Przez
bibon98
Witam, mam 25 lat, małe gospodarstwo, 20 krów, 12 ha własnego pola oraz 20ha dzierżaw, ze sporymi możliwościami dobrania gruntów. Zbliża się nabór na młodego rolnika, mama chce się spisać gospodarstwa na mnie i stoję przed dosyć ważną decyzją, inwestować w gospodarstwo, czy lepiej dać sobie spokój. Mam już dosyć pracy łapami przy 20 krowach, nie mam też do taczkowania zdrowia(przepukliny kręgosłupa), lubię to robić( robię na gospodarce od 11 roku życia, więc trochę nie potrafię bez tego sobie życia wyobrazić) ale boję się że z powodu marnych perspektyw na przyszłość, nie będę w stanie się z tego utrzymywać, a z drugiej strony nie zainwestować i robić dalej łapami to też sobie lepiej dać spokój. Jest tutaj ktoś chętny podzielić się swoimi przemyśleniami w temacie? Bo nabrać czegoś na ura, a potem i tak się zwijać to chyba lepiej od razu się zająć czym innym. Rolnicy z okolicy raczej odradzają, mimo tego i tak mnie do tego ciągnie.