Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ja już z przyzwyczajenia poza tym zona wstaje ze mną to wraca i po śniadaniu ogarnia dzieciaki do szkoły. No i zawsze jest więcej dnia na załatwienie czegokolwiek czy wyjazd gdzies. Wieczorem tylko dojenie i żarcie jalowką daje. Zona spi po obiedzie a obiad mamy 11.30😅 Ja jak przekimam w dzień to się źle czuje, zamulony całkiem. Jak zmeczony to poprostu ide spać o 19 i tyle. Zona potrafi do 22 siedzieć. Ja wolę rano zrobic tmr i wtedy popołudnie wolniejsze jest

No z dziećmi małymi takimi rocznymi to dramat. Syn budził się o 24 i potrafił 3godz buszować ale córka spala ladnie w nocy i tylko w łóżeczku swoim

Edytowane przez ChiquitaB
Opublikowano

Wcześniej też musiałem dużo spać ale odkąd jest małe dziecko to tego snu aż tak dużo nie potrzebuję i nawet spanie z przerwami wystarcza a wcześniej musiałem minimum 8 godzin spać. Wiadomo że przychodzi taki dzień i zazwyczaj jest to niedziela że np o 10 się kładę i przesypiam do 14 :)

Opublikowano

Przez nocne wstawanie do dzieci to ja zasypiałem jadąc samochodem, kąpiąc się, a nawet robiąc traktorem w polu. Pewnie przez mój problem z zatokami zdarza się, że śpię i się nie wysypiam. Wiec od paru lat pilnuje, aby się wysypiać i nie zarywać nocy. 

Opublikowano
krzychu121 napisał:

1 godzinę temu, ChiquitaB napisał:

4.45 pobudka i 5 jestem w oborze I zaczynam doic krowy no chyba że jakaś robota przed wstaniem z łóżka dojdzie 🤣😂 jak po dojeniu nie idę na śniadanie to o 8 mam już po całej robocie.

To się szanuje 😄 😄

U mnie 4.35 pobudka i za jakieś 10-15 minut zaczyna się dojenie. 

2 minuty temu, Leszy napisał:

Dla mnie to nieludzka godzina 😜 Szczególnie zimą. Ja o 6.30 dopiero wychodzę z domu. 

Teraz jak paszowoz mieszam wieczorem przed dojeniem i rano trzeba tylko krowy wydoic i jalowiznie kiszonki dać to szybciej jestem w domu po obrządku niż Ty wstajesz. Zazwyczaj 6.10-6.15 już w domu :)

sadysta 🤦‍♂️🤭

Opublikowano

Znam takich co o 8 soja krowy i chwilę przed dopiero pobudka i w sumie praktycznie cały dzień osprzęt.

U was US że zwrotami czeka zawsze do ostatniego dnia? Kwartalnie się rozliczam to rok temu 24 grudnia zwrot wpadł teraz pewnie powtórka z terminem. A wieksza suma i o dziwo bez kontroli bo w sumie poza ostatnim to kazdy kwartał miałem kontrole

Opublikowano
1 godzinę temu, slawek74 napisał:

sadysta 🤦‍♂️🤭

Powiem tak. Mama jest głównym dojarzem i to ona wybrała takie pory dnia na dojenie. A że ja ogarniam praktycznie sam wszystko w polu i na łąkach to zdarza się że mnie nie ma na dojeniu więc nie będę jej zmieniał przyzwyczajeń skoro od xxx lat tak jest przyzwyczajona i jej to pasuje . Sam bym wybrał bardziej 5.30 i wtedy przed 7 rano w domu a wieczorem doj o 17 i po 18 w domu. 

 

Opublikowano

Duzo z was prowadzi jeszcze gosp na spółkę z rodzicami? Zawsze się zastanawiałem jak to funkcjonuje jeżeli chodzi o $$. Młody na jakiejś ugadanej kwocie co miesiąc czy % od dochodu? Mam kilku znajomych to jeden wkoncu poszedl na swoje bo nie wytrzymał drugi jedzie na siebie na usługach, inny znowu kula się bo kula. No są tacy co robią z rodzicami ale ojciec twarda ręką wszystko prowadzi a oni tylko robią. Wiadomo duże gosp to inny pieniądz ale w takim mniejszym z krowami?

Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, RusiL napisał:

Jakieś 20-25 lat temu jak jeszcze do Augustowa Tata oddawał to pamiętam że brali od góry. Pomimo że zawór pasował to się nie chciało kierowcom schylać🤣🤣🤣 Ale już wtedy mlekpol tylko z dołu brał.

A najlepsze przy takim braniu przez wierzch było jak mleczarka jezdzila drogami bez położonego asfaltu i kierowca wkladal przewód do zbiornika A po całej powierzchni mleka ładnie rozplywal się   kurz z węża.

 

 

Edytowane przez Pawel29
Ort
Opublikowano
38 minut temu, ChiquitaB napisał:

Duzo z was prowadzi jeszcze gosp na spółkę z rodzicami? Zawsze się zastanawiałem jak to funkcjonuje jeżeli chodzi o $$. Młody na jakiejś ugadanej kwocie co miesiąc czy % od dochodu? Mam kilku znajomych to jeden wkoncu poszedl na swoje bo nie wytrzymał drugi jedzie na siebie na usługach, inny znowu kula się bo kula. No są tacy co robią z rodzicami ale ojciec twarda ręką wszystko prowadzi a oni tylko robią. Wiadomo duże gosp to inny pieniądz ale w takim mniejszym z krowami?

U nas są dwa oddzielne ale robi się jak na jednym tyle że rodzice bardziej odpowiadają za obsługę bydła a ja pracę maszynami. Jak jest nawał pracy to tata mi pomaga ale na dojenie wraca. A jak nie ma innej pracy tak jak teraz tylko głowie  obsługa bydła to robimy wszyscy. Chociaż teraz będziemy tak robić ze do oprzetu będziemy chodzić w dwie osoby bo zejdzie 10 minut dłużej niż w 3 osoby ale jedna osoba może się na spokojnie wyspać i odpocząć lub zająć czyms innym. Kasa idzie na pół , tak samo inwestycje itd. Wiadomo nikt nie wylicza że za tamten miesiąc ja miałem tysiąc czy 5 mniej bo w przyszłym może być na odwrót. Inaczej też by było jakby wypłaty było 10 czy 15 tys bo wtedy ciężko byłoby spiąć domowy budżet. Na kasę nikt nie narzeka, na obowiązki też. A w razie choroby jest komu zastąpić. Nawet przykład z tamtego tygodnia. Miałem gorączkę pod 40 stopni i z łóżka nie było siły się podnieść a co dopiero iść ogarnąć gospodarkę. A tak mogłem się na spokojnie wychorowac. I to działa w drugą stronę i każdy o tym wie dlatego staramy się dogadywać. Wiadomo jakieś zgrzyty się zdarzają ale to normalne. Kwestia maszyn leży w moim zakresie interesów. Tata się nie sprzeciwia czy nie neguje że to nie potrzebne a to po co, a to za drogie i to dużo ułatwia, bo jak patrzę jak niektórzy niby przejęli gospodarstwa a ojciec nadal rządzi i jedyny słuszny ciągnik to ursus a rozsiewacz do nawozów to KOS i nawozy mają być tylko w workach bo tak łatwo ustawić dawkę bo sypie jeden worek na ha i ustawia mała szczelinę i jeździ tak godzinę. Czy inne udziwnienia starych ludzi typu ,, po co wyciąg, my tyle lat taczka i łopata wywozili to i ty możesz trochę popracować''  to ja bym się na takie coś w życiu nie zgodził. A już wogole jest słabo jak młody bardzo chce przejąć gospodarstwo i rodzice czy teście to wykorzystują. I na odwrót 

  • Like 2
Opublikowano
2 godziny temu, krzychu121 napisał:

Powiem tak. Mama jest głównym dojarzem i to ona wybrała takie pory dnia na dojenie. A że ja ogarniam praktycznie sam wszystko w polu i na łąkach to zdarza się że mnie nie ma na dojeniu więc nie będę jej zmieniał przyzwyczajeń skoro od xxx lat tak jest przyzwyczajona i jej to pasuje . Sam bym wybrał bardziej 5.30 i wtedy przed 7 rano w domu a wieczorem doj o 17 i po 18 w domu. 

 

Zazdroszczę. Zdrowia życzę dla rodziców bo jak im zdrowie podupadnie to dopiero będzie zapierdziel wiem to na swoim przykładzie, coś tam pomagają ale jak mnie nie ma to już bieda totalna o maszynach już nie mówię bo ojciec wcale nie siada praktycznie w nowsze ciągniki tylko w swój stary ursus a wiadomo co nim dzisiaj można zrobić całe nic

  • Like 3
Opublikowano

Ja już zapowiedziałem że jak zostanę sam bo zdrowie nie będzie im pozwalać robić albo będą już chwilę przed emerytura to albo zatrudniam pracowników i jak będzie dobrze szło to krowy zostają a jak nie to przechodzę na opasy z mamkami lub jakąś rase zachowawczą bo łąk pełno. Narazie nie chcą słyszeć o pracownikach. Taki urok ludzi ,, starej daty''.  Nauczeni ciężkiej pracy i że wszystkiego trzeba pilnować samemu i koniec. Dobrze że też tata miał pomysł już około 20 lat temu pobudować wolnostanowiskowa oborę z halą więc przez te ostatnie 20 lat doj krów to nie jest męcząca robota gdzie trzeba  pod każdą sztuka minimum 4 razy dziennie kleknac tylko wszystko jest na stojąco więc kręgosłup i kolana tak nie wysiadają. Od biedy jedna osoba wydoi te 50-60 sztuk bez większego wysiłku.  Pozostaje tylko obowiązek że trzeba być rano i wieczorem. 

  • Like 1
Opublikowano
2 godziny temu, ChiquitaB napisał:

No są tacy co robią z rodzicami ale ojciec twarda ręką wszystko prowadzi a oni tylko robią. 

Tacy mają najgorzej, a potem wielkie g.. z tego zostanie w przyszłości. Standardowo w okolicy przy większych gospodarstwach, dzieciom przepisywali część ziemi aby coś już na siebie mieli. Wtedy młody każdy nowy zakup czy to sprzętu czy ziemi na siebie brał, i po czasie stawał się stroną dominującą. Zaś pieniędzmi z bydła to jakoś się dogadywali. Przypadki gdzie ojciec chciał rządzić twardą ręką, to się najczęściej kończyły "rozwodem". 

  • Like 1
Opublikowano

No u nas widzę duzo przypadków że synowie ulegli robia co ojciec każe albo poprostu nie nadają się na to. Ja przyszedłem do teściów i z dniem jak przepisali gosp., tak od wtedy teściowa przestała doic krowy a tesciu jedynie dociągnął te byki co mial i tyle. Zostawili sobie 6ha które sprzedali obcemu bo nam nie chcieli sprzedac i tą kasę pidzielili między siebie i dwie siostry żony. My gospodarzymy sami i szczerze mówiąc wole sam robic bez pomocy teścia bo wtedy robota z jego pomysłami idzie 3 razy dłużej. A z drugiej strony i tak nie pomoże za dużo bo po wypadku lewą rękę ma niesprawną i nawet ciągnikiem po pół godziny juz nie daje rady. Dlatego mocno szliśmy w ułatwienie roboty i wszystko sam robie, czasami zona usiądzie. Najgorzej że trzeba pracę przerywać na dojenie ale wszystko się ogarnia i stu ludzi do pomocy nie potrzebuje jak co niektórzy

  • Sad 1
Opublikowano
24 minuty temu, ChiquitaB napisał:

 Zostawili sobie 6ha które sprzedali obcemu bo nam nie chcieli sprzedac i tą kasę pidzielili między siebie i dwie siostry żony.

Do takich ludzi szacunku nie mam nigdy. 

  • Like 1
Opublikowano
37 minut temu, ChiquitaB napisał:

No u nas widzę duzo przypadków że synowie ulegli robia co ojciec każe albo poprostu nie nadają się na to. Ja przyszedłem do teściów i z dniem jak przepisali gosp., tak od wtedy teściowa przestała doic krowy a tesciu jedynie dociągnął te byki co mial i tyle. Zostawili sobie 6ha które sprzedali obcemu bo nam nie chcieli sprzedac i tą kasę pidzielili między siebie i dwie siostry żony. My gospodarzymy sami i szczerze mówiąc wole sam robic bez pomocy teścia bo wtedy robota z jego pomysłami idzie 3 razy dłużej. A z drugiej strony i tak nie pomoże za dużo bo po wypadku lewą rękę ma niesprawną i nawet ciągnikiem po pół godziny juz nie daje rady. Dlatego mocno szliśmy w ułatwienie roboty i wszystko sam robie, czasami zona usiądzie. Najgorzej że trzeba pracę przerywać na dojenie ale wszystko się ogarnia i stu ludzi do pomocy nie potrzebuje jak co niektórzy

Z tym, że Wam nie sprzedali to wredne, ale z tym że na pozostałe siostry kasę podzielili to akurat dobrze. Nikt by nie chciał być puszczony z gołą d*pą, każdemu się należy. Ja też siostrę teraz spłacam co sił, dom budują. 

Kolega przejął gosp, ojciec zostawił sobie 7ha lasu, na jesieni wszystko sprzedał i podzielił na trzy córki. Teraz musiał kupić mieszkanie bo wojna w domu, że tu gospodarka w rozwoju, a nic nie dał... Trzeba spojrzeć zawsze z drugiej strony

Opublikowano (edytowane)

Ja też ich niekoniecznie toleruje. To że gosp w rozwoju to tylko  i wyłącznie moja czy u was wasza zasługa bo każdy juz sam na to pracuje. Mój tesc nie jest i nie był jakoś poważany w okolicy a mi o I kolo d latają. Za tą gosp mamy nimi się opiekowac a z ich charakterami to myślę że pozostałe siostry dlugo by nie wytrzymały. My robimy swoje i rozwijamy gosp w czasach mało sprzyjających rolnictwu. A że ktoś mi powie ze on się przez 40 lat dorobił domu czy nie wiem czego jeszcze to nie wywiera wielkiego wrażenia, bo tak naprawdę gosp w późniejszych czasach była taka zeby tylko jakoś się kulać. My z żoną juz wyrabiamy opinie u innych swoją a ze kogoś d*pa boli że coś się kupi postawi obore czy ziemi dobierze to jego problem, są tacy zazdrośnicy u nas w okolicy. Najlepsi ci co mówią że tego a tego nie mam. Ale gosp mamy 6 lat i dużo juz kasy włożyliśmy i na niektóre rzeczy przyjdzie dopiero czas.

Sam z siebie jakby mi ktos powiedział że z tego co przejmuje mam kogoś spłacać to bym się odwrócił i tego nie tknął wogole. Może inaczej jak ktoś przejmuje dobrze prosperujące gosp gdzie nic nie trzeba od zaraz

Edytowane przez ChiquitaB
  • Like 2
Opublikowano

Mam taki problem z krowami. W wynikach mleka wychodziły mi za wysokie drobnoustroje. Wiadomo, od higieny.. .Bla, bla, bla... Wymienione wszystko co mogłem, dojone z wręcz chirurgiczną czystością i tak na prawdę guzik to daje. Zacząłem badać wyrywkowo i się okazało, że kilka sztuk ma ponad 400.000 drobnoustrojów w próbce. Wymiona bez żadnych oznak stanów zapalnych. Można coś z tym zrobić?

Opublikowano

Ja tam zazdroszczę tym co się dobrze z rodzicami/teściami dogadują przy robocie, a szczególnie jak rodzice/teściowie zostawiają takie gotowe gospodarstwo tylko do kontynuowania, gdzie trzeba tylko dopatrzeć żeby dalej tak się kręciło, zmieniać maszyny na nowsze itp. W moim wypadku albo rodzice pomagają i gospodarstwo na ich warunkach, albo rób sobie ten rozwój sam, ale i tak nie dasz rady. Na razie się mylą, ale ciekawe jak długo zdrowia starczy. Bo kiedyś było tak, że starsze pokolenie rządziło młodszym, mimo że młodsze było już mocno dorosłe. Tak że  @ChiquitaB solidaryzuję się z Tobą.

  • Thanks 1
Opublikowano
12 godzin temu, pedro2 napisał:

Z tym, że Wam nie sprzedali to wredne, ale z tym że na pozostałe siostry kasę podzielili to akurat dobrze. Nikt by nie chciał być puszczony z gołą d*pą, każdemu się należy. Ja też siostrę teraz spłacam co sił, dom budują. 

Kolega przejął gosp, ojciec zostawił sobie 7ha lasu, na jesieni wszystko sprzedał i podzielił na trzy córki. Teraz musiał kupić mieszkanie bo wojna w domu, że tu gospodarka w rozwoju, a nic nie dał... Trzeba spojrzeć zawsze z drugiej strony

Nie wyobrażam sobie kogoś spłacać. Wiadomo KAŻDY PRZYPADEK JEST INNY, każdy przypomina sobie o spłacie jak gospodarstwo przejęte przez jedno z rodzeństwa zaczyna wyglądać i widać, że przynosi kasę. Maszyny, ziemia, dom, czy wakacje, na wszystko trzeba było zapierdzielać od (przed)świtu do nocy. Nikomu nie broniłem przejmować tego co było, a nie było za wiele plus krecha. Każde po skończeniu szkoły, jak wolało być najdalej z gospodarstwa i od pracy z nim związanej. Tak jak wspomniałem, każdy przypadek jest inny, mówię jak ja uważam. Jednak jeśli ktoś będzie chciał spłatę ode mnie, niech rok ma to wszystko na głowie, albo przynajmniej codzienny dój rano i wieczorem + wstawanie do porodów, zapalenia, zabiegi i wyciąganie krów i zobaczy czym ta kasa pachnie. 

  • Like 1
  • Confused 1

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez POLKOP
      Jak widzicie przyszłość swoją w dzisiejszym swiecie pełnym wymogów i innych przeszkod jako hodowcy bydła mlecznego. Czy dacie rade sprostac wyzwanią.
    • Gość Profil usunięty
      Przez Gość Profil usunięty
      Witam wszystkie Panie i Panów będących w związkach małżeńskich i nie tylko, w końcu nikt nam tu nie będzie wytykał co robimy w tematach dla Panien i Kawalerów, tu możemy swobodnie pisać o wszystkim i o niczym. Zachęcam do pisania.
    • Przez edi25
      Lozysko osadzone na tuleji jest zbyt luzne i nie obraca sie prawidlowo, tylko tuleja obraca sie wewnatrz lozyska. lozysko jest ok, tylko tuleja na ktora jest zalozona jest juz wytarta.Jak osadzic to lozysko na tuleji mocno zeby sie nie obracalo?
    • Przez ttuch
      Wczoraj rano wycieliła się jałówka. Już podczas porodu kapało jej mleko więc sądziliśmy, że z tym nie będzie problemu. A tu tymczasem niespodzianka bo praktycznie nie ma mleka. Na noc została w oborze z cielakiem więc sądziliśmy, że po prostu cielak ją wydoił, na dzień została wypuszczona na pastwisko ale po powrocie z niego wymię miała dosłownie puste. Pierwszy raz taka sytuacja ma u nas miejsce, może ktoś miał u siebie w gospodarstwie podobny problem?
    • Przez Adrian3210
      Witam. Mam problem z chłodnią do mleka. Problem wygląda następująco. Agregat nie załącza się za pierwszym razem. Słychać pykanie, aż za 4 czy za 5 pyknięciem załączy się. Chłodnia to Alima Bis 400l
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v