timo

A czego ma się czepiać? W dowodzie ani CEPiK-u nie ma wpisu, na którą oś lub osie ma napęd dany pojazd. Teoretyzując, są to zmiany konstrukcyjne wymagające zaświadczenia od "uprawnionego przedsiębiorcy" itd,, ale skoro w dowodzie nic się nie zmienia, to jakie zmiany konstrukcyjne?

Automatyczna blokada występuje od chyba 1976 albo 77 roku. Powinien wtedy być na ciągniku napis "Blocamatic" (najczęściej na tym szarym oblachowaniu pomiędzy przednią maską a blachą nad silnikiem), ale nie zawsze jest. Ale blokada nie ma nic do trzasków w kole - obstawiam rozwalony przegub (krzyżak lub widłak w półosi albo łożysko na półosi), ewentualnie jakieś problemy ze zwolnicą. Zwłaszcza, że gdyby było to coś wspólnego dla obydwu kół, to powinno hałasować to bardziej skręcone (czyli przy skręcie w lewo lewe, a nie prawe).

W polskich przepisach tak (dobrym przykładem są tzw. "stonogi" do kontenerów). Wyższe DMC przy określonej liczbie osi ma np. Holandia i większość krajów skandynawskich (a może i wszystkie). U nas niestety legislacja zatrzymała się dość dawno temu, w ogóle nie odnosząc się do zestawów o większej liczbie osi w "normalnym" (nie ponadnormatywnym) transporcie. Większość krajów europejskich dopuszcza, niektóre póki co testowo, zestawy typu link, czyli np. dwunaczepowe albo solówka z naczepą na wózku dolly, które spalają znacznie mniej paliwa (i emitują znacznie mniej zanieczyszczeń) w przeliczeniu na tonę ładunku niż klasyczne zestawy. Tylko u nas nic się w tym kierunku nie robi...

Taaa, pozwolenie na podzielny ładunek A świstak siedzi... A dopuszczalna masa zespołu pojazdów w Polsce to 40 ton (44 dla transportu intermodalnego w określonych warunkach). U nas praktycznie nie ma takich ograniczeń, najmniej 12 t. A i tak zawsze jest tabliczka "nie dotyczy mieszkańców", "nie dotyczy dojazdu do posesji", "nie dotyczy wjazdów docelowych" itp. Zresztą już od paru lat takie ograniczenia w większości są nielegalne, bo przepisy ogólne określają dopuszczalne masy pojazdów i naciski na osie, więc drogi powinny być do nich dostosowane i ograniczanie tonażu jest niezgodne z prawem, co wielokrotnie orzekały sądy krajowe i unijne. Dokładnie.

Nie no, nie przesadzaj... Arcydziełem to może być IX Symfonia Bethovena albo Bohemian Rhapsody Queen'ów, a nie jakieś disco z pola.

A tu się grubo mylisz. Załadowca również odpowiada za przeładowanie pojazdu. Poczytaj np. https://kt-legaltrans.pl/licencja-spedycyjna-w-przewozie-drogowym-3/ - ale to i tak bardzo oględnie przedstawiony temat. Wystarczy poczytać informacje GITD z kontroli, tam bardzo często jest podane, jaką karę dostał załadowca. Poza tym trochę wstyd publicznie przyznawać się do tego, że przyczyniasz się do rozpieprzania dróg, które między innymi z Twoich podatków są budowane/remontowane. A potem lament, że drogi *ujowe. No jak ładujesz ile wlezie, to i drogi do d*py.

To raczej czego Ty nie rozumiesz. Przeczytaj sobie to, co podlinkowałeś, może coś dotrze. P.S. Podpowiem: skrzynia może być synchronizowane, ale na pewno nie zsynchronizowana.

Ręka czy noga?

Z czym?

I co metr (bo chyba mniej więcej tyle ma łyżka) będziesz złaził z maszyny i wchodził do ciągnika podjechać o ten metr?

A co ma jedno do drugiego?

Stare oznaczenia betonu nie obowiązują już od ładnych paru lat, czas się przestawić. Cena brutto czy netto? No niezbyt. Jeśli to cena netto, to u nas za tyle jest C30/37. Jeśli netto, to bardzo drogo. Również stare, nieobowiązujące już, określenie klasy betonu. Jeśli netto, to cena dość wysoka za taką klasę. Beton robi się mocniejszy od uszczelniacza? Kto Ci takich głupot nagadał? "B25" biorą "do wszystkiego"? To powodzenia, jak za parę lat będzie trzeba ponieść koszty rozwalenia starego i wylania na nowo. Suma kosztów wyniesie wielokrotność użycia od razu odpowiedniego betonu.

Super imadło, mamy takie (chyba nawet trochę większe) po moim pradziadku (kowalu). A za 100 czy nawet 200 zł to sam bym kupił drugie, bo tyle to teraz kosztuje byle gówniane chińskie "imadło" z marketu.

Rozumiem, że chodzi o model w skali 1:10?

Za tyle to bym się minuty nie zastanawiał, jeśli sprawny i nie pognity za bardzo.

Choćby w tym, że na drodze mieści się w 3m z hederem (chyba). A na kieleckie/małopolskie/podkarpackie małe i wąskie kawałki w sam raz. Nie każdy potrzebuje wielkiego i nowoczesnego sprzętu, a domyślam się, że im mniejsze i bardziej niekształtne działki, tym bardziej się opłaca własny kombajn, choćby stary i mały, względem cen usług.

Na razie to Ty z siebie robisz pośmiewisko tymi "mądrymi" teoriami i pokazujesz, że nie masz pojęcia, o czym piszesz. Nigdzie nie napisałem, że się nie da obrabiać. Tylko w jakimś celu ktoś znacznie mądrzejszy od Ciebie zaprojektował ten element jako utwardzony powierzchniowo. Jak jakiś "mądry" druciarz stoczy utwardzoną warstwę, to element będzie miękki i zaraz się wyrobi (każdy sworzeń jest utwardzony tylko powierzchniowo, bo jakby był twardy w całym przekroju, to byłby kruchy). Ale Ty na pewno wiesz lepiej, tylko jak Ci się z takiego stoczonego sworznia zerwie przyczepa i kogoś zabije, to marną pociechą będzie wysłanie Cię za kratki.

Zaiste genialny pomysł, żeby element utwardzany powierzchniowo dać do stoczenia...

Wygląda na blokadę obrotu... ale ja się na pługach nie znam

A to już pytaj tego, kto zakładał, czemu założył odwrotnie...

Nie znam technologii, ale domyślam się, że to parowanie jest dość energochłonne i pewnie coraz częściej będą na tym oszczędzać. Jakby mi trochę pieczarek na łące urosło, tobym się nie obraził

Disco 2,7 V6 diesel? P.S. Zmieściło się to w 4 m wysokości? Auto ma prawie 2, a ładunek wygląda na jakieś 4,5

To "dobry" czy "jakość słaba"? Bo trochę to jakby sprzeczne...

I do tego pasujące wiekiem do ciągnika. Zestaw z jednej epoki wygląda super.

Zdjęcie jak z jakiegoś folderu z przełomu lat 80/90-tych