Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
galeria
Fasola Blanka
Opublikowano (edytowane)

teraz??? motyką lub podcinarką w żniwa razem z fasolą.
Nie jest on taki zupełnie niegroźny bo jest zywicielem jakiejś choroby fasoli. Nie chce mi się szukać (bardziej to nie wiem gdzie) ( ale chyba rdzy.
Wychodzi na to że opryski fasolowe za bardzo mu nie szkodzą bo i u mnie kilka widziałem a nigdy wcześniej tego na polu nie było.

A deszcz? chyba jakiś był bo w cieniu w taczce nieco wody na dnie znalazłem a wczoraj taczka była sucha, nie wiem kiedy popadalo (pewnie przespałem :D ) ale w polu znaku nie ma. Można ten deszcz w statystykach pominąć, jeśli chce do nich trafić musi się lepiej postarać.

Edytowane przez dysydent
Opublikowano

odnośnie amistaru  250 sc   chciałem  sprostować  pryskałem niecałe 2 tygodnie temu w dawce litr na hektar jak pisałem wcześniej że nie ma poparzeń  to  jednak są widoczne na drugim zdjęciu   fasoli to już nie zaszkodzi ale jak by pryskać na początku kwitnienia to  kto wie  przypomnę że dałem litr a zalecana dawka 0,8  poparzenia widoczne są również na niektórych strąkach  dodam jeszcze że pryskałem wieczorem a na drugi i kilka następnych dni temperatura przekraczała 30 stopni i nie było opadów przypalenia wyszli dopiero po około 5 dniach 

Opublikowano

U mnie bez problemu. Nie mam fotek bo pada. 😁Przedwczoraj dałem nawozów, asahi, miedzianu. Sprawa i tak była już przesądzona to co tam. Kwitnie. Nawet pszczoły wabiła wczoraj. Generalnie jak nie upał to wiatr ale pytanko: z tego kwiatka gdyby coś gdzieś to będzie? Ja kombajnem nie zbieram zatem zastanawiam się jak to wówczss zrobić... Jak truskawki? Tak przy okazji to pojechałem tą miksturą też pomidory i kurna jest moc. W związku z tym, że na górce gdzie tylko chwast pójdzie pszenżyto ozime - sąsiad będzie siał to zahaczy i o mnie - a jest tam piach to zastanawiam się nad doinwestowaniem go w amistar a może i asahi przed zimą i na starcie. Chodzi o to, żeby chwasty przytępić ale i sąsiad może by to zabrał na pniu. Niekoniecznie muszę ns tym zarobić - chodzi o ziemię i słomę. Pokierujta jakiego koksu dorzucić. Na razie talerzówka i gorczyca z gryką ba przyoranie...

Opublikowano (edytowane)

Pszenżyto jeśli udane samoistnie wiele chwastów wydusi no i szeroki wachlarz herbicydów ze skrzypem i nawet perzem włącznie do wypryskania tylko jest ograniczenie jeśli rośliną następczą będą jakieś dwuliścienne typu np fasola ziemniaki gdzie nie wskazane stosować w zbożach wielu sulfonamidów (np środek Glean) a jeśli słoma do przyorania chlopyralidu i aminopyralidu bo w słomie się "zakonserwują" i podczas rozkładu słomy pod fasolą sobie ją trują cały okres wegetacji.
Na polach gdzie warzywa w odchwaszczaniu zbóż ograniczam się do regulatorów wzrostu (Chwastoxy, Aminopieliki, Gold) a na miotłę Puma lub Axial no jeszcze można miotłę jesienią jakim Boxerem czy nawet pendimetaliną itp. ale słyszy się o przypadkach fitotoksyczności dla zbóż jesiennych zabiegów i tu trzeba doświadczenia co do doboru środków a ja takowego nie mam.
Jeśli istotne jest czyste stanowisko po zbożach a w łanie przed żniwami pozostał np powój to posuwałem się nawet dwa razy do desykacji zboża glifosatem plus Starane czy coś na fluroxypyrze a słomie po kombajnie dostawało się RSM-em lub byle jakim azotiowym nawozem posypowo w ilości ok 50kg N/ha.
Oczywiście zakwaszenie pola to odrębna sprawa i tu zależnie od potrzeb bo np ziemniakom nie wolno wapnować a co najwyżej magnezowym ze 400kilo ze względu na magnez bo zbyt wysoki odczyn to ryzyko parcha a na kwaśnym polu parszywymi sadzeniakami posadzisz a zdrowe urosną.
Fasola z kolei na kwaśnym wcale nie urośnie a bywa że nawet nie powschodzi choć niektóre motylkowe jak peluszka wyki łubiny nic sobie z kwasu nie robią....
zaraz! co ja tu podręcznik uprawy roślin w temacie fasoli.

Pszenżyto super przedplonem pod fasolę jest bo jeszcze nie dość że słomę to i poplonowo gorczycę można co raz jesienią nie zdążyłem i wiosną dopiero przyorałem a efekt był rewelacyjny bo bez ziarnka nawozu była lepsza fasola na tym polu niż na innych na nawozach a bez gorczycy.
Jak najszybciej po żniwach rozsiać tę gorczycę (o ile chwasty) skutecznie w zbożu skasowane) aby miała czas jak największa... nawet azotu jej a i nieco reszty nawozów dać to na lekkich glebach w masie roślinnej się przechowają i całe lato podczas rozkładu tej masy będą systematycznie się uruchamiać odporne na wypłukanie i nie podnoszące zasolenia gleby bo jak?   ... a dobra , na dziś wystarczy

Zbiór jeszcze nie pora ale zrywanie strąków to archaizm i bezsens. Ścina się całe rośliny w odpowiednim momencie a dalej od pogody zależy a na co mniejszych plantacjach jeszcze "zasoby stodołowe" mogą sytuację podratować.
PS cieszy mnie że wreszciw ta biedna Twoja kontra deszczu dostała.

Edytowane przez dysydent
Opublikowano

Mnie też cieszy fakt deszczu u Daniela. 

Za to martwi informacja telefoniczna jaką dostałem, ponoć PIORiN szuka właściciela pola przy krajówce bo ktoś zgłosił, że mu pszczoły padły. Dziwi mnie to trochę, przy przy takiej ilości profesjonalizmu jaki wkładam będę musiał się z mierzyć z zarzutami. Nawet na tym forum troskę  o pszczoły wykazuję, bo pisałem że fosforoorganiczne  odpadają z użycia. Ostatni zabieg 13 czerwca tam był w nocy (Proteus) i żadnego złego efektu nie zauważyłem a po polu chodziłem często i żadnych martwych pszczół nie było.  Niestety nie ma mnie w domu to nic nie jestem w stanie zweryfikować ani się bronić.  

Opublikowano

Na razie chcę się wyzbyć chwastów albowiem nic tylko komosa i rdest. Potem łubin żółty planuję ale to jeszcze niewiem czy ze dwa razy to pszenżyto nie pójdzie czy co tam sąsiad będzie siał. Za dwa lata to może mi i wróci chętka na wczesny rzepak kasowany po kwitnieniu i gryka następczo z inną nektarową domieszką. To się zobaczy bo piach taki, że rudo teraz. Ozimina w pierwszej kolejności. Może po kilku latach suchych przyjdą jakieś łaskawsze? Wtedy kwiatki. Na ziemniaki niema skąd obornika wziąć a ten betonujący się kawałek, o którym wcześniej pisałem pewnie by się nadał.. Ravoju - pierwsza sprawa to czy ich lipa nie zatruła bo w suszę pszczoła z lipy srebrzystej do ula nie wróci. Druga sprawa to odległość od pasieki i konkurencyjny pożytek wokół. Jak do pasieki jest kilometr a bliżej coś kwitnie to pszczoła raczej nie przyleci na fasolę no jak zauważyłem wystarczy tylko trochę braku wilgoci a na kwiatach tylko trzmiele. Wreszcie sam pszczelarz mógł dać dupy. Proteus przecież ma brak karencji dla pszczoły i najbardziej chodzi o to żeby tej na kwiatku nie zatruć bo do ula to ona raczej nie wróci po tym eksperymencie. Moim zdaniem ktoś szuka jelenia.

  • Thanks 1
Opublikowano (edytowane)

No komosy i rdestów trudniej wyzbyć się z pola niż nawet skrzypów bo zapasy nasion na kilka lat i trzeba w każdej kolejnej uprawie ich obecność agrotechniką uwzględniać. 
Za tiachlopryd mogą się w fasoli przyczepić. Dla zasady niż sensu bo w rzepaku dopuszczony.
Ja dałem acetamipryd i niby nie ma gąsienic. Ne było tydzień temu bo i mnie już z tydzień w fasolach nie było. deszczu z resztą porządnego też.

Edytowane przez dysydent
Opublikowano (edytowane)

Podobno pod Tyszowcami czy gdzieś wczoraj było spotkanie. Pryskał ktoś jakimś środkiem na y no i kurde pszczoły wytruł ładnie. Pryskał od osetników i gąsienic.

Ja w tamtym roku miałem plagę komosy na 10 ar. Powyrywałem ją dwukrotnie. W tym roku na szczęście jej nie ma. A rdestów. Oj to chyba trudny temat. Chociaż z nimi trochę lżej, bo nawet podrośnięte mi agrobentazon/basagran zwalczył. Chociaż ostatnio cholery trochę poodrastał. Chociaż już nie zamierzam pryskać fasoli. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. 

Edytowane przez bartekac7
Opublikowano

Muszę zatem strych posprzątać i dachy nad ruinami przejrzeć... Ja tam już niewiem. Co owad co ma się liścia nażreć ma wspólnego z pszczołą? Jakby mrówki truł, komary, meszki albo pszczołę w locie. Najwięcej niosą w pyłku. Fasola to motylkowy kwiat i dość osłonięty. Te środki mają wpływ na rodzinę ale nie na zasadzie nagłego zatrucia. Tak uważam. nawet jak był rzepak zaraz niedaleko i miałem czysty smalec to po pierwsze nie zauważyłem padania całych rodzin choć lekkie osłabnięcia były ale tylko małych kłębów. Ma to wpływ i jak rolnik nie idiota to nic złego się nie dzieje. Gdyby tak pryskali nocami to uważam byłoby dobrze. Tu z kolei może się ktoś nie wyspać ale to także można zaplanować.

Opublikowano

W przeważającej części przypadków uda się fasolę dosuszyć na polu. No w rejonach gdzie nie uprawiana problem z mechanicznym omłotem i tutaj inwencja własna konieczna. Skrajnym prymitywizmem jest cep widły do wytrząsania i wialnia (jakiś młynek "polaczek" wystarczy lub jakakolwiek dmuchawa większa z koszem a co mniejsze ilości to i z wiadra w wiadro podczas wiatru bywało.
Jeszcze do żniw fasolowych pora i będzie okazja za pewne więcej...

Opublikowano (edytowane)

jeśli na krzaku jest już nawiązanych wystarczająco dużo strąków w proporcji do masy liści to antagonizm hormonów wydzielanych przez liście i strąki nie pozwoli się z nowym strąkom już wiązać ... i wszelkie logiczne z tego konsekwencje aż do zaprzestania wiązania kolejnych pąków kwiatowych.
Dysproporcje np zbyt mało strąków a jeszcze przyrost masy liści po deszczu ... no możesz mieć rację przynajmniej co do mniejszych krzaków które jeszcze nie mają za wielu strąków i zbiór może wyjść "ratalny" rzeczywiście z końcem na październik nawet jeśli pogoda się odpowiednio ułoży.
Paradoksalnie na lepszym stanowisku wcześniej i równomierniej dojrzewa fasola niż na takim gdzie z trudem strąki wiąże. 
Raz pamiętam problem z dosuszeniem dużej masy liści na fasoli o małej ilości strąków (podobnie jak teraz suchy i chłodny lipiec a później mokry i ciepły sierpień) problem z podjęciem terminu zbioru rozwiązał wczesnowrześniowy przymrozek.
Praktycznie nie trzeba było ścinać a i tak uschła.
Taki w pół września przymrozek a później babie lato to marzenie amarantusiarzy.

Edytowane przez dysydent
Opublikowano
2 godziny temu, DTaras napisał:

 Moim zdaniem ktoś szuka jelenia.

Jesteś kolejną osobą, która mi to mówi, jednak mimo wszystko jest to dla mnie stresujące i niepotrzebne. 

Zwłaszcza, że byłem tam wielokrotnie i ani jednej pszczoły tam nie było a krzaki i glebę wokół  oglądałem dokładnie, bo po to tam jeżdżę.  

W książkę zabiegów wpisałem Mosspilan i mam nadzieję, ze jakiś próbek nikt tam nie pobierał, zresztą jak zrobili to beze mnie  to i tak to  zakwestionuję. 

Opublikowano

Ja myślę, że nic nie brali bo kto miał za to płacić? A gdyby inaczej to nie PIORIN by Ciebie szukał tylko Policjanty. Będzie dobrze a jedynie co zostaniesz zakonotowany i regularnie ciastka i herbatkę albo cherbatkę jak z cukrem będziesz musiał z nimi wypić.

Opublikowano

deszczu trzeba na fasole na borowinie ziemie tak z pękali że  trzeba uważać jak się chodzi żeby nóg nie połamać z drugiej strony jak popatrzeć długoterminową pogodę na interii  jak się sprawdzi to kombajny do końca miesiąca nie wyjadą w pole  bynajmniej w lubelskim  tak zle i tak nie  dobrze

Opublikowano

Radar pogodowy na wczoraj pokazywał mi 80% szans na deszcz. Zazwyczaj jak tyle było to prawie pewne, że będzie deszcz. No i dwa razy lekko zmoczyło ziemie z wierzchu i cześć.  Więc zobaczymy. Prognozom można wierzyć na 3dni przed. A jak widać i to nie bardzo.

Opublikowano

Był deszcz? był. U mnie też i też ze dwa milimetry i to akurat w pół godziny po opryskaniu kartofli Infinitem
i teraz zgadnij czy uznać za chronione od zarazy te 14dni czy umyte a może mniej dni chronione?

Ja w swojej fasoli byłem ale zdjęcia sprzed tygodnia są jak najbardziej aktualne bo że sucho to jeszcze i zimno i przestała rosnąć no może kontra trochę a inne odmiany nic. Czerwona dopiero kwitnie na lepszym stanowisku (wilgotniejszym) a na suchszym już ma po kilka strąków całkiem sporych a resztę kwiatu zrzuciła co u fasoli zwyczajnych jest stanem patologicznym bo z każdego kwiatu powinien być strąk nie tak jak w jaśkach. W czerwonej już straty nieodwracalne w stosunku do potencjału a i w jaśku karłowym też już kończy kwitnienie i na c suchszych obszarach pola po cztery pięć strąków czyli pewnie też za wielkiego plonu nie będzie zaś p dolinkach czterokrotnie większe krzaki czyli nie na moje pole w tym roku ta uprawa. Właśnie Kontra okazała się najodporniejsza na ten suchy czas bo w pełni kwitnie i nie widzi różnic w wilgotności pola co najwyżej w zasobności bo akurat na polu nie równym w zasobności w składniki. Znaczy półtyczkom trudniej dobrać optimum nawożenia niż nawodnienia

Opublikowano

Tu, gdzie tak łyso jak jest normalny rok to facelia się kładła i nie chciała skończyć kwitnąć. Ale bardzo tu szybko wysycha i wtedy du... To, o czym pisałem kiedyś. Po tym piachu byś nie powiedział. Ta cała Bylica to się pokazuje niewiadomo skąd. Badyl jeden.

Opublikowano

Dzwonili z PIORiNU - nie ma zarzutów do mnie, tylko sprawdzają wszystkich, którzy mieli kwitnące uprawy w promieniu 3 km, Jak to Pan z PIORiN powiedział - formalność. 

Opublikowano (edytowane)

Jaś gotówką 2 zł, na zbiory cena wyjściowa ma wynieść 2,5 zł, ale czy netto czy brutto nie wiem, info od skupującego. 

Edytowane przez beata12596

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez BercikFarm
      A wy już coś macie posiane ? Jare  

    • Przez Darozioom
      Witam wszystkich forumowiczów, i bardzo proszę o podpowiedź
      Redliny pod marchew formowałem 27 kwietnia. Maszyna której używam do formowania jest dość prymitywna wobec czego musiałem przed formowaniem zastosować deszczowanie. Mokra ziemia podczas formowania dość mocno się zbiła. Siew nasion nastąpił dzień później czyli 28 kwietnia, jednak w tym miejscu napotkałem dość nieoczekiwane problemy. Pierwszym błędem było to że ustawiłem moim zdaniem trochę za płytki wysiew (na około 1 cm), poza tym podczas wysiewu redliny były na wierzchniej warstwie bardzo  wilgotne w związku z czym mechanizm który odpowiada w siewniku za zakopywanie  nasion nie do końca sobie z tym radził i w wielu miejscach rowki pozostały nie zakryte. Tyle rowków ile mogłem zakopałem motyką. Na drugi dzień zastosowałem zabieg herbicydowy mieszaniną Racer 2,5l/ha+ Ipiron około 800ml/ha. Myślę że dałem stanowczo za dużą dawkę jak na tak płytki siew.
      Dzisiaj 5 maja (7 dni od siewu) odkopywałem nasiona w paru miejscach i zupełnie nie widać po nich żadnego kiełkowania . We wierzchniej warstwie redliny gdzie znajdują się nasiona jest na tą chwilę dość sucho.
      W programie ochrony roślin można przeczytać że środka RACER nie powinno się stosować przy siewie płytszym niż 2 cm.
      Marchwią zajmuję się dopiero 2 sezon więc stąd moje pytanie.
      Bardzo proszę o wasze opinie czy to normalne i wystarczy poczekać, czy brak oznak wschodzenia marchwi może być spowodowany tym że uszkodziłem nasiona niewłaściwie stosując środki ochrony roślin?
      Pozdrawiam i będę bardzo wdzięczny za każdy komentarz


    • Przez Ambitny657
      Witam, gdzie kupię profesjonalną zaprawiarkę do zboża oraz wialnie ? 
      Może jakieś cenny ? Mile widziane  własne doświadczenia, spostrzeżenia, opinie porady itp. (sposób zaprawiania)
      Od razu piszę, że nie interesuje mnie zaprawianie w betoniarce. 
      Zaprawiarka nie musi mieć wybitnej wydajności, po prostu ma spełniać swoje zadanie. 
       
    • Przez rolnikk70
      Witam w tym roku chciałem zasiać pszenżyto zimowe systemem bezorkowym udało mi się dostać gnojowice od bydła i pytanie czy mogę siać prosto siewnikiem scierniskowym na pole na którym jest gnojowica czy potrzebna by była orka ? Pole było ubigie w nawozy organiczne jest to 6 , 5 klasa i nie chciałbym stosować orki. Pozdrawiam
    • Przez rolnikk70
      Witam chcę zasiać pszenżyto zimowe bezorkowo stanowisko jest dość ubogie w wapno i pytanie czy mogę zastosować zwykłe wapno prosto pod siew? czy może lepiej granulowane szybciej rozpuszczalne? Proszę o podpowiedzi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v