osobówce podkladałem za małolata blaszke z puszki i szlifowałem wał papierem ściernym po obróceniu panewki korbowodu. Dla "zabawy" i w ramach doświadczenia. Miało wytrzymać 20km, przejechało 200 może 400km i nie chciało paść, nawet nie zaczęła stukać korba
-
Może za grube podkładki pod wtryskiwaczami i końcówki wystają za mało?
-
Pytanie co tam silnikowi dolega i co jest do zrobienia? Ktoś musiałby go dobrze sprawdzić i pomierzyć. Jak wał z panewkami trzyma wymiar, głowica, pompa oleju, wtryskowa i reszta jest "zdrowa" , to remont mógłby polegać na podmianie zestawów tłok, tuleja, pierścienie + uszczelki silnika i to wszystko. Gorzej jak jest do wymiany wał i mnóstwo rzeczy do zrobienia. Wtedy trzeba patrzeć na stan reszty ciągnika i jakie są perspektywy. Co innego też jakiś stary Jumz6 po przejściach i przerabiany na sztukę z koparki, z niedziałającym silnikiem rozruchowym, a co innego zadbany JUMZ 6KM, AKM wersji ciągnika rolniczego z lat dziewięćdziesiątych Może ma kolega @Morion gdzieś sprawdzić po koleżeńsku ciśnienie sprężania na sucho i mokro, na poszczególnych cylindrach? Coś powie o silniku.
-
Mnie to śmieszy, że na ciężarowce może jechać soda kaustyczna, trujący i palny niewidocznym płomieniem metanol, rozpuszczalniki do farb, nafta itp. w paleto- zbiorniku, a nie może w nim być przechowywane paliwo, gdzie nikt tym nie trzęsie itp. tylko trzeba mieć zbiornik dwupłaszczowy.
-
Może wykup ziemi pod przymusem, w ustawowej cenie i będzie reaktywacja PGR?
-
Tam w d65 zależy który kolektor wydechowy, to przy trzymaniu pod chmurką potrafi napadać deszczu przez tłumik. Wtedy rdza pojawia się na tulejach i pierścienie też dostają wodę. Wtedy potrafi uszkodzić pierścienie.
-
@Morion Jaki to silnik? W czym?
-
W okolicy były 2 LTZ- Jeden od nowości ltz60 z silnikiem chłodzonym cieczą - właściciel nie narzekał na niego, a raczej chwalił sprzedał go po latach, bo poprostu zmieniał maszyny na większe i nowsze. Początkowo był to główny ciągnik. Drugi ltz, więcej stal niż jeździł. Był to chyba mix ltz 55 i t40. Tylko to był kupiony naprawdę złom za grosze. Pomeczono go 2-3 sezony i poszedł na części i na złom i chyba po cenie złomu właściciel był do przodu. Kiedyś kilku forumowiczów miało LTZ to musiałby ich pytać.
-
Generalnie to nie licząc, że to wiekowy sprzęt, to zazwyczaj właściciele poza sprzęgłem, hydrauliką jak to w wschodnim sprzęcie i przednim napędem, gdzie może być problem z częściami do niektórych wersji, to raczej chwalone ciągniki, szczególnie patrząc na porównanie cena/możliwości. Widocznie jakiś wybrakowany egzemplarz, może składany w fabryce w poniedziałek na kacu?
-
Tak dalej produkowana c360. Silnik, żeby spełniał normy, pompa hydrauliki na silniku, ulepszony podnośnik i dodatkowe wyjścia hydrauliczne. Kabina, przedni napęd, skośne uzębienie w skrzyni, tylnego mostu, zwolnice może synchronizatory. Na koniec się okaże, że to inny ciągnik za cenę jak nowoczesna konkurencja.
-
-
-
Chyba zależy od rejonu. Ojciec czasami ma okazję pogadać z Serbem. Akurat tamten to preferuje śliwki i inne owoce. Idzie na jakość nie ilość, bo tam wszystkiego nie wypije, a do Polski nie przywiezie) W jego okolicy akurat ziemi to mają małe kawałeczki ( ale to akurat taka wioska) Z kukurydzy to kolby bez nasion robią za opał na "grilla"- a na grilla swoją owce, albo kozę.
-
W Serbii można robić bimber w dużej ilości. Nawet mają obiazdowe destylarnie krążące po okolicy lekko podobne do spotykanej u nas kolumny parowniczej do ziemniaków. Płatne gotówką, albo za część destylatu 😀
