nunu85

nigdy nie desykuję rzepaku i ani razu nie zapchalem. A mam go już dobre 10 lat a w tym roku miałem wyjątkowo zdrowy tak że nie tylko łodygi ale i nawet liście były zielone. W ogóle tak sobie myślę i go chyba nigdy w niczym nie zapchalem. jaki klucz do sukcesu? - dobrze ustawione sprzęgło na ślimaku hedera. Lepiej stanąć i rozrusznikiem wycofać po czym zaraz ruszyć dalej niż marnować czas i energię na wydzieranie zielenizny z kombajnu. jak napisałeś że coś było grzebane i widać silikon to już wiedziałem że Perkins. Nie mówię że to złe silniki bo są całkiem ok. Ale mercedesy z tamtych lat są wręcz niezniszczalne i o ile będzie w nich jakikolwiek olej ( nawet taki od 3 lat nie zmieniany) i nie zostaną mocno przegrzane przez brak wody, to one bez żadnej ingerencji czy naprawy w 95 procentach przeżyją kombajn w którym są zamontowane. szczególnie te Om352/ 352A

z ryjka i gardzieli wygląda idealnie jak mój 98, więc prawie na pewno to taki albo 88ewentualnie. Ile cie kosztowal ? ile ma godzin na zegarze? na mb czy perkinsie? hah sobie dokładniej patrzę i nawet rurka w tym samym miejscu pęknięta i obrdzewiala od wody która wpadła z góry i nie miała gdzie ulecieć dopóki mróz nie rozsadzil

daj znać jak się sprzeda i za ile. Z czystej ciekawości czy są jeszcze chętni wyłożyć takie pieniądze na prasę bez siatki.

przydaje się jeszcze do czegokolwiek? bo u mnie taki stoi już od lat praktycznie nieużywany, tyle co w żniwa zaciagnie heder za kombajnem i przy siewach obsługuje zaprawiarke. łącznie ze 20h na rok. no ale jest to jest, jeść nie woła.

brona sprawuje się dobrze. wręcz bardzo dobrze. tak pi razy oko szacując po obsianych hektarach ma za sobą koło 700-800 godzin pracy i z awarii to narazie jeden przeciek który myślałem że będzie trudno a wyeliminowałem w 15 minut. Plus hydropak już dostał sporych luzów i w jednym miejscu musiałem poprawiać spawy. poza tym ma się dobrze, a pola mam kamieniste i to mocno kamieniste. zdarzały się takie przypadki że po kontakcie z głazem brona potrafiła odskoczyć dosłownie pół metra w powietrze a nic póki co nie pękło czy się nie rozerwało. Tyle z pozytywów. Z tym że ta moja brona to jedna z pierwszych. i na wszystkich newralgicznych elementach (przekładnia, wanna) ma jeszcze napisy feraboli, czyli są najzwyczajniej w świecie markowe włoskie. Nawet jak kupowałem od nich noże na wymianę, bo się zużyły to musieli dla mnie specjalnie ściągać bo nie były już takie jak na tamten czas montowali do swoich bron. Więc ja nie wiem ile obecnie w tej współczesnej bronie zostało z tej brony sprzed 10 lat. Z rad. wału nie bierz pakera tylko gumowy. ( miałem pakera i im oddałem a wziąłem gumowy i twierdzę że to była bardzo korzystna podmianka.

takie mnie przemyślenie naszło. Deutz fahr ma jakąś słaba politykę reklamową czy informacyjna. Bo ja, jako człowiek który nigdy nie miał deutza (ani nowego ani używanego ) i opinie o nim mam tylko na podstawie strzępków informacji dochodzących z otoczenia to ta moja opinia nie jest najlepsza. Jakoś marka odpowiednim marketingiem nie potrafiła mi zaszczepić jako potencjalnemu kupcowi przekonania, że warto tego deutza choćby rozważyć. bo z czym mi się kojarzy? - z przekombinowanymi rozwiązaniami ( w kombajnach) i traktorach trochę też bo te silniki chłodzone powoetrzem przed laty czy jakieś dziwne wtryskiwacze paliwa których nikt nie potrafił wyregulować to chyba tylko u nich. - z sąsiadem który w ich kombajnie 3 razy wymienial silnik , a od czasu jak kupił claasa to nagle dziwnym trafem spokój z awariami. - z plotkami, informacjami z okolicy jak to wielkie gospodarstwo w sąsiedztwie kupiło kilka dużych Deutz fahrow że skrzyniami bezstopniowymi i to im się wszystko pieprzylo i nie chciało działać jak powinno. I to chyba tyle. Nawet jak tak sobie myślę teraz o zakupie jakiegoś traktora pomocniczego koło 100-120 koni to prędzej bym wziął jakiegoś mało znanego i świeżo w noszącego na rynek kioti niż w ogóle pomyślał o deutzu. i ten post tutaj że 10k godzin praktycznie bez awarii to jest dla mnie dosłownie zaskoczenie bo miałem przekonanie że ta marka to częste awarie i same kłopoty . koniec przemyśleń na dziś;p i ogólnie w moich stronach spotkać Deutz fahra to już nie lada wyzwanie. A same czy Lamborghini to absolutnie nikt nie ma.

drewno kupiłeś czy miałeś że tak powiem swoje?

bo w gazetach i wszędzie mądre głowy piszą że żyto musi się pokrzewic jesienią, że wiosenne rozkrzewienia gówno warte. Stwierdzam że nie prawda. ważne żeby jesienią posiać trochę więcej niż te 2 jednostki, żeby zdążylo wyjść na powierzchnię i wcześnie wiosna dać mu sporo azotu na krzewienie. I będzie.

15m trochę wąsko ale poza tym brzmi to wszystko sensownie

dawaj fotę, albo kilka fot gotowej

wszystko zależy od ukształtowania pól. Ja mam opryskiwacz ciagany 2500l i bez traktora z napędem i to takiego minimum z 90 koni to nie ma co podchodzić, bo albo się pod górkę zagrzebie albo nie podjadę ( i nie nie mieszkam w górach tylko w kuj-pom, ale jest kilak działek takich, że czuje się jakbym jednak mieszkał). swoją drogą co to w ogóle za marka jest, bo że zdjęcia nie mogę odczytać? Niech się sprawuje. ile wyszedł netto/ brutto i co za wyposażenie?

rzodkiew jest wyraźnie mocniejsza niż samosiewy rzepaku? ja na samosiewy (i to nie jakieś malutkie, tylko przy uprawie bezorkowej niektóre przetrwają jeszcze od żniw i są dosłownie niemal pod łydki) daje 15gram tribenuronu 75 i długo bo długo, ale załatwi. wiosną nie ma śladu po tym rzepaku. Pełna dawkę ale właśnie pełna dawka jesienna to jest 20 gramów. nie wiem, może różni producenci tribenuronu różnie piszą w swoich etykietach ale na plebanie ( tribenuron 75 z Helm Ag) piszą że max jesienią to 20g/ha

ja mam w opryskiwaczu strażackie i jest spoko. pancerne i niezniszczalne i o bardzo dużej przepustowości. ale porównania z camlockiem nie mam więc nie powiem które lepsze obiektywnie.

w ogóle istnieje cokolwiek na jęczmień w pszenicy? jak długo żyje pierwsze słyszę.

wymyślili że będą dawać czarny barwnik do zaprawy i to ją uczyni premium. i mieli rację bo ludzie się jarają że mają czarne ziarno i są skłonni za nie płacić więcej niż różowe.