Skocz do zawartości

Ochrona i nawożenie pszenicy 2020


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
16 godzin temu, mateusz16466 napisał:

A co byś polecił na taki zabieg? I dlaczego twierdzisz że pyretroid sobie nie poradzi??

chloropiryfos,lub inazuma

Opublikowano

Ja stosuje 0,25 l/ha moddus i do tego 0.3l/ha ccc w mojej opinii jest to wystarczająca dawka deszcze ulewne wiatry duże przenica aż się trzęsie ale stoi w zeszłym roku średni plon 8,3t. W tym roku trzy zabiegi na grzyba duet star później priaxor i na koniec osiris wygląda na razie obiecująco grzyba nie ma.

Opublikowano
1 godzinę temu, zetorr6441 napisał:

Jaka może być przyczyna zredukowanych pieterek?

Pszenica euforia jest po lucernie, pod pług dostała 80t obornika, przed siewem 250kg polifoski 6.

I w tym roku 180n w 4 dawkach. 

Kwiecień suchy od maja wody pod dostatkiem 

IMG_20200622_121100.jpg

Sam sobie odpowiedziałeś. Kwiecień suchy 

Opublikowano
miwigos napisał:

16 godzin temu, mateusz16466 napisał:

A co byś polecił na taki zabieg? I dlaczego twierdzisz że pyretroid sobie nie poradzi??

chloropiryfos,lub inazuma

Chloropyrifos w pełnej dawce czy można coś zejść, bo powiem szczerze trochę szkoda zapasu??

Opublikowano
1 godzinę temu, iwanek7 napisał:

Witam

Co Z tą pszenicą się dzieje? Pada już dość długo I w całej okolicy tak ziarenka butwieją, do kilku na kluska a dużo też ma ziaren czarne plamy na samej górze ziarna

20200622_123333.jpg

Drugie zdjęcie

20200622_123231.jpg

U mnie też się taka trafia . Można by to jeszcze czymś prysnąć czy już za pużna  faza ? I ile może być strat z takiej pszenicy

Opublikowano

Ja niewiele tego dziś też zauważyłem na pszenicy ale nie wjeżdżam nawet z opryskiwaczem w to, ziarno nalane, już normalnej wielkości, szkoda gnieść kołami jeszcze bardziej, kwitnienie już dawno zakończone, widać, że zaczyna dojrzewać i zmienia kolory więc nie widzę sensu.

Opublikowano
Rolnik200598 napisał:

Ja niewiele tego dziś też zauważyłem na pszenicy ale nie wjeżdżam nawet z opryskiwaczem w to, ziarno nalane, już normalnej wielkości, szkoda gnieść kołami jeszcze bardziej, kwitnienie już dawno zakończone, widać, że zaczyna dojrzewać i zmienia kolory więc nie widzę sensu.

To co że ziarno nalane ? Nalewanie ziarna a jego wypełnienie, to dwie odrębne fazy ! Od jakiegoś czasu czytając niektóre posty w tym temacie, bebechy w człowieku się wywracają 😒

Opublikowano

Myślisz, że ja kształcony w tym? Obrabiam właśnie dlatego żeby mieć swoje i nie oddać jakiemuś walącemu tą chemię bambrowi. Jak tak dalej będzie i wycofają do reszty dobre środki na grzyba, w małych litrowych opakowaniach to wrócę do tego co robiłem dawniej- jeden wjazd opryskiwaczem z opryskiem na chwasty i tyle. Dla mnie ziarno w kłosie jest to jest i będzie, nie zniknie, co ma urosnąć to urośnie, ileż można tej chemii walić, dwa razy w tym roku grzyba robiłem i jak tu czytam, że nawet 4 razy robią to mi się włos na głowie jeży... A potem to ludzie jedzą jak pójdzie na konsumpcyjną...

Na hvj mi nie wiadomo jaka wiedza jak nawet z tego nie żyję... Ma urosnąć tyle, żeby mi dla zwierząt wystarczyło i na mąkę dla siebie... 

Opublikowano
1 godzinę temu, Rolnik200598 napisał:

Myślisz, że ja kształcony w tym? Obrabiam właśnie dlatego żeby mieć swoje i nie oddać jakiemuś walącemu tą chemię bambrowi. Jak tak dalej będzie i wycofają do reszty dobre środki na grzyba, w małych litrowych opakowaniach to wrócę do tego co robiłem dawniej- jeden wjazd opryskiwaczem z opryskiem na chwasty i tyle. Dla mnie ziarno w kłosie jest to jest i będzie, nie zniknie, co ma urosnąć to urośnie, ileż można tej chemii walić, dwa razy w tym roku grzyba robiłem i jak tu czytam, że nawet 4 razy robią to mi się włos na głowie jeży... A potem to ludzie jedzą jak pójdzie na konsumpcyjną...

Na hvj mi nie wiadomo jaka wiedza jak nawet z tego nie żyję... Ma urosnąć tyle, żeby mi dla zwierząt wystarczyło i na mąkę dla siebie... 

ale my z tego żyjemy i dzisiaj młynarz  rządzi 

1 godzinę temu, galan99 napisał:

Jak suchy rok to tak można zrobić 2 wjazdy i tyle .

Obecne warunki pogodowe mogą mieć wpław na jakość ziarna i plon .

w tym roku będą  problemy z jakością ,w mojej miejscowości 25 % rolników nie pryska fungicydami

Opublikowano
1 godzinę temu, Rolnik200598 napisał:

Myślisz, że ja kształcony w tym? Obrabiam właśnie dlatego żeby mieć swoje i nie oddać jakiemuś walącemu tą chemię bambrowi. Jak tak dalej będzie i wycofają do reszty dobre środki na grzyba, w małych litrowych opakowaniach to wrócę do tego co robiłem dawniej- jeden wjazd opryskiwaczem z opryskiem na chwasty i tyle. Dla mnie ziarno w kłosie jest to jest i będzie, nie zniknie, co ma urosnąć to urośnie, ileż można tej chemii walić, dwa razy w tym roku grzyba robiłem i jak tu czytam, że nawet 4 razy robią to mi się włos na głowie jeży... A potem to ludzie jedzą jak pójdzie na konsumpcyjną...

Na hvj mi nie wiadomo jaka wiedza jak nawet z tego nie żyję... Ma urosnąć tyle, żeby mi dla zwierząt wystarczyło i na mąkę dla siebie... 

Objawy-na-k%C5%82osach-w-postaci-charakt

lys-aZZmZv18x9aaP_kTzGSaA38Jw76vmyRPOrn2

unnamed-1_medium.jpg

Siebie świadomie podtruwać to jeszcze ujdzie, ale co Ci zwierzęta zawiniły? Smacznej mąki...

Sądzisz że komukolwiek uśmiecha się jeździć opryskiwaczem i wydawać tysiące na opryski? To nie jest zabawa w "kto więcej", natura i hodowcy wymuszają takie a nie inne podejście do sprawy. Wolę zjeść pieczywo z pryskanej pszenicy, niż dziadostwo z mykotoksynami w pseudo ekologii.

  • Like 1
Opublikowano

I nasze zdrowie też. Podoba mi się post  @Rolnik200598, gdzie jest ta granica do cholery? 

Sam mam ochotę to pierdolnąć i tylko chwast ogarnąć jesienią a reszta niech się dzieje  i zobaczyć co będzie, bo sumienie zaczyna mnie męczyć jak widzę ile tego idzie u mnie na 5 hektarów, a co u Was po 100 samej pszenicy,   przecież to setki milionów  litrów rocznie w Polsce  - blleeee...  rzygam :S 19 milionów hektarów gruntów ornych w 2019 roku było (GUS) każdy z nas wylewa minimum 5 litrów różnych pestycydów na hektar. Ło matko - 100 milionów litrów trucizn rocznie - i pytanie skąd nowotwory. Już nie będe takim samym człowiekiem od dziś;. 

@lukasz222 a słyszałeś o odporności? wiesz że są rośliny, którym żaden grzyb nie straszny mimo że żyją w wodzie na brzegach? bo się tego przez miliony lat nauczyły. A my swoją pazernością uodporniliśmy nasze rośliny od wszystkiego i tylko dawaj i lecz. 

Spokojnie, za kilkadziesiąt lat jak się nie ogarniemy znowu będziemy po 5 ton zdrowej pszenicy zbierać i się cieszyć. 

  • Like 2
Opublikowano

Więcej chemia szkodzi organizmowi niż te grzyby. Wszystko co tanie, skuteczne i w małych opakowaniach stopniowo wycofują, więc w przyszłym roku wykorzystam resztki i przechodzę na taką uprawę jak dawniej czyli jeden wjazd z opryskiem na chwasty. Przy dobrym roku i tak 4,5-5 ton sypnie i nic więcej nie potrzeba. Dopóki rolnicy nie przestaną biegać za własnym ogonem żeby zbierać jak najwięcej i jak najwięcej zarobić dopóty będzie konieczne stosowanie coraz wymyślniejszej chemii.

Opublikowano (edytowane)

można ograniczyć ochronę pestycydową gdy zboża nie są w monokulturze  ja mogłem sobie pozwolić tylko na jeden zabieg fungicydowy (spora w tym też zasluga suchej  chłodnej wiosny) jeden herbicyd na wiosnę i to taki który miotłę słabo , a praktycznie nie zwalcza ale nic w tym nadzwyczajnego bo pszenica po fasoli i w fasoli poszły herbicydy które po poprzednim suchym roku się nie rozłożyły całkowicie i w tej nibyzimie skutecznie osłabiły miotłę bo w fasoli była i pendimetalina i chlomazon na które miotła o wiele wrażliwsza od pszenicy. Jak mi sąsiad pozwoli to może kiedy pofotografuję jeden przypadek gdzie widac jak na dloni gdzie była w ub roku fasola a gdzie pszenica a teraz na calości pszenica.
Po roślinach motylkowych nawet przyorana słoma nie może być nośnikiem chorób zbóż tak jak pszenica posiana na zaoranej słomie po pszenicy.
Zboża po zbożach wymuszają sekwencję zabiegów ochronnych od samego początku czyli i już zaprawa nasienna nie może być byle jaka bo wiadomo.
No nie bylem w tej swojej pszenicy z braku czasu czy nie ma potrzeby jakim fungicydem drugiego dopiero zabiegu na kłos lub ocenić czy nie jest już za późno ale i tak będzie ona zdrowsza od tej co sąsiadowi axialem pryskałem bo miotła z ub rocznej  (drugi raz pod rząd pszenica na tym polu) się nasiała. podobnie z grzybami bo ta z miotłą sąsiadowa i mączniak i jakieś podsuszki a siana jednym cięgiem u sąsiada na innym polu ale po fasoli i zdrowa i miotły mało gdzie przecież te same zabiegi.

jeśli ma być względna ekologia musi być ZMIANOWANIE. Monokultura to coraz większa chemizacja bo nic można nie zebrać.

 

Edytowane przez dysydent
Opublikowano

Koledzy, mykotoksyny są wyjątkowo rakotwórcze. Bez ochrony kłosa przy takiej pogodzie nie uzyskasz ziarna, wolnego od tego ścierwa. Takie życie.

Opublikowano

I tak raka większość z nas dostanie, jak nie od tych całych toksyn to od tej chemii którą się wali litrami.

Opublikowano

Odporność roślin? Pewnie nigdy do końca nie istniała, tylko ludzie nie byli tego świadomi, a uprawy były rozrzucone między lasami i nieużytkami, co samo w sobie ograniczało patogeny.

Wina człowieka jest taka, że się rozmnażamy, więc potrzeba więcej jedzenia. A skoro tak to trzeba też więcej produkować. Sami małorolni monokulturą zbożową doprowadzają do nasilenia chorób. Poza tym zapominasz że firmy hodujące nowe odmiany to głównie firmy produkujące chemię rolniczą. Nie ma nic za darmo.

I gucio prawda, że prędzej raka złapiesz od chemii stosowanej na polu. Jak ktoś robi to z głową i zachowaniem okresu karencji, to ma z pewnością zdrowsze zboże niż ta pseudo ekologia z mykotoksynami. Ale jeśli chcecie się usprawiedliwiać w ten sposób to już wasza sprawa

Opublikowano
25 minut temu, dysydent napisał:

można ograniczyć ochronę pestycydową gdy zboża nie są w monokulturze  ja mogłem sobie pozwolić tylko na jeden zabieg fungicydowy (spora w tym też zasluga suchej  chłodnej wiosny) jeden herbicyd na wiosnę i to taki który miotłę słabo , a praktycznie nie zwalcza ale nic w tym nadzwyczajnego bo pszenica po fasoli i w fasoli poszły herbicydy które po poprzednim suchym roku się nie rozłożyły całkowicie i w tej nibyzimie skutecznie osłabiły miotłę bo w fasoli była i pendimetalina i chlomazon na które miotła o wiele wrażliwsza od pszenicy. Jak mi sąsiad pozwoli to może kiedy pofotografuję jeden przypadek gdzie widac jak na dloni gdzie była w ub roku fasola a gdzie pszenica a teraz na calości pszenica.
Po roślinach motylkowych nawet przyorana słoma nie może być nośnikiem chorób zbóż tak jak pszenica posiana na zaoranej słomie po pszenicy.
Zboża po zbożach wymuszają sekwencję zabiegów ochronnych od samego początku czyli i już zaprawa nasienna nie może być byle jaka bo wiadomo.
No nie bylem w tej swojej pszenicy z braku czasu czy nie ma potrzeby jakim fungicydem drugiego dopiero zabiegu na kłos lub ocenić czy nie jest już za późno ale i tak będzie ona zdrowsza od tej co sąsiadowi axialem pryskałem bo miotła z ub rocznej  (drugi raz pod rząd pszenica na tym polu) się nasiała. podobnie z grzybami bo ta z miotłą sąsiadowa i mączniak i jakieś podsuszki a siana jednym cięgiem u sąsiada na innym polu ale po fasoli i zdrowa i miotły mało gdzie przecież te same zabiegi.

jeśli ma być względna ekologia musi być ZMIANOWANIE. Monokultura to coraz większa chemizacja bo nic można nie zebrać.

 

Panie dysydent tą miotłe u sąsiada tak późno położył axial ?

Opublikowano (edytowane)

byłem jakieś trzy dni temu to sechnie :D a pszenica niby w porządku czyli klos normalny i jakieś chyba ziarnko jest ale jeszcze za wcześnie oceniać
no ale z metr od drogi gdzie mi uciekł ciągnik to się już miotla kłosiła
będzie fotka poglądowa co by bylo gdyby
(e tam ociekł, celowo podjechałem ;) )
_______________________________

1 godzinę temu, lukasz222 napisał:

I gucio prawda, że prędzej raka złapiesz od chemii stosowanej na polu. Jak ktoś robi to z głową i zachowaniem okresu karencji, to ma z pewnością zdrowsze zboże niż ta pseudo ekologia z mykotoksynami. Ale jeśli chcecie się usprawiedliwiać w ten sposób to już wasza sprawa

bardzo dużo w tym o ile nie sama Prawda bo można sobie superekologicznie wyhodować na naturalnych obornikach i ręcznie pielonej grządce nawet pod agrowłókniną z filtrem co by spaliny i pyły z fabryk nie padały na roślinki i gdy urośnie ma śliczne kwiatki a 5gram doustnie i po zawodach. no ale "ekologicznie" "przekręcony"
o takie coś i z naszego klimatu

d8bd1ea5e569a601d08fc15734a4b1c7-tojad-m

naturalne toksyny są jak na razie równie a nawet bardziej skuteczne niż większość gazów bojowych
z resztą perytroidy cy nikotynę wynalazły rośliny a insektycydy to tylko podróba sztuczna tych wynalazków, solanina, że już o rożnych jadach gadów czy kiełbasianym nie ws... właśnie wspomniałem



 

Edytowane przez dysydent
Opublikowano

Każdy ma prawo do swojego zdania i nikt nikogo nie zmusi do stosowania/ nie stosowania czegoś. I nie można wszystkich do jednego worka wrzucać, dla jednego małorolny to zło a dla kogoś innego wielki bamber mający ileś tam dziesiąt czy set ha. Z reguły punkt widzenia w tej kwestii zależy od punktu siedzenia.

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez yacenty
      Zapraszam do dyskusji poświęconej uprawie pszenicy w roku 2025.
      W tym temacie będziemy poruszać zagadnienia związane z nawożeniem pszenicy, ochroną fungicydową pszenicy, zwalczaniem chwastów w pszenicy jak również wiele innych ogólnych tematów dotyczących pszenicy, zarówno pszenicy jarej jak i pszenicy ozimej.
      Najpopularniejsze pytania z poprzednich lat, na które na pewno znajdziesz odpowiedz w roku 2025:
      1. Jaką ochronę fungicydową pszenicy wybrać?
      2. Czym zwalczać chwasty w pszenicy ozimej a czym w pszenicy jarej.
      3. Jak nawozić pszenicę? 
      4. Ile kilogramów azotu zastosować? Ile razy w ciągu sezonu nawozić pszenice?
      5. Kiedy i czym regulować pszenicę ozimą?
      6. Jakie nawożenie dolistne mikroelementami zastosować w pszenicy?
    • Przez bazalt50
      Problem nie mój, tylko sąsiada - posiał pszenicę (chyba odmianę Wilejka) dość późno, gdzieś pod koniec października, na poplonie z rzepaku. Niby zaczęła mu wschodzić. Dziś byłem zerknąć na swój zasiew, i uderzyło mnie że jego pole jest golusieńkie. Nie ma absolutnie nic. Te ziarna które są na wierzchu wypłukane przez deszcz, to niby jest maleńki kiełek, ale brązowy i martwy. Natomiast ziarna które są głębiej nawet nie zakiełkowały. I wszystkie ziarna - i te płytko i głębiej - po naciśnięciu rozłażą się w palcach. U nas mówi się na to że się "skrochmaliły". Zadzwoniłem po niego żeby podszedł i zobaczył. Trochę się załamał. Gość jest trochę niekompletny intelektualnie. Szkoda mi go bo mimo wszystko poczciwy chłop. Ale nie wiem co mu powiedzieć i poradzić, bo osobiście nigdy nie spotkałem się z czymś takim z pszenicą. Jak wspomniałem - siał późno, było dość mokro i zimno, śnieg ostatnio też dostarczył sporo wody, mokro jest cały czas, pszenicę siał zaprawianą. Na moje oko zasiał stanowczo za głęboko (+/- 5 do 7cm). Czy coś z tego będzie miał? co mu poradzić?
    • Przez jarekvip99
      Jakie odmiany pszenicy jarej siejecie i jak wam plonuja? Nie siałem juz z 6 lat a bede chyba zmuszony na wiosne bo burak dopiero co wykopali i jeszcze popadało ze nie ma szans orac a co dopiero siac
    • Przez Challenger
      Czy uprawia moze ktos ta odmiane pszenicy paszowej???Prosze mozliwie jak najszybciej o opisanie tej odmiany,jej plonowanie wymagania itp.Z gory dzieks :rolleyes:
    • Przez gba3943
      Witam, potrzebuje Opinie o pszenicy rgt ponticus, rgt cayenne i Debian. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v