Skocz do zawartości

Małe gospodarstwo,utrzymanie się na wsi.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A z tym ewentualnym  rozwiązaniem dzierżawy to jak to jest?

Opublikowano

Zastanów się co dla Ciebie lepsze i czy faktycznie tego tak bardzo chcesz, pamiętaj, że jakiekolwiek zwierzaki to obowiązek i w dużej mierze jesteś uwiązany co nie wszystkim pasuje (mi akurat pasuje). Czy zależy ci na zdrowiu, czy niezbyt, ale mając żonę i rodzinę to raczej Ci zależy. Kolejny czynnik to brak sprzętu a jeszcze kolejny to spora odległość do pokonania na teren gospodarstwa. Więc wszystko przemyśl na spokojnie- z tego co piszesz to rozumiem, że chcesz dodatkowo dorobić a z tym konkretnym podejściem ja bym się w to nie pchał, co innego jakby to było faktycznie hobby, w którym koszty i ewentualny zarobek schodzą na dalszy plan a liczy się to, że samemu to obrabiam i mimo, że ładuję w to kasę to sprawia mi to radochę.

Opublikowano

Ja myślę że autor tematu już dawno podjął decyzję tylko potrzebuje potwierdzenia że dobrze zrobił, do tego jest tak zaślepiony swoim planem że jedna opinia pozytywna jest więcej warta niż dziesięć negatywnych, ale cóż jego wybór, niektórzy muszą się oparzyć żeby na własnej skórze poczuć że piec był gorący.

Opublikowano

Jeszcze mozesz wziasc dotacje na modenizacje małych gospodarstw.

Opublikowano

Restrukturyzacje jak coś ale to się musi brać do roboty solidnie i pilnować tego. Żeby to było blisko to jeszcze można by coś tam pomyśleć ale jak ma chłop 3 godziny pruć żeby opryskać to ja dziękuję. Na drugiej klasie to jak nic warzywa ale koło tego jeszcze więcej trzeba latać. Ja bym chyba się nie pchał w to.

Opublikowano
akooo napisał:

A

19 minut temu, wojtal24 napisał:

wszystko na co masz ochote

Ale żeby pieniądz z tego był jakiś :)

wszystko zalezy jak chce Ci siw pracowac jezeli 5ha w jednym kawalku kopiesz studnie glebinowa zakladasz 2ha plantacji truskawek na wczesny zbior po 40tys z 1ha i 2ha borowek amerykanskich i zwalniasz sie z pracy i tyrasz na jednym 1 jakies warzywka typu koperek rzodkiewka itp praca calym rokiem i jak wszystko dobrze wypali to 200tys na rok z 5 ha a jak chcesz po najnizszej lini oporu to siejesz kukurydze i zostaje Ci 4tys z 5 ha wybor nalezy do Ciebie

Opublikowano (edytowane)
Dnia 10.08.2020 o 10:25, mikad napisał:

Ja myślę że autor tematu już dawno podjął decyzję tylko potrzebuje potwierdzenia że dobrze zrobił, do tego jest tak zaślepiony swoim planem że jedna opinia pozytywna jest więcej warta niż dziesięć negatywnych, ale cóż jego wybór, niektórzy muszą się oparzyć żeby na własnej skórze poczuć że piec był gorący.

 

Dnia 10.08.2020 o 15:40, wojtal24 napisał:

wszystko zalezy jak chce Ci siw pracowac jezeli 5ha w jednym kawalku kopiesz studnie glebinowa zakladasz 2ha plantacji truskawek na wczesny zbior po 40tys z 1ha i 2ha borowek amerykanskich i zwalniasz sie z pracy i tyrasz na jednym 1 jakies warzywka typu koperek rzodkiewka itp praca calym rokiem i jak wszystko dobrze wypali to 200tys na rok z 5 ha a jak chcesz po najnizszej lini oporu to siejesz kukurydze i zostaje Ci 4tys z 5 ha wybor nalezy do Ciebie

 

Dnia 10.08.2020 o 11:46, kellyq napisał:

Restrukturyzacje jak coś ale to się musi brać do roboty solidnie i pilnować tego. Żeby to było blisko to jeszcze można by coś tam pomyśleć ale jak ma chłop 3 godziny pruć żeby opryskać to ja dziękuję. Na drugiej klasie to jak nic warzywa ale koło tego jeszcze więcej trzeba latać. Ja bym chyba się nie pchał w to.

Panowie ja podchodzę do tego bardziej hobbystycznie,interesuje mnie tylko jakikolwiek zysk albo w najgorszym przypadku wyjście na zero żeby to hobby strat mi nie przynosiło. I nie mówię że od razu na 5 ha tylko puki co może na 1 ha,tak żeby się zazębić nabrać doświadczenia. Co z tego że 3 godziny drogi,i tak co weekend jestem na wsi a co mam w mieście w bloku siedzieć jak sobie mogę koło domu coś porobić.

Edytowane przez Gość
Opublikowano

Chyba nie do końca rozumiesz jak będzie działac taka odległość na gospodarkę. Robisz na etacie? Kończysz pracę o godzinie powiedzmy 16. I co? Jedziesz 3godziny w jedną stronę, żeby wykonać jakiś zabieg i spowrotem do domu bo rano do pracy? Pracujesz np na nocki często i co? Po nocy lecisz autem niewyspany i potem niewyspany wracasz? Weekendy? Super. Tylko że nie w kazdy weekend będziesz miał pogodę na dany zabieg jaki chcesz wykonać. 5ha to masz z 15h orki, z 10h uprawy, 5h siewu + zaczepianie, doczepianie, obsługa, naprawy, zasypywanie/zalewanie, przejazdy. Na to wszystko powiedzmy że pogoda może być różna, bo i w lekki deszczyk będziesz oral, choć 60tka no przyjemne to nie będzie. Uprawa i siew- będzie padać , będzie się "mazać". No i czy załóżmy powiększ 10wrzesnia, czy 20 to tam do przezycia. A opryski? Czasami jest tylko male okienko pogodowe danego dnia. Nawozy? To samo. Dwa tygodnie suszy, a deszcz akurat wtedy jak nie możesz przyjechac. Uprawa roli to nie jest coś, co sobie robisz kiedy Tobie pasuje. Poczekaj do żniw, jak będziesz musiał iść do kogoś w łache żeby Ci skosil 5ha. Myślisz, że ktoś się będzie dopasowywał do Ciebie z terminem? Myślisz, że każdego roku będzie jak w tym, że w zasadzie 2tygodnie bez deszczu i każdy sobie na spokojnie kośi?

Nie chce być zrzęda, ale sam mam gospodarkę praktycznie na miejscu i pracuje i powiem Ci, że niekiedy jest naprawdę ciężko że zrobieniem wszystkiego na czas. 

Dobrze to przemysl, bo na dłuższą mete będziesz się męczył.

Opublikowano
Dnia 13.08.2020 o 23:12, daron64 napisał:

Chyba nie do końca rozumiesz jak będzie działac taka odległość na gospodarkę. Robisz na etacie? Kończysz pracę o godzinie powiedzmy 16. I co? Jedziesz 3godziny w jedną stronę, żeby wykonać jakiś zabieg i spowrotem do domu bo rano do pracy? Pracujesz np na nocki często i co? Po nocy lecisz autem niewyspany i potem niewyspany wracasz? Weekendy? Super. Tylko że nie w kazdy weekend będziesz miał pogodę na dany zabieg jaki chcesz wykonać. 5ha to masz z 15h orki, z 10h uprawy, 5h siewu + zaczepianie, doczepianie, obsługa, naprawy, zasypywanie/zalewanie, przejazdy. Na to wszystko powiedzmy że pogoda może być różna, bo i w lekki deszczyk będziesz oral, choć 60tka no przyjemne to nie będzie. Uprawa i siew- będzie padać , będzie się "mazać". No i czy załóżmy powiększ 10wrzesnia, czy 20 to tam do przezycia. A opryski? Czasami jest tylko male okienko pogodowe danego dnia. Nawozy? To samo. Dwa tygodnie suszy, a deszcz akurat wtedy jak nie możesz przyjechac. Uprawa roli to nie jest coś, co sobie robisz kiedy Tobie pasuje. Poczekaj do żniw, jak będziesz musiał iść do kogoś w łache żeby Ci skosil 5ha. Myślisz, że ktoś się będzie dopasowywał do Ciebie z terminem? Myślisz, że każdego roku będzie jak w tym, że w zasadzie 2tygodnie bez deszczu i każdy sobie na spokojnie kośi?

Nie chce być zrzęda, ale sam mam gospodarkę praktycznie na miejscu i pracuje i powiem Ci, że niekiedy jest naprawdę ciężko że zrobieniem wszystkiego na czas. 

Dobrze to przemysl, bo na dłuższą mete będziesz się męczył.

Dzięki za odpowiedź ale ja pisałem że planuję coś posiać na 1 ha i to tak bardziej hobbistycznie i moje pytanie brzmi co to ma być żeby to jakikolwiek miało sens i przynajmniej MINIMALNY zysk. Z tymi 5 ha może za bardzo się zagalopowałem.

Opublikowano

Kurcze, cały czas uważam, że nie zdajesz sobie  sprawy co to znaczy jechać taki kawał, żeby wykonać jakiś zabieg. Z hektara zboża to jaki możesz mieć zysk zależy od roku. Kiedyś yacenty wrzucał kalkulacje to z pszenicy miał ~2k, bez uwzględniania zdaje się podatku i amortyzacji. Ale to wiesz jeden będzie miał 2k na czysto, inny 500zl, jeszcze inny dołoży do interesu.

Opublikowano

Przy hektarze to na pewno tyle nie będzie miał... Duży może więcej- mały ani nie kupi nawozów w bb, które są tańsze, ani nie kupi dobrych ŚOR bo tych coraz mniej w litrowych butelkach i dawkowanie często jak w aptece, np. 0,3l/ha a butelka 1l czy coraz częściej 5l. Jakby się chciało coś dorobić to najlepiej tam mieszkać a nie dojeżdżac i hodować drobny inwentarz i do tego trochę warzyw.

Opublikowano
2 godziny temu, akooo napisał:

Dzięki za odpowiedź ale ja pisałem że planuję coś posiać na 1 ha i to tak bardziej hobbistycznie i moje pytanie brzmi co to ma być żeby to jakikolwiek miało sens i przynajmniej MINIMALNY zysk. Z tymi 5 ha może za bardzo się zagalopowałem.

siej maryśkę. 

Opublikowano
1 godzinę temu, daron64 napisał:

A czy ja napisałem, że tyle będzie miał? 

Nie. Przy hektarze, sprzedając zboże to przeważnie się do tego dołoży. Przy areale 1-2ha to tylko bawić się w warzywnictwo i jakiś drób na mięso i jajka na handel, jakieś ziemniaki, jak są chęci, czas i umiejętności to krówka albo dwie i robić sery itp.

Opublikowano

Mnie już denerwuje zakup nieraz oprysków albo nawozów- opryski w dużych butelkach, nawozy czasem tylko w bb i trzeba jeździć worków szukać. Jak się wku*wię kiedyś to wrócę tylko do oprysku zboża na chwasty a z nawozów to tylko saletra i polifoska bo to w workach jeszcze pewnie długo będzie dostępne.

Opublikowano

Nie planuję przechodzić na ekologię, chwasty w zbożu mnie zjedzą a plewą z owsa ani żytem nawet nie mam czego karmić jakbym je wprowadził do płodozmianu. Areał za mały aby z tego wyżyć więc nie ma co się bawić w ekologię. Jak kiedyś pisałem- jeśli mam zbierać 2t/ha ekologicznej, zachwaszczonej pszenicy to wolę to ugorem puścić mimo że lubię w tym grzebać.

 

Opublikowano
Witam gospodarzy Mam wujka w podeszłym wieku (70 lat) gospodarującego na 16ha który zbytnio nie ma co zrobić z majątkiem gdyż dzieci brak. Z całej rodziny jestem tak naprawdę jedyną osobom która o rolnictwie ma jakiekolwiek pojęcie i chęci do dalszego prowadzenia gospodarstwa. Gospodarstwo niestety dość zapuszczone (wujek rozwijał ja głównie w latach 70 i 80). Około 4ha dobrej ziemi reszta niestety piachy jedynie na owies i żyto. Obora na 12 stanowisk choć na upartego możnaby 18 krów chować. Maszyny to C-330 i C-360 Perkins, prasa kostka ogólnie przeciętne gospodarstwo z lat 80/90. Jest sens brać się za gospodarzenie na takim areale w dzisiejszych czasach? Wujek już wiele razy mnie namawiał bo jak mówi do grobu nie weźmie a obcemu szkoda oddawać. Czekam na opinie szanownego grona i życzę miłego dnia/wieczoru
Opublikowano

Ciekawe jak sie potoczyła historia OPa (autora postu). Jeżeli jeszcze tu zagladasz opisz co tam postanowiles .

 

Zainteresowalem sie bo jakbym czytal swoja historie. ziemia po tesciach ~8ha, sprzety są (c360, talerzówka, brona pług 3 opryskiwacz i takie inne co potrzeba) też dojezdzam ale 90km i gospodarze weekendowo czysto hobbistycznie bo robie na etacie w wojewódzkim. - 3ha TUZu skosze raz do roku, nie zbieram bo nie mam zwierzat, nieraz z 2ha ktos weźmie ze wsi bo potrzebuje do koni/krów to sam sobie obrabia od A do Z (za flaszkę i dobre słowo) reszte obsieję łubinem na ziarno, czesc zbiore co by miec na przyszły rok co posiac, czesc ztalerzuje. Ja mam frajde bo pojezdze z piwkiem 60tka i poszaleje na polach a tesc sie cieszy bo widzi ze ziemia nie stoi ugorem. aa ..klasa ziemi uboga 4-6.

Opublikowano

Chyba go tutaj już nie ma. 

Ja ze swojej perspektywy mogę napisać, że zaczynałem od ogromnego potencjału... 1,69 ha :D Na wieś miałem jakieś 40 km w jedną stronę, więc w zasadzie bliziutko. Obsadziłem to owocami, z maszyn korzystałem wujka, który gospodarzył na tej samej wiosce. Kupiłem po roku C360 3p, żeby mieć swój ciągnik, potem powoli jakiś rozdrabniacz, talerzówka, kultywator z wałkiem, dokupowałem powoli pola, gdy była okazja tanio od kogoś kupić. Totalnie hobbystycznie to traktowałem i pracowałem na etat. Po kilku latach się przeprowadziłem na wieś, zbudowałem dom, teraz do pracy mam 40 km w jedną stronę :P W sumie jest ponad 15 ha, z czego jeszcze trochę to zboża, doszedł Bizon, prasa (trochę dla siebie, trochę na usługi), opryskiwacze, pług, ciągnik nowy mi przyjechał w ubiegłym tygodniu, Docelowo wszystko ma być obsadzone sadami różnego rodzaju, ma dojść kombajn do porzeczek i kombajn do wiśni, jakiś wózek widłowy i może jeszcze z 5 ha bym dokupił. Minęło 10 lat od tego 1,69 ha i nadal pracuję na etat, a gospodarstwo traktuję jako solidny dodatkowy zastrzyk gotówki. Gdybym miał 100% pewności, że się utrzymam i będę miał dobre pieniądze co roku z gospodarstwa, a nie by tylko przeegzystować (albo nie mieć za co dzieciom kupić jedzenia, gdyby jakiś kryzys się pojawił, albo pogoda wszystko zepsula), to dzisiaj bym pracę rzucił. 

  • Thanks 1
Opublikowano

 

37 minut temu, AroniowyLiść napisał:

dokupowałem powoli pola,  W sumie jest ponad 15 ha,

heh... aktualnie chce kupic ziemie po sasiedzie ~2ha ornego z budynkami (stodoła, dom drewniany jakas obórka mała) dzieci nie mial wiec wszystko przejeła dalsza rodzina, której podałem konkretna cene za która moge to wziac i zwolnic ich z placenia podatków ( i tak mieszkaja z 500km dalej wiec nie korzystaja z tego i niszczeje). W wakacje liczę że przyjadą i dobijemy targu (na razie mają swoją cene ktorej sie trzymają).

 

A pamiętam plan na poczatku jaki miałem... aaa podrapie troche ziemie kultywatorem, obsieje  3po3 łubinem i cyk dotacje wjezdzaja na konto.A teraz zwrot o 180stopni. Nawet jeden długoletni ugór doprowadziłem do zadowalającego użytku (~1ha)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez sumek666
      Jak kształtują się ceny nieruchomości i działek rolnych w Waszych okolicach? Może planujecie zakup gruntów w tym roku? A może udało Wam się sprzedać jakieś grunty?
      Zapraszam do dyskusji o cenach i możliwości zakupu ziemi w Polsce i za granicą.
      Kontynuacja tematu:
       
    • Przez karol
      Zapraszam do wypowiadania się na temat prowadzenia rozrachunków z tytułu VAT w gospodarstwach rolnych. Jakie są Wasze doświadczenia?
    • Przez leszan
      Witam. Czy ktoś wie jak wyglądają przepisy odnośnie zatrudnienia przez np. urząd gminy do odśnieżania dróg Czy trzeba zakładać normalną firmę usługową, czy można to zrobić jakoś w ramach gospodarstwa. Urząd gminy życzy sobie oczywiście fakturę za odśnieżanie, aby mógł za to zapłacić. Może ktoś wie ile można na tym zarobić??
    • Przez krs
      Z
    • Przez ziutek92
      Witam mam pytanie na temat rozgraniczenia działki poprzez gminę na wniosek sąsiada. Sąsiad ciągle mi wchodził  Na moją działkę na szerokość ok 3m. Zgłaszałem to na policję i on to później oddawał i tak lata mijały a on ciągle próbował mi wchodzić na mój grunt. W tym roku dostałem zawiadomienie że odbędzie się rozgraniczenie działek poprzez wyznaczonego geodetę prze gminę na wniosek sąsiada. Rozgraniczenie się odbyło i okazuje się że miedza jest na swoim miejscu gdzie zawsze mówiłem że tak ma być. Sąsiad nie zadowolony z wyroku oczywiście ale mniejsze z tym. Zapytałem kto ponosi koszty takiej imprezy to dostałem odpowiedź od gminy że koszty są podzielone na pół. Dodam że koszt takiej zabawy to 6000zl czyli miałbym zapłacić 3000zl za coś czego sobie nie życzyłem i w dodatku nie byłem tego powodem! I moje pytanie jest następujące: czy faktycznie tak jest że mam płacić czy porostu gmina idzie na rękę sąsiadowi.?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v