Skocz do zawartości

timo

Members
  • Postów

    3339
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez timo

  1. Ten ciągnik ma za małe i za wąskie przednie koła do pracy z ciężkimi maszynami na przedni TUZ.
  2. Bo to tzw. "stary dobry" sprzęt widocznie. Żadne odkrycie, że teraz klepią jednorazówki, w których przy pierwszej większej awarii bardziej się opłaca wywalić i kupić nowy sprzęt, niż naprawiać. Kiedyś robili tak, żeby się dało naprawić, każda część oddzielnie, a nie całe moduły we wspólnych obudowach, wszystko dostępne od ręki i w dobrych cenach. No i wiele modeli miało wspólne części, przez co producentom zamienników opłacało się je wprowadzać na rynek, a teraz co model, to inne bebechy, więc i zamienników do małoseryjnej produkcji nie opłaca się robić.
  3. timo

    Tama

    Taa, rozwal, a potem zapłać karę. Co niby miała zrobić gmina, która nie ma z tym nic wspólnego?
  4. U nas od 7 lat, czyli odkąd sprzedaliśmy Ursusa 4512, Sipma chodzi tylko za Renault 145.14 (135 koni), rzadziej za 113.14 (105 koni). Na mokre łąki w sam raz.
  5. To z 18-tonowej naczepy Zremb, takiej jak kiedyś jeździły z Jelczami? Rama na to wskazuje, ale nie widać charakterystycznego dla tych naczep układu prowadzenia osi.
  6. W takich sytuacjach nie powinno się wyciągać do przodu (tak jak na zdjęciu), ale zawsze odwrotnie niż doszło do złamania zestawu. Czyli tak jakbyśmy nagrali wypadek i puścili od tyłu Jeden powinien ciągnąć za naczepę do tyłu, drugi za tył konia po skosie do tyłu i w stronę środka drogi.
  7. Plazma jest dużo mniej dokładna. My mamy otwornice MaxxFast (dokładnie taki zestaw: https://www.fabory.com/pl/narzedzia-do-ciecia-i-wiercenia/ciecie/maxxfast-zestaw-otwornic-16-part-combi-set/p/X8005000110) i już kilka lat działają bez zarzutu. Tzn. na którejś wykruszył się jeden ząbek, ale to przez wiercenie z ręki.
  8. Zazwyczaj też wiercę otwornicami bimetalowymi, ale tym raz z braku czasu (a materiał gruby) dałem to do znajomego ślusarza i za 20 zł było zrobione.
  9. timo

    Krone KS 3.85/12

    Stan bieżni i krzywek można wyczuć w postaci luzów na osiach ramion. Zwykle najpierw zużywają się krzywki - tak to jest projektowane.
  10. Nie wiem, nie mierzyłem. Ząb z tuleją wychodził ok. 150 zł w lokalnym sklepie (na allegro poniżej 130), reszta to stal (jakieś 2,5 m ceownika gorącowalcowanego 80).
  11. Ja w tym roku siałem wapno Renault 113.14TX (105 koni, 6 cyl., 4x4) i też mogłoby się wydawać, że to dużo przesadzony ciągnik do RCW-3, ale były miejsca, gdzie ledwo przeszedł, a to było przed deszczami.
  12. Nabijam. Kiszonkę po Sipmie podnosi bez problemu, ale to max 600. Nie do końca wiem, o co pytasz: o jeden kieł (np. do igły na tylny podnośnik), czy o parę? Para na pewno bez problemu podniesie nawet tonę, bo są mocne. Na jednym bym nie ryzykował.
  13. timo

    Ursus

    Sąsiad, gdzie Ty u nas w okolicy widziałeś graniczniki, może poza granicami dróg?
  14. timo

    Krone KS 3.85/12

    Stabilizatory MUSZĄ być, o ile konstrukcja je przewiduje (możliwe, że są jakieś maszyny, które są tak zaprojektowane, że "same" się stabilizują). Maszyna, która powinna je mieć, a nie ma, "lata" na boki jak dzika. Co do drugiej kwestii, to nie wiem, ale to co piszesz odnośnie Kvernelanda jest prawdopodobne, bo np. zgrabiarka szeregowa Kverneland Taarup 9065S to bliźniak Deutz-Fahra SwatMaster 6531 (chyba nie pomyliłem modelu). Możliwe, że nadal w jakiś sposób współpracują. EDIT: w sumie trochę nie w temacie napisałem, bo przecież rozmawiamy o zgrabiarkach, a ja napisałem o stabilizatorach w odniesieniu do przegrabiarek. Nie wypowiem się w temacie zgrabiarek, bo nigdy nie pracowałem jednokaruzelową. Na logikę i po przemyśleniu działających na nią sił wydają się one w tym przypadku mniej potrzebne.
  15. "Szybki sprzęg", czyli ten czerwony trójkąt, jest fabryczny, typowy dla wszystkich maszyn zapinanych na przód (wiele przednich maszyn da się mocować tylko na trójkąt, nie da się ich zapiąć bezpośrednio na TUZ, bo nie mają mocowań). U nas pracują na nim głównie kosiarki.
  16. timo

    Ursus

    "Najlepiej" to pojęcie względne. Brak miedz ma swoje wady - po pierwsze jeden drugiemu się woruje w pole, po drugie miedza w pewnym stopniu ogranicza erozję wietrzną gleby i przesuszanie jej wierzchniej warstwy (najlepiej, jeśli są na niej krzewy lub niewielkie drzewka), po trzecie na dużych obszarach bez miedz brakuje schronienia m.in. dla zajęcy, kuropatw i bażantów, które opuszczają dany teren, a przez to lisy z braku naturalnego pożywienia chętniej podchodzą do zabudowań i polują na drób.
  17. Nośnik bel własnej produkcji. Jeszcze nie jest skończony, na razie przechodzi testy i ma jeszcze mieć dorobione dwa drobiazgi, dlatego nie jest jeszcze pomalowany. Zęby proste Waryński 1100 mm, tuleje Waryński. Całkowity koszt wykonania ok. 350-370 zł + tarcze oraz drut i gaz do spawarki.
  18. Nośnik bel własnej produkcji. Jeszcze nie jest skończony, bo na razie przechodzi testy i ma jeszcze mieć dorobione dwa drobiazgi, dlatego nie jest jeszcze pomalowany. Zęby proste Waryński 1100 mm, tuleje Waryński. Całkowity koszt wykonania ok. 350-370 zł + tarcze oraz drut i gaz do spawarki.
  19. timo

    Przyczepa D-50

    Trzeba było trochę podszykować starego złoma. Od wielu lat te przyczepy nie wożą u nas zboża itp., a jedynie bele (w sumie w ostatnich latach więcej stoją, niż jeżdżą), dlatego nikt się nie przejmował dziurami w podłodze, ale akurat pojawiła się konieczność wożenia żwiru, więc trzeba było trochę poprawić.
  20. timo

    Przyczepa D-50

    Trzeba było trochę podszykować starego złoma. Od wielu lat te przyczepy nie wożą u nas zboża itp., a jedynie bele (w sumie w ostatnich latach więcej stoją, niż jeżdżą), dlatego nikt się nie przejmował dziurami w podłodze, ale akurat pojawiła się konieczność wożenia żwiru, więc trzeba było trochę poprawić.
  21. timo

    Krone KS 3.85/12

    Ale o co konkretnie pytasz?
  22. timo

    Krone KS 3.85/12

    Na takie dość spore i regularne kawałki szeregowa będzie super. Na jedno warto zwrócić uwagę: następca naszej ma jedno istotne udoskonalenie: samym siłownikiem przechodzi od grabienia na jeden duży wał do układania dwóch małych, a w naszej trzeba przełożyć ręcznie siłownik na inny trzpień (robi się to łatwo, ale zawsze trzeba wyjść z ciągnika); hydraulicznie tylko "wyjeżdżasz" drugą karuzelą na bok - zależnie od wybranego sposobu w lewo lub prawo. Zbyt często się tego nie robi, ale jak np. całą łąkę zgrabiasz na dwa wały, a na kawałkach chcesz odgrabić od lasu albo od mokrego, to trzeba przekładać ręcznie. Z ciągnięciem za przyczepą lub prasą to jakoś tego nie widzę - nie wiem czy wszystkie, ale na pewno niektóre (w tym nasza) dadzą się odpiąć od ciągnika tylko w dolnej pozycji gwiazd, czyli z zębami na ziemi. Musiałbyś mieć wyprowadzoną hydraulikę, że ją podnieść na czas transportu za maszyną ciągnącą. Poza tym zaczep musi być mniej więcej na wysokości dolnego zaczepu w ciągniku. Co do C-360 - nie próbowaliśmy nigdy, bo mamy za mało hydrauliki (potrzeba 3 gniazda - para na siłownik skręcania tyłu i pojedyncze do podnoszenia), ale docelowo jest plan, żeby taki zestaw zrobić. Mocy powinno wystarczyć, może jedynie w sianokiszonce by brakowało, jak będzie dużo masy. Te z karuzelami do pionu są różne i nie wiem, które masz na myśli - te, co mają gwiazdy naprzeciwko siebie, czy jedną bardziej z przodu, a drugą z tyłu? Ogólnie jakoś mi się nie widzą te maszyny. Po pierwsze są wysokie w transporcie i łatwo haczyć o drzewa (są też mniej stabilne w pozycji transportowej, ale to istotne raczej w górach), po drugie wymagają wysokiego budynku do garażowania, po trzecie są cięższe. Te z gwiazdami naprzeciwko nie oferują tylu opcji zgrabiania w jednej maszynie (wyjątkiem był jeden model Krone - nie pamiętam dokładnie, ale na końcu nazwy miał "Duo Uni III" chyba i jego wyjątkowość polegała na tym, że na jednej z karuzel można było zmienić kierunek obrotów i przełożyć ramiona do pracy w odwrotną stronę). Są też bardziej skomplikowane (więcej hydrauliki: podnoszenie gwiazd, skręt, wysuw gwiazd...). W wypracowanych maszynach mechanizm skrętu łapie luzy i zgrabiarka "tańczy" po drodze. Moim zdaniem szeregowe są prostsze i znacznie bardziej uniwersalne - można grabić pokos z 1, 2 lub 4 (dograbianie z dwóch stron do jednego wału) karuzel. Przy zakupie trzeba zwrócić uwagę, czy pionowe osie karuzel (łączące przekładnię z wózkiem jezdnym) są proste - bywają zgięte np. po uderzeniu w przeszkodę (pieniek, mostek) albo na bardzo nierównych łąkach (duże koleiny po wtopach itp.). W przypadku zgięcia maszyna na drodze nie jedzie prosto (druga karuzela nie podąża śladem pierwszej, tylko lekko obok), a przy pracy - zależnie w której płaszczyźnie jest wygięty wałek - nie da się dobrze wyregulować, bo karuzela nie jest w poziomie (przód, tył lub któryś z boków będzie drapał ziemię, a po drugiej stronie nie będzie czysto zgrabione. Wymiana jest dość upierdliwa, a koszt samej części (wałka) to ponad 2000 zł netto (przynajmniej do naszego modelu).
  23. Skąd te chore teorie? Każdy profil o symetrycznym przekroju (a więc i dwuteownik) jest bardzie odporny na skręcanie niż niesymetryczny (np. ceownik), a przy okazji łatwiejszy w obliczaniu konstrukcji, bo w obie strony skręca się identycznie. Poza tym jaki dwuteownik masz na myśli? IPE czy HEB? Różnica jest istotna, bo pierwszy lepiej pracuje na zginanie, ale tylko w jednej płaszczyźnie, a drugi lepiej znosi obciążenia poosiowe (dlatego używa się ich np. na słupy hal) oraz skręcanie.
  24. Wygląda na to, że podbudowa jest solidna. Powinno być na lata. Śmieszy mnie to, co niektórzy tutaj pokazują - 10 cm gruzu, 5 cm piasku, kostka i "jakoś to będzie, musi wytrzymać".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v