Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
galeria
fasola Jaś
1210    5

z psianką jest ten problem, że ona późno wschodzi kiedy juz środki aplikowane początkiem maja słabo już działają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ravoj    1330

U mnie Waldek może nie ma tragedii, ale starałem się zrobić jak najlepiej i nie oglądać żółtych suchych liści  i mi nie wyszło. Jeszcze nie kwitnie, ale jest mała bo Basagran mocno ją spowolnił i nie wiem czy kiedykolwiek  międzyrzędzia zakryje. Cóż, za rok będę miał dwa kawałki po  1.4 ha w odległości 21 km od siebie a ja po środku, to na pewno mniej pryskania będzie.

Pasowałoby po deszczu dać azoksystrobine z kaptanem prewencyjnie ale boję się tam już z opryskiwaczem jeździć. 

Przynajmniej w tym roku fasoli w betoniarce nie utopiłem jak ostatnio to 99% wzeszło. A dzieki moim opryskom odporności nabierze i materiał siewny kwalifikowany będzie. 


Być jak Adam Cisowski. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Ja za swoją fasolę wszech czasów uważam bez mała hektarową plantację sprzed wielu lat jaśka i bomby gdzieś po połowie każdej z nich na jednym polu a plon był wtedy mizerny bo jakieś ponad 1,6t/ha a i niespecjalne stanowisko. To jaki to sukces ? ktoś zapyta.
A taki że koszt był minimalny a ceny wówczas wysokie bo... ale po kolei.
Zasiałem odpadowymi nasionami o wartości co najwyżej paszowej i oprysk był tylko jeden i chyba Pivot, starczyło.
Później nic aż do żniw które kosiarką "osa" i nawet nieco się wysypało ale nie wiele. Jeszcze kombajnów nie było a stara warmianka i młynek rafowy a że słabsze stanowisko i suchy czas mi trafił na wcześniejsze od innych fasoli żniwa to bez przebierania po młynku na handel. Inni plantatorzy zostali nieco i deszcze zniszczyły większość fasoli. Nietrudno przewidzieć że cena się do wiosny podwoiła i te nieco ponad półtorej tony wyszło mi jak trzy przy minimalnych kosztach a było to w czasach bez dopłat i ani jednego emeryta w domu tak że wyjątkowo doceniłem kilkudziesięciokrotny zysk w stosunku do nakładów i po raz pierwszy po przeliczeniu roboczogodzin wyszły mi przy tej fasoli zachodnioniemieckie stawki razy dwa. Co wtedy było dużo bo u nas trzeba było półtorej dniówki na niemiecką godzinę (jeszcze marki były).
Na drugi rok nie zasiałem fasoli prawie wcale bo mi rozkupili na nasiona i nie bardzo miałem czym (odpadów też nie było) a i pola w większości poszły pod buraki bo kombajn Klaine czy Kleine jednorzędowy miałem w zasięgu.... ale to już zupełnie inna historia.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

czy  mszyca  wpłynie  na plon i czy można opryskać fasole środkiem bezpiecznym dla pszczół

DSC_0269.JPG

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

W zaleceniach środków ochrony powinno być napisane a takie które dopuszczone w kwitnienie muszą mieć sakramentalne - "zabieg wykonać po oblocie pszczół"
Tu na tym zdjęciu kolonia mszyc jest niezagrożona ze strony owadzich drapieżników (np biedronek) bo ma swego obrońcę. Zdaje się że dostrzegam tam mrówkę dla której mszyce to hodowlane dojne krowy (korzystają z nadmiaru soków roślinnych bogatych w cukier wydzielanych  przez mszyce które wyfiltrowały sobie z tych soków białka) i nie dopuszczą mrówki biedronek do ataku na ich "stado" .

Tak. mszyce wpłyną na plon tym bardziej im liczniejsze i im wcześniej się pojawią a teraz jest jeszcze dość wcześnie bo po wykształceniu nasion w strąkach już wpływ mniejszy..

Taka kolonia mszyc znaleziona na plantacji świadczyć może o skuteczności biedronek bo tylko chroniona przez mrówki ocalała na potrzeby zdjęcia a takich kolonii stosunkowo niewiele i ocena całego pola dopiero u mnie wpływa na decyzję o konieczności zabiegu.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ravoj    1330

i ja również znalazłem taki krzak ale   specjalnie nie chodziłem żeby szukać więcej. Fasola szału nie robi, rokuje na słaby plon, więc i zabiegi muszą być dostosowane do wyniku. Gdybym znał środek pewny poza chloropiryfosem toksycznym dla pszczół, to może bym spróbował. A tak wiem, że  to strata kasy, ani Actara ani Apacz i tym bardziej Proteus mszycy nie rusza i zeżreć co jej musi. Rośliny oblepione tym dziadostwem nie plonują wcale, krzak zostaje mały do samych zbiorów. Tylko wirusy to przenosi cholerstwo i w imię zdrowego materiału siewnego warto z tym walczyć. Tylko nie ma czym, więc pozostawiam robotę biedronkom.


Być jak Adam Cisowski. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1210    5

czy ktoś stosował środek yamoto 303 Se w uprawie fasoli czerwonej i czy można jeszcze wykonać zabieg bo pojedyncze pąk i fasoli czerwonej zaczynają kwitnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dami24stdk    0

Ile powinien mieć strąkow krzak?  Około liczył ktoś kiedyś? 

Edytowano przez dami24stdk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
waldii1    123

W tamtym roku ktoś liczył i miał 40. A ile jest u Ciebie?

Moja fasola teraz wygląda tak. Jeszcze nie kwitnie zbyt mocno. Ale po wczorajszym deszczu wygląda co raz lepiej.

20180619_080042.jpg

Edytowano przez waldii1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218
11 godzin temu, dami24stdk napisał:

Ile powinien mieć strąkow krzak?  Około liczył ktoś kiedyś? 

O wiele wiarygodniejszym jest określenie ilości strąków/nasion na metrze kwadratowym bo na pojedynczych roślinach bywają rekordowe ilości nijak się mające do plonu uzyskanego z całego pola. A policzyć zawsze można tylko już mi się nie chce nawet arkusza pisać. Samo się policzy przy rozliczeniu za sprzedany plon :). Dla plonu 2t/ha z 1m² = 200g daje ok 220 nasion /1m² dla jaśka (ok 110nasion/100g) co przy średniej trzech nasion w strąku daje ok 70 strąków na 1m² i czasem zdarzy się jedna roślina z taką ilością a często ma i po dwa trzy lub zero bo akurat w danym punkcie siewnym nie ma jej wcale. Można sobie liczyć nwet wpływ wielkości nasion na plon, zestawiać te wszystkie parametry w odniesieniu do gęstości siewu, uzyskanej obsady, spodziewanych strat przy zbiorze, iloci odpadów i robi się tyle zmiennych że szacunki zwykle w łeb biorą gdy matematykę weryfikuje na końcu waga handlarza i rozbieżności czasami i mnie dziwiły w obie strony, stąd dałem sobie spokój z "dzieleniem plonu" w dopiero co zawiązanych strąkach chociaż czsaem sobie tam porachuję ale średnią na jednym metrze kwadratowym.

O. czyli tak "na oko" aby te dwie tony wyszło to sto strąków powinno na metrze być bo jeszcze straty jakieś a te zawsze nieuchronne.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

koledzy mam ten sam problem fasolka kontra zaczyna kwitnac u mnie ale mszyc jest bardzooo duzo pryskalem jzu dawno i byl spkoj eraz sie pojawila , na faosli oprocz mszyycy mam mrówki i biedronki, czy prysnac teraz zeby kwiatu nie spalic , oczywiscie chodzi o oprysk poznym wieczorem ze wzgledu na pszczoly, ale boje sie zeby kwiatów nie spalic, pryskalem koncem maja i byl spkoj a w czoraj jak bylem no łodygi az czarne,pomozecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Nie spotkałem się z przypadkiem spalenia kwiatu insektycydami jeśli nie były kilkakrotnie przedawkowane (głównie pyretroidy ale w dawkach karalnych spotkałem na kapuście poparzenie rozsady w wyniku pomyłki oprysków kilkanaście lat temu ale to było ponad dziesięciokrotne powielenie gdy zamiast odżywki poszedł Cyperkil)) no i oczywiście w pełnym słońcu i upał to czystą wodą można poparzyć.  
Pryskałem raz na kwiat graminicydem sprawdziwszy poprzednio na osach jego toksyczność dla owadów czy raczej jej zupełny brak mi wyszedł, ale to tutaj nie na temat.
Pierwszym zabiegiem przetrzebiłeś sobie biedronki i nie nadążają za mszycą się namnożyć. Kolejny zabieg je też zlikwiduje i jeśli oprysk nie skasuje mszycy to seria zabiegów na tym się nie skończy. 
Pisują ludzie o nieskuteczności wielu środków na mszyce w fasoli w tym Proteusa choć on powinien raczej... tylko jego dawka na mszyce to 0,7l/ha w burakach a w kwitnących roślinach chyba niedopuszczony. Trudno doradzić w tej sytuacji będąc w zgodzie z zaleceniami i  praktycznym doświadczeniem.
Dla scisłości - nie tylko biedronki utrzymują populację mszyc na niskim poziomie ale zabieg na mszyce wymiata zwykle wszystkie owady znajdujące się w momencie zabiegu na plantacji tak że pisanie atlasu tutaj nie ma większego sensu.
Poziom trudności jeszcze wzrasta gdy napiszę że pryskanie na rosę obniża skuteczność większości pestycydów tak że zbyt późno zabieg nocą tylko gdy względnie mała rosa. Istnieje ryzyko narażenia jakiejś okolicznej pasieki ... no same "atrakcje"

Sprawdziłem http://www.minrol.gov.pl/Informacje-branzowe/Wyszukiwarka-srodkow-ochrony-roslin i tylko zalecane na mszyce cypermetryna i deltametryna - no jeszcze "ciekawiej"
Na zmieniki w kwitnienie zalecany acetamipryd (różne Mospilany i podróby) ale sam raczej mszycy nie poradzi choć to on lepiej mszyce w takich temperaturach a pyretroidy bardziej na zmieniki i ogólnie gdy chłodniej. 
Poparzyłem nieco liści atpolanem na jednej plantacji z czerwonej bo dałem rano i teraz najwyższe liście oprócz mozaiki po graminicydzie ma jeszcze poparzenia typowe dla odsłonecznych które to olejowe stymulują zwłaszcza przy niedoborze magnezy i ogólnej słabości stanowiska. Miejscami jeszcze wschodzi ta czerwona i teraz już nie wiem czy z tych maruderów plon uzyskam ale obsada się uzupełnia na całym polu oczywiście te wzeszłe po zabiegu nie poparzone. Dodatek 0,7l basagranu do Labradora (bo pastwisko trawy z tej fasoli zrobiły i głównym powodem tego zabiegu no i żółkną trawy już porządnie) jawnie popalił siewki maleńkie chwastów jakie tam były czyli uzasadnione jest pryskanie małymi dawkami byle w odpowiednim czasie. W kontrze co większe rdesty przeżyły i 1,4l/ha basagranu czyli błąd - za późno i jeszcze trafiłem akurat w jedyne ochłodzenie jakie tej wiosny było kiedy to basagran gorzej działa, a i w tej kontrze szukałem mszyc i jakieś tam się trafiają tylko nie zamierzam już tam niczego chlapać bo zwyczajnie mi się nie chce przy interesie jakim ta fasola się robi a zagrożenia wielkiego nie widzę u siebie chociaż przy obiecanych upałach różnie to jeszcze może być, na razie podobnie do lat poprzednich a wiem że jeden zabieg pociąga następne jeśli okaże się niedostatecznie na mszycę skuteczny bo przeżyją te najodporniejsze i ponawiać trzeba czym innym gdy nie można już liczyć na usługi drapieżników.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

@dysydent to ile tego proteusa dać żeby podziałał ?

może mix po 1/2 dawki każdego z nich  proteus + mospilan  ?  ewentualnie + 1/2 sumi alpha

Dnia 14.06.2018 o 14:02, dysydent napisał:

W czym? bo jeśli w motylkowych (fasoli) to chyba i basagran nie da rady i nawet jak poparzy to będzie odrastać bo ta rzepicha chyba do rodziny różowatych i wieloletnie.
Przy czasie sprawdzę.
A, nie, ona to rodzina krzyżowe i nalistnie basagran powinien poradzić jeśli nieduża tylko to roślina trwała i pewnie odrosty z korzenia zatem i tak będzie odbijać po basagranie nawet jeśli poparzy jaka większa dawka bo poniżej 1,5l nie wiem czy nawet i to. Ona zwykle placowo i Ravoj doradzał na takie okiliczności plecakowy z osłonką i "randapami" z chwastoxem extra co w tym przypadku sam chwastox wystarczy bo on krzyżowe to w pierwszej kolejności, ale aby nie po liściach fasoli a warto bo chwastox zabije i podziemne kłącza oczywiście dodatek na glifosacie jeszcze pewniej podziała ale wtedy to już naprawdę nie ma prawa na fasolę nawet mgiełka zawiać.
Miałem dopisać Butoxone zamiast chwastoxu ale rzodkiew świrzepa nań średnio wrażliwa a to bliski kuzyn rzepichy i botaniczny i po odporności na herbicydy tylko jeszcze odporniejszy.
I tu muszę dopisać że taki "chirurgiczny" zabieg skuteczniejszy od motyki bo po motyce też odrastają wieloletnie.
Mówimy oczywiście o tym delikwencie8c99712d701bbf23f6d3c383be0239b522c61371
źródło https://atlas.roslin.pl/plant/7779

 

tak to jest to cholerstwo. a krzewi się i roznosi po polu bardziej od perzu

nie ma czegoś doglebowego coby to hamowało ?

chodzi mi jak zwykle o strączkowe, ziemniaki i jagodowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Mieszanie środków po pół dawki tylko uodarnia patogena na obydwa. Mospilan to nenikotynoid tak jak tiachlopryd z Proteua tylko w proteusie jeszcze deltametryna i on już jest gotową mieszanką i jeśli dodać deltametryny w jakim decisie  do mospilana coś podobnego wyjdzie a ile czego i kiedy ja za praktyki nie wiem bo kilkanaście już lat w czymkolwiek mszycy nie pryskałem od ostatniego bobiku decisem chyba i tak że ta mszyca wtedy niechętnie spadała nawet po ponowieniu zabiegu po kilku dniach i sprawę rozwiązała potężna ulewa która ten bobik wyłożyła i tyle moich doświadczeń w temacie mszycy, a  jeszcze w kapuście neonikotynoidy wprawdzie interwencyjnie nie od razy działały ale później po dwukrotnych nimi zabiegach na inne szkodniki mszycy już w kapuście nie było do jesieni.

W ziemniakach Titus na wszystkie z tej rodziny botanicznej i po problemie, w jagodowych? nie miałem potrzeby szukać i nie wiem a jedynie poszukiwanie środków zwalczających krzyżowe w fazie siewki takie jak gorczycę polną lub lepiej rzodkiew świrzepę to przynajmniej ekspansję z siewek rzepichy zatrzyma jeśli by się jakoś udało wyplenić rozłogi bo jeśli zdołała się choć raz wysiać to z siedem lat na tym polu zdolność kiełkowania nasiona zachowają i będzie wracać.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

w fugnicydach w mięszankach to obniżają dawki niż te co są pojedyńczo z tą samą substancja

taki jeden koleś twierdzi że daje połowę kilku środków na strąkowca czy mszycę i mu to działa

0,4 PROTEUSA+ 0,1 mospilan+ 0,125 sumi+ 0,3 nurelii i jeszcze coś tam

 

 

w kapuście polecisz dursbanem bo nie kwitnie i i po problemie z mszycą, z resztą w kapuście jest dużo środków dopuszczonych co je wyklucza w roślinach kwitnących

no ale deltrametryna jest zmniejszona w proteusie do 10g/l a w decisie jest 50g/l

 

decis to i mi już kilkanaście lat temu nie działał na mszycę i stronkowca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stempos1980    7909

Mospilan 0.2 na ha powinien sobie poradzić z mszycą  i przy okazji że zmienikiem tylko dodać na przyczepnośc. W tym roku z śor układowymi może być problem bo jest sucho i soki w roślinie słabo krążom. Co do proteus to trzeba uważać bo lubi parzyć. Opryskałem ziemniaki na stronkę w dawce 0.3 na ha i stonka spadła ale kwiaty na irdze przypaliło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
Przed chwilą, stempos1980 napisał:

Mospilan 0.2 na ha powinien sobie poradzić z mszycą  i przy okazji że zmienikiem tylko dodać na przyczepnośc. W tym roku z śor układowymi może być problem bo jest sucho i soki w roślinie słabo krążom. Co do proteus to trzeba uważać bo lubi parzyć. Opryskałem ziemniaki na stronkę w dawce 0.3 na ha i stonka spadła ale kwiaty na irdze przypaliło. 

 

ja w czwartek dałem 0,8l proteusa + grzybowy+odżywka na 350l     i nic im nie jest . denar, vineta. może irga wrażliwsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Czyli w tej mieszance "kolesia" jest nenikotynoid podwojony w dwu środkach, fosforoorganiczny w nurelle i trzykrotnie pyretriod czyli niekoniecznie po połowie dawki wychodzą z jednej grupy chemicznej i zapewne chloropiryfos niewielki ma udział w zwalczaniu owadów co powielone z innych grup.
Proteus stonkę o wiele skuteczniej niż mszycę w/g zalecanych dawek a że pali kwiat? niewykluczone (niw wiem) i lepiej kilka roślin na próbę fasoli jaką dużą dawką jeśli już kto się na niego uprze.
Mieszanki jakiekolwiek różnych środków mogą dawać nieprzewidziane efekty czego przykład wyżej opisanej przeze mnie fasoli bardziej w tym celu przytoczony.

Ten "koleś" stosuje chyba zasadę wszystko co do kupienia to któreś powinno podziałać ale raczej bomby atomowej nie używamy do wytępienia szczurów w miejscu eksplozji. Są tańsze i bardziej selektywne metody.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stempos1980    7909

Pierwszy raz z przypalaniem proteusa spotkałem się w kapuście pekinskiej i głowiastą też przypala. Na liściach są ślady jak byś Żelazko dostawił i przypaliło. Ja nigdy nie daje do owadobujczych żadnych nawozów i odżywek. Ostatnio czytałem wypowiedź jakiegoś profesora ze szkoły w Poznaniu to muwił że każda odżywka dodana do owadobujczego obniża przynajmniej o 20% skuteczność. Mnie raz podkusiło żeby dodać do mospilanu npk w płynie to poprzypalało liście w papryce w tunelu i na polu też. Do grzybobujczych można sypać wiadrami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
10 minut temu, dysydent napisał:

Czyli w tej mieszance "kolesia" jest nenikotynoid podwojony w dwu środkach, fosforoorganiczny w nurelle i trzykrotnie pyretriod czyli niekoniecznie po połowie dawki wychodzą z jednej grupy chemicznej i zapewne chloropiryfos niewielki ma udział w zwalczaniu owadów co powielone z innych grup.
Proteus stonkę o wiele skuteczniej niż mszycę w/g zalecanych dawek a że pali kwiat? niewykluczone (niw wiem) i lepiej kilka roślin na próbę fasoli jaką dużą dawką jeśli już kto się na niego uprze.
Mieszanki jakiekolwiek różnych środków mogą dawać nieprzewidziane efekty czego przykład wyżej opisanej przeze mnie fasoli bardziej w tym celu przytoczony.

 

no ale jak są oba lub kiedyś były to tez mogą dawać nie przewidziane efekty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Proteus sam może nie przypala ale zawiera jeszcze silniejszy od olejowych bo polimerowy wspomagacz w składzie i w mieszaninie np z nawozem dolistnym lub czymś innym a nawet w wysokim nasłonecznieniu takie wpomożenie może dać objawy ostrych miejscowych poparzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
2 minuty temu, stempos1980 napisał:

Pierwszy raz z przypalaniem proteusa spotkałem się w kapuście pekinskiej i głowiastą też przypala. Na liściach są ślady jak byś Żelazko dostawił i przypaliło. Ja nigdy nie daje do owadobujczych żadnych nawozów i odżywek. Ostatnio czytałem wypowiedź jakiegoś profesora ze szkoły w Poznaniu to muwił że każda odżywka dodana do owadobujczego obniża przynajmniej o 20% skuteczność. Mnie raz podkusiło żeby dodać do mospilanu npk w płynie to poprzypalało liście w papryce w tunelu i na polu też. Do grzybobujczych można sypać wiadrami

może coś w tym jest bo tak gdzie zrobiłem słabszą dawkę nie było widać różnicy żeby słabiej działał

żeby te owodobójcze działay w takich dawkach jak podają na etykietach to nikt by nie kombinował

ja dodałem tylko magnez z mikroelementami

jak dam połowę paru środków i stworzą one całość dawki z jednej grupy chemicznej to to będzie działało ?

kombinuje żeby nie zawyżać dawek tylko zmniejszać kilka

w proteusie jest przykład zmniejszonej deltametryny, czy ze względu na inny wspomagacz  ?

pytanie czy te różne dodatki do opryskow jak slipa, flipper to coś są  warte ?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stempos1980    7909

Robiąc mieszaninę 2 rużnych substancji aktywnych w domu w opryskiwaczu nigdy niewiemy co jest po połączeniu jakie ma działanie i wpływ na roślinę i środowisko ale jak niektórzy robią mieszaninę z kilku substancji to w opryskiwaczu może być tablica mendelejewa i może tak być że dana mieszanina będzie skuteczna na danego szkodnika albo go wcale nie ruszy a faune pożyteczną wbije do zera i operatora też może ubić. Ryzyko jest wielkie w mieszaninach a szczególnie owadobujczych. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dysydent    3218

Każda nowa mieszanina nawet od dawna stosowanych pojedynczo substancji musi przejść wiele testów przez kilka lat aby została dopuszczona do stosowania z gwarancją skuteczności i nie ma nieomylnych odpowiedzi tylko w oparciu o teorię.

"Pal sześć" operatora, sam sobie winien, gorzej jeśli jest producentem wielkotowarowym i produkt trafia od niego do tysięcy konsumentów.

Przypomnieliście mi ziemniaki , no i byłem sprawdzić, zabieg Proteusem jakieś 0,4l/ha z dziesięć dni temu a spore już rośliny gdy stonki pierwsze się pojawiały wielkości łebków od szpilki. Nadal nie ma zagrożenia plantacji chociaż coraz więcej chrząszczy i pojadę jeszcze trzy setki na ha bo tyle mi zostało aby uzupełnić rozcienczony już tiachlopryd w liściach bo szybko rosną i powinno być do wykopków.

Edytowano przez dysydent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

macie racje.

22 minuty temu, dysydent napisał:

Każda nowa mieszanina nawet od dawna stosowanych pojedynczo substancji musi przejść wiele testów przez kilka lat aby została dopuszczona do stosowania z gwarancją skuteczności i nie ma nieomylnych odpowiedzi tylko w oparciu o teorię.

"Pal sześć" operatora, sam sobie winien, gorzej jeśli jest producentem wielkotowarowym i produkt trafia od niego do tysięcy konsumentów.

 

A jak ukraińska malina zalewa polski rynek w więcej niż 60 procentach w ktorej tak do końca nikt nie wie co jest

Na ukrainie mają dostępne środki które u nas są już wycofane lub zakazane a towar taki zalewa Polskę i co wtedy powiesz dysydent.

Po prostu są inne programy ochrony roślin

 

I też to trafia do tysięcy konsumentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez BercikFarm
      A wy już coś macie posiane ? Jare  

    • Przez Ambitny657
      Witam, gdzie kupię profesjonalną zaprawiarkę do zboża oraz wialnie ? 
      Może jakieś cenny ? Mile widziane  własne doświadczenia, spostrzeżenia, opinie porady itp. (sposób zaprawiania)
      Od razu piszę, że nie interesuje mnie zaprawianie w betoniarce. 
      Zaprawiarka nie musi mieć wybitnej wydajności, po prostu ma spełniać swoje zadanie. 
       
    • Przez rolnikk70
      Witam w tym roku chciałem zasiać pszenżyto zimowe systemem bezorkowym udało mi się dostać gnojowice od bydła i pytanie czy mogę siać prosto siewnikiem scierniskowym na pole na którym jest gnojowica czy potrzebna by była orka ? Pole było ubigie w nawozy organiczne jest to 6 , 5 klasa i nie chciałbym stosować orki. Pozdrawiam
    • Przez rolnikk70
      Witam chcę zasiać pszenżyto zimowe bezorkowo stanowisko jest dość ubogie w wapno i pytanie czy mogę zastosować zwykłe wapno prosto pod siew? czy może lepiej granulowane szybciej rozpuszczalne? Proszę o podpowiedzi
    • Przez mx_racer
      Witam opryskałem glifosatem łąke mija już prawie dwa tygodnie po jakim okresie czasu mogę ją zakultywatorować? Mam zamiar rozsiać tam wapno Atrigran w ilosci 1t/ha. Następne pytanie czy w odstępie czasu 1 miesiąc od rozsiania wapna mogę wywieść tam obornik? Trawe mam zamiar posiać z żytem ok 10 września.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj