Polecane posty

samczyk1991    83

Ja tam wolę luźne spotkania przy ognisku lub na grillu z pifkiem w ręce, całkiem inna rozmowa z dziewczyną niż w lokalu czy na kwaterze przy kawce ;)


Wieczny kawaler ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Ja za kierownicą na międzynarodówkach spędziłem trochę czasu, ale jakoś na studia trza było zarobić. Prawko zrobiłem za pieniądze unijne, bo w ramach programu EFEZ rolnicy mogli sobie zrobić C i E. Później jeszcze komplet badań - za które zapłaciła gmina, bo jestem również kierowcą w OSP, do tego kwalifikacje, ADR-y i karta kierowcy - za które zapłacił pracodawca, u którego miałem jeździć (nie ma to jak dobra organizacja i sponsorzy B) . Po studiach znalazłem inną pracę - teraz to ja rozdaję karty. Za kółko jednak ciągnie i z miłą chęcią bym zrobił sobie znowu trasę do Anglii, czy Hiszpanii, ale jako jednorazowy wypad i nie w trakcie żniw. Obecnie czasami w wolnym czasie z nudów idę do działu transportu i zawiozę jakiś zestaw na przegląd, wezmę jakąś ciężarówkę z warsztatu na testy, przywieźć nowy nabytek od dealera, albo uproszę, by mi dali ciężarówkę, by zrobić kółko po Polsce. Uprawnienia zostały, kwalifikacje jeszcze ważne, więc czemu nie korzystać...

Co do żniw - wczoraj rozpocząłem akcję "żyto". Wyjazd w pole o godz. 19 - powrót o 22,30 ;) Niech no dzisiaj jakiś sąsiad przyjdzie, że mu ciszę zakłócam, to...

 

Ale rodzinę masz? I nie jesteś starym kawalerem, tzn. ,,piernikiem,, jak to stwierdzono kilka postów wyżej, przez co złym przykładem nie świecisz samczykowi?

 

Mówisz ADRy za które zapłacił pracodawca ponieważ miałeś jeździć u niego lecz tak się nie stało. Zabrakło mu przezorności i trochę kasy przez Ciebie stracił. Ty to jednak masz klasę.

Samczyk gdybyś szukał drogi do celu omijającej wszystkie udręki pomiń poziom zerowy jakim jest kilka tysięcy zł, zdecyduj się na krok dający większy rozgłos.

Ludzie nawet duszę spieniężą, myślą że pieniądze dadzą im moc.

 

Czytam, i czytam tę wypowiedź i tak sobie myślę.... czy ja k...wa śnię??????...Sama postulowałam swobodę, i tolerancję w tym dziale forum, ale bardziej żenującej wypowiedzi to chyba jeszcze w życiu nie słyszałam. Jeśli nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo błaźnisz się takimi wypowiedziami to nawet Ci to urocze zdjęcie w awatarze nie pomoże. Na nic wygląd jak w głowie sieczka.

Więc chciałaś powiedzieć że nie trzeba być geniuszem by w wypowiedziach budujących Agrofotowe autorytety, dostrzec autorytetów kompleksy?

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

A co sąsiadkę masz samotną czy mąż w delegacji ,że na kawkę chcesz zachodzić ? Ty pewnie tak myślisz jak w piosence ... :Dhttp://www.youtube.com/watch?v=rciKN9xxHIw

Jedna zamężna, a druga panna ;)

Ale rodzinę masz? I nie jesteś starym kawalerem, tzn. ,,piernikiem,, jak to stwierdzono kilka postów wyżej, przez co złym przykładem nie świecisz samczykowi?

A małżeństwo, to klasztor kontemplacyjny? Gdzie jest napisane, że nie można pójść do sąsiadki na kawę i ciastko?

 

Mówisz ADRy za które zapłacił pracodawca ponieważ miałeś jeździć u niego lecz tak się nie stało. Zabrakło mu przezorności i trochę kasy przez Ciebie stracił. Ty to jednak masz klasę.

Samczyk gdybyś szukał drogi do celu omijającej wszystkie udręki pomiń poziom zerowy jakim jest kilka tysięcy zł, zdecyduj się na krok dający większy rozgłos.

Ludzie nawet duszę spieniężą, myślą że pieniądze dadzą im moc.

A kto ci powiedział, że stracił? Wiesz, co to są ADR-y? Wiesz, co to jest lojalka? Czytaj ze zrozumieniem, a doczytasz, że jeździłem przez 2 lata na międzynarodówkach... Gdybym nie jeździł, to musiał bym zwrócić kasę. Co do tego spieniężania duszy - też to obserwuję, ale niestety nie należę do tych osób, które uważają, że pieniądze dają szczęście, czy jak to nazwałeś "moc". Wolę mieć połowę mniej, a być codziennie w domu z rodziną, a nie gościem - raz w miesiącu przez 2 dni. Dzieci też muszą wiedzieć, że mają ojca, a nie gościa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

 

A małżeństwo, to klasztor kontemplacyjny? Gdzie jest napisane, że nie można pójść do sąsiadki na kawę i ciastko?

 

Jak mąż kocha i szanuje żonę to nie ma potrzeby chodzić do sąsiadki na kawę i ciastko. :)Bo woli ten czas spędzić z żoną. Napisałam WOLI A NIE MUSI BO TO ZAKAZANE. Zwłaszcza jak ona samotna lub panienka. Kochający mąż kupuje ciastka, żona robi kawę i sobie te ciastka jedzą razem lub razem idą do sąsiadów w gościnę. Nie mówię że kawa i ciastko to coś złego. Ale jak jest kochające się małżeństwo, czy kochająca się para to chętnie czas spędzają razem niż u sąsiadek. To samo dotyczy żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
audia3    0

zgadzam sie z tym co napisałaś i tak byc powinno w małżenstwie , ja tam wolałbym z zonka ciacho zjesc i kawke pic niz ogladac sie za jakimis sasiadkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

zgadzam sie z tym co napisałaś i tak byc powinno w małżenstwie ,

 

hah to jesteś wyjątkiem, jednym z niewielu. Brawo, brawo kolego. Żeby wszyscy myśleli tak jak ty.

 

CHęci.... to jest zawsze najważniejsze. Dla uważnej kobiety nie liczą się słowa czy zapewnienia. Liczą się fakty. Jak ktoś mówi "kocham cię" a potem randkuje po portalach internetowych i koleżankach. To jest to osoba niegodna zaufania. Ale cóż, tacy byli, są i zawsze będą.

Edytowano przez baziula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

To była uwaga ogólna. Nie odnosząca się do rozmowy czy jej uczestnikó w sposób bezpośredni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

do tego kwalifikacje, ADR-y i karta kierowcy - za które zapłacił pracodawca, u którego miałem jeździć (nie ma to jak dobra organizacja i sponsorzy B) .

 

Ciężko wpaść w rytm zrozumienia Twoich postów. ,,U którego miałem jeździć ... nie ma to jak sponsorzy,, brzmi jak - ,,miałem ale nie jeździłem,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    223

Może pracodawca się rozmyślił i go nie zatrudnił? Nie lepiej wprost się zapytać niż snuć jakieś własne (dziwne?) teorie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Przygarniał kocioł garnkowi a sam snuje własne (dziwne?) teorie?? że pracodawca się rozmyślił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    223

Bardziej chodziło mi o to że lepiej się zapytać wprost a nie snuć teorie. Twoja wypowiedz odebrałem jako krytykę @wdaniela że zrobił uprawnienia u jednego pracodawcy później go wykiwał i poszedł do innego, jeśli nie miałeś tego na myśli to sorki. Z tymi 'dziwnymi; teoriami bardziej chodziło mi o to żeby pytać wprost bo takie zgadywanki nic nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Ciężko wpaść w rytm zrozumienia Twoich postów. ,,U którego miałem jeździć ... nie ma to jak sponsorzy,, brzmi jak - ,,miałem ale nie jeździłem,,

Może pracodawca się rozmyślił i go nie zatrudnił? Nie lepiej wprost się zapytać niż snuć jakieś własne (dziwne?) teorie??

Widać koledzy, że macie problem z czytaniem ze zrozumieniem. Przecież napisałęm:

Ja za kierownicą na międzynarodówkach spędziłem trochę czasu, ale jakoś na studia trza było zarobić. Prawko zrobiłem za pieniądze unijne, bo w ramach programu EFEZ rolnicy mogli sobie zrobić C i E. Później jeszcze komplet badań - za które zapłaciła gmina, bo jestem również kierowcą w OSP, do tego kwalifikacje, ADR-y i karta kierowcy - za które zapłacił pracodawca, u którego miałem jeździć (nie ma to jak dobra organizacja i sponsorzy B) . Po studiach znalazłem inną pracę - teraz to ja rozdaję karty. Za kółko jednak ciągnie i z miłą chęcią bym zrobił sobie znowu trasę do Anglii, czy Hiszpanii, ale jako jednorazowy wypad i nie w trakcie żniw. Obecnie czasami w wolnym czasie z nudów idę do działu transportu i zawiozę jakiś zestaw na przegląd, wezmę jakąś ciężarówkę z warsztatu na testy, przywieźć nowy nabytek od dealera, albo uproszę, by mi dali ciężarówkę, by zrobić kółko po Polsce. Uprawnienia zostały, kwalifikacje jeszcze ważne, więc czemu nie korzystać...

No ale trudno. Jak ktoś nie chciał do szkoły nosić teczki, to teraz jest skazany na to, by wozić beczki. Ale kolegów widzę, że nawet na ciężarówkę by nie przyjęli, bo tam myślenie jest na porządku dziennym w priorytecie, a wam widzę, że sprawia ból. Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    223

ADR-y i karta kierowcy - za które zapłacił pracodawca, u którego miałem jeździć

 

 

Damianzbr chodziło o to właśnie że zrobiłeś ADRy i kartę kierowcy u pracodawcy u którego miałeś jeździć ale nie jeździłeś tzn on zapłacił za to ale nie miał z Ciebie 'korzyści' tj nie jeździłeś u niego (chyba że chodzisz do działu transportu, jak to nazwałeś, u tego pracodawcy co zapłacił za te kwalifikację). A mi chodziło o to że jeśli jakiś post jest nie zrozumiały dla czytającego to niech się zapyta wprost a nie snuje jakieś teorie.

Edytowano przez Xawier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samczyk1991    83
Jak ktoś nie chciał do szkoły nosić teczki, to teraz jest skazany na to, by wozić beczki.

Dla innego wożenie beczki lub "firanki" to praca, o której marzy i chciałby wykonywać także, nie obrażaj. Ja na przykład, nie chciałbym pracować za biurkiem <_<

Ja skończyłem technikum mechaniczne i na świadectwie czwórki, piątki i kilka szóstek było z przedmiotów zawodowych. Nauczyciele zawodowi cały czas do końca namawiali mnie na studia, ale mnie ciągnie na "trakerke" :rolleyes:

Edytowano przez samczyk1991

Wieczny kawaler ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mickas092    500

Języki znasz na " trakerke" ?? Czy tak sobie wydumałeś siedząc na WC i oglądając tuningowane ciężarówki ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samczyk1991    83

Nie nie znam, w technikum nie uczą nas języków obcych, a szkoda :(

A kto powiedział, że dostanę się jako "świeżak" na międzynarodówkę ?

 

Wydumałem siedząc przed laptopem na fotelu oglądając KDtrucka'a, Tkaczykowskiego, Truckmaniac'a i innych hahaha :D

Już ćwiczę w ETS 2 :D

 

PS.

Jak ojciec pojechał zarabiać pieniądze do Norwegii pozostawił mi produkcję roślinną, a matce hodowlę. Mając 18 lat mając szkołę na głowie i nie mając praktycznie żadnego doświadczenia. Musiałem nauczyć się wszystkiego, od orki, przez siew aż do sianokosów, wszystko sam i robiłem. Nikt mi nie pomagał, jedynie na af prosiłem o wskazówki i ojciec przez telefon doradzał co i jak. Poradziłem sobie.

 

Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana :)

Edytowano przez samczyk1991

Wieczny kawaler ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krisek    15

Wszędzie jak chcesz zarobić to jest ryzyko.Kto w rolnictwie nie ryzykuję ? :) Przecież każdy rolnik dobrze wie, że najpierw trzeba w coś zainwestować aby potem zbierać plony. Ja nie jestem pewny czy coś na tym zarobię, ale mam nadzieję że odbiję wyłożoną kasę i jeszcze mi trochę zostanie. A wtedy pijemy do rana szampana za 5,50 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samczyk1991    83

Koledzy, musimy znaleźć inne miejsce (temat) na dalszą rozmowę bo fajnie się zapowiada ale zbyt daleko odeszliśmy od głównego wątku, że aż dziewuchy nam pouciekały :unsure:


Wieczny kawaler ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie przesadzaj kolego samczyku. bardzo fajnie czyta się o marzeniach i celach każdego mężczyzny z tego forum :) cieszę się, że są jeszcze mężczyźni którzy mają swoje marzenia :wub:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj