Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, Bialy8011 napisał:

Jaki brat by nie był czy dobry czy ciężki do życia to i tak was pieniądze po jakimś czasie podzielą tak więc albo symboliczna dzierżawa albo wcale... Firma tak samo jak gospodarstwo przynosi dochody ale może być nagle bum i wtedy zaczynają się problemy , kłótnie a jak między was wejdzie kobieta z jednej czy drugiej strony to już klękajcie narody

Święta prawda w całym poście. U mnie ta sytuacja miała miejsce. W efekcie nie mam ani siostry ani brata. 
Polecam autorowi przemyśleć wszystko i nie wierzyć w nic na słowo. Wszystko najlepiej na piśmie żebyś nie został po czasie sromotnie wydymany 

Tak jak @daron64 pisze- jak coś będzie nie tak to będzie obarczany winą za wszystko. Zaproponuj dzierżawę sprawiedliwa dla obu stron i tyle. Wszystko na piśmie . Pewnie obawiasz się że da komuś innemu… Ale czy warto tyrać całe życie ?

Edytowane przez robert123farmer
Opublikowano

Jak będziesz robił u niego to na 100% masz hałas i pretensje. Jakby był w porządku to sam zaproponowałby dzierżawę za jakieś 500 zł+ podatek, on miałby zadbaną ziemie( i możliwość sprzedaży w przyszłości) i pare groszy, ty jakiś zarobek. 

Opublikowano
5 minut temu, robert123farmer napisał:

W efekcie nie mam ani siostry ani brata. 

U mnie az tak dramatycznie nie jest, ale relacje mocno się ochłodziły po podziale ziemi. Cała gospodarkę mamy w dwóch kawałkach po 15ha. No i ojciec jak chorował, to mówił, że działka dalej od domu do podziału na mnie i brata i każdy niech sobie ci chce, a ta koło domu dla matki do emerytury, a potem dla tego, który zdecyduje się zostać na gospodarce. Jak ojca zabrakło, to się nagle okazało, że brat z bratowa (a jakże by inaczej) mają pretensje, że ojciec tak wcale nie mówił. Brat oczywiście mieszka z 50km stad i jak poszedł na studiach do pracy, tak nic nie robił od tego czasu już przy gospodarce (tylko tam dorywczo coś, jak akurat przyjechał a się coś robiło, to pomógł). Już nawet jak po ojcu dzieliliśmy, to matka jeszcze podgadywala, że może by jednak pół na pół podzielić. Powiedziałem, że jak chce tak robić, to może przepisać całość na brata i mogą gospodarzyć sobie, ja nie chcę nic i złego słowa ode mnie nie usłyszy w związku z tym. Stanęło na tym, jak chciał ojciec. To wtedy kolejne pretensje - a czemu te kawałki działek, a nie inne - zdziwienie, że tuzy i część ornego, a nie samo orne (wiadomo, łatwiej opierdolic orny kawałek). Potem, że oni chcą kawałek działki koło drogi, bo może by się budowali kiedyś. Ok. Pole - zrobiłem na swój koszt podział działki, żeby oddzielić to, co dla brata, zrobiłem na swój koszt podział działek, na których są budynki - zostały dla mamy, żeby miała dom na siebie. To co na mnie to przepisaliśmy, to co dla brata ma iść, to wziąłem w dzierżawę długoterminowa i powiedziałem, że jak brat uzbiera sobie na notariusza, to niech da znać i przepiszemy. To samo przy dzieleniu działek, tej której kawałek jest przy drodze, nie dzieliłem. Już mnie wkurwiła ta gadka, to mówię - niech zapłacą sobie za geodetę i podziela. Ja z tym żadnego problemu nie będę robić, ale nie będę komuś fundował wszystkiego - no to po czasie oczywiście bratowa do matki pretensje, że czemu ja tego nie zrobiłem, tylko oni muszą. Generanie już chyba z 7 lat od podziału i ani na notariusza, ani na geodetę nie uzbierali.

Do mnie oczywiście żadne nie ma odwagi się odezwać, tylko jak przyjadą a mama jest sama, to jej ucho pompują jacy są biedni 🤷 

 

To oczywiście jedna wersja wydarzeń, druga strona zapewne widzi to zgoła odmiennie. A jak zawsze w takich sprawach - prawda leży gdzieś po środku, a bliżej której strony, to tu już nigdy się nie dojdzie do porozumienia.

  • Like 1
Opublikowano

u mnie rodzice podzielili prawie 30 lat temu- u nas nazywa sie to lekka reka-znaczy nie na lozy smierci i sprawiedliwie ..kazdy dostal to co chcial-zadna siostra nie byla polem zainteresowana] - i mu sie nalezalo. chyba na tym najgorzej wyszedlem, uwiazany przez ojcowizne..

jedno jest dziwne -autor tematu z gory zaklada ze u brata bedzie pracowal byle jak .. to nie jest znowu taki areal zeby nie dalo sie porzadnie zrobic.

Opublikowano

Jemu chodziło, że brat może tak uznać. 

Ogólnie podziały ziemi z myślą, że dalej się będzie gospodarzyć to farsa. To się nie udaje. Tam gdzie takie zwyczaje panują to gospodarstwa jedynie upadają, a potem ktoś w końcu wpada na pomysł, by to sprzedać w cholerę. 

Opublikowano

18 ha , u nas  w małopolsce to kawał pola, baueryzm wręcz. Serio to albo szklarnie albo kapucha albo  zioła  a po za tym to duże hobby, W okolicy 50 ha chłop oddał kilka lat temu  bo sie nie opłaca i lepiej biznes kręcić na śląska/małopolska. Oczywiście że sa rejony gdzie każdy hektar sie liczy i  do miast z przemysłem daleko i jest bieda, każdy musi sam sie zorientować

Opublikowano

U nas tradycji dzielenia nigdy nie było. Chyba, ze nikt się nie zajmował rolnictwem, to kilkoro na wsi podzieliło między dzieci ziemię, a każdy puścił w dzierżawę. To jednak inna sytuacja. 

Opublikowano
9 godzin temu, daron64 napisał:

U mnie az tak dramatycznie nie jest, ale relacje mocno się ochłodziły po podziale ziemi. Cała gospodarkę mamy w dwóch kawałkach po 15ha. No i ojciec jak chorował, to mówił, że działka dalej od domu do podziału na mnie i brata i każdy niech sobie ci chce, a ta koło domu dla matki do emerytury, a potem dla tego, który zdecyduje się zostać na gospodarce. Jak ojca zabrakło, to się nagle okazało, że brat z bratowa (a jakże by inaczej) mają pretensje, że ojciec tak wcale nie mówił. Brat oczywiście mieszka z 50km stad i jak poszedł na studiach do pracy, tak nic nie robił od tego czasu już przy gospodarce (tylko tam dorywczo coś, jak akurat przyjechał a się coś robiło, to pomógł). Już nawet jak po ojcu dzieliliśmy, to matka jeszcze podgadywala, że może by jednak pół na pół podzielić. Powiedziałem, że jak chce tak robić, to może przepisać całość na brata i mogą gospodarzyć sobie, ja nie chcę nic i złego słowa ode mnie nie usłyszy w związku z tym. Stanęło na tym, jak chciał ojciec. To wtedy kolejne pretensje - a czemu te kawałki działek, a nie inne - zdziwienie, że tuzy i część ornego, a nie samo orne (wiadomo, łatwiej opierdolic orny kawałek). Potem, że oni chcą kawałek działki koło drogi, bo może by się budowali kiedyś. Ok. Pole - zrobiłem na swój koszt podział działki, żeby oddzielić to, co dla brata, zrobiłem na swój koszt podział działek, na których są budynki - zostały dla mamy, żeby miała dom na siebie. To co na mnie to przepisaliśmy, to co dla brata ma iść, to wziąłem w dzierżawę długoterminowa i powiedziałem, że jak brat uzbiera sobie na notariusza, to niech da znać i przepiszemy. To samo przy dzieleniu działek, tej której kawałek jest przy drodze, nie dzieliłem. Już mnie wkurwiła ta gadka, to mówię - niech zapłacą sobie za geodetę i podziela. Ja z tym żadnego problemu nie będę robić, ale nie będę komuś fundował wszystkiego - no to po czasie oczywiście bratowa do matki pretensje, że czemu ja tego nie zrobiłem, tylko oni muszą. Generanie już chyba z 7 lat od podziału i ani na notariusza, ani na geodetę nie uzbierali.

Do mnie oczywiście żadne nie ma odwagi się odezwać, tylko jak przyjadą a mama jest sama, to jej ucho pompują jacy są biedni 🤷 

 

To oczywiście jedna wersja wydarzeń, druga strona zapewne widzi to zgoła odmiennie. A jak zawsze w takich sprawach - prawda leży gdzieś po środku, a bliżej której strony, to tu już nigdy się nie dojdzie do porozumienia.

Ulalalalaaaaaa

 

 

Opublikowano

A jak jest ze sprzętem ? Skoro było powiedzmy 54ha jako jedno gospodarstwo i teraz każdy ma po 1/3 to zmienialiście / kupowaliście mniejsze sprzęty każdy dla siebie ? Każdy z Was ma do nich komplet narzędzi ?

Opublikowano
GranoDorato napisał:

A jak jest ze sprzętem ? Skoro było powiedzmy 54ha jako jedno gospodarstwo i teraz każdy ma po 1/3 to zmienialiście / kupowaliście mniejsze sprzęty każdy dla siebie ? Każdy z Was ma do nich komplet narzędzi ?

pisal o sprzęcie wczesniej

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez sumek666
      Jak kształtują się ceny nieruchomości i działek rolnych w Waszych okolicach? Może planujecie zakup gruntów w tym roku? A może udało Wam się sprzedać jakieś grunty?
      Zapraszam do dyskusji o cenach i możliwości zakupu ziemi w Polsce i za granicą.
      Kontynuacja tematu:
       
    • Przez karol
      Zapraszam do wypowiadania się na temat prowadzenia rozrachunków z tytułu VAT w gospodarstwach rolnych. Jakie są Wasze doświadczenia?
    • Przez leszan
      Witam. Czy ktoś wie jak wyglądają przepisy odnośnie zatrudnienia przez np. urząd gminy do odśnieżania dróg Czy trzeba zakładać normalną firmę usługową, czy można to zrobić jakoś w ramach gospodarstwa. Urząd gminy życzy sobie oczywiście fakturę za odśnieżanie, aby mógł za to zapłacić. Może ktoś wie ile można na tym zarobić??
    • Przez krs
      Z
    • Przez ziutek92
      Witam mam pytanie na temat rozgraniczenia działki poprzez gminę na wniosek sąsiada. Sąsiad ciągle mi wchodził  Na moją działkę na szerokość ok 3m. Zgłaszałem to na policję i on to później oddawał i tak lata mijały a on ciągle próbował mi wchodzić na mój grunt. W tym roku dostałem zawiadomienie że odbędzie się rozgraniczenie działek poprzez wyznaczonego geodetę prze gminę na wniosek sąsiada. Rozgraniczenie się odbyło i okazuje się że miedza jest na swoim miejscu gdzie zawsze mówiłem że tak ma być. Sąsiad nie zadowolony z wyroku oczywiście ale mniejsze z tym. Zapytałem kto ponosi koszty takiej imprezy to dostałem odpowiedź od gminy że koszty są podzielone na pół. Dodam że koszt takiej zabawy to 6000zl czyli miałbym zapłacić 3000zl za coś czego sobie nie życzyłem i w dodatku nie byłem tego powodem! I moje pytanie jest następujące: czy faktycznie tak jest że mam płacić czy porostu gmina idzie na rękę sąsiadowi.?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v