Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano

Niemcy ogłosili, że do 2030 r., wybudują we Frankfurcie największy i najnowocześniejszy w Europie lotniczy port przeładunkowy. Lufthansa Cargo zainwestuje co najmniej 600 mln €. 

znowu megalomańskie po-łgłówki zostały wydymane :D 

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

Widziałeś kiedy kolwiek siatkę połączeń Lufthansy? Byłeś gdzieś kiedyś w życiu choćby na lotnisku we Frankfurcie nad Menem? Ty wiesz o czym ty piszesz? Co ty do czego porównujesz LPT do Lufthansy? Polaków ich liczbę i zamożność do Niemców ich liczby i zamożności. Porównujesz gospodarkę i przedsiębiorstwa niemieckie do polskich? To tak jak lotnisko w Radomiu porównać do Okęcia. Warszawa ma to i Radom też chciał. 

Edytowane przez hubertuss
Opublikowano

niebawem nadarzy się okazja postawienia się Niemcom, skutecznego i być może ostatecznego bo czeka je seria wewnętrznych wstrząsów ale aby wykorzystać tę okazję ważniejsze nie są środki czy nawet potencjał ludnościowy bo ten można zwielokrotnić innymi krajami a najpotrzebniejsza jest mentalność i świadomość własnej wartości
po tym co wyżej to rzeczywiście Polska nie zagraża Niemcom wcale nawet jeśli już teraz widać że potykają się o swe własne nogi ;)

Opublikowano
48 minut temu, nie napisał:

Niemcy ogłosili, że do 2030 r., wybudują we Frankfurcie największy i najnowocześniejszy w Europie lotniczy port przeładunkowy. Lufthansa Cargo zainwestuje co najmniej 600 mln €. 

znowu megalomańskie po-łgłówki zostały wydymane :D 

jakby pis wybudował  CPK to by sie przestraszyli i nie wybudowali

Opublikowano

coś mi ten projekt Lufthanzy za bardzo polskie pisowskie CPK przypomina i tak samo Lufthansa wybuduje to cargo jak PiS CPK :P
Niemcy zamieniły się w nazbyt socjalistyczny twór aby był zdolen już cokolwiek większego zbudować ponad to co w czasie jeszcze swej największej świetności i to cargo jest tylko takim samym megalomaństwem jak państwowe CPK.
W zamyśle jak najbardziej ale państwo nigdy niczego nie zbudowało co by było sprawne i efektywne i nie ma znaczenia jak nazywa się to państwo i w jakim zakątku planety a nawet Historii leży

Opublikowano
59 minut temu, nie napisał:

Niemcy ogłosili, że do 2030 r., wybudują we Frankfurcie największy i najnowocześniejszy w Europie lotniczy port przeładunkowy. Lufthansa Cargo zainwestuje co najmniej 600 mln €. 

znowu megalomańskie po-łgłówki zostały wydymane :D 

Po pierwsze we Frankfurcie już jest największy hub w europie. Po drugie nie wybudują tylko lekko rozbudują istniejący czyli dobudują magazyn wysokiego składowania i kilka innych modernizacji. Po trzecie jesteś debilem...

https://newsroom.zueblin.de/news-lufthansa-cargo-beginnt-mit-dem-neubau-des-hubs-frankfurt-und-investiert-in-ein-hochmodernes-lagersystem-am-frankfurter-flughafen?id=189605&menueid=28163&l=deutsch

A po czwarte informacja o rozbudowie w Niemczech była jeszcze za rządów Morawieckiego więc o tym wiedział i nie powiedział?

Opublikowano
21 minut temu, tomek222 napisał:

A po czwarte informacja o rozbudowie w Niemczech była jeszcze za rządów Morawieckiego więc o tym wiedział i nie powiedział?

Powiedział, powiedział. Ale tylko Prezesowi ( oby Allach pomnażał jego stada kóz ) . A ten zaraz kazał CPK budować.:lol:

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, dysydent napisał:

na drugi dzień” wojsko kończy poszukiwania dochodząc do wniosku że jesli to kontrabanda to rzeczywiście se moga szukać do us...ej późnej starości

Kurna....

A nie lepiej by było...że tego od początku nie było?

Po co to było ... udawać...że było...skoro nie było...

 

O masz...a tu znowu...

Dobrze że jeszcze rolnicy są...

To najlepszy system wczesnego ostrzegania...

Bo reszta to....echch...

https://wiadomosci.onet.pl/bialystok/kolejny-obiekt-spadl-w-poblizu-wschodniej-granicy-polski/tx38770

Edytowane przez 12Pafnucy
Opublikowano
4 minuty temu, 12Pafnucy napisał:

Po co to było ... udawać...że było...skoro nie było...

To podstawowa umiejętność we wojsku. Bez niej nie udowodnisz swojej przydatności.:lol:

  • Like 1
Opublikowano

Wojskowym się wydaje, że cywile są tępi jak koniec buta i można im wszystko wmówić

Koło Łabuń pracuje NATO-wski radar i co, pomylił się, że coś wleciało, ale nie wleciało, chociaż namiar miał aż pod Tomaszów ??

Bujać to las, a nie nas, jak mówili drzewiej u mnie mieszkańcy.

Opublikowano

Jak urzędnicy Komisji Europejskiej pomagali koncernom wyeliminować z rynku Smart Kid Belt

Historię polskiej innowacji do przewożenia dzieci w samochodach i prób wyparcia jej z rynku zabiegami prawnymi w UNECE (komisji ONZ) i Komisji Europejskiej opisaliśmy dwa lata temu w artykule „Cała prawda o Smart Kid Belt”.

Przypomnijmy – chodzi o innowację do przewożenia starszych dzieci, którą w 2016 r. opracowało trzech Polaków. Firma wprowadziła produkt na rynek i stał się przebojem, bo kosztuje 10-20 razy mniej niż fotelik samochodowy.

Okazało się wówczas, że na poziomie ONZ – grupie roboczej GRSP w UNECE – czyli ciała, które ustala regulaminy, na podstawie których przyznawana jest homologacja m.in. dla urządzeń przytrzymujących dzieci w samochodach  – trwały zakulisowe starania, by zablokować sprzedaż polskiego produktu. W ciele tym zasiadają m.in. przedstawiciele CLEPA (European Association of Automotive Suppliers), czyli zrzeszenia reprezentującego interesy ponad 3 tys. firm z branży automotive, w tym wszystkich największych producentów fotelików do przewożenia dzieci w samochodach: Allison/Newell Brands, Cybex, Britax, Dorel Juvenile.

Najpierw zmieniono Regulamin EKG ONZ (określa m.in. normy homologowania urządzeń i zawarta jest w nim norma ECE R44-04 dotycząca urządzeń do przewożenia dzieci) poprawką, która zabroniła w przyszłości homologować samodzielnie każde inne urządzenie do przytrzymywania dzieci, które nie jest fotelikiem albo podkładką. Tym sposobem nie udało się jednak zablokować wejścia na rynek polskiej innowacji – bowiem każda zmiana regulaminu zakłada jeszcze tzw. okres przejściowy trwający rok, w którym można homologować produkty na poprzednich zasadach. I polska firma homologowała Smart Kid Belt w takim czasie. Prawo, które miało zablokować polski produkt sprawiło więc, że został on w zasadzie potentatem – nikt już nigdy takiego produktu nie zatwierdzi.

Próbowano więc inaczej. Tym razem w 2019 r. sama Komisja Europejska złożyła poprawkę nr. 18 do Regulaminu EKG ONZ. Wstawiono tam obrazki z urządzeniami podobnymi do Smart Kid Belt i z polskim produktem. Poprawka zawierała zaskakującą konkluzję – że tego rodzaju urządzenia dla dzieci nie powinny być sprzedawane bez względu na to, czy pozytywnie przeszły badania testy zderzeniowe i bez względu na to, czy mają homologację. Było to tak kuriozalne – bo poddawało w wątpliwość właściwie cały system homologowania wszelkich produktów – że po kilku miesiącach Komisja Europejska… sama odrzuciła poprawkę, którą zaproponowała.

To nie był jednak koniec prób wyeliminowania polskiej innowacji z rynku. KE ustaliła, że należy Smart Kid Belt poddać dodatkowym testom w Joint  Research Centre. Badania przeciągały się od czerwca do października 2020 r. Wyniki opublikowano dopiero w listopadzie 2020 r. Testy wyszły jednak… znakomicie. Polski produkt wypadł dobrze. Poza jednym testem, w którym zachowanie pasa oceniane było nie za pomocą czujników, ale „na oko”. W dodatku producent Smart Kid Belt wskazał, że do tego testu użyto manekina P10, czyli przestarzałej konstrukcji, która przy zderzeniach już wcześniej zachowywała się nieprzewidywalnie i nie odzwierciedlała kinematyki ludzkiego ciała.

Tymczasem Komisja Europejska wytoczyła jeszcze inne działa prawne. W listopadzie 2020 r. uruchomiła też działania w ramach rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/858 z dnia 30 maja 2018 r. To dyrektywa, którą przyjęto po aferze dieselgate i która pozwala składać wnioski w sprawie produktów o niezgodność z deklarowanym spełnianiem norm. Komisję Europejską może dzięki prowadzonym w jej ramach postępowania np. unieważnić homologację dla produktu. Problem w tym, że dyrektywę uruchomiono w sprawie polskiego produktu zanim w ogóle urzędnicy mieli taką prawną możliwość. Ostatecznie z procedury „non complaiance” wobec Smart Kid Belt Komisja Europejska też się wycofała.

Jak producenci fotelików prosili urzędnika KE o „pomoc”
Zachowanie ciała ONZ – GRSP oraz Komisji Europejskiej w sprawie polskiego produktu musiało dziwić. Wyglądało na szukanie wszelkich sposobów, by prawnymi kruczkami kłaść kłody pod nogi Smart Kid Belt. Dziś wiemy już, dlaczego tak się działo. Przedstawiciele polskiej firmy zdobyli korespondencję, która krążyła między przedstawicielami gigantów z branży fotelikarskiej, gronem ONZ ustalającym regulaminy homologacji oraz urzędnikami jednostki DG GROW w Komisji Europejskiej. Wiadomości zostały ujawnione przez polską firmę podczas dzisiejszej konferencji w Warszawie. Ich lektura jest porażająca.

Sprawa rozpoczęła się od rozmowy wśród przedstawicieli potentatów z branży fotelikarskiej. Jej wynikiem było wysłanie e-maila do RDW, czyli organu zatwierdzającego homologacje w Niderlandach. W wiadomości twierdzono, że polski Smart Kid Belt został „nieprawidłowo” homologowany. Wiadomo, kto tak twierdził, ponieważ przedstawiciel RDW 18 kwietnia 2018 r. zapytał o homologację polskiego produktu DG GROW w Komisji Europejskiej i załączył wcześniejszą korespondencję w tej sprawie, która zawierała m.in. e-mail od… pracownika firmy Britax (duży producent fotelików spoza UE, z Wielkiej Brytanii).

W Komisji Europejskiej sprawą zajął się urzędnik DG GROW – Peter B. Jak ustalił portal brd24.pl tak się akurat składa, że B. wcześniej pracował w holenderskim organie homologacyjnym RDW.

Po 53 minutach od otrzymania wiadomości z RDW Peter B. napisał e-mail do Stałego Przedstawicielstwa RP żądając wyjaśnień. Wiadomość zatytułował „Niebezpieczny CRS [urządzenie przytrzymujące dziecko w aucie – red.] zatwierdzony przez Polskę”. W treści wiadomości napisał jeszcze mocniej – używając określanie polskiego produktu jako „ekstremalnie niebezpiecznego”. Wiadomo, że nikt – ani producenci fotelików, ani urzędnicy – nie dysponował wówczas żadnymi dowodami na „niebezpieczeństwo” Smart Kid Belt. Nie było żadnych testów ani badań na to wskazujących.

Polski Transportowy Dozór Techniczny w dalszej korespondencji szczegółowo wyjaśnił podstawy homologacji udzielonej Smart Kid Belt. Polscy urzędnicy podkreślali, że została udzielona prawidłowo. Peter B. przyjął to do wiadomości, ale w odpowiedzi do TDT pozwolił sobie dopisać, że m.in. „przemysł nie jest tym zachwycony”. To zastanawiające zdanie. Oznaczało zuchwałość czy szczerość? A może jedno i drugie?

Przedstawiciel firmy Britax samodzielnie próbował interweniować mailowo w polskim TDT. Też nic nie ugrał. 6 września 2019 r. przedstawiciel tej brytyjskiej firmy fotelikarskiej napisał w sprawie Smart Kid Belt już bezpośrednio do Komisji Europejskiej. Żalił się w wiadomości Peterowi B., że miał kilka rozmów z polskimi ekspertami na forum GRSP ONZ i ostrzegał ich przed Smart Kid Belt, ale zawsze „odpowiedź była zawsze taka sama: produkt przeszedł testy”. Pracownik Britax zakończył wiadomość tak: „Proszę daj mi znak, jakie są twoje przemyślenia na temat tej sprawy”.

Peter B. odpisał człowiekowi z Britaxa 9 września 2019 r. Smart Kid Belt nazwał „ustrojstwem” i zasugerował: „powinniśmy przygotować poprawkę” w regulaminie homologacyjnym, która pozwoli „natychmiast zabronić sprzedaży”. To Peter B. zasugerował też w tej wiadomości, że w poprawionym regulaminie powinno się dodać „obrazki” do definicji, żeby wskazać, jak taka zabroniona rzecz wygląda. W tym czasie urzędnik Komisji Europejskiej nie dysponował żadnymi badaniami ani testami, które wskazywałby by na “niebezpieczeństwo” polskiej innowacji.

Przedstawiciel Britax po pół godzinie w odpowiedzi e-mailowej podchwycił tę propozycję. „Prawdopodobnie lepszym pomysłem jest przygotować poprawkę [do regulaminu – red.], która wyeliminuje takie rzeczy niż próbować przekonać administrację”. Pracownik koncernu fotelikarskiego w tej wiadomości zaproponował nawet, jak zapis powinien wyglądać – to zdanie, które mówi wprost, że takie systemy jak Smart Kid Belt nie mogą samodzielnie uzyskiwać homologacji jako systemy przytrzymujące dzieci w samochodach.

Tak się składa, że niedługo po tej wymianie e-maili – 26 września 2019 r. Komisja Europejska wniosła pod obrady GRSP projekt zmiany Regulaminu EKG. Poprawka mówiła o tym, że urządzenia takie jak Smart Kid Belt zostają zakazane bez względu na to, jak dobrze przeszły testy zderzeniowe i bez względu na homologację. Ta poprawka zawierała… obrazki, na których polski produkt zestawiono z paskiem do zapinania dzieci innej produkcji.

Poprawkę przegłosowano podczas sesji grupy roboczej GRSP ONZ w dniach 10-13 grudnia 2019 r. W tych dniach trwała też wymiana e-maili w sprawie brzmienia tej poprawki. Wiadomości wymieniali między sobą – oprócz przedstawiciela Britax – także pracownicy innych gigantów branży fotelikarskiej, również spoza Europy: Cybex (chińska grupa kapitałowa), Newell Brands (amerykańska grupa kapitałowa), Dorel (kanadyjska grupa kapitałowa).

Panika w Komisji Europejskiej i szukanie dowodów, których nie ma
Po tym, jak GRSP przyjęło poprawkę nr 18 do Regulaminu EKG, przedstawiciele polskiej firmy poprosili oficjalnie o spotkanie z urzędnikiem DG GROW Komisji Europejskiej.

Wówczas Peter B. – jak wynika z ujawnionych przez Smart Kid S.A. wiadomości – 21 lutego 2020 r. wysłał e-mail do przedstawicieli firm Britax, Dorel, Cybex, Newell oraz do prywatnej organizacji konsumenckiej Consumentbond z Holandii pisząc: „wyciągam do Was rękę po pomoc”. Przyznaje, że ma spotkanie z firmą Smart Kid S.A., której przedstawiciele „nie są zadowoleni i chcą tym się podzielić z moimi przełożonymi”. Następnie Peter B. prosi przedstawicieli koncernów fotelikarskich o „dowody” na to, że polski Smart Kid Belt nie spełnia norm i wymaganych podczas testów zderzeniowych.
To oznacza, że urzędnik Komisji Europejskiej już po przeforsowaniu i przyjęciu przepisów w regulaminie bijących w polski produkt, wciąż nie miał wystarczających danych potwierdzających fakt, iż jest on „niebezpieczny”.

21 lutego 2020 r. do producentów fotelików oraz urzędników Komisji Europejskiej wiadomość wysłała przedstawicielka IDIADA – laboratorium i władz homologacyjnych w Hiszpanii. Przyznawała w niej, że testowali tam Smart Kid Belt i „rezultaty testów dynamicznych były dobre”. Dodaje jednak zaraz: „Ale to nie znaczy, że produkt jest dobry”.
W odpowiedzi na tę wiadomość – która świadczy przecież o tym, że testami nie da się udowodnić „niebezpieczeństwa” polskiej innowacji – następuje już tylko wymiana poglądów na to, jak zmienić zapisy regulaminu, by wykluczyć Smart Kid Belt.

Dużo później – 8 maja 2020 r. – przedstawiciel firmy Cybex w wiadomości do urzędników KE i m.in. innych producentów fotelików – wyznaje, że nie posiada testów Smart Kid Belt, które dowodziłyby, ze to „niebezpieczny” produkt. „Moglibyśmy spróbować coś zorganizować, ale robiąc to, ryzykujemy uwiarygodnienie produktu jako urządzenia przytrzymującego dla dzieci. Jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji, ponieważ laboratoria w Polsce i poza nią zgodziły się przetestować produkt i porównać go z fotelikami dla dzieci, podczas gdy być może powinny były odmówić i dać producentowi bardzo wyraźne ostrzeżenie, że to nie jest fotelik dla dzieci. Z tego powodu mam trochę (bardzo małego) współczucia dla sytuacji, w której się znajdują” – czytamy w tej wiadomości.

Wynika więc z tej wiadomości jasno, że nie chodzi o to, czy produkt spełnia warunki bezpieczeństwa – przechodzi pozytywnie testy zderzeniowe – tylko, że w ogóle nie powinien mieć na to szansy. Taki sam pogląd wyraża w innej wiadomości KBA – niemiecki odpowiednik polskiego TDT – jego przedstawiciele piszą do KE 11 maja 2020 r., że nie przeprowadzali żadnych testów Smart Kid Belt, bo nie o wyniki takich testów chodzi, tylko o to, że nigdy nie powinny w ogóle zostać przeprowadzone – bo taka innowacja nie powinna być uznana za urządzenie przytrzymujące dla dzieci w pojazdach. Czy zatem naprawdę chodzi o bezpieczeństwo czy o zabezpieczenie rynku tylko dla producentów fotelików?

Brak dowodów najbardziej ryzykowny jest dla Petera B. To dlatego jego e-mail z 8 maja 2020 r. brzmi już bardzo panicznie. „Strasznie mi przykro, że muszę Was o to prosić i naprawdę żałuję, że to robię: Czy macie jakieś niezbite dowody na to, że Smart Belt Kid jest całkowicie bezpieczny lub całkowicie niebezpieczny?” – pisze urzędnik Komisji Europejskiej. Wiadomość ta została wysłana do tego samego grona, ale i do CSI SPA – włoskiego laboratorium. Tak się składa, że później, gdy KE wszczęła procedurę nadzoru, to właśnie w tym laboratorium wykonywano testy, które miały dowieść „niebezpieczeństwa” Smart Kid Belt.

Trzy dni później Peter B. przyznaje, że „sprawy nie idą gładko” i KE raczej będzie musiała wycofać się ze swojej poprawki. W tej wiadomości także prosi o jakiekolwiek dowody na to, że polski produkt jest wadliwy. „(…) czy są dostępne jakieś dane/dowody dotyczące przebiegu testu FMVSS 213 bez żadnego urządzenia i jakie były wyniki? Inna możliwa informacja, jeśli test dynamiczny zostanie przeprowadzony z przetwornikiem obciążenia na taśmie prowadzącej, jakie obciążenie zobaczymy? Czy ktoś to zrobił? Jeśli jest to obciążenie znikome, co można obiektywnie stwierdzić? A co w przypadku znacznego obciążenia…? Czy to w ogóle czegoś dowodzi?” – dopytywał Peter B.

W innej wiadomości – z 13 maja 2020 r. – przedstawiciel Komisji Europejskiej piszący w sprawie Smart Kid Belt do Japonii (urzędnicy KE zrobili wiele, by o rzekomym „niebezpieczeństwie” i „niezgodności” informować kraje poza Europą, w czyim interesie to robili?) przyznaje wprost, iż nie ma żadnych dowodów na to, że polski nie spełnia jakiś wymagań. Urzędnik pisze więc mętnie, że zatwierdzenie typu urządzenia nie jest rzekomo ważne, „ale nie mogę jasno udowodnić, że to jest urządzenie niebezpieczne” – zaznacza.

Ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej
Gdy sytuacja lobbujących za wykluczeniem polskiego produktu z rynków stawała się coraz trudniejsza, uformowano inny legislacyjny pomysł nowego Regulaminu EKG ONZ.

Niebawem w życie wejdzie nowy regulamin – Regulamin 129. Zakłada on takie warunki homologowania, które w ogóle wykluczają możliwość badania urządzeń nie będących fotelikami lub podkładkami (czyż to nie to, co przejawiało się w ujawnionej korespondencji między wieloma podmiotami – że bez względu na to, czy coś działa i dobrze sprawdza się w testach, w ogóle nie powinno mieć szansy na przetestowanie?).

A co ze Smart Kid Belt, który homologację już ma? Z pomocą przyszła tu inna poprawka zaproponowana przez urzędnika KE Petera B. Poprawka 17.24. Daje ona każdej ze stron  Porozumienia z 1958 r. ONZ możliwość zakończenia uznawania poprzedniego Regulaminu 44 – a wraz z nim, zakończenia uznawania homologacji uzyskanych na jego podstawie.

Mówiąc krócej: po 1 września 2023 r. każdy kraj będzie mógł uznać, że nie uznaje już Regulaminu 44 i nie uznaje homologacji, które według niego uzyskali producenci. Koncerny fotelikowe będą więc mogły przeprowadzić kolejne testy według Regulaminu 129, ale Polacy ze Smart Kid Belt już nie.

Gdy w sprawie zaczęło pojawiać się tyle wątpliwości, Komisja Europejska postanowiła w Europie odsunąć wejście w życie poprawki 17.24 – zatem kraje UE będą mogły przestać uznawać homologacje takie, jaką ma Smart Kid Belt od września 2024 r.

Drugie dno?
W całej tej sprawie frapujące wydaje się zaangażowanie tylu osób i urzędników Komisji Europejskiej w krucjatę przeciw jednemu, małemu podmiotowi z Polski. Czy naprawdę chodziło tylko o to, by Polacy nie uszczknęli ani kawałka rynku fotelikarskiego, czy może o coś dużo bardziej poważnego – co tylko przypadkowo polski produkt pośrednio ujawniał?

Tu warto przyjrzeć się jednej z ujawnionych przez Smart Kid S.A. wiadomości. To e-mail wysłany przez pracownika koncernu Cybex 25 lutego 2020 r. do urzędników KE i innych producentów fotelików. Chcąc podważyć wyniki testów Smart Kid Belt – wykonane na najlepszych, nowoczesnych manekinach do zderzeń z serii Q (w odróżnieniu od serii P, która nie odwzorowywała dobrze kinematyki ludzkiego ciała) – napisał wprost: „Jednakże wiemy z dokumentów prezentowanych na Nieformalnej Grupie i podczas bieżącej konferencji, że manekiny Q3, Q6 i Q10 osiągają standardy wymagane podczas zderzeń czołowych bez CRS”.

Z tej wiadomości wynika zatem, iż branża fotelikarska wie, że w przypadku starszych dzieci manekiny zapięte wyłącznie w pasy przechodzą testy homologacyjne dla urządzeń przytrzymujących. Czy zatem dla starszych dzieci w ogóle potrzebne są foteliki i inne urządzenia? A jeśli nie są potrzebne – dlaczego na świecie utrzymuje się ich prawny wymóg? I trudniejsze jeszcze pytanie – jeśli nie są potrzebne, to czy dołożenie iluś kilogramów w postaci fotelika nie dokłada niepotrzebnie pewnych sił działających na dziecko przy zderzeniach? Na te pytanie powinna odpowiedzieć specjalna komisja śledcza na poziomie globalnym.

Epilog
Oprócz Petera B. w korespondencję dotyczącą wykluczenia ze sprzedaży polskiego produktu zaangażowanych było jeszcze dwoje innych urzędników DG GROW – jego przełożona, Polka – Joanna Sz. oraz Antony L. Po tym, jak sprawa Smart Kid Belt stała się głośna, wszyscy troje przestali pracować w DG GROW. Wszyscy jednak nadal pracują w Komisji Europejskiej, tyle, że w innych jej komórkach. Dwoje z nich dalej piastuje równie eksponowane wysokie stanowiska.

Sprawą zakulisowych prób wyeliminowania produktu z europejskiego rynku zajmie się Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego. Znaczącym jest fakt, że skierowanie tej sprawy odbyło się w iście ekspresowym tempie – w zaledwie kilka tygodni od wpłynięcia. Europosłowie są poważnie zainteresowani dowodami na to, że Komisja Europejska, która powinna dbać o europejskie podmioty (a jednostka DG GROW ma w swoich kompetencjach wprost dbać zwłaszcza o niewielkie firmy), mogła działać na rzecz koncernów spoza Europy. Komisja Petycji w sprawie Smart Kid Belt zbierze się w kwietniu.

Łukasz Zboralski

Opublikowano
7 godzin temu, Ulman napisał:

a czego sie po nich spodziewasz ? 

3 godziny temu, tomek222 napisał:

Po pierwsze we Frankfurcie już jest największy hub w europie. Po drugie nie wybudują tylko lekko rozbudują istniejący czyli dobudują magazyn wysokiego składowania i kilka innych modernizacji. Po trzecie jesteś debilem...

https://newsroom.zueblin.de/news-lufthansa-cargo-beginnt-mit-dem-neubau-des-hubs-frankfurt-und-investiert-in-ein-hochmodernes-lagersystem-am-frankfurter-flughafen?id=189605&menueid=28163&l=deutsch

A po czwarte informacja o rozbudowie w Niemczech była jeszcze za rządów Morawieckiego więc o tym wiedział i nie powiedział?

mi się wydaje ze większego debila od ciebie niema 

Lufthansa Cargo zmienia strategię w Polsce

W komunikacie opublikowanym przez niemieckiego przewoźnika nadmieniono, że nowa inwestycja będzie wzmacniać rolę lotniska we Frankfurcie, jako centralnego węzła cargo w Europie

- Ten flagowy projekt sprawia, że nasz biznes cargo we frankfurckim hubie jest gotowy na przyszłość. Zwiększa jakość i wydajność dla klientów, tworzy trwałe miejsca pracy dla naszych kolegów i umożliwia jeszcze bardziej przyjazne dla środowiska procesy naziemne - ocenił Michael Niggemann, członek zarządu Lufthansy.

W dalszej części oświadczenia przekazano, że powstanie m.in. 42-metrowy magazyn, który będzie "drugim co do wielkości na lotnisku we Frankfurcie". Jednak to nie koniec planów niemieckiego przewoźnika. Końcem sierpnia tego roku portal Wirtualny Nowy Przemysł informował, że Lufthansa Cargo zmienia również swoją strategię w Polsce. 

Spółka przeznaczy jeden z czterech frachtowców Airbus A321. - Planujemy operować co najmniej 2-3 razy w tygodniu na odcinku Frankfurt-Warszawa lub Frankfurt-Katowice. To umożliwi nam dużo szybszy transport towarów z i do Polski - mówił Wojciech Ryglewicz, dyrektor Lufthansy Cargo na Europę Środkowo-Wschodnią.


Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-miliony-euro-na-hub-przeladunkowy-we-frankfurcie-polska-opoz,nId,7776427#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

I pomyśleć, że w 2019 LOT przymierzał się do wykupu niemaszków, lecz rozwój pandemii powstrzymał zakup. Ach....gdyby nie wybory 2023 dalej roślibyśmy w siłę, a w obecnej sytuacji bliżej nam do Ameryki Łacińskiej niż krajów cywilizowanych.... Głupota porażająca jak ludzie kierują emocjami, nie faktami....

  • Haha 1
Opublikowano

Lot chciał kupić lufthanse ? Wydawało mi się że nawet prosty elektorat PIS tego nie kupuje ale jednak sa wyjątki😁 A Mercedesa albo VW czemu nie chcieli kupić? Jak szaleć to szaleć😅

Opublikowano

a nie wykupili 

Polska Grupa Lotnicza, właściciel PLL LOT, wycofuje się z zamiaru kupna niemieckich linii lotniczych Condor. Plan przejęcia czarterowych niemieckich linii lotniczych ogłoszono pod koniec stycznia br., a transakcja, której wartość szacowano na co najmniej 2,5 mld zł, miała zostać sfinalizowana do końca kwietnia 2020 r.

Opublikowano (edytowane)
13 godzin temu, dysydent napisał:

niebawem nadarzy się okazja postawienia się Niemcom, skutecznego i być może ostatecznego bo czeka je seria wewnętrznych wstrząsów ale aby wykorzystać tę okazję ważniejsze nie są środki czy nawet potencjał ludnościowy bo ten można zwielokrotnić innymi krajami a najpotrzebniejsza jest mentalność i świadomość własnej wartości
po tym co wyżej to rzeczywiście Polska nie zagraża Niemcom wcale nawet jeśli już teraz widać że potykają się o swe własne nogi ;)

Ale czym mamy zagrażać? Mamy Mercedesa Audi Porsche a może Fendta. Nawet jon dery tak popularne u nas w większości są z Niemiec. A gdzie jest Ursus? Żeby mieć duży rynek cargo i duże do tego lotnisko trzeba mieć co i komu tym cargo wozić. A my co będziemy wozić części do Izery? Gdzie ona jest?

Jak mamy potencjał ludnościowy zwielokrotnić innymi krajami. Z Litwą, tam tak nas lubią a może UA lub CZ? Z większością naszych sąsiadów mamy niby stosunki dobre ale przyjaźni to tam nie ma. Na nasze cargo się wypną. 

A może zbudujemy to CPK i przejmiemy Lufthanse z jej rynkiem klientami itd. Śmiech na sali. Mokre sny o potędze nie ma z kim nie ma czym ale musimy być wielcy. Tak jak lotnisko w Radomiu chciało by być jak Okęcie.

Jak jakieś firmy z Rzeszowa chciały aluminium z Chin na cito to do Rzeszowa przyleciała już nie istniejąca Mria prosto z Chin po co to było targać do Rzeszowa samochodem z Łodzi. Jak chodzi o międzynarodowy tranzyt to pisałem wyżej trzeba mieć na to rynek klienta i towar i dużą silną firmę lotniczą która będzie na tym lotnisku operować a LOT jest na świecie słabiutki i co chwila targają nim różne problemy.

No i na koniec rozbudowa lotnisk a we Frankfurcie jeśli chodzi o koszty przy cenie  CPK jest symboliczna 600 mln Euro. To pokazuje skale. Dlatego my nigdy nie zagrozimy Niemcom bo oni wydają jak potrzeba a my wydajemy jak nam się akurat podoba.

Niech robią to CPK ale bez tej sraczki i megalomanii. Zresztą rząd nie powiedział, ze nie będzie budował.

edit Zapomniałem jeszcze o jednym. Dlaczego klient chcący wprowadzić towar ze świata do EU samolotem czy statkiem wybiera Niemcy? W tym polscy importerzy aut z CA USA cz ZEA? Bo są niższe podatki w DE w tym vat. Więc kolorowych mokrych snów o potędze wam życzę i wielkim CPK. Jak lotnisko w Radomiu.

Edytowane przez hubertuss
Opublikowano
7 minut temu, hubertuss napisał:

Ale czym mamy zagrażać? Mamy Mercedesa Audi Porsche a może Fendta. Nawet jon dery tak popularne u nas w większości są z Niemiec. A gdzie jest Ursus? Żeby mieć duży rynek cargo i duże do tego lotnisko trzeba mieć co i komu tym cargo wozić. A my co będziemy wozić części do Izery? Gdzie ona jest?

Czy likwidujesz swoje gospodarstwo?

Po co to pchasz?

W innych krajach taniej produkują 

  • Like 1
Opublikowano (edytowane)

Pcham to bo to hobby i póki co nie dokładam. Ale biznesu tez na tym nie ma. Za parę lat będą już tylko same miododajne byle sobie w polu podłubać i mieć z tego jakąś zabawę.  ja tego nei robię bo nie mam na życie wręcz przeciwnie. Wielu co mnie zna czy rodziców pytają dlaczego ja to robię po co?

CPK to za duży wydatek by zbudować to hobbystycznie bo mamy większy port jak Niemcy.

edit Jeszcze jedno dodam. bawię się w to bo mam w miarę latami rozwijany park maszynowy. Gdybym dzisiaj miał zaczynać od 0 lub jakiś stary traktorek i kultywator to bym poszukał sobie innego hobby. Bo taki start był by za drogi na jakimś poziomie. A, ze nie musiałem ponosić wielkich nakładów teraz jak Niemcy na ten Frnakfurt to sobie się bawię. Nawet ciągnik se wymieniłem bo trafił się za 3/4 ceny rynkowej a na tym co mam jeszcze zarobię wg tego co płaciłem w 2012. Takie to hobby.

1725522774_7owo7u_600.jpg

1725524886_tgcojj_600.jpg

1725567911_8vpgdl_600.jpg

1725640163_egy44a_600.jpg

Edytowane przez hubertuss
Opublikowano

jak tam @hubertuss  CPK rudy was znowu wykiwał ? zrobił dla was fałszywą ekspertyzę brawo wy jebancopisy 

Może być zdjęciem przedstawiającym 6 osób i tekst

  · 
 
CPK jednak powstanie! I to do 2030 roku.
Niestety we Frankfurcie, gdzie Lufthansa właśnie ogłosiła budowę największego i najnowocześniejszego w Europie lotniczego port przeładunkowego.
U nas jak zwykle się nie da.
Wyjaśniło się, dlaczego Tusk opóźnia CPK jak może.
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez jahooo
      Zapraszam do nowego tematu, kontynuacja wątku z roku 2024
       
    • Gość
      Przez Gość
      Podejrzewam ogromny kryzys w rolnictwie. Nie zaskoczy mnie gdy mleko będzie po 0,70 zł, trzoda po 3,50 A byki po 5,50.😥😥
    • Przez Piotr_SM
      Może kogoś zainteresuje: https://www.gov.pl/web/rolnictwo/minister-stefan-krajewski-oglosil-wsparcie-dla-rolnikow-700-mln-zl-na-jednoprocentowe-kredyty-260-mln-zl-na-pomoc-za-straty-okolo-1577-mld-zl-na-platnosci-bezposrednie
    • Przez dunda92
      Proponuję uporządkować rozmowę. Byłem na Dorohusku, byłem na strajku w swojej okolicy. Czas i obowiązki większości ludzi nie pozwalają stać na granicy 24/7, a myślę że chcieliby jak i ja dowiedzieć się o aktualnej sytuacji na wszystkich granicach. Tym bardziej w związku z wczorajszym posunięciem Tuska o włączeniu granic do infrastruktury krytycznej.
    • Przez debrzyna
      Powinniśmy podjąć sie informowania rolników i nie tylko ,kto w poszczególnych województwach organizuje wyjazd na następny protest Brak takiej informacji to mniej ludzi na proteście
      Macie informacje wpisujcie w tym temacie Tylko informacje kto i tp bez zbędnej polityki 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v