losktos

Members
  • Ilość treści

    3445
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez losktos

  1. losktos
    Witam wszystkich!
    Ulegając pewnym sygnałom o aktualizacji bloga postanowiłem to uczynić. Zasady pozostają takie same jak wcześniej, czyli:
    - pod uwagę biorę tylko rozwiązania kompleksowe (zwalczanie wszystkich chorób istotnych w danych terminach)
    - operuję tylko substancjami aktywnymi, nie podaje nazw środków
    - ranking pod względem stosunku cena/jakość
    Minęło trochę czasu od momentu kiedy układałem pierwsze propozycje  https://www.agrofoto.pl/forum/blogs/entry/1663-kilka-propozycji-na-ochrone-fungicydowa-t1-w-pszenicy-ozimej/ Niektóre substancje zostały wycofane lub też nie wszystkie można dostać solo. Poza zmianami w substancjach zaszła niestety zmiana w cenach. W poprzednich propozycjach złożenie sensownego zabiegu w granicach 120 zł/ha nie było wielkim problemem. Teraz jest to wręcz niemożliwe. Wszystko za sprawą podwyżek cen prochlorazu. O ile zabiegi z nowszymi substancjami zawsze się ceniły, o tyle opcje z prochlorazem po „rewolucji cenowej” nie są już tak atrakcyjne w stosunku do innych.
    Pominę warianty z wcześniejszego zestawienia bo poza cenami zbytnio nic się w nich nie zmieniło. Warianty te są nadal aktualne, poza opcjami z propikonazolem i chlorotalonilem które to zostały wycofane. Opcje z epoksykonazolem póki co aktualne, aczkolwiek nie ma go zbytnio w produktach solo. Chlorotalonil można zastąpić folpetem.
     

    1. Prochloraz 300-400 g/ha, tebukonazol 150-200 g/ha, fenpropidyna 225-300 g/ha
    Jak dla mnie, na chwile obecną wariant najtańszy z możliwych zachowujący jakość adekwatną do ceny. Tak naprawdę opcja bardzo podobna do mixa epoksykonazol/fenpropimorf/prochloraz. Różni się głównie tym, że zawiera silniejszą, bardziej wyniszczającą morfolinę (fenpropidynę) a co za tym idzie będzie nieco lepszy na mączniaka. Po drugie wariant ten będzie trochę słabszy pod kątem septoriozy (epoksykonazol jest lepszym wyborem do T1 niż tebukonazol), ale nieco mocniejszy na rdze. Co do ceny 130-170 zł/ha.
     
    2. Protiokonazol 130-160 g/ha, spiroksamina 240-300 g/ha
    Prosty i w miarę ciekawy zabieg. Stosowałem u siebie kilka sezonów temu, było całkiem ok. To na co należałoby zwrócić uwagę to mączniak i po części septorioza. Przy silnej presji skuteczność może być trochę niższa. Na pewno nie będzie to zabieg silnie zabezpieczający. Bliżej mu do działania interwencyjnego. Jak na realia sprzed kilku sezonów, zabieg nie był dużo bardziej skuteczny od opcji typu prochloraz/triazol/morfolina (poza podstawą w której protiokonazol zrobi lepszą robotę). Był zdecydowanie droższy jednak po ostatnich zmianach cen ten zabieg nabrał trochę innego sensu. Koszt 160-190 zł/ha co i tak jak na podany skład według mnie to dużo. W końcu to tylko 2 substancje z czego spiroksamina odpowiada tylko za mączniaka i rdzę.
     
    3. Protiokonazol 175 g/ha, trifloksystrobina 150 g/ha
    Coś czego zbytnio nie byłem zwolennikiem w T1 – strobiluryna. W sumie większość działania zapewnia tu raczej protiokonazol. Jeden z lepszych, jak nie najlepszych triazoli. Trifloksystrobina typowo zabezpieczająca.. Najbardziej obawiałbym się w tym przypadku mączniaka, szczególnie jeśli silnie zaatakuje przed zabiegiem. Zaletą tego wariantu jest na pewno dość spora ilość substancji jak na tą cenę. Osobiście jakoś nie jest dla mnie liderem, chociaż chyba wolałbym to niż poprzednika. Cena na ten sezon trochę spadła i dobrze. Koszt ok 180-190 zł/ha.
     
    4. Cyprodynil 450-600 g/ha , epoksykonazol 85 g/ha, fenpropimorf 250 g/ha
    Wariant bardzo zbliżony do pozycji 4. w poprzednim zestawieniu. Odróżnia go mocniejszy triazol i nieco słabsza morfolina. Kombinację określiłbym jako typowy „czyściciel podstawy”. Bardzo dobre działanie ale niestety cena (220-260 zł/ha) jak dla mnie za wysoka, tym bardziej że mamy tu stosunkowo stare substancje. Najsłabszym punktem będzie tu chyba septorioza.
     
    5. Biksafen 65-97,5 g/ha, fluopyram 65-97,5 g/ha, protiokonazol 130-195 g/ha
    No cóż.. Wydawałoby się, że nic takiemu zabiegowi nie powinno być straszne. 2 x SDHI, silny triazol. Nie wykluczone że tak będzie, ale jak dla mnie mączniak jest pewnym znakiem zapytania, a dokładniej rzecz biorąc na pewno nie będzie tu większej skuteczności w porównaniu do reszty. Cena – 200-300 zł/ha. Górne dawki raczej bym omijał (za 300 zł można zrobić 2 zabiegową ochronę). Sprawdzi się na pewno w technologiach 2-zabiegowych – działanie powinno być dość długie.
     
    6. Epoksykonazol 67-80 g/ha, boskalid 233-280 g/ha, fenpropimorf 300-350 g/ha
    Wariant stosowany wielokrotnie przeze mnie. Konkretniejszy opis można zobaczyć tutaj:
    W sumie nie wiele mogę mu zarzucić. Co do uwag… Na pewno przy słabszych przedplonach dawki z górnego zakresu. Przy niższych potrafi trochę przepuścić podstawę głównie fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła. Jeśli już niższa dawka to lepiej nie opóźniać zbytnio zabiegu. Dawka morfoliny nieco podciągnięta. Co do ceny, 180-220 zł/ha i jak dla mnie jest to opcja o najlepszym stosunku cena/jakość.
     
    7. Protiokonazol 120-150 g/ha, izopirazam – 100-125 g/ha, fenpropidyna 250-300 g/ha
    Opcja zdecydowanie na odmiany podatne na septoriozę. Podstawa jak i mączniak również nie powinny stanowić większego zagrożenia. Zależnie od tego jaka będzie presja mączniaka, fenpropidynę można zastąpić proquinazidem – w przypadku braku infekcji przed zabiegiem. Co do ceny, coś około 220-270 zł/ha i przy normalnych warunkach i przeciętnej presji chorób dawki niższe do środkowych z przedziału będą ok.
     
    Tyle na dziś.
    Pozdrawiam losktos!
     
    Cały wpis ma charakter orientacyjny i jest raczej własna opinią. Informacje przedstawione oparłem na wiedzy zdobytej z ogólnodostępnych testów i własnej praktyki. Nie należy traktować tego jako "wyrocznie".
  2. losktos
    Witam!   Treść wpisu dostępna jest też w temacie o zabiegach fungicydowych, ale gdyby miała się gdzieś "zapodziać" to dodaje też na moim blogu.   Krótki opis substancji używanych w zabiegach T1. Fenpropidyna, spiroksamina – substancje do walki z mączniakiem. Działanie: fenpropidyna wyłącznie interwencynie, spiroksamina mniej wyniszczająco ale trochę zabezpiecza przed chorobą (bardzo zbliżona do działania wycofywanego fenpropimorfu). Zaletą tych substancji jest możliwość stosowania w niższych temperaturach (5-10 C). Często pomijana kwestia – substancje działają również na rdze. Słabe działanie na septorioze. Dawki zazwyczaj z przedziału 220-300 g. Jedne z tańszych substancji. 300 g fenpropidyny to koszt ok 50 zł.
    Proquinazid – substancja do walki z mączniakiem i tylko z mączniakiem. Wykazuje wysoką skuteczność w zwalczaniu, ale działa wyłącznie zabezpieczająco. Również radzi sobie w niższych temperaturach (często wykorzystywany w T0). Dawki 30-50 g. Cenowo trochę drożej, 40 g substancji to koszt ok 80 zł.
    Cyflufenamid – w mojej ocenie najskuteczniejszy z substancji typowo mączniakobójczych. Wysoka skuteczność zarówno interwencyjnie jak i zabezpieczająco. Dawki ok 10 g (przy wsparciu inną substancją maczniakobójczą nawet 5 g). Dawka 10 g – koszt ok 90 zł.
    Prochloraz – substancja głównie do walki z chorobami podstawy źdźbła, ale wykazuje też działanie na septoriozę. Słabo działa na rdze i mączniaka. Działanie zarówno interwencyjne jak i zabezpieczające. Pod kątem podstawy (bo najczęściej do tego jest używany) nie jest najskuteczniejszy, ale przy prawidłowym płodozmianie daje radę. Radzi sobie w niższych temperaturach (poniżej 10 C). Dawki 350-450 g. 400 g dawka to koszt ok 70-75 zł (2 lata temu było znacznie taniej i oby te ceny wróciły)
    Metrafenon – działa na podstawę i mączniaka (bardziej zapobiegawczo). Działanie na podstawę dobre, zbliżone do prochlorazu. Temperatura stosowania ok 10 C. Dawki 100-150 g. Koszt 100 g ok 100 zł.
    Tebukonazol/Difenokonazol/Cyprokonazol/Metkonazol – czyli triazole. Nie są to wszystkie, ale akurat te są najczęściej wykorzystywane w T1 i są zbliżone w działaniu. Zwalczają szerokie spektrum chorób ale nie jest to zbyt wysoka skuteczność. Co najważniejsze z podanych:
    septorioza – difenokonazol, metkonazol
    rdze – tebukonazol, cyprokonazol
    Wyżej wymienione substancje działają również na mączniaka (najsłabiej prawdopodobnie difenokonazol) ale nie jest to główny kierunek ich wykorzystania w T1. Wadą jest temperatura stosowania – 10-12 C. Dawki zazwyczaj z przedziału 100-150 g, z wyjątkiem metkonazolu ok 60 g, cyprokonazol ok 80g. Ceny dość rozbieżne, np. 100 g tebukonazolu ok 20 zł, 60 g metkonazolu ok 100 zł.
    Protiokonazol – również triazol ale specjalnie opisuje go oddzielnie gdyż charakteryzuje się innym działaniem niż podane powyżej. Mowa o skuteczności. Bardzo dobrze działa na podstawę źdźbła, septoriozę i rdze (nieco słabiej działa na rdze brunatną). Działanie na mączniaka średnie. Wada – tak jak wyżej, temperatury stosowania). Zaleta – dla kogoś kto jest w stanie wyłożyć na ochronę trochę więcej bardzo dobry składnik do T1. Dawki: jako dodatek do innych substancji ok 100-120 g, jako substancja główna okolice 150 g. Cenowo – 150 g to koszt ok 120 zł.
    Cyprodynil – substancja do walki z podstawą źdźbła. Bardzo dobra skuteczność, według mnie numer jeden z pojedynczych substancji na podstawę (likwiduje szczepy R i W łamliwości). Szczególnie wart wykorzystania w monokulturach. Średnio działa na mączniaka. Brak działania na pozostałe choroby. Dawki: ok 400 g – jeżeli jest wsparty inną substancją działającą na podstawę, 500-600 g jeżeli jest substancją główną. Dawka 500 g to koszt ok 120 zł.
    Boskalid – działanie na septoriozę i podstawę źdźbła. Charakteryzuje się wydłużonym działaniem. Dawki w okolicach 250 g. Prawdopodobnie będzie problem z tą substancją gdyż często była łączona z epoksykonazolem który idzie do wycofania, tak więc wypadnie spora grupa środków. Nie występuje solo tak więc nie podaje ceny.
    Substancje towarzyszące czyli SDHI i strobiluryny – substancje nie stosowane w tworzonych wariantach, raczej występujące w gotowych produktach. Często nie występują solo (SDHI) i pośrednio dlatego nie są dodawane do zabiegów. Druga sprawa to cena, a trzecia – nie zawsze są konieczne. Najmniej pasują mi tu strobiluryny – może ze względu na typowo zabezpieczające działąnie. SDHI jako że są bardziej uniwersalne (działąją interwencyjnie i zapobiegawczo) według mnie lepiej tu pasują. Co do działania: jako dodatek bardzo dobrze wspomagają działanie na podstawę, septoriozę i rdze. Jako że wydłużają ochronę, substancje mile widziane w ochronach 2-zabiegowych. Najczęściej spotykane: protiokonazol + biksafen/fluopyram/trifloksystrobina, solatenol.
     
    Pozdrawiam losktos!
  3. losktos
    Witam wszystkich!
    Kolejna część aktualizacji zabiegów proponowanych przeze mnie na T2. Wpis z T1 można zobaczyć tutaj:
    Tak jak i we wcześniejszych wersjach, pomijam warianty opisane we wcześniejszym wpisie o T2
     
     
    1. Azoksystrobina 125-175 g/ha, Difenokonazol 100-125 g/ha Tebukonazol 100-125 g/ha
    Klasyczny w miarę budżetowy zabieg. Najmocniejszą stroną będzie na pewno skuteczność na rdze. DTR-ka na przyzwoitym poziomie, ale bardziej zabezpieczająco. Pod względem septoriozy nie będzie tu wielkiej rewelacji – średnia, w miarę dobra skuteczność. Co do ceny dość korzystnie 130-160 zł/ha. Na średnio intensywne plantacje zabieg śmiało wystarczy. W przypadku pszenżyta i żyta dla cięcia kosztów można pozostać przy azoksystrobinie i tebukonazolu. W takim wypadku dawkę tebukonazolu dobrze byłoby podciągnąć do przedziału 150-200 g/ha
     
    2. Krezoksym metylu 125g/ha, eposkykonazol 125 g/ha
    Zabieg skutecznością zbliżony do pierwszego, z lepszą skutecznością na septoriozę, nieco słabiej na rdze. Bardzo dobry stosunek cena/jakość. Koszt ok 130 zł/ha.
     
    3. Azoksystrobina/pikoksystrobina 100-150 g/ha, protiokonazol 100-150 g/ha
    Wariant do niedawna nie możliwy do złożenia, ale jako że jest już protiokonazol solo, to nie stanowi to problemu. Klasyczne połączenie strobiluryny z triazolem i to silnym triazolem. Septorioza nie powinna stanowić większych problemów, mniej skutecznie może być pod kątem DTR i rdzy, aczkolwiek azoksystrobina powinna dość dobrze zabezpieczyć i od tej strony. W porównaniu do opcji zawierających SDHI na pewno nie będzie aż tak skutecznie, ale jak na tą cenę nie jest źle. Koszt 140-180 zł/ha. Wersja z pikoksystrobiną wyjdzie drożej.
     
    4. Benzowindyflupyr 75 g/ha, protiokonazol 150 g/ha
    "Magiczny" solatenol który powinien czynić cuda. Nie wiele o nim jeszcze jest w różnych testach ale udało mi się znaleźć co nieco. Wysoka skuteczność przeciwko septoriozie, duża ingerencja w fuzariozy, mączniak jak na T2 na przyzwoitym poziomie i….. Rozczarowanie… W jednym teście wariant ten nie wykazał żadnego oddziaływania na rdze. O ile sam protiokonazol na rdze działa o tyle w połączeniu z solatenolem takiego działania nie wykazuje. Wariant ten testowany był tylko raz (w tym teście) także nie wiadomo co będzie z biegiem czasu, ale nie wykluczone, że zachodzi tu jakiś antagonizm pomiędzy tymi dwiema substancjami. W innym teście, substancje wykazały działanie na rdzę, ale kosztem zerowego zwalczania mączniaka. O ile mączniak w tych fazach nie jest już tak ważny, o tyle środek powinien go trącić chociaż trochę. Jak dla mnie biorąc pod uwagę cenę wariantu, brak działania czy na mączniaka czy na rdzę, jest po prostu nie do przyjęcia. Cena ok 240 zł/ha jest dla mnie, na T2 sporym „przegięcie pały”. Inne rozwiązania (nawet z podanych tutaj) wcale nie będą mniej skuteczne a będą sporo tańsze.

     
    5. Piraklostrobina 150-180 g/ha, fluksapyroksad 75-90 g/ha
    Skuteczność zabiegu na bardzo dobrym poziomie zarówno na septorioze jak i rdze. Co do działania, zabieg będzie raczej zabezpieczający, także do wykorzystania na typowe T2. Cenowo wygląda całkiem dobrze 140-170 zł/ha i jak na zawarte w nim substancje jest to na chwilę obecną bardzo dobra cena. W przypadku silnych infekcji przed zabiegiem dodatek czegoś bardziej interwencyjnego będzie tu raczej wskazany, o czym mowa trochę dalej

     
    6. Biksafen 65-78 g/ha, fluopyram 65-78 g/ha, protiokonazol 130-156 g/ha
    Wariant o którym wspominałem w propozycjach na T1. Nadaję się również na T2. Co do działania, powinien załatwić wszystko. Charakterystyka zabiegu skierowana nieco bardziej w stronę zabezpieczającą, aczkolwiek interwencyjnie powinno być zadowalająco. Cenowo trochę gorzej, 200-240 zł/ha. Niestety 2 x SDHI dyktuje cenę.

     
    7. Piraklostrobina 105-135 g/ha, fluksapyroksad 52-67 g/ha, protiokonazol 100-150 g/ha
    Działanie w znacznym stopniu zostało omówione wcześniej. Dodatek silnego triazolu uzupełni wariant o interwencyjne działanie. Można by w to miejsce zastosować tebukonazol lub metkonazol, ale jako że proponuję tu silny zabieg to i triazol musi być silny. Cenowo coś około 170-220 zł/ha. Jak dla mnie bardzo korzystny stosunek cena/jakość. Zabiegi jak najbardziej nadający się też na T2/T3.

     
    8. Protiokonazol 120-150 g/ha, fluoksastrobina 60-75 g/ha, biksafen 48-60 g/ha
    W tym wariancie raczej nic nie powinno stanowić problemu. Mamy tu wszystko co potrzeba, silny triazol, strobiluryna i SDHI. Polecałbym ten wariant na tereny gdzie występuje problem z fuzariozami (pomimo że nie jest to T3). Działanie środka zarówno interwencyjne jak i zabezpieczające. Będzie nadawał się też na T2/T3. Cenowo dość wysoko - 190-240 zł/ha. Przy typowym T2 dolny zakres dawek będzie wystarczający.
     
    Tak na prawdę można by złożyć pewnie jeszcze wiele zabiegów. Nie mniej jednak, nie do końca ma to sens, abym wymieniał tu wszystko co możliwe. Większość będzie podobna w działaniu do podanych powyżej.
    Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wszystkim wysokich plonów
    Pozdrawiam losktos
     
    Cały wpis ma charakter orientacyjny i jest raczej własna opinią. Informacje przedstawione oparłem na wiedzy zdobytej z ogólnodostępnych testów i własnej praktyki. Nie należy traktować tego jako "wyrocznie".
  4. losktos
    W tym wpisie przedstawię kilka kombinacji fungicydowych na które warto zwrócić uwagę w zabiegach T1. Będę operował wyłącznie nazwami substancji aktywnych i mniej więcej ich dawkami ponieważ, to czy ktoś użyje środka X czy środka Y, raczej nie wiele będzie tu zmieniać.
    Dawki poszczególnych substancji będę określał w pewnych zakresach od-do. Wynika to z różnych zawartości poszczególnych substancji aktywnych w fungicydach. Poszczególne warianty ustawiłem mniej więcej od najmniej skutecznych do tych najsilniejszych ale z uwzględnieniem stosunku cena/jakość.
    Przedstawiam tylko zabiegi kompleksowe, zwalczające (w mniejszym lub większym stopniu) wszystkie choroby na które warto zwrócić uwagę w T1.


    1. Propikonazol 90-100 g/ha, prochloraz 360-400 g/ha, fenpropidyna 300-400 g/ha



    Wariant który według mnie jest najtańszym i ostatnim z tych które zachowują jakość na w miarę przyzwoitym przyzwoitym poziomie. W zależność od użytych środków cena zabiegu wyniesie ok. 120 zł/ha. Cudów w postaci 100 % skuteczności przy takiej ochronie nie ma co oczekiwać, ale przy mniej intensywnych uprawach zabieg jak najbardziej uzasadniony. Polecałbym go raczej na odmiany dość odporne na choroby, szczególnie na septoriozy. Z mączniakiem nawet przy silnej infekcji nie powinno być problemów (fenpropidyna działa bardzo dobrze wyniszczająco).


    2. Prochloraz 320-400 g/ha, tebukonazol 160-200 g/ha, proquinazid 40-50 g/ha, chlorotalonil 150-200 g/ha



    Wariant, który polecałbym na nieco bardziej odporne odmiany i raczej dla ochrony w celach zapobiegawczych niż interwencyjnych. Ogólnie w niekorzystnych warunkach może przepuścić nieco mączniaka (szczególnie przy silnej infekcji przed zabiegiem) i septoriozę (w mniejszym stopniu). Koszt zabiegu ok. 160-180 zł/ha. Pod względem jakości zabiegu można by umieścić ten wariant nieco wyżej w kwalifikacji, ale ze względu na stosunek cena/jakość i dobrą skuteczność tylko pod kątem zapobiegawczym, pozostaje na 2 miejscu.


    3. Epoksykonazol 85 g/ha, fenpropimorf 250 g/ha, prochloraz 360-400 g/ha



    Kombinacja podobna do pierwszej, zarówno cenowo (120-130 zł/ha) jak i jakościowo. Różni się zasadniczo w 2 kwestiach:
    - kombinacja ta powinna lepiej poradzić sobie z septoriozą;
    - przy silnej infekcji mączniakiem przed zabiegiem, wariant 1 pod kątem tej choroby będzie nieco skuteczniejszy (wynika to ze słabszego działania wyniszczającego fenpropimorfu). Jeżeli zaś bardziej będzie chodziło o zabezpieczenie przed mączniakiem ten wariant będzie zdecydowanie lepszy.


    4. Cyprodynil 450-600 g/ha, propikonazol 75-100 g/ha, fenpropidyna 300-360 g/ha



    Wariant dosyć drogi (zależnie od dawki ok. 200 zł/ha) ale i skuteczny. Poza septoriozą żadna choroba nie powinna stwarzać większych problemów. Przy odmianach dosyć odpornych na septoriozę i z tą chorobą nie powinno być problemu. Polecałbym go szczególnie na plantacje gdzie występują problemy z chorobami podstawy (monokultury)
    Tak na prawdę umieszczenie tego zabiegu na 4 miejscu podyktowane jest wyłącznie ceną. Gdyby był trochę tańszy można by umieścić go wyżej.


    5. Epoksykonazol 80-90 g/ha, fenpropimorf 280-300 g/ha, metrafenon 100-105 g/ha



    Średnia cena zabiegu to ok. 150-170 zł/ha. Od kombinacji 3 różni się w sumie tylko metrafenonem zamiast prochlorazu. Co za tym idzie:
    - wysoka skuteczność przeciwko mączniakowi, szczególnie pod względem zabezpieczającym;
    - wyższa skuteczność na choroby podstawy (dla prochlorazu odnotowano już rasy grzybów odpornych)
    - nieco niższa skuteczność na septoriozę niż w przypadku wariantu 3 ale mimo to skuteczność i tak utrzymuje się na wysokim poziomie


    6. Protiokonazol 120-150 g/ha, spiroksamina 300-375 g/ha, biksafen 60-75 g/ha



    Zabieg z górnej półki cenowej (w górnych dawkach ponad 200zł/ha) i w tym wypadku ta cena gwarantuje (chociaż nie do końca) jakość zabiegu na wysokim poziomie. Oceniając każdą substancje według przeróżnych testów, praktycznie każda wypada bardzo dobrze i cechuje się wysoką skutecznością. Jedyną rzeczą do której można by się przyczepić to mączniak. Skuteczność pod kątem tej choroby będzie porównywalna do dużo tańszych zabiegów. Kwestią sporną mogą okazać się w niektórych warunkach podsuszki. Aczkolwiek w górnej dawce protiokonazolu nie powinno być z nimi problemu.
    Wariant ten polecałbym na rejony w których występuje problem z fuzariozami.


    7. Epoksykonazol 67-80 g/ha, boskalid 233-280 g/ha, cyflufenamid 5-10 g/ha



    Kombinacja w przedziale cenowym 220-240 zł/ha. Opcja dla plantacji raczej prowadzonych wysoko intensywnie, w terenach o wysokiej presji chorób i nastawionych na wysokie plony. W takich warunkach uprawy raczej warta swojej ceny. Przy takim zestawieniu żadna choroba nie powinna nas zaskoczyć. Jest to wariant który zarówno pod katem wyniszczającym jak i zabezpieczającym zadziała równie dobrze.

    Jak widać cena zabiegu niesie za sobą pewną jakość, ale nie w każdym wypadku gwarantuje wysoką skuteczność (np. wariant 2). Zabiegi tańsze (do 150 zł/ha) mogą zapewnić skuteczność nawet zbliżoną do tych najdroższych, ale tylko w przypadku małej presji chorób, "suchych" wiosen, dobrego przedplonu i wysokiej odporności odmian. Zwykle niosą za sobą wyższy stopień ryzyka porażenia chorobami, gdyż nigdy nie da się przewidzieć pogody. Dla upraw prowadzonych mniej intensywnie na pewno będą lepszym rozwiązaniem, ze względu na stosunek wartości uzyskanej zwyżki plonu do kosztu zabiegu.. Według mnie plony rzędu 7-8 t/ha (oczywiście w zależności od warunków glebowych) są taką granicą pomiędzy tanią a drogą ochroną. Z kolei stosowanie taniej ochrony przy zakładanym plonie 10 t/ha jest równie nie racjonalne jak droga ochrona przy niższym plonie czy gorszych warunkach uprawy.

    Aby uprzedzić pytania co niektórych osób co do dawek. Głównie podałem dawki z górnych przedziałów zaleceń poszczególnych środków. Wynika to z tego ze mieszkam w rejonie o wyższej presji chorób. W innych częściach Polski nieco niższe dawki mogą okazać się równie skuteczne.


    Na koniec przykład porównujący 2 ochrony T1
    Opis znajduje się pod zdjęciem w galerii




    W kolejnej części zabiegi T2
    http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1681-propozycje-na-ochron%C4%99-fungicydow%C4%85-t2-w-pszenicy-ozimej/

    Cały wpis ma charakter orientacyjny i jest raczej własna opinią. Informacje przedstawione oparłem na wiedzy zdobytej z ogólnodostępnych testów i własnej praktyki. Nie należy traktować tego jako "wyrocznie".
  5. losktos
    Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w temacie http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1661-wiosenne-dokrzewianie-pszenicy-ozimej-tak-czy-nie/ podaję praktyczny przykład i dowód na całą teorie wyjaśnianą w tamtym wpisie.
     
    Krótko o plantacji na której się oparłem.

     
    Odmiana Rywalka
     
    Przedplon Buraki cukrowe
     
    Termin siewu 19.10.2015
     
    Obsada 390-460 roślin/m2
     
    Faza rozwojowa po zimie BBCH 12-13
     
    Bez nawożenia przedsiewnego, liście buraczane przeorane.


    Nasiona zostały dość słabo posiane, co z resztą da się zauważyć na zdjęciach (jakość pracy mojego siewnika pozostawia wiele do życzenia - dużo nasion na wierzchu, nie równa głębokość pracy redlic). Ale nie tym będziemy się tu zajmować.

     
    Dotychczasowa agrotechnika

    19.10.2015 - orka siewna
    19.10.2015 - uprawa przedsiewna
    19.10.2015 - siew nasion
    04.03.2016 - pierwsza dawka azotu - 65 kg N/ha, 32,5 kg S/ha (saletrosiarczan amonu)
    30.03.2016 - nawożenie dolistne - N - 202,5 g/ha, Cu - 67,5 g/ha, Mn 140 g/ha
    05.04.2016 - nawożenie dolistne - N - 7 kg/ha, SO3 - 1,6 kg/ha, MgO - 800 g/ha
    11.04.2016 - druga dawka azotu - 69 kg N/ha (mocznik)
    13.04.2016 - odchwaszczanie
    23.04.2016 - nawożenie dolistne - N - 7 kg/ha, SO3 - 1,6 kg/ha, MgO - 800 g/ha

     
    Stan plantacji z dnia 05.03.2016 r.

     

     


     




     
    Stan plantacji z dnia 05.04.2016 r.

     
     
     
     
     

     
    Stan plantacji z dnia 17.04.2016 r.

     
     
     
     
     
     






    Podsumowując,

    Po zimie rośliny były w fazie BBCH 12-13.
    Obecnie, a właściwie w dniu robienia zdjęcia, rośliny były w fazie BBCH 30. Na poszczególnych roślinach można znaleźć od 2 do 4 pędów. Zakładając średnio wynik tylko 2,5 (na plantacji jest kilka miejsc z przewagą roślin o 1-2 pędach) daje nam to następujący wynik:
    2,5 x 390-460 = 975 - 1150 pędów na m2 - obsada docelowa nawet za wysoka (biorąc pod uwagę słabsze miejsca na polu myślę że będzie ok)

    Jak widać bez zabiegów dokrzewiających, przy odpowiednich warunkach również można uzyskać odpowiednią liczbę pędów, nawet ze słabych plantacji.

    Myślę że udało mi się w dość sensowny i przystępny sposób odwzorować to co pisałem w pierwszym wpisie odnośnie zabiegów dokrzewiających http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1661-wiosenne-dokrzewianie-pszenicy-ozimej-tak-czy-nie/

    Pozdrawiam losktos
  6. losktos
    Witam!

    W dzisiejszym wpisie chciałbym podzielić się obserwacjami i opinią na temat efektów po zabiegu fungicydowym T1 w pszenicy ozimej. Obserwacje prowadziłem na 2 odmianach (Bamberka i Rywalka) na 3 różnych stanowiskach. Agrotechnika na wszystkich działkach była praktycznie identyczna.
     
    Substancje i dawki stosowane w ocenianym zabiegu

     
    epoksykonazol 67 g/ha
     
    boskalid 233 g/ha
     
    fenpropimorf 300 g/ha


    Deszczów w mojej okolicy jak dotychczas nie brakowało tak więc wydaje mi się że ocena będzie dosyć obiektywna.

    Wnioski

    Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony ze skuteczności zabiegu.
    Mączniak został w 100 % wyczyszczony. Przed zabiegiem nie było zbyt silnej infekcji ze strony tej choroby, tak więc działanie zabezpieczające przeciwko tej chorobie można zaliczyć na plus.
    Na dolnych liściach delikatnie występuje septorioza. Zważając na charakterystykę tej choroby podejrzewam, że choroba rozwinęła się przed zabiegiem, została opanowana (górne liście są zdrowe) ale objawy wcześniejszej infekcji wyskoczyły po zabiegu.
    Co do podstawy, nie zauważyłem objawów łamliwości. Wystąpiło porażenie przez fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła. Choroba nie jest głęboko wrośnięta w tkanki źdźbła - można stwierdzić, że w znacznym stopniu została opanowana.

    Co do długości działania takiego zabiegu, sądzę że śmiało można mówić o ok. 3 tygodniach ochrony. W ostatnich dniach będąc na polu zauważyłem pierwsze objawy DTR na liściach podflagowych, także uważam że działanie substancji się kończy.

    Aby umożliwić Wam bardziej obiektywną ocenę zabiegu przedstawiam zdjęcia z chronionych plantacji.

     
    Pole nr 1

     
    Odmiana Bamberka/Rywalka (mix)
     
    Przedplon Rzepak ozimy
     
    Liczba dni od wykonania zabiegu do oceny 19

     
     

     
     

     
     

     
    Pole nr 2

     
    Odmiana Bamberka
     
    Przedplon Pszenica ozima
     
    Liczba dni od wykonania zabiegu do oceny 15

     
     

     
     

     
     

     
    Pole nr 3

     
    Odmiana Rywalka
     
    Przedplon Burak cukrowy
     
    Liczba dni od wykonania zabiegu do oceny 13

     
     

     
     

     
     




    Pozdrawiam losktos!
  7. losktos
    Witam wszystkich!
      W dzisiejszym wpisie chciałbym podzielić się z Wami opinią na temat ochrony fungicydowej w pszenicy ozimej wykonywanej w 2017 roku. Długo zastanawiałem się czy dodawać ten wpis, gdyż niestety zebrałem mało materiału, zdjęcia nie są zbyt dokładne i nie do końca przedstawiają to co działo się na polu. Mimo wszystko mam nadzieje, że może trochę zdjęciami, a trochę tekstem postaram się komuś pomóc.   Na początek zacznę od tego jak wyglądały pszenice na początku sezonu. Odpowiedź jest krótka - BARDZO SŁABO. Jesień 2016 była jaka była, żadna z moich pszenic praktycznie nie zaczęła się krzewić jesienią. Wiosną temperatury nie rozpieszczały, ciągle zimno.. Przykładowa plantacja Bamberki wyglądała tak (stan na 27.04.2017) :     Dodam tylko że na tych zdjęciach pszenica była już po 2 dawkach N i po nawożeniu mikro.. Stan na innych polach był podobny.   Przedplonem dla wszystkich plantacji z omawianych zdjęć była pszenica ozima.     Zabieg T1   Użyte substancje i dawki: epoksykonazol 67 g/ha boskalid 233 g/ha fenpropimorf 375 g/ha   Efekty: Ogólnie nie mogę mieć wiele zarzutów co do T1, czyściło dobrze. Zero mączniaka, septorioza bardzo dobrze opanowana,  zero łamliwości, zostało trochę fuzaryjnej zgorzeli źdźbła (raczej śladowe ilości). Co do okresu ochrony, myślę że można mówić o takich trochę naciągniętych 20 dniach. Po tym czasie zaczęłą pojawiać się już DTR-ka i pierwsze oznaki septoriozy.   Bamberka  17 dni po zabiegu T1     Bamberka 25 dni po zabiegu T1     Patras 24 dni po zabiegu T1     Wszystkie przedstawione powyżej zdjęcia wykonane były przed zabiegiem T2     Zabieg T2   Użyte substancje i dawki: pikoksystrobina 125 g/ha epoksykonazol 100 g/ha   Efekty: Wydaje mi się , że T2 spóźniłem (głównie ze względu na warunki pogodowe). Zabieg poszedł na w pełni rozwinięty liść flagowy (na niektórych plantacjach grubiała już pochwa liściowa). Co do efektów - tragedii nie było, ale dobrze też nie było... (na zdjęciach wygląda to nawet dobrze ale w rzeczywistości chodząc po polu było nieco gorzej). Po pierwsze było dużo przypaleń końcówek i to najbardziej drażniło oko (temperatura parę dni po zabiegu i triazol zrobiły swoje). Nie ująłem tego zbytnio na zdjęciach ale można to zauważyć. Wprawdzie objawy podobne były do niedoborów potasu, ale były to raczej ewidentnie przypalenia (widać to było szczególnie na nakładkach). Po zabiegu zostało trochę septoriozy i DTR-ki, rdzy nie zauważyłem. Liście flagowe były dość zdrowe, podflagowe niestety zostały bardziej porażone.  Co do odmiany bardziej porażony wydawał mi się Patras. Czy winny był zły dobór środków czy spóźniony termin? Na pewno i jedno i drugie..   Bamberka 14 dni po zabiegu T2     Patras 12 dni po zabiegu T2     Patras 19 dni po T2     Zabieg T3   Użyte substancje i dawki: protiokonazol 100 g/ha tebukonazol 100 g/ha   Tutaj nie mam już kolejnych zdjęć, ale i nie wiele się już zmieniało. T3 spisało się dobrze, nie było problemu z fuzariozą, gdzie nie gdzie trafiała się septorioza plew ale było to naprawdę sporadycznie.       Tyle na dziś. Wpis mało konkretny ale może komuś się przyda W przyszłym sezonie postaram się zrobić coś dokładniejszego.   Pozdrawiam losktos!   Powyższy wpis ma charakter informacyjny. Nie namawiam nikogo do stosowania takich kombinacji, ani też w żadnym wypadku nie reklamuje żadnych środków. Dziele się tylko efektami i opinią na temat poszczególnych zabiegów.  
     
     
     
  8. losktos
    Witam wszystkich po długiej przerwie!
    Na wstępie chciałbym z góry przeprosić wszystkich którzy czekali na kolejne wpisy z serii "Ocena zabiegów fungicydowych w pszenicy".
    Z powodu nawału róźnych obowiązków na jakiś czas zniknąłem z Agrofoto ale powracam. Blog będzie kontynuowany i postaram się nadrobić ten stracony czas.
    Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami obserwacjami na temat zabiegu ochrony fungicydowej rzepaku ozimego. Celowo mówię o ochronie fungicydowej gdyż to właśnie ona jest priorytetem tego zabiegu. Regulacja jest równie ważna dlatego też w opisie skupiłem się głównie na opisie pokroju roślin.

    Krótko o plantacji.
    Odmiana: EXSOR
    Przedplon: Pszenica ozima
    Obsada: 45-50 roślin/m2
    Termin siewu: 24.08.2017
    Dotychczasowe nawożenie:
    przedsiewne: N - 57kg, P - 90 kg, K - 170 kg, S - 30 kg
                     dolistne: N - 260 g, K - 320 g, Mg - 80 g, S - 540 g , B - 300 g, Mn - 300 g + śladowe ilości pozostałych mikroelementów
     
    Na chwilę obecną plantacja wygląda tak:
    https://www.agrofoto.pl/forum/gallery/lightbox/710767-rzepak-ozimy-exsor/?image_light=710768
    https://www.agrofoto.pl/forum/gallery/lightbox/710767-rzepak-ozimy-exsor/?image_light=710769
    https://www.agrofoto.pl/forum/gallery/lightbox/710767-rzepak-ozimy-exsor/?image_light=710770
    https://www.agrofoto.pl/forum/gallery/lightbox/710767-rzepak-ozimy-exsor/?image_light=710771
     
    Zabieg ochrony wykonany był 28.09.2017 r. w fazie 5-7 liści rzepaku.
    Do zabiegu użyłem następujących substancji:
    chlorek mepikwatu 105 g/ha
    metkonazol 15 g/ha
    tebukonazol 125 g/ha
     
    Ochrona fungicydowa

    Ogólnie jest czysto. Miejscami zauważyłem kilka objawów suchej zgnilizny kapustnych jednak są to śladowe ilości.

     
    Regulacja

    Efekt regulacyjny, a raczej efekt działania środka, widoczny był już po ok. 5-6 dniach. Niestety nie mam zdjęć z tamtego okresu, ale efekt był podobny do obecnego. O ile początkowo nie można było zauważyć różnic w pokroju i wysokości roślin o tyle całość plantacji w porównaniu do kontroli była wyraźnie ciemniejsza. Można to zauważyć na zdjęciu poniżej:

    Wydawałoby się to dziwne gdyż co ma zabieg fungicydowy do koloru roślin? Każdy kojarzyłby taki efekt z nawożeniem, jednak tutaj jest to ewidentnie zasługa fungicydów. Nawożenie dolistne było stosowane w innych zabiegach i było jednakowe na całej plantacji.
    Obecnie poza ewidentną różnicą w barwie roślin dochodzą kolejne różnice. Rośliny na całości plantacji mają wysokość ok. 15-20 cm, zaś na kontroli 30-35 cm, a niektóre rośliny dochodzą nawet do 40 cm.

     
    Różni się też pokrój roślin. Rośliny "skrócone" mają krótsze ogonki liściowe, a same liście rosną bardziej poziomo. Rośliny mają postać rozłożystego krzaka. Na kontroli, ogonki liściowe dłuższe, liście sterczące ku górze. W grubości korzenia nie zauważyłem większych różnic, jednak korzenie roślin potraktowanych regulatorem wydają mi się bardziej rozbudowane i są trudniejsze do wyrwania z gleby niż te z kontroli. Stożki wzrostu na roślinach "skróconych" są bardziej osadzone przy glebie i zbite.
     


     
    Przebarwienia na przekroju roślin to nic innego jak zabrudzenia powstałe przy przecinaniu roślin.
     
    Na uwrociach (nakładkach) gdzie dawka środka była 2- a może 3-krotnie wyższa, efekt regulacyjny jest znacznie silniejszy (za silny)

     
    Podsumowując, zabieg ten to ciekawa propozycja do jesiennej ochrony i regulacji rzepaku ozimego. Zarówno efekt ochrony jak i regulacji pokroju roślin jest dla mnie zadowalający. Rośliny są właściwie przygotowane do zimy. Cena takiego zabiegu nie odbiega zbytnio od innych wariantów do jesiennej ochrony rzepaku na tym poziomie.
     
    Pozdrawiam losktos!
    Powyższy wpis ma charakter informacyjny. Nie namawiam nikogo do stosowania takich kombinacji, ani też w żadnym wypadku nie reklamuje żadnych środków. Dziele się tylko efektami i opinią na temat danego zabiegu.
     
  9. losktos
    Śledząc forum AF kilkakrotnie spotkałem się z wpisami o dokrzewianiu pszenicy. Jako, że w ok. 70 % zabieg ten jest w ogóle bezsensowny i wiele osób ciągle waha się z podjęciem konkretnej decyzji, postanowiłem poświęcić chwilę i wyjaśnić całe sedno tego zabiegu. Nie będę tutaj opisywał szczegółowo metod dokrzewiania (informacji na ten temat jest pełno w internecie i gazetach rolniczych) ale postaram się przedstawić zagadnienia decydujące o sensowności zabiegu.

    Jak wiadomo dokrzewianie za pomocą azotu azotanowego, CCC i według innych metod wcale nie jest mitem. To po prostu działa i nie ma co do tego wątpliwości (jeżeli w to nie wierzysz to raczej nie czytaj dalej). Jest wiele sytuacji w których zabieg ten jest naprawdę uzasadniony (późny siew, słaby rozwój jesienią itd. itd.) Podstawowymi kryteriami do tego czy wykonywać zabieg są 3 kluczowe zagadnienia:
    Obsada i stopień rozkrzewienia roślin jesienią Czas w którym „zaczyna się wiosna” Warunki panujące wiosną

    O ile pierwsze zagadnienie jest dla każdego oczywiste o tyle na drugie i trzecie rzadko kto zwraca uwagę, a są one (szczególnie 2) tak samo ważne jak pierwsze i moim zdaniem właśnie termin ruszenia wegetacji w największym stopniu decyduje o tym czy daną plantacje dokrzewiać czy nie.

    Teraz trochę cyferek. Przyjmuje się że optymalna obsada pędów kłosonośnych wynosi 700-1000 szt./m2 (różne źródła podają różne informacje, zależy to od odmiany, typu, więc nie traktujcie tego jak wyrocznie). Znając obsadę roślin wystarczy podzielić zakładaną liczbę pędów przez liczbę roślin na metrze i mamy jasny wynik.


    Teraz dla zobrazowania całego procesu skupmy się na konkretnym przykładzie:



    mamy plantacje o obsadzie 350 roś/m2 i rośliny są na przełomie faz 3-4 liści i początku krzewienia. Na większości roślin można zauważyć jedno rozkrzewienie




    700-1000 / 350 = 2-2,8 (dla zaokrąglenia 3) pędy na roślinie – obsada docelowa



    Mamy ustaloną docelową liczbę pędów, następnie porównujemy ją z faktycznym stanem.
    (nie będę rozpatrywał tutaj sytuacji gdy mamy 3 i więcej rozkrzewień bo wtedy wiadomo że nie ma nad czym się zastanawiać).

    Jak wiadomo pszenica krzewi się również na wiosnę (nawet bez szczególnych zabiegów pobudzających krzewienie). No więc jak teraz stwierdzić czy dane rośliną dobiją do tych 3 pędów samodzielnie czy trzeba im pomóc? I tutaj właśnie odpowiedź daje wspomniane wcześniej 2 kryterium. Czyli czas „rozpoczęcia wiosny” lub po prostu ruszenia wegetacji (celowo używam terminu "rozpoczęcia wiosny" a nie "ruszenia wegetacji" bo mam na myśli nie tylko rozpoczęcie wegetacji pod kątem przyrodniczym ale między innymi termin rozpoczęcia prac polowych takich jak nawożenie itp)

    Zapyta ktoś, "co ma piernik do wiatraka, jaki czas?” - oto wyjaśnienie. Pszenica może krzewić się max. do ok. 15 kwietnia. Po tym terminie zmienia się stosunek długości dnia i nocy, dzień wydłuża się do ponad 14 godzin i roślina bezpowrotnie przechodzi w fazę strzelania w źdźbło – po tym terminie żadne zabiegi nie dokrzewią roślin. I to właśnie okres od terminu ruszenia wegetacji do daty mniej więcej 15 kwietnia determinuje fakt czy rośliny trzeba pobudzać do krzewienia czy nie

    Dla zobrazowania rozbijmy tą naszą wirtualną plantacje na 2 sytuacje.

    1. Wiosna startuje normalnie, temperatury stopniowo rosną, wjeżdżamy z azotem w pierwszych dniach marca. W takim wypadku praktycznie żadne zabiegi dokrzewiające nie mają sensu. Azot podany przy ruszeniu wegetacji w zupełności wystarczy (i to nawet nie koniecznie z dużym udziałem N azotanowego). Rośliny mają dużo czasu do wspomnianego wcześniej 15 kwietnia i spokojnie „nadrobią zaległości”.
    2. Na przedwiośniu powraca zima (sytuacja z 2013 roku – z N wjechałem dopiero w kwietniu). W takim wypadku zabiegi dokrzewiające jak najbardziej wskazane, czasu jest mało i każde pobudzenie krzewienia jest na wagę złota. Na pierwsze dawki N w takich sytuacjach najlepiej decydować się na saletrę amonową (bądź inny nawóz o podobnym podziale form N) i dodatkowo w zależności od terminu zabieg 0,5-0,7 l/ha CCC naprawdę może pomóc.

    W obu sytuacjach o sensie zabiegu będzie decydowało też 3 kryterium czyli warunki panujące wiosną. Nie raz obserwuje się sytuacje gdzie wegetacja ruszyła ale rośliny rosną „niemrawo”. Wody zwykle w tych fazach nie brakuje (chociaż rok 2015 pokazał, że nie ma na to reguły) a całym sprawcą powolnego wzrostu są zazwyczaj wahające się temperatury. W tym wypadku stosowanie CCC może być utrudnione ponieważ do rośliny substancja ta wnika w temperaturze 8 C. Można w tych sytuacjach ratować się 2 sposobami: dodatek adiuwantu (zwykle pozwala na wniknięcie substancji w temperaturach od 5 C) lub zabieg wykonywać w godzinach przed południowych, tak aby substancja wniknęła do rośliny przed spadkiem temperatury. Działanie pobudzające formy azotanowej azotu również może być nieco słabsze (w niższych temperaturach azot azotanowy pobierany jest słabiej)


    Myślę, że udało mi się mniej więcej wyjaśnić kiedy faktycznie decydować się na dokrzewianie. Aby ten wpis nie był tylko teorią w kolejnym wpisie postaram się to poprzeć praktycznym przykładem. Niestety będzie on mógł służyć jako wzór raczej na następny sezon (chce wykonać zdjęcia w momencie ruszenia wegetacji i w momencie rozpoczęcia strzelania w źdźbło, określić liczby pędów z uwzględnieniem zastosowanego nawożenia itp.)

    Na razie musi wystarczyć teoria ;)

    Link do kolejnego wpisu
    http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1773-wiosenne-dokrzewianie-pszenicy-ozimej-tak-czy-nie-do%C5%9Bwiadczenie-polowe/
  10. losktos
    Ostatnia już część kończąca moje propozycje fungicydowe.

    Zabieg T3 - ostatni zabieg chroniący to co już urosło. No i jakby nie było, robiąc dobre T1 i T2, grzechem byłoby „zawalić T3”.
    Kryteria oceny takie same jak w poprzednich częściach.
    http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1663-kilka-propozycji-na-ochron%C4%99-fungicydow%C4%85-t1-w-pszenicy-ozimej/
    http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1681-propozycje-na-ochron%C4%99-fungicydow%C4%85-t2-w-pszenicy-ozimej/

    Podane kombinacje układane są głównie pod kątem fuzariozy kłosów i septoriozy plew, czyli dwóch najgroźniejszych chorób. Poza tymi chorobami na kłosach mogą pojawiać się też inne (mączniak, czerń kłosów, rdza żółta), jednak występują one w dużo mniejszy nasileniu, nie są tak groźne i są stosunkowo łatwiejsze do zwalczenia.


    1. Prochloraz 250-270 g/ha, tebukonazol 130-180 g/ha



    Można by zapytać, co tu robi prochloraz? Przecież to substancja do zwalczania chorób podstawy źdźbła... Owszem, ale wykazuje też działanie przeciwko fuzariozie i septoriozie. Koszt zabiegu ok. 80-100 zł/ha.


    2. Tebukonazol 125-250 g/ha, tiofanat metylowy 350-400 g/ha



    Wariant o bardzo przyzwoitym działaniu przeciwko fuzariozie kłosów pod warunkiem terminowego zabiegu (pierwsze 2 dni kwitnienia) Przy silnej presji septoriozy ze skutecznością może być nieco gorzej. Koszt zabiegu na hektar – 70-100 zł.
    Skuteczność bardzo porównywalna do pierwszego miejsca jednak nieco lepszy stosunek jakoś/cena.


    3. Epoksykonazol 60-95 g/ha, metkonazol 40-70 g/ha



    Koszt 120-200 zł/ha i to jest niestety dużo przesadzona cena. Owszem w porównaniu do 2. mamy lepszą skuteczność pod kątem septoriozy plew, ale ta cena to zdecydowane przegięcie. W prawdzie można stosować dolne dawki ale nie są one dla mnie przekonujące.


    4. Tebukonazol 125-250 g/ha, epoksykonazol 60-100 g/ha



    Zabieg będący alternatywą dla wariantu 2. na plantacjach gdzie występuje mniejszy problem z fuzariozami, ale jest większa presja ze strony septoriozy. W porównaniu do poprzednika, skuteczność na praktycznie jednakowym poziomie, ale cena znacznie niższa. Koszt zabiegu ok. 70-115 zł/ha.


    5. Tebukonazol 125-250 g/ha, metkonazol 45-60 g/ha



    Cenowo trochę wysoko (100-150 zł/ha) ale tutaj cena ma już pewne uzasadnienia. Zarówno fuzariozy, septoriozy jak i pozostałe choroby kłosa nie powinny być żadnym problemem.


    6. Protiokonazol 95-125 g/ha, tebukonazol 95-125 g/ha



    Cóż można powiedzieć... „Mercedes” wśród wariantów do ochrony kłosa. Poza fuzariozą, skuteczność na pozostałe choroby również na wysokim poziomie. Cena oczywiście też jak za mercedesa (135-180 zł/ha). Przy plantacjach nastawionych na wysokie plony i przy produkcji ziarna konsumpcyjnego zabieg zdecydowanie wart swojej ceny.


    Jak zapewne zauważyliście pominąłem opcje samego tebukonazolu, który jest dość często polecany i stosowany. Pominąłem go dlatego, że w T3 dobrze jest stosować przynajmniej 2 substancje ze względu na występowanie kilku gatunków jednej choroby (głównie dotyczy to fuzariozy). Stad też stosując więcej niż 1 substancje mamy większą szanse ograniczeni występowania choroby.


    Sporne T2/T3

    Dlaczego użyłem określenia sporne? Bo jak dla mnie ten zabieg jest zabiegiem rezygnacji, a właściwie znalezienia kompromisu pomiędzy słabszą ochroną liścia flagowego, a słabszą ochroną kłosa. Z doświadczenia wiem, że pogodzenie tych kwestii to wielki dylemat i zawsze wychodzi coś nie tak. Jak chcemy ochronić flagówkę to kłos zostaje pokrzywdzony. Przy opóźnieniu zabiegu i szczególniejszej ochronie kłosa, z liścia flagowego zwykle już nie da się usunąć tego co narosło. Owszem czasem udaje się trafić w punkt i zrobić całkiem przyzwoity zabieg (zwykle w suche lata i przy wysoko odpornych odmianach), ale rzadko tak jest (osobiście nigdy nie udało mi się zrobić T2/T3 z którego byłbym w pełni zadowolony).
    Zabieg ten pozostawiłbym na plantacje przeznaczone na cele paszowe i skupiałbym się tutaj bardziej na ochronie liścia flagowego.

    Co do samego doboru substancji... Na pewno muszą się tu znaleźć substancje wyniszczające (głównie triazole – epoksykonazol, protiokonazol, cyprokonazol) substancje zabezpieczające (strobiluryna, mile widziane SDHI – pożądane jest jak najdłuższe działanie środka) i jako dodatek substancja na ochronę kłosa (tebukonazol, metkonazol) – aczkolwiek akurat tą grupę w niektórych kombinacjach można pominąć (np. w opcji z protiokonazolem).

    Kilka przykładów:


    1. Epoksykonazol 80-100 g/ha, folpet/chlorotalonil 500-700 g/ha, Tebukonazol 125-200 g/ha



    Koszt 135-160 zł/ha




    2. Epoksykonazol 80-100 g/ha, cyprokonazol 50-65 g/ha, pikoksystrobina 120-160 g/ha



    Koszt 160-190 zł/ha




    3. Protiokonazol 100 g/ha, fluoksastrobina 100 g/ha



    Koszt ok. 180 zł/ha




    4. Protiokonazol 90 g/ha, tebukonazol 90 g/ha, pikoksystrobina 100 g/ha



    Koszt ok. 200 zł/ha




    5. Piraklostrobina 100-130 g/ha, fluksapyroksad 60-83 g/ha, epoksykonazol 60-83 g/ha



    Koszt 180-240 zł/ha – z podanych przykładów ten wariant najlepiej byłoby stosować najwcześniej (BBCH 39-49)



    Nie opisuje tutaj działania poszczególnych wariantów, ponieważ głównie są one połączeniem opcji z T2 i T3.



    Dzięki wszystkim czytającym moje wpisy. Myślę że udało mi się w jakiś sposób pomóc w doborze konkretnej ochrony. Zachęcam do czytania innych moich wpisów, w których postaram się przedstawić kilka praktycznych przykładów ze stosowania niektórych kombinacji oraz wpisów na inne tematy.

    Pozdrawiam losktos ;)

    Cały wpis ma charakter orientacyjny i jest raczej własna opinią. Informacje przedstawione oparłem na wiedzy zdobytej z ogólnodostępnych testów i własnej praktyki. Nie należy traktować tego jako "wyrocznie".
  11. losktos
    Jako że pierwsza część propozycji fungicydowych cieszy się jakimś zainteresowaniem, więc jedziemy dalej.
    W dzisiejszym wpisie zabiegi T2. Kryteria takie same jak w pierwszej części http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1663-kilka-propozycji-na-ochron%C4%99-fungicydow%C4%85-t1-w-pszenicy-ozimej/

    Do oceny biorę pod uwagę septoriozę, rdze, DTR, mączniaka (z mniejszym naciskiem niż w T1). Nie zwracam uwagi na choroby podstawy, chociaż w niektórych wypadkach i one będą zwalczane.

    Tak naprawdę miałem trochę problemów co do oceny niektórych wariantów i umieszczenia ich na konkretnych miejscach (zależnie od kryterium można by ustawiać te kombinacje w inne sposoby) także traktujcie to raczej jako zestawienie a nie „ranking”. W wielu przypadkach różnice w skutecznościach są bardzo małe.


    1. Epoksykonazol 100-125 g/ha, folpet/chlorotalonil 500-750 g/ha



    Tak jak i w poprzedniej części tak i tu, ostatnia opcja która zachowuje w miarę jakość zabiegu w stosunku do ceny. Koszt w granicach 110-140 zł/ha. Przy dość odpornych odmianach i umiarkowanej presji można uzyskać całkiem przyzwoitą skuteczność (oczywiście nie ma co tutaj oczekiwać 100 % skuteczności – chociaż w suchych latach nie jest to nieosiągalne). Jednak wariant ten ma jeden minus. Folpet czy chlorotalonil to substancje powierzchniowe, w miarę dobrze zabezpieczają rośliny (ale krótko), dobrze działają pod kątem septoriozy ale są bardzo łatwo zmywane przez deszcz (nie mam tutaj na myśli opadów zaraz po oprysku). Przyjmuje się (dla folpetu) że opad powyżej 20 mm neutralizuje działanie substancji.
    Przy tym zabiegu kłopotliwą kwestią jest termin zabiegu. Zabieg na wychodzący liść flagowy nie wchodzi tutaj w grę. Aby w miarę dobrze zabezpieczyć rośliny zabieg trzeba wykonać na w pełni rozwinięty liść flagowy. Z kolei pod kątem septoriozy czasem może być już za późno. Przy takim zabiegu należy zwracać uwagę na jak najdokładniejsze pokrycie roślin (ftalany/ftalimidy to substancje powierzchniowe nie przemieszczające się w roślinie).

    Wspomnę tutaj o jednej bardzo ważnej rzeczy, która będzie wyjaśnieniem na bezpodstawne stwierdzenie niektórych rolników „opryskałem, a te środki i tak nie działają”. Septorioza jest patogenem względnym. Po wystąpieniu objawów choroby nie da się ich usunąć z rośliny. Objawy po infekcji mogą być widoczne nawet dopiero po 14 dniach. Wystarczy że zrobimy zabieg np. 10 po infekcji, po zabiegu wychodzą objawy, które już nie ustąpią i stąd całe złudzenie nie działania fungicydów.



    2. Propikonazol 100-125 g/ha, cyprokonazol 64-80 g/ha, azoksystrobina 100-150 g/ha



    Koszt zabiegu ok. 160-180 zł/ha. Wariant głównie zabezpieczający. Pomimo 2 triazoli trochę za słabo działa wyniszczająco. Aczkolwiek zastosowany w miarę wcześnie (tutaj ze względu dodatek strobiluryny śmiało można stosować na jeszcze nie do końca rozwinięty liść flagowy) daje dosyć dobre efekty.


    3. Epoksykonazol 100-125 g/ha, pikoksystrobina 125 g/ha.



    Koszt ok. 150-170 zł/ha. W porównaniu do zabiegu nr 2, kombinacja bardziej selektywna do terminu zabiegu ze względu na nieco silniejsze działanie wyniszczające. Pod względem zabezpieczającym wariant bardzo zbliżony do 2. Praktykowałem go we własnym gospodarstwie i byłem w 100% zadowolony. Jak na swoją cenę bardzo dobre działanie.


    4. Azoksystrobina 100-120 g/ha, chlorotalonil 480-600 g/ha, epoksykonazol 80-100 g/ha



    Zabieg raczej typowo zapobiegawczy, skierowany głównie na odmiany z mniejszą odpornością na septoriozy. Niestety nieco za drogi, w górnych dawkach prawie 200 zł/ha – w podobnych pieniądzach można skorzystać z gotowych mieszanin z SDHI. Pod względem jakości zabiegu śmiało można by umieścić go wyżej w kwalifikacji (z grupy mieszanin strobiluryna/ftalan/triazol to jeden z najlepszych zabiegów) ale niestety cena pozostawia wiele do życzenia.


    5. Izporirazam 125 g/ha, epoksykonazol 90 g/ha



    Pierwszy wariant z substancją SDHI a co za tym idzie – cena... Koszt nieco ponad 200 zł/ha. I tak naprawdę powinien być tańszy. W prawdzie co do skuteczności nie wiele można mu zarzucić ale w podobnych a nawet nieco tańszych pieniądzach można „złożyć” coś podobnego, co w warunkach niższej presji chorób nie wiele będzie odbiegało w skuteczności (chociażby poprzednia kombinacja). Atutem tego wariantu jest bardzo dobre i długie działanie zabezpieczające (zasługa izopirazamu) którego bez SDHI raczej nie uzyskamy.
    Niektórzy próbują zejść o ok. 10-15% z dawką ale nie wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem.
    Co niektórzy może zanegują mnie z powodu umieszczenia takiego wariantu tak nisko w kwalifikacji. Takie a nie inne miejsce jest podyktowane tylko i wyłącznie ceną (w podobnych pieniądzach są rozwiązania jeszcze nieco skuteczniejsze).


    6. Epoksykonazol 80-100 g/ha, cyprokonazol 48-56 g/ha, pikoksystrobina 120-140 g/ha



    Kombinacja nieco odwrotna do 4. Słabsza zapobiegawczo, mocniejsza interwencyjnie. Koszt zabiegu ok. 160-180 zł/ha. Wariant chyba jeden z najkorzystniejszych z grupy triazol + strobiluryna. Co do samego działania, nie powinno być problemu z kluczowymi chorobami w T2. Kombinacja bardzo porównywalna z wariantem 3, skuteczniejsza pod kątem rdzy i DTR, z septoriozą też powinno być nieco lepiej.
    Tak naprawdę pokusiłbym się o stwierdzenie że wariant ten w skuteczności nie ustępuje kolejnemu (w warunkach umiarkowanej presji chorób ), ale.... Interwencyjnie na pewno tak, ale nie zapobiegawczo.
    Umieszczenie tego rozwiązania na tak wysokim miejscu podyktowane jest w dużym stopniu stosunkiem jakość/cena.


    7. Protiokonazol 100 g/ha, fluoksastrobina 100 g/ha



    Po raz pierwszy w moich kombinacjach pojawia się protiokonazol (chyba tylko dlatego, że nie występuje solo w żadnych fungicydach). Zabieg w okolicach 180 zł/ha i myślę, że dość przyzwoity. Dobra alternatywa dla zabiegu 5. Triazol równie mocny, zamiast SDHI – strobiluryna, a wszystko w niższych pieniądzach. Poza nieco krótszym zabezpieczeniem, zabieg w niczym nie ustępuje 5.


    8. Piraklostrobina 83-133g/ha, fluksapyroksad 52-83 g/ha, epoksykonazol 52-83 g/ha.



    Kolejna z kombinacji zawierająca związek z grupy karboksyamidów. Cena zabiegu 160-250 zł/ha. Skuteczność takiego zabiegu jest naprawdę wysoka, (jedynym punktem do którego można by się przyczepić to mączniak ale i w innych fungicydach zbytnio nie ma wyższej skuteczność, a dla zabiegów T2 jest ona wystarczająca). Górna dawka wydaje mi się trochę ekstremalna - do stosowania w naprawdę niekorzystnych warunkach i w wysoko intensywnie prowadzonych uprawach. Śmiało można przyjmować dolne zakresy dawek do mniej więcej połowy podanego przedziału.


    Ciężko tak naprawdę rozstrzygnąć w niektórych opcjach faworyta. Wiele kombinacji różni się między sobą lepszą skutecznością wobec jednej choroby, ale niestety kosztem innej. Warianty z SDHI „cenią się” a ich głównym atutem jest długie działanie, dłuższe niż strobiluryn. Przy wysoko intensywnie prowadzonych plantacjach na pewno warte swojej ceny. Warianty triazol + strobiluryna, przy umiarkowanej presji i w miarę odpornych odmianach, zachowują dość wysoką skuteczność i poza nieco krótszym zabezpieczeniem, nie wiele ustępującą SDHI a do tego mają korzystną cenę.

    Tak jak wspominałem w poprzedniej części, cenę zabiegu trzeba dobierać do oczekiwanych i możliwych do uzyskania plonów. Oczywiście nikomu nie bronie stosowania wariantów z „górnej półki” ale sami powiedzcie, jaki sens ma stosowanie zabiegu za przeszło 200 zł/ha przy plonach rzędu 5-6 t/ha? Zdecydowanie lepiej zastosować tańszą ochronę a pozostałą różnicę przeznaczyć np. na lepsze nawożenie.
    Ochrona jest ważną częścią agrotechniki ale w „piramidzie atrybutów” umieszczał bym ją na ostatnim miejscu. Ochrona jedynie zapobiega stratom, nie buduje plonu. Zastosowanie super ochrony nie zrównoważy błędów w nawożeniu, nie doda nam ziaren w kłosie itp.


    Przekaz, a zarazem moja recepta jest prosta:


    Liczysz na wysokie plony, masz do tego możliwości (gleba, agrotechnika, odmiana) rób wszystko na maksa (oczywiście w granicach uzasadnionych ekonomicznie). Jeśli szukasz oszczędności, oszczędzaj stosunkowo na wszystkim jednak zaczynając od ochrony a na nawożeniu kończąc.


    Na koniec przykład z własnego gospodarstwa
    Odmiana Bamberka, zabieg propikonazol 125g/ha, cyprokonazol 80 g/ha, pikoksystrobina 125 g/ha
    Zdjęcie zrobione 12 dni po zabiegu. Miejscami przepuściło trochę DTR i septorioze (nie widoczne na zdjęciu)


    W kolejnej, a zarazem ostatniej części, zabiegi T3 i T2/T3.
    http://www.agrofoto.pl/forum/blog/50/entry-1716-propozycje-na-ochron%C4%99-fungicydow%C4%85-t3-i-t2t3-w-pszenicy-ozimej/

    Cały wpis ma charakter orientacyjny i jest raczej własna opinią. Informacje przedstawione oparłem na wiedzy zdobytej z ogólnodostępnych testów i własnej praktyki. Nie należy traktować tego jako "wyrocznie".
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj