Skocz do zawartości
  • 19

Ceny pszenicy 2024


Pytanie

Opublikowano

Jakie będą ceny pszenicy w 2024 roku?

każdy z nas zadaje sobie to pytanie. Rok 2023 w głównej mierze opierał się na spadkach cen ziarna. Aktualna cena pszenicy nie jest już tak wysoka a same notowania cen ziarna nie napawają optymizmem. Rolnicy i handlowcy mają w magazynach jeszcze duże zapasy pszenicy paszowej i konsumpcyjnej którą chcieli by sprzedać po najwyższej cenie.  

Jakie jest Wasze zdanie? Sprzedawać pszenice po obecnych cenach czy czekać na podwyżki? a może pszenica będzie tylko tanieć? 

zapraszam do merytorycznej dyskusji, podwajając propozycje cenowe lub transakcyjne dopiszcie jakie są warunki sprzedaży, jakość pszenicy i miejsce z którego pochodzi oferta.

 

Jest to kontynuacja tematu: 

 

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0
Opublikowano
26 minut temu, alfa napisał:

Człowieku 450 tys ha w Polsce to ugory z czego znakomita większość jest w moim rejonie torfu krzaków i cholera wie czego jeszcze. Jakaś część tego jak rolnicy kosili parę lat temu raz rocznie rodziła trochę bel śmierdzącego szuwaru teraz w tych latach już nie chce tam rosnąć bo za sucho pojadą chłopy ukurza się torfem i przywiozą parę bel dziadostwa. Na kolejnej części bogacą się mieszczuchy bo kosza raz rocznie wszystko mają zbelowac a jest tak że kosza trochę i nie zbierają ewentualnie gniota ratrakiem . Jeden ktorego znam  robi tak około 1000 ha bierze około 2 2.5 tys do ha bodajże także dużo korzyści też tu dla chłopa nie ma  i dużo rolników uważa że żeby to zalać może by zaczęły deszcze padać . Korzyści z tego dla chłopa żadnych . Nikt nie chce zalewać dobrej ziemi gdzie rodzi . Moim zdaniem należałoby zalać też okolice myszynca choć się nie da lub zalesić bo i tak chłopy tylko straty tam ponoszą zboża tona z hektara kukurydza do pasa upieczona na żółto to luks kukurydza Poza tym Tusk powiedział że nic nie będą zalewać.  

Jak tusk tak powiedział to ja mu wierzę. 

  • Haha 3
  • 0
Opublikowano (edytowane)
30 minut temu, alfa napisał:

Człowieku 450 tys ha w Polsce to ugory z czego znakomita większość jest w moim rejonie torfu krzaków i cholera wie czego jeszcze. Jakaś część tego jak rolnicy kosili parę lat temu raz rocznie rodziła trochę bel śmierdzącego szuwaru teraz w tych latach już nie chce tam rosnąć bo za sucho pojadą chłopy ukurza się torfem i przywiozą parę bel dziadostwa. Na kolejnej części bogacą się mieszczuchy bo kosza raz rocznie wszystko mają zbelowac a jest tak że kosza trochę i nie zbierają ewentualnie gniota ratrakiem . Jeden ktorego znam  robi tak około 1000 ha bierze około 2 2.5 tys do ha bodajże także dużo korzyści też tu dla chłopa nie ma  i dużo rolników uważa że żeby to zalać może by zaczęły deszcze padać . Korzyści z tego dla chłopa żadnych . Nikt nie chce zalewać dobrej ziemi gdzie rodzi . Moim zdaniem należałoby zalać też okolice myszynca choć się nie da lub zalesić bo i tak chłopy tylko straty tam ponoszą zboża tona z hektara kukurydza do pasa upieczona na żółto to luks kukurydza Poza tym Tusk powiedział że nic nie będą zalewać.  

Nie wiem ile jest ugorów ale  tydzień temu jechałem za Końskie w świętokrzyskie do Modliszewic i samego wielkiego ministra Siewierskiego zobaczyłem😂ale nie o tym- widziałem okolice Kielc i dalej w stronę Końskich po drodze same trawy koszone pewnie raz w roku ale czy to się da zalać?

Edytowane przez MariuszDe
  • 0
Opublikowano
40 minut temu, alfa napisał:

Człowieku 450 tys ha w Polsce to ugory z czego znakomita większość jest w moim rejonie torfu krzaków i cholera wie czego jeszcze. Jakaś część tego jak rolnicy kosili parę lat temu raz rocznie rodziła trochę bel śmierdzącego szuwaru teraz w tych latach już nie chce tam rosnąć bo za sucho pojadą chłopy ukurza się torfem i przywiozą parę bel dziadostwa. Na kolejnej części bogacą się mieszczuchy bo kosza raz rocznie wszystko mają zbelowac a jest tak że kosza trochę i nie zbierają ewentualnie gniota ratrakiem . Jeden ktorego znam  robi tak około 1000 ha bierze około 2 2.5 tys do ha bodajże także dużo korzyści też tu dla chłopa nie ma  i dużo rolników uważa że żeby to zalać może by zaczęły deszcze padać . Korzyści z tego dla chłopa żadnych . Nikt nie chce zalewać dobrej ziemi gdzie rodzi . Moim zdaniem należałoby zalać też okolice myszynca choć się nie da lub zalesić bo i tak chłopy tylko straty tam ponoszą zboża tona z hektara kukurydza do pasa upieczona na żółto to luks kukurydza Poza tym Tusk powiedział że nic nie będą zalewać.  

A czy ty myślisz że zaleją to co ty chcesz ? 🤣🤣🤣🤣  

Nie wiedziałem że są jeszcze tak naiwni ludzie 🤣 

  • Haha 1
  • 0
Opublikowano
2 minuty temu, alfa napisał:

Nie pewnie zaleją 1 klasę . Jasne było powiedziane że torfowiska które zostały osuszone 

Na takich terenach stoją miasta i osiedla. Zaleją to co będą chcieć a wy będziecie później płakać że znów was oszukali 🙈

  • Like 1
  • 0
Opublikowano

Forum pszenicy i dywagacje o zlewaniu polskiej ziemi przez brukselskiego urzędasa.  Każdy pomysł który zanosi germańskim szwargotem po prostu poddaję w dużą wątpliwość ażeby była korzystna dla polski. Jakiego fikołka zrobią wszyscy jak planeta przestanie płonąć i zacznie zamarzać 

  • 0
Opublikowano
1 godzinę temu, alfa napisał:

Człowieku 450 tys ha w Polsce to ugory z czego znakomita większość jest w moim rejonie torfu krzaków i cholera wie czego jeszcze. Jakaś część tego jak rolnicy kosili parę lat temu raz rocznie rodziła trochę bel śmierdzącego szuwaru teraz w tych latach już nie chce tam rosnąć bo za sucho pojadą chłopy ukurza się torfem i przywiozą parę bel dziadostwa. Na kolejnej części bogacą się mieszczuchy bo kosza raz rocznie wszystko mają zbelowac a jest tak że kosza trochę i nie zbierają ewentualnie gniota ratrakiem . Jeden ktorego znam  robi tak około 1000 ha bierze około 2 2.5 tys do ha bodajże także dużo korzyści też tu dla chłopa nie ma  i dużo rolników uważa że żeby to zalać może by zaczęły deszcze padać . Korzyści z tego dla chłopa żadnych . Nikt nie chce zalewać dobrej ziemi gdzie rodzi . Moim zdaniem należałoby zalać też okolice myszynca choć się nie da lub zalesić bo i tak chłopy tylko straty tam ponoszą zboża tona z hektara kukurydza do pasa upieczona na żółto to luks kukurydza Poza tym Tusk powiedział że nic nie będą zalewać.  

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia . Gdyby twoją ziemię chcieli zalać to byś inaczej śpiewał . Jak już to mogą ją wykupić a nie kogoś okradać

  • Like 2
  • 0
Opublikowano (edytowane)

Mam tam 7 ha mogą zalewać 

41 minut temu, JanKrzysztof napisał:

Oby i pod twój dom ta woda zalewowa doszła.

Byłeś kiedyś na Biebrzy ? Widziałeś te tereny ? To przyjedź zobacz i dopiero się wypowiadaj . Tereny takie ciągną się od Augustowa aż po po wizne . Ludzie mają tam pola a mieszkają po 20 30 40 km dalej . Ja mam najkrótsza droga 28 km .  I pewnie uważasz że jeżdżą i to kosza ? Nie nie jeżdżą większość nie składa na dopłaty tego nawet a skladaja cwane mieszczuchy . Kosza raz rocznie ci co mają 5 10 km i to zazwyczaj dla doplat 

Edytowane przez alfa
  • 0
Opublikowano
1 godzinę temu, alfa napisał:

Mam tam 7 ha mogą zalewać 

Byłeś kiedyś na Biebrzy ? Widziałeś te tereny ? To przyjedź zobacz i dopiero się wypowiadaj . Tereny takie ciągną się od Augustowa aż po po wizne . Ludzie mają tam pola a mieszkają po 20 30 40 km dalej . Ja mam najkrótsza droga 28 km .  I pewnie uważasz że jeżdżą i to kosza ? Nie nie jeżdżą większość nie składa na dopłaty tego nawet a skladaja cwane mieszczuchy . Kosza raz rocznie ci co mają 5 10 km i to zazwyczaj dla doplat 

Widzę że mamy do siebie blisko . Ale mentalnie daleko .wyobrażasz sobie zalanie tego spójrz na mapę na ile znam się na prostych sprawach to woda układa się w poziomie i tak jak dwutlenek węgla nie przeniknie na tereny uprawne .po 20 to mają i owszem i koszą i zbieram im czasem i chwalą sobie w takich latach jak to.

  • 0
Opublikowano

Po co wy się kłócicie ? ekonomia podpowiada że zalewowe trzeba zalać a słabe zalesić , a rozum  podpowiada że tak trzeba  zrobić ale trzeba za to zapłacić i wszyscy zadowoleni 

  • Like 1
  • 0
Opublikowano (edytowane)

Za zalanie gruntu , co w tym dziwnego

Edytowane przez miwigos
  • 0
Opublikowano (edytowane)

Czy zalewć czy nie to każdy ma swoją opinie ale jak przedstawic statystyki że na 700tyś hektarów w UE 400tyś ma być zalane w Polsce to daje do myślenia dlaczego w naszym kraju chca zalać więcej terenów niż w reszcie UE ??? Przypadek ?Nie sądze . Niech każdy wejdzie w plan zagospodarowania gminy i tam sa zaznaczone tereny zalewowe . W moim przypadku tereny sa na drugim końcu gminy i po drugiej stronie rzeki i można by było pomyśleć że temat mnie nie dotyczy . Ale jak popatrzeć na stare mapy jeszcze przed wojenne gdy rzeka nie była regulowana ale były zanaczone wody czy młyny wodne to już wiem że zalanie terenu w drugim końcu gminy spowoduje podniesienie wody w rzece co najmniej o 1 metr a tak się składa że różnica w poziomach wody moich niższych pól właśnie wynosi 1 metr co skutkowało po wiosennych roztopach czy  jakiś ulewach trudności z uprawą dolin, zaniżeń a nawet pozostawienie niższych pól . Gdyby w gminie wdrożono program zalewania pół czy nawet tak zwanych nieużytków spowoduje to że może na terenach zalewowych zrobią dopłaty i jakiś Warszawiak dostanie dopłatę nawet nie mulczując tych chaszczy ale podniesienie poziomu wód będzie miało wpływ na cały region ale już bez żadnych dopłat . Tak więc zaleją dosłownie może z 2-5% gminy by było eko ale jak popatrze na zaniżenia w gminie to wypadnie z gruntów conajmniej 20 % a jak zachowają się pola które dotychczas nie były zagrożone takim poziomem wód ??? tylko praktyka może pokazać lub trzeba by było czytać historyczne zapiski o regionie jak było kiedyś bez melioracji . Następna sprawa to cała infrastruktura która była budowana wcześniej drogi itp. gdy podniesie sie na stałe poziomy wód ??? Same ujęcia wody były lokalizowana dość nisko a jak teraz podnieść poziom to  co wtedy ??? Będą robić nowe uęcia wyżej ??? czy jak w średniowieczu z sadzawek będziemy pili :) . 

Ten cały zalewowy biznes ma przedewszystkim jedna największą wadę że nie bedzie polegał na dobrowolności tylko po wdrożeniu na siłę będą poszukiwania gdzie zalać by wywiązać sie z tych 400tyś . Rozwiązanie dał, Sahajko w jednej debacie , wyliczył że takie bagno 1 ha wchłonie CO2 za 8 tyś i dać rolnikom połowę 4 tyś dopłat to i rolnicy pójda w taki układ ale szybko go babina sprowadziła na ziemię i powiedziała że rolnicy już uczestnicza w dopłatach węglowych bo dostają 200 zł na hektar przyorując słome i musi to rolnikom wystarczyć w polityce węglowej :)  . Z nów rolnicy zostaną frajerami bo państwo przytuli za redukcję CO2 na takim bagnie 7800zł a rolnik 200 zł i o to chodzi w tej polityce zalewowej by rolnik sfinansował redukcję CO2 :) a państwo za to da pazernemu rolnikowi parę groszy :) 

Edytowane przez marks50
  • Like 1
  • Thanks 2
  • 0
Opublikowano

W tym właśnie jest problem że rolnik będzie buli za drogą energię bo CO2 czy OZE , to rolnik bedzie głównie zmuszany do dociepleń mieszkań i wymianę pieców na eko sreko ale jako jedyny który w tym systemie pochłania CO2 ( no może jeszcze pseudo projekty jak oddychająca kostka brukowa czy roślinne ściany )  to na rolniku bedzie spoczywać wchłanianie CO2 i na lasach ale w tym biznesie to dla rolnika pozostanie 200 zł dotacji na hektar a resztą redukcją emisji CO2 będzie zarządzać elita krętaczy i robić biznesy :) . Dlatego tak bzdurny był projekt ugorowania i to czarnego ugoru który miał wynosc docelowo 10 % czyli powierzchnia wchłaniani CO2 miała sie zmniejszyć o te CO2 - gdzie tu logika ???? Oczywiście jak zwykle polak mądry po szkodzie i okaże sie że gdy już dopną program zalania tych 400tys hektarów wchłaniających gaz cieplarniany CO2 ale już pracuja nad dyrektywą metanową i za chwilę okaże się że z tych zalanych terenów powstanie żródło metanu czyli wzrośnie emisja metnu a jak wiadomo jest szkodliwszy od CO2 pietnastokrotnie tak więc z jednej strony będzie biznes CO2 a drugiej strony dyrektywa metnowa wykaże że zwiększyliśmy poziom metanu więc trzeba zlikwidowć zwierzęta jak w Holandii .Te całe eko to są dalekosiężne plany fity 55 czy inne które dopiero wymyślą mają zniewolić ludzi , zagnać do jaskiń i nie pozwolić by kto kolwiek mógł póścić bąka bo zaraz dostanie skierowanie na eutanazje - oczywiście to przyszłość której nie dożyjemy ale taki jest ten ekologiczny plan .

  • Like 3
  • 0
Opublikowano

Wiem jedno i to mnie 100 procentowo przekonuje że wszystko co w ostatnim dziesięcioleciu jest wdrażane przez oszołomów nic dobrego dla rolnictwa nie niesie.  Na chłopski rozum  jak już będzie ten poziom wody podniesiony  bo wałami tego nie obetonuje się  to teoretycznie bo oczywiście klimat ,, płonie '' i czysto teoretycznie będzie jak w latach 70-80 bardzo mokro to gdzie będzie schodził nadmiar wód gruntowych . I z tych 400 zrobi się 600.

  • Like 5
  • 0
Opublikowano

Nauczyli brać dopłat bezpośrednich  do nieużytków , suszowego i innych zapomóg  mało tego jeszcze teraz ekoschematy wprowadzili i cwaniaczki protestują , bo jeszcze nie zasieje a już dokumentuje klęski 

wystarczy takie grunty nie rokujące zysku z uprawy rolniczej  wykluczyć z wszelkiej maści  podatków ,   dopłat  bezpośrednich i nazwać je nieużytkami i  problem się sam rozwiąże 

jest zalesianie to można jeszcze np wprowadzić zalewanie i w podobny sposób to wspierać 

  • 0
Opublikowano (edytowane)

gdyby nie dopłaty to nikt by tych zalewowych łąk i piachów nie uprawiał a tak suszone wpada do piachów raz dwa bo tam susza co roku to tego nawozowe, dopłaty do zboża ekoschematy, bezpośrednie, integrowana produkcja

Edytowane przez Mateusz1q
  • Thanks 1
  • 0
Opublikowano

Nie zazdroszczę tym co mają słabe gleby V ,  VI  ale to nie są gleby żeby na obecną chwile użytkować rolniczo , wcześniej to było możliwe bo ta pogoda była łaskawsza  , były zwierzęta w każdym gospodarstwie prawie , więc był obornik i użytki zielone i to się kręciło . Dziś taki grunt generuje tylko koszty , które rekompensują dopłaty i zapomogi klęskowe  . Co z tego że rząd przeznaczy miliard na klęskę suszy jak 80 % kasy zabiorą ci co nie powinni w ogóle tam cokolwiek uprawiać , podobnie jest z innymi dopłatami np strączkowe , połowa dopłat idzie na uprawy pod pług  ,a rząd się chwali programem polskie białko , bo  hektarów przybywa . Nie twierdzę że tych gospodarstw z  słabymi glebami nie trzeba wspierać , bo trzeba ale nie jako gospodarstwa rolne  tylko leśne np. albo nierolnicze .Nie inaczej jest pewnie z działkami  w lasach sieje się zwierzynie a lata za odszkodowaniami i dopłatami , może lepiej było takie tereny przekazać zwierzynie żeby tam żerowała a wprowadzić np. dopłaty łowne i nakazać siać smakołyki zwierzynie żeby tam żerowała a nie zapuszczała się w tereny upraw które  rokuja dochód 

  • Like 1
  • Thanks 1
  • 0
Opublikowano (edytowane)
50 minut temu, Mateusz1q napisał:

gdyby nie dopłaty to nikt by tych zalewowych łąk i piachów nie uprawiał a tak suszone wpada do piachów raz dwa bo tam susza co roku to tego nawozowe, dopłaty do zboża ekoschematy, bezpośrednie, integrowana produkcja

To chore jest jak te tereny co jeśli zaleją mają zostać  u nas zalane ludzie na nie składają jakieś ptaki botaniki itp mają to kosic a suma sumarum większości nie da rady skosić a część gniota oby przyglabic kontrola przyjedzie zima lub wiosna wody do pasa wogole tam nie dojedzie i biznes się kreci . Przyjedzie taki jeden do chłopa który ma hektar czy dwa panie i tak nie kosisz dam ci po 50 zł za hektar i będę składał dopłaty chłop oczywiście się godzi . I narobiło się milionerów bez pracy a lepiej to zalać a tą kasę z tych botanik dołożyć do każdego normalnie uprawianego hektara. Takie powiedzmy 400 tys ha po 2500 zł to jest miliard złotych dopłat 

Edytowane przez alfa
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez XTRO
      Witamy nowy rok w nowym temacie.
    • Przez Bartek933
      Jakie będą ceny pszenicy w 2023 roku?
      każdy z nas zadaje sobie to pytanie. Rok 2022 przyniósł wybuch wojny i tym samym wywindował ceny pszenicy do niespotykanych dotąd poziomów. Aktualna cena pszenicy nie jest już tak wysoka a same notowania cen ziarna nie napawają optymizmem. Rolnicy i handlowcy mają w magazynach jeszcze duże zapasy pszenicy paszowej i konsumpcyjnej którą chcieli by sprzedać po najwyższej cenie.  
      Jakie jest Wasze zdanie? Sprzedawać pszenice po obecnych cenach czy czekać na podwyżki? a może pszenica będzie tylko tanieć? 
      zapraszam do merytorycznej dyskusji, podwajając propozycje cenowe lub transakcyjne dopiszcie jakie są warunki sprzedaży, jakość pszenicy i miejsce z którego pochodzi oferta.
       
      Jest to kontynuacja tematu: 
       
    • Przez danielhaker
      Rolnicy każdego roku zmuszeni są śledzić uważnie zmieniające się ceny pszenicy w Polsce. Aktualne notowania pszenicy wcale nie są takie łatwe do oszacowania i determinuje je cały szereg różnych czynników, które mogą warunkować o znaczącej obniżce lub podwyżce ich cen. Umiejętne oszacowanie cen pszenicy 2022 wymaga od rolników sporego doświadczenia w branży, a także ciągłego śledzenia zmieniających się warunków rynkowych. Tylko wtedy będą w stanie przewidzieć, czy ceny pszenicy rosną czy spadają. 
      Jakie będą ceny pszenicy w 2022 roku?
      To pytanie zadają sobie rolnicy w całym kraju, kiedy tylko zbliża się sezon upraw. Zastanawiając się, od czego zależy cena pszenicy, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na wielkość krajowej produkcji zbóż zarówno w obecnym sezonie, jak i w tym poprzedzającym. Warto zwrócić uwagę również na prognozy w kolejnym sezonie, uwzględniając również zboża importowane. Zdajemy sobie sprawę, że przewidzenie tych kwestii do najłatwiejszych zadań nie zależy i jest w dużej mierze niezależne od rolników, chociażby ze względu na zmieniające się czynniki pogodowe, ponieważ miniona susza może w znacznym stopniu wpłynąć na obecną cenę pszenicy. Przy prognozie cen pszenicy w 2022 roku należy uwzględnić również stan zapasów,  system krajowego handlu zbożem, ale też produkcję i zapasy światowe. Plony mogą też różnić się w zależności od poszczególnych regionów w kraju. 
      Cena pszenicy 2022 - prognozy
      Pomocne mogą okazać się również prognozy KOWR, czyli Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który stara się określić, ceny pszenicy 2022 np. na podstawie jej zużycia czy wielu innych najpopularniejszych czynników. Warto czerpać wiedzę na temat zmieniających się cen zboża z różnych źródeł, aby finalna prognoza była jak najbardziej wiarygodna i miała najwyższa skuteczność, a prognozy specjalistów i analityków mogą okazać się cennym źródłem wiedzy.
      Dołącz do dyskusji na temat cen pszenicy w 2022 roku

      Aby prognoza była jak najbardziej fachowa i miała swoje faktyczne odzwierciedlenie, należy wziąć pod uwagę wszystkie wymienione czynniki i uważnie je obserwować. Tym bardziej zachęcamy do wzięcia udziału w dyskusji na temat cen pszenicy w 2022 roku, gdzie fachowcy wymieniają się swoimi doświadczeniami. Wzajemna pomoc w szacunkach może okazać się nieoceniona, a późniejsza prognoza jeszcze bardziej realna, dlatego zapoznajcie się z tym, co do powiedzenia mają na ten temat rolnicy i dołączcie do dyskusji. Zapraszamy!
      Kontynuacja dyskusji:
       
    • Przez danielhaker
      Rolnicy każdego roku zmuszeni są śledzić uważnie zmieniające się ceny pszenicy w Polsce. Aktualne notowania pszenicy wcale nie są takie łatwe do oszacowania i determinuje je cały szereg różnych czynników, które mogą warunkować o znaczącej obniżce lub podwyżce ich cen. Umiejętne oszacowanie cen pszenicy 2021 wymaga od rolników sporego doświadczenia w branży, a także ciągłego śledzenia zmieniających się warunków rynkowych. Tylko wtedy będą w stanie przewidzieć, czy ceny pszenicy rosną czy spadają. 
      Jakie będą ceny pszenicy w 2021 roku?
      To pytanie zadają sobie rolnicy w całym kraju, kiedy tylko zbliża się sezon upraw. Zastanawiając się, od czego zależy cena pszenicy, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na wielkość krajowej produkcji zbóż zarówno w obecnym sezonie, jak i w tym poprzedzającym. Warto zwrócić uwagę również na prognozy w kolejnym sezonie, uwzględniając również zboża importowane. Zdajemy sobie sprawę, że przewidzenie tych kwestii do najłatwiejszych zadań nie zależy i jest w dużej mierze niezależne od rolników, chociażby ze względu na zmieniające się czynniki pogodowe, ponieważ miniona susza może w znacznym stopniu wpłynąć na obecną cenę pszenicy. Przy prognozie cen pszenicy w 2021 roku należy uwzględnić również stan zapasów,  system krajowego handlu zbożem, ale też produkcję i zapasy światowe. Plony mogą też różnić się w zależności od poszczególnych regionów w kraju. 
      Cena pszenicy 2021 - prognozy
      Pomocne mogą okazać się również prognozy ARR, czyli Agencji Rynku Rolnego, która stara się określić, ceny pszenicy 2021 np. na podstawie jej zużycia czy wielu innych najpopularniejszych czynników. Warto czerpać wiedzę na temat zmieniających się cen zboża z różnych źródeł, aby finalna prognoza była jak najbardziej wiarygodna i miała najwyższa skuteczność, a prognozy specjalistów i analityków mogą okazać się cennym źródłem wiedzy.
      Dołącz do dyskusji na temat cen pszenicy w 2021 roku

      Aby prognoza była jak najbardziej fachowa i miała swoje faktyczne odzwierciedlenie, należy wziąć pod uwagę wszystkie wymienione czynniki i uważnie je obserwować. Tym bardziej zachęcamy do wzięcia udziału w dyskusji na temat cen pszenicy w 2021 roku, gdzie fachowcy wymieniają się swoimi doświadczeniami. Wzajemna pomoc w szacunkach może okazać się nieoceniona, a późniejsza prognoza jeszcze bardziej realna, dlatego zapoznajcie się z tym, co do powiedzenia mają na ten temat rolnicy i dołączcie do dyskusji. Zapraszamy!
      Kontynuacja dyskusji: https://www.agrofoto.pl/forum/topic/279526-ceny-pszenicy-2020/page/304/
       
    • Przez Matey
      Rolnicy każdego roku zmuszeni są śledzić uważnie zmieniające się ceny pszenicy w Polsce. Aktualne notowania pszenicy wcale nie są takie łatwe do oszacowania i determinuje je cały szereg różnych czynników, które mogą warunkować o znaczącej obniżce lub podwyżce ich cen. Umiejętne oszacowanie cen pszenicy 2020 wymaga od rolników sporego doświadczenia w branży, a także ciągłego śledzenia zmieniających się warunków rynkowych. Tylko wtedy będą w stanie przewidzieć, czy ceny pszenicy rosną czy spadają. 
      Jakie będą ceny pszenicy w 2020 roku?
      To pytanie zadają sobie rolnicy w całym kraju, kiedy tylko zbliża się sezon upraw. Zastanawiając się, od czego zależy cena pszenicy, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na wielkość krajowej produkcji zbóż zarówno w obecnym sezonie, jak i w tym poprzedzającym. Warto zwrócić uwagę również na prognozy w kolejnym sezonie, uwzględniając również zboża importowane. Zdajemy sobie sprawę, że przewidzenie tych kwestii do najłatwiejszych zadań nie zależy i jest w dużej mierze niezależne od rolników, chociażby ze względu na zmieniające się czynniki pogodowe, ponieważ miniona susza może w znacznym stopniu wpłynąć na obecną cenę pszenicy. Przy prognozie cen pszenicy w 2020 roku należy uwzględnić również stan zapasów,  system krajowego handlu zbożem, ale też produkcję i zapasy światowe. Plony mogą też różnić się w zależności od poszczególnych regionów w kraju. 
      Cena pszenicy 2020 - prognozy
      Pomocne mogą okazać się również prognozy ARR, czyli Agencji Rynku Rolnego, która stara się określić, ceny pszenicy 2020 np. na podstawie jej zużycia czy wielu innych najpopularniejszych czynników. Warto czerpać wiedzę na temat zmieniających się cen zboża z różnych źródeł, aby finalna prognoza była jak najbardziej wiarygodna i miała najwyższa skuteczność, a prognozy specjalistów i analityków mogą okazać się cennym źródłem wiedzy.
      Dołącz do dyskusji na temat cen pszenicy w 2020 roku

      Aby prognoza była jak najbardziej fachowa i miała swoje faktyczne odzwierciedlenie, należy wziąć pod uwagę wszystkie wymienione czynniki i uważnie je obserwować. Tym bardziej zachęcamy do wzięcia udziału w dyskusji na temat cen pszenicy w 2020 roku, gdzie fachowcy wymieniają się swoimi doświadczeniami. Wzajemna pomoc w szacunkach może okazać się nieoceniona, a późniejsza prognoza jeszcze bardziej realna, dlatego zapoznajcie się z tym, co do powiedzenia mają na ten temat rolnicy i dołączcie do dyskusji. Zapraszamy!
      Kontynuacja tematu z 2019 roku: https://www.agrofoto.pl/forum/topic/273036-ceny-pszenicy-2019/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v