Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'drzewa owocowe'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

Blogi

Categories

Kategorie


Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


>

Grupa


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Lokalizacja


Zainteresowania


Kod pocztowy

Znaleziono 3 wyniki

  1. Oddając opakowania po środkach ochrony roślin do sklepu masz pewność, że zostaną one odpowiednio zagospodarowane. W trosce ośrodowisko liczy się każde opakowanie! Znajdź swój najbliższy Punkt Zbiórki na www.systempsor.pl!
  2. Od momentu zbioru owoców do nastania zimy drzewa owocowe mają krótki okres, w którym mogą zadbać o własną kondycję na czas spoczynku zimowego. Jednocześnie trwa proces różnicowania pąków kwiatowych, który zaczął się pod koniec czerwca i zachodzi ciągle, choć w różnym tempie, aż do kwitnienia w roku następnym. Wiemy też, że przed zimą drzewa bardzo intensywnie wycofują asymilaty i składniki pokarmowe z liści do pąków i innych części stałych, aby korzystać z tego zapasu we wczesnym okresie wiosennym, kiedy to niska temperatura nie pozwala w pełni korzystać z zasobów gleby. Wykorzystując tę wiedzę, coraz powszechniej i coraz intensywniej dokarmiamy drzewa w okresie jesiennym. W tym czasie możemy bezpiecznie stosować wyższe dawki nawozów, lepsze jest też ich wykorzystanie. Ważne jest, aby składniki pokarmowe na czas zostały wycofane z liści. Musimy mieć na uwadze, że dni będą coraz krótsze, będzie coraz zimniej i coraz mniej będzie światła słonecznego. Z tego powodu z dokarmianiem dolistnym nie należy zwlekać, trzeba je wykonywać dopóki liście są jeszcze zielone i w pełni sprawne fizjologicznie. Jeśli owocowanie było słabsze lub średnie, a sad był nawadniany – jesienią zazwyczaj wystarczy wprowadzenie azotu, boru i cynku. Uzupełnia się też te składniki pokarmowe, których niedobory stwierdzono we wcześniejszej części sezonu (gdy były objawy na liściach lub wykazała to fluorymetria) – najczęściej chodzi o magnez, chociaż w czasie tegorocznej suszy badanie liści fluorymetrem wykazywało czasem również niedobór manganu. Najczęściej jednak w tym sezonie mieliśmy do czynienia z silnym przeciążeniem drzew. Przeciążenie drzew owocowaniem nie zawsze wiąże się z brakiem lub nieskutecznym przerzedzaniem owoców. Pod koniec czerwca wydawało się, że po silnym opadzie czerwcowym na drzewach (w większości przypadków) pozostała właściwa liczba owoców – sady były w świetnej kondycji. I tak pewnie byłoby, gdyby nie długotrwała, katastrofalna susza, „wsparta” przez skrajnie wysokie temperatury. W takich warunkach nawet słabo owocujące sady musiały odczuć skutki stresu. A przecież, jak już wspomniałem, owocowanie zazwyczaj było bardzo obfite. W przyrodzie priorytetem jest przetrwanie gatunku, więc przy nałożeniu się dwóch bardzo silnych czynników stresogennych dla drzew, najważniejsze było przetrwanie suszy i wykarmienie nasion w dojrzewających owocach. Odbyło się to kosztem jakości różnicujących się w tym czasie pąków kwiatowych, które w tym roku są o wiele słabsze (mniejsze) niż w poprzednich latach o tej porze. Trzeba się też liczyć ze znacznie słabszą kondycją drzew przed zimą. Oglądając obecnie pąki kwiatowe w intensywnie owocujących sadach, możemy czasem odnieść wrażenie, jakbyśmy wrócili do czasów, kiedy w polskich sadach dość powszechne było (chociaż częściowe) przemienne owocowanie. Musimy pamiętać, że ze słabych pąków będą słabsze kwiaty, a następnie słabsze zawiązki, które będą miały mniejszą siłę pobierania składników pokarmowych (szczególnie ważne w przypadku wapnia!!!) we wczesnych fazach rozwoju. Jeśli tak będzie, skutki tegorocznej suszy mogą się fatalnie odbić na jakości jabłek w przyszłym roku. Zważywszy na powyższe, w tym roku jesienne dokarmianie sadów nabiera specjalnego znaczenia. Starajmy się nie dopuścić do przemiennego owocowania, bo wtedy bardzo trudno będzie utrzymać płynność finansową, która w wielu gospodarstwach została mocno nadwyrężona po poprzednim sezonie. Jeśli owoce jeszcze wiszą na drzewie, oprócz dokarmiania wapniem, możemy też sięgnąć po odżywki kompleksowe. Szczególnie tej jesieni warto korzystać z nawozów z dodatkiem substancji biostymulujących, które wspomogą wykarmienie owoców, poprawią jakość pąków i przyspieszą regenerację drzew przed zimą. Dokarmiając po zbiorach zwróćmy w tym roku uwagę na jakość pąków i ogólną kondycję drzew. Przeciążenie drzew skutkuje potrzebą kompleksowego dokarmiania, a więc nie tylko azotem, borem i cynkiem, ale również innymi makro i mikroelementami. Zwracam uwagę na konieczność intensywnego dokarmiania azotem. Najczęściej po zbiorach używamy mocznika, pamiętajmy jednak, aby zastosować go kilkakrotnie, w mniejszych dawkach (tak, aby nie sparzyć liści). Podany w ten sposób azot może być wycofany z liści do części stałych i wzmocnić pąki. Przy tej okazji obowiązkowo powinniśmy dodać nawozy zawierające bor i cynk (jak najszybciej po zbiorze). Oprysk 5% roztworem mocznika jest zabiegiem mającym za zadanie wspomóc rozkład liści i ograniczenie w ten sposób źródła infekcji parcha jabłoni. Zabieg ten parzy liście, więc podany w ten sposób azot nie odżywi już w tym sezonie drzew. Z tego powodu zabieg ten wykonuje się zazwyczaj dopiero w czasie opadania liści. Podany w ten sposób azot (jako składnik pokarmowy) nie zostanie zmarnowany, bo w następnym sezonie liście zamienią się w próchnicę, a wraz z jej mineralizacją azot trafi do roztworu glebowego, ale… to nastąpi dopiero w następnym sezonie. Zastosowanie 5% roztworu mocznika na koniec sezonu nie powinno więc nas zwalniać z obowiązku dokarmiania azotem w mniejszych dawkach (celem wzmocnienia drzew). Warto chyba też przemyśleć zastosowanie w tym sezonie 1% roztworu saletry potasowej – jesienny zabieg może przynieść lepszy efekt niż wykonany wiosną. Koniecznie pamiętajmy też o podaniu magnezu na wszystkie odmiany „magnezolubne” i tam, gdzie wystąpiły jego braki. Tej jesieni, oprócz standardowego zabiegu preparatami algowymi Fertileader Leos (zawiera: B, Zn i biostymulujący kompleks Seactiv), lub Fertileader Axis (oprócz Seactiv zawiera: N, P, Zn, Mn), warto w określonych przypadkach zastosować - zwłaszcza jeśli jesteśmy jeszcze przed zbiorem - Fertileader Elite (oprócz Seactiv zawiera: N, K, Ca, B). Jeśli drzewa są w dobrej kondycji (pomimo suszy i intensywnego owocowania) śmiało możemy wykorzystać odżywki z tzw. „niższej półki”. Ważne, aby zastosowane odżywki zadziałały skutecznie i na czas – walczymy przecież o wielkość i jakość przyszłorocznych zbiorów. Zbigniew Marek
  3. Problem mszyc w sadach to powracające co roku wyzwanie, z którym muszą zmierzyć się producenci owoców. Po kwitnieniu jabłoni nadszedł idealny moment, by sięgnąć po sprawdzony i skuteczny insektycyd Apacz 50 WG. Doświadczeni sadownicy wiedzą, jak dużym zagrożeniem dla drzew owocowych są mszyce. Na jabłoni występuje kilka gatunków tych owadów – najgroźniejsze, a zarazem najbardziej powszechne, to mszyca jabłoniowa i mszyca jabłoniowo-babkowa (syn. porazik jabłoniowy). Pierwsza zagraża głównie szkółkom oraz młodym sadom jabłoniowym, a także jednorocznym pędom, owocom. Zaatakowane rośliny są osłabione, podatne na przemarzanie, mają mało pąków kwiatowych i słabo plonują. Jednak mszycę jabłoniową łatwiej zwalczyć niż drugi z wymienionych groźny gatunek. Mszyca jabłoniowo-babkowa, jak wszystkie – wydaje w roku wiele pokoleń, których osobniki zasiedlają młode i starsze drzewa. W efekcie żerowania tych pluskwiaków dochodzi do znacznej deformacji liści oraz zawiązków owoców – co bywa przyczyną utraty nawet całego plonu. Aby zapewnić bezpieczeństwo drzewom i rosnącym owocom, warto sięgnąć po insektycyd Apacz 50 WG. Substancją czynną tego zoocydu jest chlotianidyna, mająca mniejsze cząsteczki w porównaniu do innych substancji aktywnych z tej grupy środków. Zapewnia to szybsze przemieszczanie się preparatu w roślinie (systemicznie oraz translaminarnie). Apacz 50 WG jest aktywny powierzchniowo, wgłębnie, jak również układowo. Natomiast wobec szkodnika działa kontaktowo, żołądkowo, a także oddechowo, dzięki czemu zwalcza zarówno owady ssące, jak i gryzące. Wystarczy kontakt szkodnika z substancją czynną, aby doszło do jego „unieszkodliwienia” – jeśli środek nie spowoduje śmierci od razu, to ją odroczy – owad przestaje bowiem żerować, na zabezpieczonych roślinach nie czyni już szkód, z czasem zamiera zagłodzony. Wysoką skuteczność insektycydu Apacz 50 WG, już przy bardzo niskich jego dawkach, potwierdziły przeprowadzone doświadczenia. W przypadku mszycy jabłoniowej – po zastosowaniu 0,1 kg/ha – skuteczność zabiegu wynosiła od 92,4% (po 3 dniach) do 99,5% (po 14 dniach). Jeśli chodzi o mszycę jabłoniowo-babkową, zabieg w dawce 0,15 kg/ha był skuteczny w zakresie od 84,5% (po 3 dniach) do 97,5% (po 14 dniach). Działanie ochronne preparatu utrzymuje się przez 3–4 tygodnie. Apacz 50 WG ma postać granul do sporządzania zawiesiny wodnej. Cechuje się wysoką, długotrwałą aktywnością w różnych warunkach pogodowych i przy szerokim zakresie temperatury. Środek wykazuje małą toksyczność dla ssaków, jak również niską fitotoksyczność. Źródło: materiały prasowe Arysta LifeScience
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj