Zbiornik umyty, oczywiście zapomniałem że jeszcze w pompie i wężach zostało. Ciekawostka taka że w rzepaku zboże jak było zielone tak jest a zabieg robiony z miesiąc temu
No jestem tego samego zdania, co roku gadają to samo. Czy skoczek? Pewnie tak. Ale czy to źle? Pszenicy i rzepaku też mam nie siać bo cena na świecie poleci na łeb na szyję?
Rozmawiałem z dwoma, sami mają kilka hektarów swojej, klientów na 2 tygodnie do przodu, do hektara czy dwóch nie będzie jechał. Finalnie jak już znalazłem kogoś to znowu ja się rozmyślam chyba.
Nie byłbym taki pewny, pszenic posiane ozimych i jarych że materiału brakuje, owies też podobno mają oddawać za kombajnowanie, areał bobowatych x 3. Cebuli tyle że usługodawcy nie chcą siać. Pytanie czy dla profesjonalistów na prawdę taki skoczek jest konkurencją? Nie da się obronić ceny jakością?