U mnie w domu nigdy karpia nie było na święta. Jeśli już je łowię to tylko sportowo. Na święta to pstrąg i sandacz. Ryba u mnie raz w tygodniu na obiad, a na kolację i częściej. Ojciec i wujek to byli wędkarze a ryby lubią niczym czaple. Bym o miastowym bracie wnet zapomniał co ryb nie łowi, ale może wręcz samą rybą żyć.