Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'sady'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

Blogi

Categories

Kategorie


Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


>

Grupa


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Lokalizacja


Zainteresowania


Kod pocztowy

Znaleziono 10 wyników

  1. Gość

    Nowości Sumi Agro w ochronie sadów

    Firma Sumi Agro Poland zaprezentowała nowe rozwiązania do ochrony owoców oraz upraw sadowniczych – między innymi innowacyjny środek do zwalczania owocówki jabłkóweczki oraz preparat na przędziorka owocowca i przędziorka chmielowca. Bezpieczeństwo dla owadów pożytecznych Zainteresowanie wzbudza preparat Isomate CCT, przeznaczony do ochrony jabłoni przed owocówką jabłkóweczką. Jest to najnowszej generacji środek, rozwiązanie feromonowe, które dezorientuje samca owocówki, powodując niemożność rozmnażania szkodnika. Isomate CCT jest nietoksyczny dla organizmów, które nie są celem aplikacji, co powoduje, że jest zupełnie bezpieczny dla pożytecznych owadów. W związku z tym może być stosowany nawet w sadach ekologicznych. – Wyjątkowo skutecznie chroni sady jabłoniowe przed owocówką, jednocześnie chroniąc środowisko naturalne, organizmy pożyteczne i owady zapylające. Mówiąc w skrócie, samce nie są w stanie znaleźć samicy do kopulacji i do dalszego rozmnażania. Jest to kompletna nowość, zupełnie nowe podejście do zwalczania owocówki jabłkóweczki – mówi Zbigniew Dąbrowski, regionalny kierownik sprzedaży Sumi Agro Poland Sp. z o.o. Szeroka aplikacja na prędziorka Kolejną nowością w portfolio Sumi Agro Poland dla upraw sadowniczych jest środek Kanemite 150 SC, będący arycydytem. Jest to preparat oparty o acekwinocyl – nową substancję czynną, o szerokim zastosowaniu. Przeznaczony jest do zwalczania przędziorka owocowca i przędziorka chmielowca w uprawach jabłoni, ale również roślin ozdobnych, drzew iglastych czy pomidorów, ogórków, cukinii i oberżyny hodowanych pod osłonami. Producent deklaruje, że na tle preparatów konkurencyjnych, Kanemite 150 SC wyróżnia się bardzo wysoką skutecznością oraz szybkością działania. Yamato i Topsin z szerszą rejestracją W 2017 roku rozszerzono rejestrację środka Yamato 303 SE na zastosowania w uprawach truskawek, poziomek oraz porzeczek. Fungicyd w uprawie truskawek i poziomek można stosować do zwalczania mączniaka prawdziwego, białej plamistości liści, szarej pleśni, natomiast w poziomkach do zwalczania amerykańskiego mączniaka agrestu, białej plamistości liści, a także szarej pleśni. – Jest to kompletna nowość na polskim rynku. Oczywiście, można by było wymieniać szeroki zakres jego stosowania, ale generalnie ma on zastosowanie do upraw sadowniczych roślin niskich jagodowych – mówi o fungicydzie Zbigniew Dąbrowski. Szerszą rejestrację uzyskał również preparat Topsin M 500 SC – fungicyd stosowany już w uprawach owocowych i warzywnych. Preparat można teraz stosować do zwalczania m.in. mączniaka, białej plamistości liści, szarej pleśni, opadziny liści czy zamierania pędów na plantacjach: porzeczek, agrestu, truskawek, poziomek, malin, jeżyn i borówki.
  2. Jabłka dobrej jakości ? – smaczne, zdrowe, odpowiednio wybarwione i wyrośnięte (nie za duże i nie za małe), no i bez… „niespodzianek w środku”. Pomijając pozostałe aspekty (choć przynajmniej równie ważne), chciałbym się skupić na temacie odpowiedniej wielkości owoców. Ciągle napotykamy nowe wyzwania i ciągle się uczymy – praca w sadownictwie ma taki urok. Nie wszyscy w tych samych warunkach mają takie same osiągnięcia – jest to oczywiste i naturalne. Lata doświadczeń wpływają na pewne schematy, które powielamy w następnych sezonach. Jak właściwie wykorzystać potencjał, który otrzymaliśmy w tym sezonie od natury? Wiadomo, że poprzez zaniedbanie można zmarnować każdą szansę, a złośliwi twierdzą, że w naszym narodzie zdolność do psucia jest szczególna. Przejdźmy do rzeczy: tak jak każdy sadownik, tak i każda kwatera ma swoją specyfikę i potencjał. Dodatkowo każdy z nas ma wypracowane schematy, jak sobie radzić w konkretnych sytuacjach. Dobre schematy warto powtarzać, ale nie należy ich stosować ślepo. Każdy sezon jest inny, więc wypracowane schematy trzeba modyfikować, przystosowywać do obecnych warunków. O tym jeszcze wspomnę na końcu. W bieżącym roku mamy do czynienia z dość rzadką sytuacją, kiedy to w większości polskich sadów po opadzie czerwcowym na drzewach pozostała niemal idealna ilość owoców. Przyczyną silnego opadu był układ pogody, w którym decydującą rolę odegrały bardzo zimne (jak na czerwiec) noce. Praktycznie na wszystkich odmianach pozostało po jednym owocu z kwiatostanu, rzadziej po dwa, a po kilka owoców – sporadycznie i tylko na końcach pędów. Tegoroczną ilość owoców na drzewach zazwyczaj można skomentować słowami: jak po idealnym przerzedzaniu! Co bardzo ważne – pozostały niemal wyłącznie owoce z kwiatów centralnych, co świetnie wróży jakości jabłek! Możemy się spodziewać owoców nie tylko dobrze wyrośniętych, ale również z dużą zawartością wapnia – wiemy przecież, że owoce z kwiatów centralnych zazwyczaj zawierają o 20% więcej wapnia niż te powstałe z kwiatów bocznych. W sytuacji, kiedy poważnie myślimy o wejściu na nowe, bardziej wymagające rynki zbytu – jakość tegorocznego opadu czerwcowego wydaje się nam wyjątkowo sprzyjać. Może się nam wydawać, że w tym sezonie przerzedzanie chemiczne było zbędnym zabiegiem, skoro drzewa „same” się z tym problemem dobrze uporały, ale to nie jest prawda. Jeśli nawet w chwili obecnej mamy tyle samo owoców na drzewach przerzedzanych i nieprzerzedzanych, to musimy pamiętać, że jabłka z drzew przerzedzanych mają zdecydowanie wyższy potencjał wzrostu i jakości, ponieważ w wyniku przeprowadzonego zabiegu pozbyły się konkurencji o 2-3 tygodnie wcześniej i w dodatku nastąpiło to w okresie intensywnych podziałów komórkowych. Przewaga zawiązków z drzew przerzedzanych chemicznie jest więc oczywista. W danym sadzie, dla optymalnego plonowania, w poszczególnych latach może być potrzebna inna ilość owoców na drzewie. Jak wspomniałem, w większości przypadków, w tym roku na jabłoniach mamy niemal idealną ilość zawiązków. Ale pamiętajmy, że ta sama ilość zawiązków w przeciętnym sezonie może być idealna, ale jeśli drzewom w danym roku zabraknie wody lub składników pokarmowych – taka sama ilość owoców na drzewie będzie zbyt duża do wykarmienia dorodnych jabłek. Jeśli natomiast trafi się rok bardzo sprzyjający – być może drzewa mogłyby wykarmić więcej owoców. Idealne plonowanie to plonowanie optymalne w danych warunkach i przy konkretnej pielęgnacji, dla danej odmiany. Gdy jabłek jest zbyt mało… Niestety, nie wszędzie jest idealnie – mamy w tym roku również wiele sadów, w których odnotujemy słabsze niż zazwyczaj owocowanie. Najczęściej problem ten dotyczy odmian z grupy Jonagolda i Ligola, a także Glostera, który to w tym roku w wielu sadach kwitł bardzo słabo (lub wcale). W takich przypadkach musimy się liczyć ze zbyt silnym wzrostem drzew i przerastaniem jabłek. W takich sadach ograniczamy nawożenie i dokarmianie do niezbędnego minimum, ponieważ jabłka i tak wyrosną. Aby „odciąć” azot, np. rzadziej kosimy trawę i delikatniej niż zazwyczaj obchodzimy się z chwastami. Ograniczamy też nawadnianie. Natomiast zwiększamy dawki i ilość zabiegów w programie pozakorzeniowego dokarmiania wapniem, ze szczególnym uwzględnieniem nawozów bezazotowych. Gdy jabłek jest więcej niż zwykle… Jeśli w naszym sadzie zazwyczaj mieliśmy plonowanie na poziomie 50-60 t/ha i nasze nawożenie było dostosowane do tego plonu, a w tym roku szacujemy z ilości jabłek, że plon może wynieść np. 70-80 t/ha, to musimy zadbać o dodatkową ilość wody i składników pokarmowych. W takiej sytuacji potrzebne będzie nie tylko intensywniejsze niż zazwyczaj dokarmianie dolistne, ale również uzupełniające nawożenie doglebowe. Zasada wydaje się być oczywista: im większe obciążenie drzew owocami – tym pielęgnacja musi być na wyższym poziomie. Dotyczy to nie tylko wody i nawożenia/dokarmiania, ale również odpowiedniej ochrony przed chorobami i szkodnikami. Pamiętajmy, że osłabione drzewa (np. w wyniku porażenia liści przez choroby lub opanowane przez przędziorki) nie są w stanie wykarmić połowy tych jabłek co drzewa silne i zdrowe. Mało tego – osłabione drzewa wydadzą nie tylko mniejsze i brzydsze owoce, ale również nie przygotują się tak dobrze do zimy i wytworzą dużo gorszej jakości pąki kwiatowe na następny sezon. Jeśli mamy duże obciążenie drzew owocami, warto skorzystać z wysokiej jakości odżywek, również z aminokwasów i substancji o działaniu biostymulującym. Jeśli widzimy, że sad „idzie na rekord” – nie robimy „oszczędności”, które w efekcie końcowym drogo nas kosztują. Jako produkt wybitnie sprzyjający jakości owoców i kondycji drzew polecam nawozy algowe, które zazwyczaj stosuje się 3-4 razy w sezonie, co 2 tygodnie, w dawce 3-5 l/ha. Preparaty te poprawiają nie tylko wielkość owoców, ale również ich wybarwienie, jędrność, zdolności przechowalnicze i smak. Oprócz wapnia zawierają też potas, azot, bor i aktywny kompleks Seactiv o działaniu biostymulującym. W przypadku wysokiego plonowania, zwłaszcza odmian wrażliwych na choroby fizjologiczne lub gdy mamy do czynienia z czynnikami stresogennymi (np. upałami), warto zastosować górne dawki, a ilość zabiegów zwiększyć. Pamiętajmy, że produkujemy „pod chmurką”, więc dla naszych drzew owocowanie nie jest jedynym „problemem” – muszą się też jednocześnie zmagać z różnymi sytuacjami stresowymi, a to oznacza, że samo dostarczenie optymalnej ilości składników pokarmowych może być niewystarczające. Ilość owoców większa od potrzebnej (dla uzyskania owoców dobrej jakości) , kwalifikująca do przerzedzania ręcznego, pozostała głównie na drzewach odmiany Gala. Plenność tej odmiany powoduje, że trzeba ją przerzedzać niemal każdego roku i zazwyczaj przerzedzanie chemiczne trzeba uzupełniać ręcznym. Co prawda jest to odmiana , której owoce można sprzedać nawet gdy są drobniejsze, ale „prawdziwe pieniądze” dostaje się za jabłka grube. Jeśli jest to więc konieczne, nie zwlekajmy z ręczną przerywką. Im wcześniej wykonamy tę pracę, tym lepiej. W przypadku Gali (i nie tylko), nie warto czekać aż zbędne owoce dorosną i będzie je można sprzedać jako przemysłowe. Co prawda przemysł przetwórczy chętnie widzi takie owoce ze względu na ich wysoką kwasowość, ale pamiętajmy, że trudno w ich przypadku zachować okresy karencji przy stosowaniu normalnej ochrony sadu. Z jednej więc strony mamy do czynienia z chętnym kupowaniem „przerywki”, a z drugiej słuchamy narzekań o pozostałościach środków ochrony roślin. Pamiętajmy, że nasz produkt będą spożywać ludzie… I jeszcze jedna uwaga na koniec, na temat schematów i zmodyfikowanych uzupełnień: jeśli w programie dokarmiania wapniem, w „schemacie” zalecamy 3-4 zabiegi preparatami algowymi (co powinno zapobiec GPP), to traktujemy to jako zalecenie ramowe, które warto uzupełnić zależnie od sytuacji w tym roku. Jeśli więc jest to „przeciętny” sezon – moglibyśmy na tym poprzestać, ale dla poprawy jędrności warto dodatkowo zastosować w sierpniu/wrześniu inne (np. tańsze) dokarmianie wapniem. Jeśli jabłek jest mało i boimy się „przerostów” – oprócz ramowego „schematu” obowiązkowo stosujemy inne nawozy wapniowe – najlepiej bezazotowe. A jeśli plonowanie jest bardzo obfite – ramowy „schemat” dokarmiania rozszerzamy o dodatkową ilość zabiegów, zwiększamy dawki, a także pomiędzy zabiegami nawozami biostymulującymi dokarmiamy sad innymi, dobrymi preparatami – w takiej sytuacji nie powinniśmy oszczędzać. Zbigniew Marek fot. http://www.agrofoto.pl/forum/gallery/image/322121-jablon-jonatan/
  3. Gość

    Uprawy po nowemu

    Concordia Ubezpieczenia z dniem 15 marca tego roku otwiera wiosenny sezon ubezpieczania upraw rolnych, który potrwa do końca czerwca, w odniesieniu do roślin rolniczych oraz do końca maja w przypadku owoców i warzyw. W tym roku uprawy ubezpieczane będą po nowemu, tj. z dofinansowaniem budżetu państwa, sięgającym aż 65%. Z dopłat do składek skorzystają również duże przedsiębiorstwa rolne. Wszystko za sprawą znowelizowanej Ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. Ubezpieczeniem mogą zostać objęte tradycyjne rośliny rolnicze. Specjalnie przygotowane pakiety ubezpieczeń oraz indywidualne ubezpieczenie od gradu - pozwolą solidnie chronić produkcję prowadzoną „pod chmurką”. W tym sezonie Concordia zaproponuje również ubezpieczenie wybranych upraw specjalnych, tj. warzyw i owoców, od ryzyka gradu. Ubezpieczenia Concordii dostępne są w pięciu pakietach: grad; grad, deszcz nawalny, huragan (Pakiet Bonus L); grad, przymrozki wiosenne (Pakiet Baza L); grad, przymrozki wiosenne, deszcz nawalny, huragan (Pakiet Plus L) oraz ogień. Przy czym ubezpieczenie roślin ozimych w pakietach zawierających przymrozki wiosenne nie będzie dostępne od początku sezonu wiosennego. Decyzja w tym zakresie zostanie podjęta po wiosennym wznowieniu wegetacji i określeniu kondycji roślin. Andrzej Janc – Dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych Concordii Ubezpieczenia radzi na co zwrócić uwagę, aby wybrać najskuteczniejszy wariant ubezpieczenia upraw: – Warto na pewno pamiętać o sprawdzeniu czy na polisie jest mowa o udziale własnym, u nas takiego zapisu - brak. Radzimy zweryfikować czy suma ubezpieczenia jest stała przez cały rok – u nas jest. Ponadto, co oczywiste, należy sprawdzić: jaka jest wysokość składki za ubezpieczenie, czy umowa może zostać zawarta bez oględzin na polu, jak również jakie są warunki wypłaty środków, po zajściu niechcianego zdarzenia. W Concordii wypłacamy odszkodowania do 95% sumy ubezpieczenia w wybranych ryzykach. W określonych przypadkach, ponosimy także odpowiedzialności już od 8% ubytku w plonie. Źródło: materiały firmowe Foto: rzeznik13
  4. Od momentu zbioru owoców do nastania zimy drzewa owocowe mają krótki okres, w którym mogą zadbać o własną kondycję na czas spoczynku zimowego. Jednocześnie trwa proces różnicowania pąków kwiatowych, który zaczął się pod koniec czerwca i zachodzi ciągle, choć w różnym tempie, aż do kwitnienia w roku następnym. Wiemy też, że przed zimą drzewa bardzo intensywnie wycofują asymilaty i składniki pokarmowe z liści do pąków i innych części stałych, aby korzystać z tego zapasu we wczesnym okresie wiosennym, kiedy to niska temperatura nie pozwala w pełni korzystać z zasobów gleby. Wykorzystując tę wiedzę, coraz powszechniej i coraz intensywniej dokarmiamy drzewa w okresie jesiennym. W tym czasie możemy bezpiecznie stosować wyższe dawki nawozów, lepsze jest też ich wykorzystanie. Ważne jest, aby składniki pokarmowe na czas zostały wycofane z liści. Musimy mieć na uwadze, że dni będą coraz krótsze, będzie coraz zimniej i coraz mniej będzie światła słonecznego. Z tego powodu z dokarmianiem dolistnym nie należy zwlekać, trzeba je wykonywać dopóki liście są jeszcze zielone i w pełni sprawne fizjologicznie. Jeśli owocowanie było słabsze lub średnie, a sad był nawadniany – jesienią zazwyczaj wystarczy wprowadzenie azotu, boru i cynku. Uzupełnia się też te składniki pokarmowe, których niedobory stwierdzono we wcześniejszej części sezonu (gdy były objawy na liściach lub wykazała to fluorymetria) – najczęściej chodzi o magnez, chociaż w czasie tegorocznej suszy badanie liści fluorymetrem wykazywało czasem również niedobór manganu. Najczęściej jednak w tym sezonie mieliśmy do czynienia z silnym przeciążeniem drzew. Przeciążenie drzew owocowaniem nie zawsze wiąże się z brakiem lub nieskutecznym przerzedzaniem owoców. Pod koniec czerwca wydawało się, że po silnym opadzie czerwcowym na drzewach (w większości przypadków) pozostała właściwa liczba owoców – sady były w świetnej kondycji. I tak pewnie byłoby, gdyby nie długotrwała, katastrofalna susza, „wsparta” przez skrajnie wysokie temperatury. W takich warunkach nawet słabo owocujące sady musiały odczuć skutki stresu. A przecież, jak już wspomniałem, owocowanie zazwyczaj było bardzo obfite. W przyrodzie priorytetem jest przetrwanie gatunku, więc przy nałożeniu się dwóch bardzo silnych czynników stresogennych dla drzew, najważniejsze było przetrwanie suszy i wykarmienie nasion w dojrzewających owocach. Odbyło się to kosztem jakości różnicujących się w tym czasie pąków kwiatowych, które w tym roku są o wiele słabsze (mniejsze) niż w poprzednich latach o tej porze. Trzeba się też liczyć ze znacznie słabszą kondycją drzew przed zimą. Oglądając obecnie pąki kwiatowe w intensywnie owocujących sadach, możemy czasem odnieść wrażenie, jakbyśmy wrócili do czasów, kiedy w polskich sadach dość powszechne było (chociaż częściowe) przemienne owocowanie. Musimy pamiętać, że ze słabych pąków będą słabsze kwiaty, a następnie słabsze zawiązki, które będą miały mniejszą siłę pobierania składników pokarmowych (szczególnie ważne w przypadku wapnia!!!) we wczesnych fazach rozwoju. Jeśli tak będzie, skutki tegorocznej suszy mogą się fatalnie odbić na jakości jabłek w przyszłym roku. Zważywszy na powyższe, w tym roku jesienne dokarmianie sadów nabiera specjalnego znaczenia. Starajmy się nie dopuścić do przemiennego owocowania, bo wtedy bardzo trudno będzie utrzymać płynność finansową, która w wielu gospodarstwach została mocno nadwyrężona po poprzednim sezonie. Jeśli owoce jeszcze wiszą na drzewie, oprócz dokarmiania wapniem, możemy też sięgnąć po odżywki kompleksowe. Szczególnie tej jesieni warto korzystać z nawozów z dodatkiem substancji biostymulujących, które wspomogą wykarmienie owoców, poprawią jakość pąków i przyspieszą regenerację drzew przed zimą. Dokarmiając po zbiorach zwróćmy w tym roku uwagę na jakość pąków i ogólną kondycję drzew. Przeciążenie drzew skutkuje potrzebą kompleksowego dokarmiania, a więc nie tylko azotem, borem i cynkiem, ale również innymi makro i mikroelementami. Zwracam uwagę na konieczność intensywnego dokarmiania azotem. Najczęściej po zbiorach używamy mocznika, pamiętajmy jednak, aby zastosować go kilkakrotnie, w mniejszych dawkach (tak, aby nie sparzyć liści). Podany w ten sposób azot może być wycofany z liści do części stałych i wzmocnić pąki. Przy tej okazji obowiązkowo powinniśmy dodać nawozy zawierające bor i cynk (jak najszybciej po zbiorze). Oprysk 5% roztworem mocznika jest zabiegiem mającym za zadanie wspomóc rozkład liści i ograniczenie w ten sposób źródła infekcji parcha jabłoni. Zabieg ten parzy liście, więc podany w ten sposób azot nie odżywi już w tym sezonie drzew. Z tego powodu zabieg ten wykonuje się zazwyczaj dopiero w czasie opadania liści. Podany w ten sposób azot (jako składnik pokarmowy) nie zostanie zmarnowany, bo w następnym sezonie liście zamienią się w próchnicę, a wraz z jej mineralizacją azot trafi do roztworu glebowego, ale… to nastąpi dopiero w następnym sezonie. Zastosowanie 5% roztworu mocznika na koniec sezonu nie powinno więc nas zwalniać z obowiązku dokarmiania azotem w mniejszych dawkach (celem wzmocnienia drzew). Warto chyba też przemyśleć zastosowanie w tym sezonie 1% roztworu saletry potasowej – jesienny zabieg może przynieść lepszy efekt niż wykonany wiosną. Koniecznie pamiętajmy też o podaniu magnezu na wszystkie odmiany „magnezolubne” i tam, gdzie wystąpiły jego braki. Tej jesieni, oprócz standardowego zabiegu preparatami algowymi Fertileader Leos (zawiera: B, Zn i biostymulujący kompleks Seactiv), lub Fertileader Axis (oprócz Seactiv zawiera: N, P, Zn, Mn), warto w określonych przypadkach zastosować - zwłaszcza jeśli jesteśmy jeszcze przed zbiorem - Fertileader Elite (oprócz Seactiv zawiera: N, K, Ca, B). Jeśli drzewa są w dobrej kondycji (pomimo suszy i intensywnego owocowania) śmiało możemy wykorzystać odżywki z tzw. „niższej półki”. Ważne, aby zastosowane odżywki zadziałały skutecznie i na czas – walczymy przecież o wielkość i jakość przyszłorocznych zbiorów. Zbigniew Marek
  5. Dokarmianie sadów w okresie wczesnowiosennym może się znacznie różnić w poszczególnych sezonach. Czynnikiem różnicującym jest cel wykonywanych zabiegów. Może to być na przykład lepszy/szybszy start wiosną, wzmocnienie drzew osłabionych zeszłorocznym owocowaniem, poprawa jakości pąków kwiatowych, uzupełnienie brakujących składników lub leczenie uszkodzeń po mrozach. W każdym z wymienionych przypadków stosuje się inne strategie dokarmiania, choć wszystkie zabiegi w efekcie mają spowodować lepszą kondycję drzew, wyższe i lepszej jakości plony. Jeśli zależy nam tylko na wspomożeniu drzew na starcie, wystarczy wykonać kilka zabiegów: zaczynamy od 1% roztworu saletry potasowej (1-2 krotnie do fazy mysiego ucha), następnie kilkakrotnie wykorzystujemy koncentraty aminokwasowe. Można też skorzystać z preparatów o działaniu biostymulującym. Pamiętajmy jednak, żeby nie pobudzać drzew zbyt wcześnie. Działanie takie miało sens na przykład w 2013 r., kiedy to wiosna przyszła bardzo późno i niemal natychmiast zaczęła przypominać lato – w takich warunkach rozwój roślin był niezwykle gwałtowny (kwitnienie niektórych gatunków trwało raptem 4 dni!) i trudno było się spodziewać, aby drzewa nadążyły z odpowiednim wykarmieniem rozwijających się organów. Zupełnie inna sytuacja miała miejsce w 2014 r., kiedy wiosna przyszła bardzo wcześnie, była długa i chłodna – kto wówczas „nie wytrzymał” i pobudził przedwcześnie rośliny do wzrostu naraził się na większe straty w wyniku chłodów. Gdy chcemy dokarmić drzewa, które zostały wyczerpane na przykład nadmiernym owocowaniem w poprzednim sezonie, oprócz „wystartowania” ich w odpowiednim momencie saletrą potasową musimy sięgnąć po nawozy szybko i łatwo przyswajalne, o odpowiednim składzie. Korzystamy w takich przypadkach z nawozów algowych, aminokwasowych i innych o szybkim i bezpiecznym działaniu – ważne jest, aby niechcący nie spowodować oparzeń młodych listków. W omawianym przypadku korzystamy głównie z nawozów wieloskładnikowych, ale musimy zwrócić szczególną uwagę na dokarmianie azotem (do budowy masy), fosforem (energia!!!) i borem (dla lepszego kwitnienia). Z uwagi na często występujące wiosną chłody nie należy też zapominać o cynku (mrozoodporność). Konieczne jest też podanie tych składników, których niedobory stwierdzono w poprzednim sezonie (w ostatnich latach jest to niemal nagminnie magnez). Jeśli mamy do czynienia z uszkodzeniami mrozowymi pąków lub pędów (czasem też korzeni) – podstawowym zadaniem dokarmiania będzie wspomóc regenerację uszkodzonych tkanek. Tu również zaczynamy od oprysków roztworem saletry potasowej w celu stworzenia tzw. pompy wodnej. W następnej kolejności należy wykorzystać nawozy wieloskładnikowe i szeroko rozumianą biostymulację. Mamy na rynku niewielką grupę preparatów działających jako typowe biostymulatory (zawierają substancje biostymulujące bez związków odżywczych), są też odżywki nawozowe z dodatkiem substancji biostymulujących (nawozy wieloskładnikowe – łatwiejsze i tańsze w stosowaniu). Ponieważ preparaty o działaniu biostymulującym stosuje się zazwyczaj co 10-14 dni, w międzyczasie można, a w omawianej sytuacji wręcz powinno się uzupełniać dokarmianie innymi nawozami z dodatkiem aminokwasów. Co prawda drzewa mają ogromne zdolności do regeneracji uszkodzonych tkanek, ale dla sadownika niezwykle ważne jest tempo tego procesu. Jeśli rośliny nie zdążą dostatecznie zregenerować tkanek przewodzących do pierwszej połowy czerwca, to możemy się spodziewać długo trwającego i obfitego opadu świętojańskiego - a w efekcie znacznej obniżki plonu, spadku jakości owoców i problemów ze zbyt silnym wzrostem wegetatywnym drzew. W przypadku uszkodzenia korzeni należy zastosować preparat Fertiactyl Starter, który już niejednokrotnie potwierdził swoją niezwykłą skuteczność w takich sytuacjach w sadach i na plantacjach roślin jagodowych. Jest to preparat zawierający: kwasy humusowe i fulwowe, zeatynę (ukorzeniacz), glicynę-betainę (bardzo silny antystresant) oraz azot, fosfor i potas w dawce startowej. Działa poprzez liście i glebę, można go więc zastosować poprzez oprysk całych roślin lub tylko gleby w rzędach drzew. Możliwa jest też aplikacja poprzez system nawadniający, tzw. „żyłę”. Nie znam skuteczniejszego specyfiku do wystartowania upraw wiosną, zwłaszcza chłodną porą. Standardowo, nawet gdy wydaje się nam, że żadne dokarmianie nie jest konieczne, stosujemy tzw. programy poprawy jakości owoców. Niektóre z tych programów rzeczywiście „tylko” poprawiają jakość plonów (wygląd, jędrność itp.), są jednak i takie, które oprócz jakości kładą też jednocześnie nacisk na coroczne, bardzo wysokie plonowanie. Wbrew pozorom – jedno nie musi przeszkadzać drugiemu, i jedno wcale nie musi iść w parze z drugim. Z moich obserwacji wynika, że zazwyczaj lepszą jakość jabłek uzyskuje się w gospodarstwach mających coroczną wydajność na poziomie nie mniejszym niż 60 t/ha, niż w tych gospodarstwach, gdzie plony wynoszą ok.40 t/ha. Jak to się dzieje? Otóż, aby uzyskać wyrośnięte owoce wystarczy zadbać, aby nie było ich zbyt dużo na drzewie. Jest to najłatwiejszy sposób na jakość… pod warunkiem, że przez jakość rozumiemy tylko wyrośnięcie owoców. Jeśli weźmiemy pod uwagę jędrność i zdolność przechowalniczą owoców – okazuje się, że łatwiej uzyskać dobre parametry przy większej ilości owoców. Ale pozostawienie większej ilości owoców musi być połączone z lepszą pielęgnacją i odżywieniem drzewa, w przeciwnym razie nawet jeśli uzyskamy wysoki plon dorodnych owoców, to następnego roku może się okazać, że nasz sad „zakwitnie na zielono”. Kto pozwoli na super owocowanie, a zaniedba ogólną kondycję drzew – musi się liczyć z przemiennym owocowaniem. Ważnym elementem jest też właściwe cięcie, czyli dobre prześwietlenie drzewa, aby światło słoneczne mogło swobodnie operować w obrębie całej korony. Warto stosować dobre „programy poprawy jakości” zwracając uwagę, że wysoka jakość jest konieczna, ale nic tak silnie nie wpływa na koszt produkcji 1 kg owoców jak wydajność z ha. Nie wszędzie można oszczędzać! Obniżenie plonowania o 10 t/ha powoduje wzrost całkowitych kosztów produkcji 1 kg jabłek o 14-21 groszy. W obecnej sytuacji rynkowej chyba nie możemy sobie na to pozwolić. Zbigniew Marek fot. http://www.agrofoto.pl/forum/gallery/lightbox/322121-jablon-jonatan/
  6. Potrzebuję porady odnośnie ziemi pod drzewka owocowe.Hobbistycznie zamierzam posadzić drzewka owocowe(jabłka,wiśnia,gruszki),glebę mam bardzo piaszczystą.Mam pytanie odnośnie samego sadzenia,otóż jaką dać mieszankę ziemi(tj,glina,torf)w dołek pod drzewko,czy to coś pomoże?czy niepotrzebne,bo może wystarczy sam obornik +nawóz?.Czekam na odpowiedz.
  7. Gość

    Nowości od Arysty

    Firma Arysta LifeScience wprowadziła na rynek nowy dwuskładnikowy herbicyd o nazwie Raptor. Preparat przeznaczony jest do zwalczania chwastów jednoliściennych i dwuliściennych w sadach jabłoniowych. To, co wyróżnia preparat spośród innych herbicydów sadowniczych, to bardzo szybkie – ‘raptowne’ – działanie parzące na chwasty, widoczne już po 3–5 dniach od zastosowania oraz skuteczne zwalczanie wierzbownicy gruczołowatej oraz innych chwastów trudno zwalczanych przez glifosat. Dwa kolejne markowe produkty Arysta LifeScience stosowane popularnie w sadownictwie – Captan 80WG i Dimilin 480 SC – uzyskały z kolei rozszerzenie rejestracji. Captan 80 WG oprócz jabłoni, gruszy i wiśni będzie można stosować również w uprawie truskawki przeciw szarej pleśni. Zabiegi należy wykonywać zapobiegawczo od początku do końca fazy kwitnienia. Dodatkowo preparat ten będzie można stosować przeciw chorobom przechowalniczym jabłek, wykonując zabieg jednorazowo na 4 tygodnie przed planowanym zbiorem owoców. Rozszerzona rejestracja preparatu Dimilin 480 SC, poza zwalczaniem owocówki jabłkóweczki, toczyka gruszowiaczka, miodówki gruszowej i owocówki śliwkóweczki, obejmuje teraz także zwalczanie zwójek liściowych i pordzewiacza jabłoniowego. W związku z narastającym problemem zwalczania szpecieli w sadach oraz małą ilością substancji aktywnych zarejestrowanych w tym celu nowa rejestracja Dimilinu 480 SC daje sadownikom nowe skuteczne narzędzie w walce z tymi szkodnikami. Źródło: materiały firmowe Foto: klaudiusz16
  8. Gość

    Co nowego w Bayer w 2017?

    W 2017 roku Bayer wprowadza nowy koncept fungicydowy do ochrony zbóż ozimych Fusaro® Xpro – bazuje on na dwóch najnowszych fungicydach z grupy karboksyamidów i strobiluryn. Środek polecany jest w szczególności w uproszczonych systemach uprawy, gdzie spodziewane jest wysokie zagrożenie fuzariozami i chorobami podstawy źdźbła. Fusaro® Xpro, stosowany w pełnych dawkach, ochrona i uprawy przez cały okres wegetacji przed wszystkimi groźnymi chorobami. Jest doskonałym wyborem w zwalczaniu brunatnej plamistości liści. W pierwszym zabiegu T1 za ochronę podstawy źdźbła i liści odpowiada Delaro® 325 EC w dawce 1,0 l/ha. Ten nowy fungicyd strobilurynowy składa się ze 175 g protiokonazolu i 150 g trifloksystroniny. Do drugiego zabiegu stosuje się kolejną nowość Variano® Xpro 190 EC w dawce 1,5 l/ha. Jest to najnowsze połączenie karboksamidu i strobiluryny, zawiera trzy substancje czynne: biksafen 40 g/l, protiokonazol 100g/l i fluoksastrobinę 50 g/l, co czyni go niezwykle skutecznym w zwalczaniu szerokiego spektrum chorób liści i kłosa. Fusaro® Xpro charakteryzuje się wysoką elastycznością dawkowania, dlatego jest niezwykle przydatny przy tworzeniu programów trzyzabiegowych. Bayer w programie trzyzabiegowym poleca do pierwszego zabiegu w terminie strzelania w źdźbło Input 460 EC w dawce 0,75 l/ha, następnie do ochrony liścia podflagowego i flagowego Delaro w dawce 0,8 l/ha i w trzecim zabiegu chroniącym kłos i liście Variano Xpro w dawce 1,2 l/ha. Ten nowy koncept zwalcza bardzo szerokie spektrum chorób. W połączeniu z efektywnym wsparciem procesów fizjologicznych na każdym etapie, przyczynia się do osiągania wysokich jakościowo plonów. Ziemniak w pełni chroniony dzięki Monceren® Pro 258 FS Kolejna nowością w sezonie 2017 jest specjalistyczna zaprawa grzybobójcza o działaniu kontaktowym i układowym (systemicznym), która ochroni ziemniaki przed parchem srebrzystym i rizoktoniozą, a także ogranicza grzyby z rodzaju Fusarium i Phoma. Monceren®Pro 258 FS działa kompleksowo dzięki połączniu dwóch substancji pencykuronu i priotikonazolu w formę płynnego koncentratu FS. Zaprawa polecana jest do mokrego zaprawiania bulw sadzeniaków ziemniaka przed lub w trakcie sadzenia, ze szczególnym wskazaniem na ograniczanie porażenia bulw parchem srebrzystym, który zaczyna się rozwijać w glebie, po wysadzeniu zainfekowanych sadzeniaków. Oprysk sadzeniaków, na krótko przed lub w trakcie sadzenia, pozwala na pełną ochronę przyszłych plonów. Środek ten, to ponad 90% skuteczność w zwalczaniu rizoktoniozy ziemniaka, dzięki niszczeniu przetrwalników (skleroty) i grzybni. Dodatkowo wykazuje działanie hamujące rozwój grzybów z rodzaju Fusarium i Phoma , odpowiedzialnych za choroby przechowalnicze ziemniaka. Należy podkreślić, że zaprawianie sadzeniaków na „mokro” stało się podstawowym zabiegiem profesjonalnej i intensywnej produkcji. Jednak bezpieczeństwo i prawidłowa technika tego zabiegu jest możliwa wyłącznie wówczas, gdy plantatorzy stosują profesjonalne zaprawiarki i urządzenia do tego celu przeznaczone. Bayer od wielu lat oferuje szeroką pomoc w tym zakresie, umożliwiając korzystanie z takich urządzeń. Uprawy ogrodnicze zabezpieczone – Serenade® ASO i Emulpar’® 940 EC 1. Serenade® ASO Firma Bayer uzyskała nowe zezwolenie (MRiRW nr R-535/2016) rozszerzające zakres stosowania produktu biologicznego Serenade ASO. Serenade® ASO, to mikrobiologiczny grzybobójczy i bakteriobójczy środek o działaniu kontaktowym. Występuje w postaci stężonej zawiesiny do rozcieńczania wodą (SC). Zawiera szczep QST 713 bakterii Bacillus subtilis. Obecnie, dzięki Serenade® ASO mogą być chronione różne uprawy ogrodnicze, m.in. drzewa owocowe, rośliny jagodowe oraz warzywa. Bacillus subtilis QST 713 jest bakterią występującą naturalnie w przyrodzie, wykazującą działanie grzybobójcze oraz fungistatyczne i bakteriostatyczne. W wyniku kontaktu z patogenem na powierzchni roślin, wytwarza substancje, które zakłócają funkcjonowanie błon komórkowych patogenów. Bacillus subtilis QST 713 konkuruje także z patogenami o przestrzeń życiową i składniki odżywcze oraz indukuje systemiczną odporność rośliny. Serenade® ASO jest więc bardzo skutecznym środkiem w zwalczaniu, m.in. szarej pleśni, alternariozy, mączniaka prawdziwego, brunatnej zgnilizny drzew pestkowych, zgnilizny twardzikowej, fuzariozy, ryzoktoniozy oraz chorób bakteryjnych na różnych gatunkach upraw ogrodniczych. Stosowanie Serenade® ASO spełnia także wymogi rolnictwa ekologicznego, jest środkiem bezpiecznym dla konsumenta i środowiska. 2. Emulpar’® 940 EC Emulpar’® 940 EC, to środek pochodzenia naturalnego na bazie oleju rydzowego z lnianki (Camelina sativa) oraz emulgatorów do mechanicznego zwalczania szkodników. Działa, m.in. na mszyce, przędziorki, miodówki, mączliki. Spektrum zastosowania produktu jest bardzo szerokie: wszystkie gatunki owoców, warzyw i roślin ozdobnych. Nie powoduje fitotoksyczności na roślinach, może być stosowany wczesną wiosną lub po kwitnieniu pojedynczo lub z innymi produktami. Zaletą jest także brak okresu karencji i pozostałości w plonach. Produkt Emulpar’® 940 EC, zgodnie z interpretacją Ministerstwa Rolnictwa, nie jest formalnie środkiem ochrony roślin lecz produktem o działaniu mechanicznym. Grunt To Bezpieczeństwo: „Bioróżnorodność: woda źródłem wszelkiego życia” – trzecia odsłona kampanii społecznej Jak w każdej edycji w kampanii „Grunt to Bezpieczeństwo” firma Bayer zwraca uwagę na ochronę bioróżnorodności, tym razem koncentrując się na ochronie czystości wód w gospodarstwie. Bezpieczne użytkowanie środków ochrony roślin chroni życie biologiczne w wodach powierzchniowych, a tym samym pozwala na samooczyszczanie się wód przez biodegradację niewielkich stężeń substancji chemicznych. Ma to znaczenie dla czystości wód gruntowych, dla ptaków czy owadów pożytecznych, korzystających z dostępu do wody Istotne jest również dla naturalnych wrogów owadów uciążliwych dla człowieka, np. muchówek. Czystość wód ma również wymiar polityczny i ekonomiczny. Zaniechania w kwestii ochrony wód mogą skutkować restrykcjami w stosowaniu poszczególnych substancji czynnych. easyFlow® – system zamkniętego transferu Rok 2017, jest kolejnym, w którym Bayer promuje bezpieczne sposoby użytkowania środków chemicznych w gospodarstwie, m.in. poprzez wprowadzanie rozwiązań technicznych. Nowość to system zamkniętego transferu – easyFlow®, umożliwiający odmierzenie i przelanie środka ochrony roślin do opryskiwacza bez kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym. Źródło: materiały firmowe
  9. agrofoto

    Przechowuj jabłka mądrze

    Kiedy w sadach dojrzewają jabłka, czas pomyśleć o ich odpowiednim przechowywaniu, aby jak najdłużej zachowały świeżość i jędrność. Dzięki temu będzie można sprzedać je w optymalnym momencie oraz uzyskać korzystną cenę. Z pomocą polskim sadownikom przychodzi preparat FruitSmart 3,3 VP – zarejestrowany w 2015 roku, sprawdzony przez wielu producentów i cieszący się coraz większym zaufaniem. Regulator wzrostu FruitSmart 3,3 VP firmy INNVIGO to pierwszy polski środek zawierający substancję aktywną 1-MCP (1-metylocyklopropen). Jego działanie polega na wyhamowaniu produkcji etylenu i wszelkich procesów zachodzących w owocach zarówno pod wpływem etylenu wytwarzanego przez sam owoc, jak i pobieranego z otoczenia. Środek stosowany jest w przechowalnictwie we wszystkich typach chłodni – przedłuża trwałość jabłek, podnosi ich walory jakościowe, zatrzymuje jędrność oraz hamuje procesy fizjologiczne związane z przejrzewaniem. – W INNVIGO stawiamy na nowoczesne technologie na najwyższym poziomie. Dajemy polskim sadownikom bardzo dobre, pewne rozwiązania w przystępnej cenie, w postaci łatwej do zastosowania – mówił Krzysztof Golec, prezes firmy. Najlepszą rekomendacją, jaka skłania do sięgnięcia po nowy preparat, są opinie praktyków stosujących dany środek. Sadownicy, którzy mieli okazję skorzystać z tego regulatora w poprzednich sezonach przechowalniczych, opowiedzieli o swoich obserwacjach. – FruitSmart zastosowałem niejako na próbę w dwóch komorach o łącznej pojemości 300 ton, w których były przechowywane odmiany: Golden, Gloster, Ligol, Decosta i Idared – powiedział Stanisław Szurek z gospodarstwa sadowniczego w Józefowie nad Wisłą. – Jabłka po wyjęciu z komory są bardzo jędrne, twarde, nie ma objawów oparzelizny chłodniowej, która była dosyć powszechna. Zaskoczeniem dla mnie było to, że odmiana Ligol z trzeciego zbioru, z dorywek, po wyjęciu na wiosnę miała jędrność ponad 7 punktów, więc bardzo wysoką. Dzięki temu, że owoce z komór, w których zastosowany był regulator, przechowały się doskonale i były bardzo twarde, większość została sprzedana do Hiszpanii, w zadowalającej jak na tamten sezon cenie. Jednym problemów, z jakim borykają się sadownicy w sezonie przechowalniczym, jest gorzka zgnilizna, występująca podczas przechowywania i dojrzewania owoców w komorach. Kolejne zagrożenie to utrata jędrności, czyli ubytek masy owoców. – Poprzez zastosowanie preparatu z 1-MCP ograniczamy w dużym stopniu występowanie chorób przechowalniczych, jak również utratę jędrności owoców – opowiadał Mateusz Tomala z gospodarstwa sadowniczego w Budziszynku. – Jędrność jest głównym czynnikiem, który jest brany pod uwagę podczas sprzedaży owoców: 5,5 czy poniżej 5 – owoce takie są nieprzyjmowane do marketów i nie można ich już sprzedać. Z doświadczenia sadownika wynika, że jabłka poddane po przechowywaniu ocenie wykazywały dużo większą jędrność niż owoce nietraktowane preparatem. Mateusz Tomala Działanie regulatora podsumował późną wiosną także Rafał Morawski z gospodarstwa sadowniczego w Laskach (koło Warki): – W tamtym sezonie FruitSmart był zastosowany na całości mojej produkcji. Udało się przechować owoce w 100% idealnie. Są twarde, soczyste i mają smak jabłka jesiennego. Rafał Morawski Obserwacje indywidualnych sadowników znajdują potwierdzenie w doświadczeniach firmy Appolonia, zrzeszającej wiele grup producentów jabłek i będącej największym w Polsce podmiotem sprzedającym owoce wyprodukowane przez swoich członków. W ubiegłym sezonie przechowalniczym INNVIGO i Appolonia podjęły współpracę dotyczącą zastosowania w komorach chłodniczych produktu FruitSmart. – Dla nas najważniejsza jest jędrność owoców ze względu na dalekie wysyłki, jak również niewystępowanie chorób przechowalniczych, którym preparat zapobiega – powiedziała Anna Płaczek z firmy Apolonia. – W poprzednim sezonie był duży procent komór, gdzie nie był stosowany regulator – tam występowała oparzelina powierzchniowa na odmianach Idared i Jonagored. Wyniki kontroli jakości owoców przeprowadzonej w połowie maja pokazały, że w komorach, gdzie użyto preparat FruitSmart, jędrność owoców przekraczała 7, dochodziła nawet do 8, podczas gdy w komorach kontrolnych wynik był poniżej 6. Co istotne, taki zabieg nie tylko wpływa na jakość owoców przechowywanych w chłodniach, ale także generuje znaczne oszczędności: – W komorach były założone podliczniki, dzięki temu mieliśmy możliwość sprawdzenia, że w komorach z zastosowaniem tego środka wentylatory pracowały o 15% krócej, natomiast pompy chłodnicze o 29% krócej – wyjaśniała Anna Płaczek. Kolejnym atutem jest łatwość aplikacji preparatu, co nie wymaga specjalnych szkoleń czy specjalistycznych pokazów. Zwracał na to uwagę Krzysztof Golec, prezes INNVIGO: – Sadownicy to bardzo wykształcona grupa. Świetnie radzą sobie ze zwalczaniem parcha i mączniaka, a przy takich chorobach liczy się każda godzina. Dlatego, bez wątpienia, poradzą sobie z prozaiczną aplikacją preparatu FruitSmart. Podkreślił on również, że w tym roku będzie mniej jabłek, więc warto przemyśleć strategie sprzedaży i dysponować owocami bardzo dobrej jakości w długim przedziale czasowym. Wygodne i bezproblemowe używanie regulatora potwierdzają sadownicy: – Stosuje się go bardzo łatwo. Robiłem to samodzielnie, wcześniej uzyskałem informację na ten temat od firmy produkującej FruitSmart i od firmy, która rozprowadza środek na naszym terenie – powiedział Stanisław Szurek. – Gdy zapełnię komorę, jestem w stanie sam zaaplikować ten preparat – potwierdzał Mateusz Tomala. Rafał Morawski obrazowo streścił proces aplikacji: – Wystarczy wiaderko 20-litrowe, mała pompka, dwie baterie – to wszystko! Materiały prasowe
  10. Gość

    Zareaguj na przymrozki

    FROSTEX przeznaczony jest do ograniczania uszkodzeń kwiatów, drzew i krzewów owocowych oraz innych roślin uprawnych w czasie wiosennych przymrozków. Unikalna forma i kompozycja składników zwiększa odporność roślin na przymrozki: FROSTEX to preparat dolistny, którego unikalna formulacja i kompozycja składników – m.in. aminokwasy i witaminy – zwiększa odporność roślin na spadki temperatury w okresie kwitnienia. FROSTEX istotnie zmniejsza uszkodzenia kwiatów przez wiosenne przymrozki. FROSTEX zmniejsza ryzyko utraty części lub nawet całości plonu i pogorszenia się jakości owoców. Źródło: materiały firmowe
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj