Kopaczka elewatorowa Z-609/4

Czym to pryskałeś na chwasty, glifosatem?

Wykopać to szybko i fajnie, najgorsze było to zbieranie 🙉

Jaki plon? Jakim biegiem jeździsz?

Mi to nie przeszkadzało........

 

 

 

Zawsze sobie inne zajęcie znalazłem 🤣

A daj spokój Przemek, cały dzień na kolanach na tym polu, jeszcze jak łęty czy chwasty były, nie tęsknię za tym😅. Dobrze, że później już Anną było kopane, jak suchy rok i się kurzyło to też przesrane było ale już lepiej jak to zbieranie po kopaczce

U mnie chwasty jak ta kukurydza, kto to pozbiera ...

Jeśli to chwastnica to możesz ściąć orkanem, gorzej jak masz tam komosę, wtedy ręce i nogi podrapane do krwi przy zbieraniu

W zasadzie tylko po to stoi pod płotem u nas orkan😉..

 

ale czyściutkie, aż miło popatrzeć

Plonu to ja tam nie widzę. Jak jest perz to i pyra  też.

12 godzin temu, MonteChristo napisał:

Czym to pryskałeś na chwasty, glifosatem?

To chyba niedawno pryskane. Po sąsiedzku opryskał Roundup'em przedwschodowo i teraz już tak samo zielono jak i wszędzie w okolicy. 

jak ktoś nie wie jak działa glifosat to nie dziwne że ma zielono

Jak już przy ziemniakach jesteśmy to mam pytanie, zawsze miałem winetę i we wrześniu się kopało i łętów już nie było, w tym roku mam posadzony conekt (czy jakoś tak) I łęta są zielone, kosić to czy czekać aż wuschną?

U mnie komosa z 1,5 m w ziemniakach ale co roku kosze rotacyjną i wywożę to zielsko    

Dnia 2.09.2023 o 21:35, MonteChristo napisał:

Czym to pryskałeś na chwasty, glifosatem?

Nie taki areał to dziabka i jazda z chwastami.

Ale kiedyś Chwastox Extra [MCPA] miał rejestrację w ziemniakach 4 l/ha na świeżo obredloną wilgotną ziemię. Tylko niezbędny warunek żeby ziemniaki nie były na wierzchu bo spalone bankowo. Oczywiście nie był stosowany, bo jak już wspomniałem nie ma obecnie rejestracji.

MonteChristo chyba wystarczy?

Dnia 3.09.2023 o 09:17, 6465 napisał:

Plonu to ja tam nie widzę. Jak jest perz to i pyra  też.

Na własne potrzeby wystarczy. No niestety susza w tym roku dała ziemniakom popalić, jeszcze przymrozek im dołożył, kwitły też bardzo słabo.

Ogólnie bez deszczowni to już nie uprawa ziemniaka jadalnego. U nas bardzo mało kto sadzi. U mnie mało ale przynajmniej są duże i sadzeniaki ale u innych to same małe jak orzeszki.