Pszkot
Members-
Postów
736 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Pszkot
-
Zetor Forterra 115
Pszkot skomentował(a) Belarus6651 grafika w Zetor 8540 - 10540 / Proxima / Forterra
-
Zetor Forterra 115
Pszkot skomentował(a) Belarus6651 grafika w Zetor 8540 - 10540 / Proxima / Forterra
Dokładnie tak @Uziu92. Najlepiej by było, żeby silnik miał stały poziom momentu obrotowego, zbliżony do maksymalnego, w całym przedziale prędkości obrotowej silnika. Ale tak w silnikach nie jest, niestety. Dlatego przedział między obrotami, w których moment obrotowy jest najwyższy, a obrotami w których moc jest najwyższa powinien być jak największy. W benzyniakach to jest nawet 2 tyś i więcej obrotów, a w dieslach najwyżej kilkaset. Dodawanie turbosprężarek poprawia moment obrotowy jedynie w dolnych zakresach obrotów. W górnych niewiele zmienia bo ograniczeniem jest sam silnik. Olej napędowy spala się za wolno i układ korbowo-tłokowy jest za ciężki by kręcić obroty pow 2500/min. Dla porównania znacznie lżejszy silnik diesla w samochodach osobowych kręci nawet 4500/min. Mnie bardziej chodziło o zwrócenie uwagi, że jeśli mamy do czynienia z dwoma ciągnikami z silnikami o tej samej mocy i momencie obrotowym, a różnica jest jedynie w liczbie cylindrów, to one muszą być równie wydolne. Zakładam oczywiście, że podobna jest też cała reszta (masa, wyposażenie, przełożenia itd) oraz, że dane silnika są podane rzetelnie. W takiej sytuacji ocena wydolności ciągnika będzie subiektywna i wygra ten, który stworzy lepsze wrażenie. No i będzie jak z kobitami - moja żona wygrała zarąbistym uśmiechem. 🙂 -
Zetor Forterra 115
Pszkot skomentował(a) Belarus6651 grafika w Zetor 8540 - 10540 / Proxima / Forterra
No całkiem całkiem dyskusja. Dziwi mnie tylko ta jej część, która odnosi się do "mocy" silnika 4-ro i 6-cio cylindrowego. Nie wierzę, że nie kumacie różnicy między momentem obrotowym, a mocą i "drogą" jaką te parametry przedostają się na koła. Przecież moment obrotowy to matematycznie siła razy ramię. Jeśli założysz klucz o długości 1 metra na oś koła i staniesz na jego końcu wywołasz moment obrotowy 785 Nm (o ile ważysz 80 kg🙂). To więcej niż wytwarza silnik o mocy mniej więcej 140 KM. A jaką wytworzysz moc? No niestety zerową, bo nie przekręciłeś kołem ani razu. Przekręć parę razy to zobaczysz jak się spocisz. Bo moc wynika w przybliżeniu z pomnożenia momentu przez prędkość obrotową. No więc jak silnik o mocy 140 KM pracuje z prędkością obrotową 900/min i wytwarza wtedy moment (z wykresu silnika) powiedzmy 300 Nm to ma moc około 40 KM. Przy 1600/min ma 600 Nm więc moc wynosi prawie 140 KM. A przy 2100/min moment spada do 450 Nm więc moc spada do 135 KM. Ale na kołach to nie ma tego momentu, który jest na silniku. Jest trochę strat na przekładniach (czasem nawet sporo). Po wszystkich trybach na kołach mamy powiedzmy 60 obr/min. Więc moment obrotowy na kołach rośnie o tyle, o ile maleje prędkość obrotowa (do 16200 Nm czyli około 1600 kg na 1 metrowym kluczu). Z tego co podałem wynika jeszcze jedna, chyba najważniejsza, rzecz. Moment obrotowy jest potrzebny żeby było czym kręcić kołem. A moc żeby przetoczyć maszynę i narzędzie. Silnik diesla ma jeszcze taką brzydką cechę wynikającą z ciężkiej, masywnej konstrukcji. Moment tak szybko jak rośnie tak szybko spada. Często przy 1300/min osiąga wartość maksymalną, chwilę się utrzymuje, a przy 1500 zaczyna szybko spadać. I co z tego, że dajemy mu po garach, jak to co zyskamy wzrastającą prędkością obrotową silnika stracimy przez spadek momentu obrotowego. Ta dyskusja o wyższości 6-ki na 4-ką nie ma sensu. Porównanie byłoby miarodajne gdyby porównywać maszyny dokładnie tak samo skonstruowane i wyposażone z różnymi, ale o tej samej mocy i momencie silnikami. A tak to może być po prostu wrażenie przez inny dźwięk silnika, bardziej miękką jego pracę, lepsze wyważenie więc mniej wibracji, inne przełożenie skrzyni biegów, mniej strat na przekładniach, brak klimy, inaczej skonstruowany układ hydrauliczny, brak układu pneumatycznego, aż po inne koła (im niższe tym ten sam moment obrotowy lepiej sobie radzi). -
Przeczytałem cały temat bo sam mam Dominatora z 6-cyl Perkinsem. Podczas pracy silnik mi trochę dymi na czarno więc muszę do następnych żniw rozwiązać problem. Na razie nie potrzebuję pomocy (choć samo przeczytanie tematu już jest pomocne) ale chciałbym podzielić się moją opinią. Dotyczy ona użytkownika @wojtoon, który pozwolił sobie na bardzo kategoryczną krytykę wiedzy dużej części piszących w tym temacie. Kolego @wojtoon zanim zabierzesz głos warto, jeśli nie ma się wiedzy, zajrzeć tu i ówdzie. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Dymienie na czarno to objaw niecałkowitego spalania paliwa, dymienie na jasno (jasnoniebiesko, biało) to objaw spalania oleju. Żeby można było dalej "dedukować" warto wiedzieć jak działa diesel. Od benzyniaka odróżnia go sposób zapłonu, to jasne. W benzynie odpalenie silnika nastąpi niemalże w każdych warunkach (o ile sprawny jest akumulator). Wystarczy iskra i pali. W dieslu konieczne jest potężne sprężenie powietrza po to, by podczas suwu sprężania osiągnąć temperaturę około 750 C konieczną do zapłonu ON. To odpowiedź na trudności z odpaleniem diesla w zimie, które często bez świec żarowych jest niemożliwe. Po prostu benzyna łatwo paruje w temperaturach ujemnych, a ON zaczyna dopiero w około 55C. A zapala się nie płyn paliwa tylko jego opary. No właśnie o te opary chodzi. W przypadku diesla wtryskiwacz musi jak najmocniej rozpylić ON w komorze spalania aby ten szybko wyparował. Jak rozpyli słabo to duże krople ON nie zdążą wyparować i się spalić. I to się musi odbyć w czasie około 6 setnych sekundy (przy obrotach 2000/min). Tu jeszcze jedna uwaga - im większy stopień sprężania tym większą temperaturę osiąga powietrze w końcowej fazie sprężania. Tak więc silnik benzynowy zapali od iskry nawet wtedy, gdy ma słabą "kompresję", a diesel nie zapali bo słabo sprężone powietrze nie osiągnie odpowiedniej temperatury do zapalenia ON. Silnik z zapłonem samoczynnym (diesel) dymi, a mówią też "kopci", na czarno tylko z jednego powodu - nie spala w całości dostarczonego do cylindra paliwa. Wytwarza po prostu cząstki stałe sadzy (stąd w nowoczesnych dieslach filtry cząstek stałych). Co może powodować dymienie? To może być, po pierwsze, wszystko co przeszkadza powietrzu dostać się do komory spalania - zanieczyszczone filtry powietrza, zagięte lub zwężone przewody ssące, za duże luzy na zaworach dolotowych przez co zawór uchyla się za mało, a w przypadku gdy silnik wyposażony jest w turbinę może to być jej zużycie (za małe ciśnienie doładowania) albo uszkodzone przewody od turbiny do kolektora (ucieka powietrze). Po drugie zbyt duża ilość paliwa wtryskiwanego do cylindra, a winna temu może być pompa paliwowa (za duża dawka) albo wtryskiwacz (otwiera się przy niższym niż powinien ciśnieniu). Inne elementy silnika, działające nieprawidłowo, mogą też wpływać na proces niespalania paliwa: za późny wtrysk paliwa powoduje, że na spalenie paliwa jest mniej czasu źle działające wtryskiwacze (słabo rozpylają albo leją) co powoduje, że paliwo i nie zdąży całe odparować słaba szczelność komory spalania (przedmuch, nieszczelne zawory, nieszczelne pierścienie tłokowe itp) powoduje ucieczkę sprężanego powietrza i jest go za mało do spalenia paliwa. Nie mam objawu "pyrkania" nie wiem więc na czym on polega. Domyślam się, że jest to nierówna praca silnika i towarzyszy temu dymienie na czarno. Z opisów wynika, że przy niskich i średnich obrotach wszystko działa poprawnie. Sugerowałbym sprawdzenie luzów napędu i luzów (zużycia) samej pompy paliwa, ustawień i luzów układu zaworowego. Przy prędkościach obrotowych zbliżonych do maksymalnych najmniejsze luzy mogą mieć wpływ na prawidłową synchronizację działania poszczególnych układów. Przypominam, że diesel (a szczególnie konstrukcje stosowane w maszynach, czyli masywne i wolnoobrotowe) słabo radzi sobie z wysokimi obrotami. Dostaje więcej paliwa żeby szybciej się kręcić, ale nie zdąża go spalać i coraz bardziej dymi. Przy takich prędkościach jak tylko coś się "rozjeżdża" dochodzi do wypadania zapłonów Taki jego urok . Mam nadzieję, że poradzę sobie z problemem mojego Claasa. Będę eliminował po kolei każdy możliwą usterkę, aż osiągnę oczekiwany rezultat.
-
Przy talerzu 560mm piasta ma kilka cm (załóżmy 8). Wówczas masz 18+8=26 cm i do piasty nie zostaje Ci prawie nic. Przy okazji zwracam uwagę, że talerz pracuje w ziemi jakimiś 2/5 swojej średnicy. To zaczyna utrudniać jego obrót, rosną więc opory i zużycie talerza. IMHO nie powinno się wykonywać tak głębokich upraw tym narzędziem. Ja utrzymuję zawsze jakieś 10cm.
-
W końcu zareaguję, bo drażni mnie częste, niewłaściwe używanie słowa "dawać radę". "Rady" to można dawać komuś, coś komuś "radzić" lub "doradzać". Jeśli jednak coś lub ktoś potrafi czemuś podołać mówi się, że sobie "poradził" lub "radził". Z odmiany tego słowa wynika, że jeśli ktoś sobie poradził to znaczy, że "dał radę". Jeśli jednak by sobie nie poradził wówczas "nie dał by rady".
-
O rany, demagogia pomieszana z niewiedzą i myśleniem życzeniowym. Żebym nie musiał za dużo pisać odpowiem w punktach. - kto miałby zapłacić za "powołanie przetwórni"? Za co wybudować zakłady przetwórcze i kto miałby nimi zarządzać? Co według ciebie zmieniłoby się z powodu "powołania przetwórni" jak obecnie na rynku dostępne są już soki 100% produkowane zapewne w tej samej technologii i z tego samego surowca, który byłby użyty w "powołanych przetwórniach"? Dlaczego niby te "soki czyste i 100%" miałyby się "same obronić"? No i co rozumiesz pod "zjednoczeniem się"? - jeśli chcesz żeby w sklepach (czyichkolwiek) był polski produkt, sprawdzaj kraj pochodzenia. Wystarczy, że przestaniesz (i inni) kupować obce towary i niemal natychmiast sytuacja się zmieni. - nagrody zostały wypłacone z budżetu i do budżetu powinny wrócić. Caritas to instytucja kościelna, która na dodatek na swoją działalność (koszty) wydaje ponad 25% otrzymanych kwot. Na przykład Wielka Orkiestra na koszty te wydaje około 7%. - Uczelnia Rydzyka jest zarządzana przez Lux Veritatis, fundację Rydzyka (tam jest też Radio Maryja, TV Trwam i telefonia). Fundacja jest zwolniona z podatków, jest organizacją "non profit" a mimo to przynosi spore zyski (10 lat temu oceniane na około 7 mln rocznie, dziś pewnie wielokrotnie więcej). Jej finanse są bardzo niejasne. W ciągu ostatnich dwóch lat fundacja dostała od państwa PiS około 180 mln zł (szykowane są kolejne pieniądze) i nieokreśloną ilość pieniędzy od darczyńców (głownie omamionych emerytów i rencistów). Dla przykładu cały budżet na wyższe uczelnie to około 7 mld zł, co daje około 30 mln zł średnio na jedną uczelnię publiczną (jest ich około 230). Uczelnia Rydzyka nie jest publiczna. Studiuje tam około 2 tyś studentów. Jest popularna bo państwo PiS w pierwszej kolejności zatrudnia ich absolwentów we wszystkich miejscach, w których rządzi. Jeśli więc mówisz o wielkim sukcesie ojca Rydzyka to miej właściwą miarę przy ocenie "dzieła". - pani Hartwig i jej syn protestowali w sejmie także za czasów PO. Nie pieprz więc proszę o jakichś układach w związku z jej niedawnym protestem, bo to żenujące. - trudno zrozumieć, o co ci chodzi z tą unią, kretynami i czego ta unia miała niby się bać. Tak samo zresztą, jak z tym, że rolnicy są głupi (zapewne ci z którymi chciałbyś się jednoczyć), że cenę uwaliło województwo sieradzkie (ciekawe jak). I nie bardzo wiem kto miałby najebać hektarów i dlaczego miałby wyć. -
-
@GRZES1545 nie wiem czy masz doświadczenie w zbieraniu tej kupy. Około 10 lat byłem członkiem KIGEiT (Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji) a dwa lata przewodniczącym jednej z grup. Grupa liczyła kilkadziesiąt osób i uzgadnianie stanowisk to była droga przez mękę. Tu będzie wiele dziesiątek lub setek tysięcy osób, wiele lokalnych spotkań, wnioski z nich. Potem ich rozsyłanie, uzgadnianie, tłumaczenie i uzasadnianie itd itp. Przy totalnym braku zaufania i podejrzliwości tak licznej grupy osób rzecz nie do zrobienia. Pomijam tu pytanie, kto miałby prowadzić te uzgodnienia, a kto za nie zapłacić, gdy jest to praca na etat dla kilku osób. A na koniec i tak znajdzie się ktoś, kto nie zgadza się z takim stanowiskiem i pozamiatane. Już o tym wspominałem - nikt tego społeczeństwa nie uczył i nie uczy współdziałania. To żadnej władzy nie jest na rękę, bo silnie organizacje społeczne to większa kontrola i mniejsze pole manewru dla rządzących.
-
Te propozycje KPRM to jakiś żart. Pod tymi hasłami można zrobić wszystko albo nic. W wersji maxi to może kosztować budżet kilkadziesiąt miliardów. Skąd? Z podatków, czyli zabrać nam z jednej kieszeni i wsadzić w drugą chwaląc się wielkim sukcesem. Tu nie chodzi o wszelkiego rodzaju dopłaty (czytaj: rozdawnictwo) bo zawsze znajdzie się stado cwaniaczków, by się nieuczciwie obłowić. Tu chodzi o stworzenie w miarę stabilnych warunków gospodarowania. Całkowicie rozjeżdżają się ceny środków produkcji i ceny płodów rolnych. Co chwilę rząd zmienia warunki działania: a to nie mogę sprzedać lub kupić ziemi, a to dopłaty były do czegoś, a teraz nie ma. Coraz więcej dokumentacji i obowiązków, I cała masa innych ograniczeń i warunków, których ogarnięcie kosztuje i czas i pieniądze. Do tego otoczenie biznesowe czyli banki, ubezpieczyciele, kontraktorzy mają w du..pie twoje problemy, bo nic im nie zrobisz (ponad dwa lata sądzę się z ubezpieczycielem) i walą nas w rogi jak tylko mogą. I do tego dochodzą warunki pogodowe. Krótko mówiąc konieczny jest stały i rzetelny monitoring sytuacji wokół rolnictwa i szybkie reagowanie na zagrożenia. ASF to dobry przykład. Z naszej strony nie o jedność chodzi (jak napisał @MKrajes) bo tej nigdy nie będzie. Ale współpraca w ramach organizacji rolników (np producenckich), tak by występować z jednym głosem wobec władzy, dostawców i odbiorców. Miałem bezpośrednio do czynienia z dwoma ministerstwami i nie ma nic lepszego dla urzędnika jak jeden mówi tak, a drugi odwrotnie. On wtedy nic nie musi robić. To trochę utopia, bo znając Polaków nie liczyłbym na jednomyślność zgodnie z brzydkim powiedzeniem "każdy ch..j na swój strój".
-
To jest właśnie to. TVP podało, że uszczelniono system podatkowy z czego jest na 500+ i inne rozdawnictwo (jakieś 30 mld rocznie) i część ludu Bożego z wiarą przyjęła tę informację. Ale zainteresować się i znaleźć info jak jest naprawdę już się nie chce, bo po co. Wystarczy wiedzieć trochę więcej niż przeciętny zjadacz chleba i już cię nienawidzą. Jest wielu o podobnym sposobie myślenia. Ten sędzia nazywa się Iwulski. Według ciebie nadaje się do wyrzucenia. Jednakże prokurator stanu wojennego (Piotrowicz) opracowujący prawo, któremu jesteśmy dziś poddawani jest OK. A ja sobie myślę, że ty nie nadajesz się na rolnika choć zapewne twierdzisz, że jesteś zdolnym rolnikiem i to nie podlega dyskusji. Zdanie innych się nie liczy i ch..j. Jesteś mądry i wiesz najlepiej. @Thomas2135 twoje wnioski świadczą, że nic nie rozumiesz. Nie zadawaj więc pytań jeśli z góry zakładasz, że będą one brzmieć "jak opozycja". Jest taki film, w którym facet opowiada historię jak barman został obsikany przez gościa i się z tego cieszył bo dostał 300 $. Ja nic nie poradzę na to, że wielu godzi się być co chwilę tak obsikiwanych za marne 500+ albo inne polityczne łapówy. Jak miną czasy dobrej koniunktury pierwsi dostaną po du..pie.
-
Co ty czytasz albo oglądasz? To kolejny stek bzdur w twojej wypowiedzi. LOT i zyski? To tak, jakbyś miał większe zyski z upraw bo od dwóch lat nie dajesz nawozu. W LOT rośnie problem z zatrudnieniem (personel na umowach i pracuje ponad siły). Samoloty LOT-u spóźniają się notorycznie. Nikt nie dba o maszyny tak, jak powinien. Za chwilę będzie kolejna katastrofa i znowu winni będą ruscy, mgła, bomby i inne plagi. Trzeba było być odważnym i pojechać do nierentownych zakładów i zwolnić ludzi. Ludzie pracujący w nierentownych zakładach (i tamtejsze związki zawodowe) wywieźliby cię na taczce (albo wbili nóż w plecy) gdybyś powiedział, że chcesz zmniejszyć zatrudnienie. Kto to według Ciebie są ci "swoi". To jakieś ufoludki. Ty rozumiem zatrudniłbyś obcego, z konkursu, a nie swoich znajomych. No tak, ale ci twoi znajomi to nie są "swoi", tylko fachowcy. Jesteś klasycznym przykładem polaczka. Nawet nie chce mi się gadać z kimś, kto z widoku krowy lecącej nad lasem wyciąga wniosek, że na pewno ma tu gdzieś gniazdo. I na koniec - weź ty się człowieku odpier..ol od kojarzenia mnie z PO. Polacy (w tym i ja) nie dzielą się na popierających PO i PiS, tylko na mądrych (rozumiejących) i głupich (nie rozumiejących). Żadna wcześniejsza władza nie zdobyła na dłuższą metę ani mojego szacunku, ani poparcia choć dobre epizody zdarzały się każdej.
-
O jakim Tusku Ty piszesz @GRZES1545 ? To co Ty myślisz, to nie jest to samo, co ja myślę. A co to jest ta "Polskość", którą PiS broni? Czyżby to, że Polacy nigdy nie zabili żadnego Żyda, nigdy nie kradli, nie kłamali. Żeby ktokolwiek zaczął nas traktować poważnie, najpierw sami musimy rozliczyć się przed nami samymi z własnej historii. Nikt przez całe lata nie uczył nas współdziałania, bycia wspólnotą. Ponad 30 mln indywidualistów, gdzie trzech Polaków tam osiem zdań, dwunastu do rządzenia i ze czterdziestu dobrania pieniędzy. Przepisy są po to by je łamać albo obchodzić. Wolność Tomku w swoim domku. Polak przed szkodą i po szkodzie głupi. JA TO WYMYŚLIŁEM. CZY TACY JESTEŚMY. A TO DLACZEGO JAK WYJEDZIEMY ZA GRANICĘ TO NAGLE WIELE SIĘ ZMIENIA. Wtedy jesteśmy dobrymi pracownikami i nawet na drogach przestrzegamy przepisy i na autostradzie jedziemy prawym pasem.
-
To jest właśnie przykład myślenia polaczka (w odróżnieniu od Polaka). Czyli Morawiecki zrobił ci wodę z mózgu. Z takim stekiem bzdur aż trudno dyskutować. Stocznie, Ursusa i wiele innych zakładów sprzedały rządy, tak? Czyli uważasz, że my jako podatnicy, powinniśmy utrzymywać po 10 tyś. ludzi, a oni będą produkować coś, czego nie można sprzedać albo jest tak marnej jakości, że ch..j człowieka bierze na dzień dobry. Mieliśmy dokładać do tych zakładów, w których związki zawodowe zrobiły sobie eldorado. W których ludzie kradli wszystko co popadło i traktowali zakład jak przydomowy warsztat? Mieliśmy dokładać górnikom, żeby oni fedrowali węgiel, którego nikt nie kupował, bo sprowadzany był tańszy? Jak to według ciebie jest - na zachodzie płace są 4razy wyższe niż u nas. A mimo to wiele produktów od nich sprowadzanych jest tańszych niż nasze. Jesteś takim patriotą? To nie pij Coca Coli, Fanty, Powarade czy inne chemicznego syfu tylko polskie soki z wiśni i porzeczek. Wtedy nie trzeba będzie sprzedawać udziałów w Hortexie czy Tymbarku, bo zakłady te nie mają pieniędzy na modernizację albo siły przebicia na inne rynki. Ty się możesz chłopie obrażać na globalizację tak, jak obraża się na nią PiS. Ale albo zaczniemy myśleć i działać, albo wywalimy się do góry kołami i ktoś nas zaanektuje (jak ruscy Krym). Nawet jeśli nie stanie się to fizycznie, to stanie się to ekonomicznie. I nie wiem co gorsze.
-
Bo co @marekfarmer, naślesz na mnie policję, Rydzyka czy oddziały zmotoryzowane koła gospodyń wiejskich? Ty po prostu działasz wbrew mojemu interesowi. Chcesz zmusić mnie do podporządkowania się PiSowskiej władz. A ja ci mówię, że żadna władza mnie nie zniewoliła (na przykład rozdawaniem pieniędzy) i żadnej władzy nie ufam. Jak widać myślisz inaczej i dla mnie to jest po prostu "tępa dzida". Mnie się to określenie podoba.
-
Nosz ku..wa co za tępa dzida ten @marekfarmer. Każda władza chce go dymać, a ten chce jej jeszcze dać do tego narzędzia. I godzi się by to władza miała kontrolę nad obywatelem anie obywatel nad władzą. Tak, tak jeszcze powinni zamknąć GW, TVN, OKOpress itd i będziemy słuchać tylko TVP. Tam mówią prawdę.
-
-
Weź ty się chłopie zastanów co piszesz. Jak na razie to ta władza spisuje obywateli za okrzyki "Wałęsa!", szarpie za machanie różami i zabija paralizatorami. Za poprzednich rządów sądy były niezawisłe i niezależne. Władza ich pozywała, a sąd ich uniewinnił. I po sprawie. Ta PiSowska władza natomiast chce zmienić sądy po to, by wsadzać kogo chce i za co chce zupełnie bezkarnie. Szybkie osądzenie będzie wtedy, kiedy władza zechce. Teraz nawet ta karykatura prezydenta będzie mógł ułaskawić kiedy chce, za co chce i kogo chce. Władza jest obrazem społeczeństwa więc nie jest dziwne, że złodziei, kłamców, hipokrytów, nierobów i zwykłych idiotów jest w niej na pęczki. Dlatego ku..wa niech zabierają (wszelkiej maści politycy) swoje brudne, lepkie łapska od sądownictwa i konstytucji. Bo choć obie te instytucje są ułomne, to tylko one mogą mi pomóc obronić się przed tą bandą.
-
Jeśli możesz podaj kontakt do kogoś, kto zrobi wyważenie u mnie na placu za 200 zł (woj. lubelskie). Jeśli tarcze, do których mocowane są cepy, nie mają odkształceń nie widzę możliwości by cepy nie były równo i równolegle od osi wału.. Jeśli możesz opisz metodę "obracania". Chyba się domyślam, ale według mnie jest mało precyzyjna.
-
Mam kilka uwag związanych z wymianą cepów w kombajnie. Co prawda sam wymianę robiłem w Claas Dominator 58S, ale wiele z tych uwag dotyczyć będzie także innych modeli i marek kombajnów. Musiałem wymienić cepy w kombajnie. Kupiłem nowe (sprzedawane są parami) i miały naklejoną etykietkę z informacją, że nie są wyważone i należy je wyważyć wraz z bębnem. Wyjęcie bębna to poważna robota i dodatkowy koszt wyważenia. Postanowiłem więc zrobić to po swojemu. Wymontowałem stare cepy (oprócz śrub były również spawane) oznaczyłem każdy cep i miejsce jego mocowania na bębnie. Każdy stary cep zważyłem (z dokładnością do 0,001 kg). Okazało się, że waga dwóch par cepów zamontowanych po przeciwnych stronach wału jest rożna, można więc założyć, że przy pierwszym montażu cepy też miały taką samą, różną wagę. Zakładam, że każdy cep zużył się tak samo choć był zużyty (lżejszy) od nowego o około 1 kg. Sprawdziłem więc czy na blachach bębna (tych, do których mocuje się cepy) nie ma jakichś ciężarków, czegoś dospawanego itp, które kompensowałyby różnice w masie cepów. Okazało się, że przykręcone są do nich (tuż pod cepem) śruby wraz z podkładkami. Odkręciłem je i zważyłem. Ich masa odpowiadała różnicy w masie przeciwległych cepów. Jakie z tego wnioski? Konstrukcja wału jest taka, że elementy do których mocuje się cepy (wytłoczki z blachy) mają najprawdopodobniej bardzo zbliżoną masę (wytłaczane są z krążków blachy tej samej grubości) więc ich ewentualne różnice w masie, zapewne nie większe niż kilkanaście gramów, w procesie "amatorskiego" wyważania można pominąć. Decydujące jest wyważenie cepów. Ich masa w moim przypadku wynosiła około 5 kg (cep 1040 mm). Z kupionych 3 par zważyłem każdy cep i dobrałem w nowe pary (prawy i lewy) tak, by różniły się masą jak najmniej. Potem cięższe cepy z pary pozbawiłem nadwyżki masy poprzez nawiercenie spodniej strony cepa. Nawiercenia rozłożyłem równomiernie na całej długości cepa. Doprowadziłem do tego, że każda para cepów miała identyczną (z dokładnością do dwóch gramów) masę. Tak przygotowane cepy zamontowałem na wał śrubami i przyspawałem jak to było w oryginale. Zwracam uwagę na kilka elementów. Jedna z par cepów oryginalnych miała masę różną o 33 gramy i nie miały one żadnej kompensacji założonej na blachach (żadnych śrubek), ale cepy o różnicy 54 gramy już miały. Przy różnicy masy o 107 gramów cepy miały kompensację śrubkami o masie 125 gramów montowanymi około 5 cm bliżej osi wału. Jeśli będziecie zakładać śrubki kompensujące zamiast nawiercania, ich masa musi być więc trochę większa niż różnica w masie pary cepów bo te śrubki będą wirować bliżej osi obrotu wału niż cep. Im bliżej tym proporcjonalnie większa. Przy montażu cepów używajcie identycznych śrub i podkładek. Mam nadzieję, że komuś pomogłem.
-
- 98 komentarzy
-
- deszczownia
- ferbo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
- 98 komentarzy
-
- deszczownia
- ferbo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
