Dastan
Members-
Postów
2524 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Dastan
-
Mogę kupić na część Salmag po 1500 więc to nie są aktualne ceny.
-
A można zastąpić saletrę salmagiem pogłównie chociaż w jednej z dwóch dawek na wiosnę? Ma okazje kupić po starej cenie bo saletra raczej nie będzie.
-
To drogo kupowałeś. Ja w tamtym roku za saletrę płąciłem 950, a pszenica poszła po 1050. Nawet gdyby wyciągnąć jakąś średnią z za ostatnie lata to nie ma szans aby wyszło na to samo.
-
No nie wiem czy Ci tak wyjdzie, przy obecnej cenie azotu pszenica musiała by kosztować 2000zł wtedy będzie podobna proporcja jak saletra była po 1000 a pszenica po 800, a mówimy tylko o samym azocie, a gdzie reszta paliwo, NPK? Będzie jeszcze ciekawiej, bo dochody rolników mocno spadną, a wzrośnie podatek.
-
Kupisz za dwa tys chociaż nawet teraz to nie realne, to wywindują ceny na 4tys. Teraz jest panika i to na pewno nie jest dobry moment na robienie zakupów, tak jak niektórzy kupowali maseczki po 30zł za sztukę na początku pandemii. Ja rozumie wysokie ceny gazu, ale aktualnie na bank będą chcieli nas wyr.. producenci, a najwięcej pośrednicy. Ja czekam, jak będę widział, że do wiosny nic sie nie zmieni to dam z 50% dawki. Fajnie by było gdyby więcej rolników nie panikowało i nie wykupowało jak leci i po ile leci, ale to pewnie nie realne.
-
A jak będzie po 5tys to też nawalisz tej saletry, żeby tylko zrobić plon? Wszystko jest kwestią kalkulacji, pamiętam lata kiedy człowiek zastanawiał się czy nie lepszym wyborem było wziąć same dopłaty, a nie wysiewać . Tylko żeby je wziąć trzeba było niestety wysiać
-
Czyli co, kupować niezależnie od ceny? To w końcu liczymy zysk czy plony w tej branży?
-
Albo sobie pojeździć ciągnikiem czy kombajnem
-
Ja od ponad 10 lat na zboża nie daje więcej jak 150kg polifoski, obornika pola nie wiedziały jeszcze dłużej i zbieram 7t pszenicy tyle, że słoma ze wszystkiego zostaje. Co jakiś czas idzie sam polidap, żeby uzupełnić fosfor. Potasu jest pod dostatkiem.
-
No tak, ale to nie wyklucza dlaczego dwie polskie firmy nie mogły by miec umowy między sobą. Zresztą napisałem, że z gazem też się tak robi, kwestia umowy i ryzyka dla obu stron. Teoretycznie gaz mógł potanieć co zresztą miało miejsce.
-
Nie do końca się to trzyma kupy, skoro gaz dla odbiorców nie jest dotowany, a jedynie regulowana jest marża to jak wytłumaczyć fakt, że cena gazu wzrosła ponad 300%, a dla odbiorców indiwidualnych kilkanaście procent? Owszem od ruskich gaz kupujemy po cenach giełdowych, ale przecież polska firma nie będzie podpisywała umowy z Gazpromem tylko z PGNIG czy kimś podobnym i to ta firma podejmuje ryzyko gwarancji ceny, zazwyczaj wyższej niż aktualna giełdowa aby zrekompensować ewentualne podwyżki. Ja pracuje w koncernie, który ma kilka zakładów gdzie do produkcji zużywa się duże ilości gazu, w największym mają umowę ze stałą ceną do końca roku (podpisana na początku roku) w innym niestety nie zdecydowali się na do bo rynkowa była tańsza.... I nie wierze aby Azoty nie miały jakieś umowy.
-
Owszem tylko weź to wytłumacz niektórym , somsiad kupił dwie przyczepy po 18 ton każda i krzyczy, że jak nie sypniem 220 kg azotu to nie badzie co sypać na nie.
-
Jednak psychika ludzka jest powalająca, swego czasu pracowałem w zakładzie z branży budowlanej i wiecie co się robiło jak towar się odkładał? A no zapowiadało podwyżki i wtedy wykupowali do zera. Im częściej tym lepiej schodziło, oczywiście do czasu bo w końcu sie zorientowali
-
A ja jeszcze pamietam czasy z 15 lat temu kiedy Police występowały o pomoc do rządu bo stali zawaleni nawozami. Z azotami podbnie było - wstyrzymywali produkcje bo nie było gdzie wywozić.
-
U mnie na składzie gość ma saletre z wiosny, a nawet z zimy jeszcze i jednocześnie ma najdrożej w okolicy .
-
A co mają zrobić dokładać do interesu? Teraz najlepsze co można zrobić to przeczekać tą panikę najpewniej do wiosny
-
Owszem, bo inni też wpadli w panikę i robią pod siebie. Przecież można nie dać nawozu najwyżej będę mniejsze plony - większa cena i robić pod siebie powinien kto inny, a póki co ceny zbóż niemrawo idą do góry... Nie ma lepszej metody na wzrost ceny jak niższa podaż, doskonale to widać na przykładzie nawozów, ale nie my się bijemy żeby nawalić jak najwiecej na te przyczepy, czasem nie patrząc na koszty.
-
Jakby wszyscy tak zrobili to może być coś z tego było, ale pewnie znajdą się tacy duzi co wykupią na kilka lat do przodu... Ja od dwóch tygodni czekam na dostawę saletry zamówionej po 1550zł, niby zapewnia że dojedzie bo ma wykupione, ale sam też przyznaje, że jest problem z dowozem bo nie mają. Ciekawe jak to się skończy.
-
Kupując na zapas raczej zwiększył popyt
-
I się dziwić, że ceny szaleją Tu piszemy, żeby nie wykupować na zapas i nie nakręcać cen, a widać jak jest
-
Niebywałe, że zezwala się na eksport strategicznych produktów dla gospodarki w czasie kryzysu surowcowego i jego braku na naszym rynku i to jeszcze robi państwowy koncern. Z drewnem robią to samo, nachapie sie jedna państwowa firma pogrążając cały prywatny sektor, ale to typowe dla państw bantustanu, po co przetwarzać skoro można sprzedać surowiec dla produkcji...
-
Chyba nie załapałeś mojego sarkazmu .
-
Czyli więcej importujemy niż eksportujemy ? A to ciekawe
-
A kto mówił, że teraz? Oczywiście, że dopiero wiosną Tylko zboża i tak mamy nadprodukcje.
-
Bo taki jest nasz rząd, nie potrafi myśleć perspektywicznie. To samo jest z drewnem wyeksportowali by każdą ilość, aby lasy państwowe się nachapały, to samo jest z nawozami. Jakoś Chiny znają takie pojecie jak zakaz eksportu strategicznych produktów. A u nas co? Gazu zaczyna brakować, który sami kupujemy to jeszcze pchamy w eksport nie bacząc, że nam zabraknie.
