Skocz do zawartości

Sytuacja polityczna w Polsce okiem rolnika - 2019


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ale sie obudziles-to juz kolejna osoba podejrzana o zarazenie wirusem,  z 10 pewnie i  to od kilkunastu dni kolejni turysci sie zglaszaja,  

co ma pierdolnac ???? panstwo i jego wszystkie sluzby sa juz w 100 % przygotowane na wszystkie przypadki zarazenia-nie ogladasz kurwizji od paru dni ??? czy nie wierzysz w to co mowia politycy ??? nie mart sie -nie jestes sam 🤣

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

i te wszystkie bzdury ktore wypisujesz to z tvn-u ??? kurna,ci amerykanie to klamia lepiej niz nasi, a hanysom to robia wode z mozgu konkretnie, nic dziwnego ze ta ukryta opcja niemiecka na po glosowala..

romus-czytaj do samego konca, na slunsku beda elektryki produkowac.

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/narodowe-auto-na-prad-po-co-nam-ten-mis/3nqvkk3

https://businessinsider.com.pl/polityka/7-niespelnionych-obietnic-wyborczych-andrzeja-dudy/qb26108?utm_source=detal_viasg_businessinsider&utm_medium=synergy&utm_campaign=allonet_detal_popularne&srcc=ucs&utm_v=2

Edytowane przez jacus
Opublikowano
46 minut temu, jacus napisał:

i te wszystkie bzdury ktore wypisujesz to z tvn-u ??? kurna,ci amerykanie to klamia lepiej niz nasi, a hanysom to robia wode z mozgu konkretnie, nic dziwnego ze ta ukryta opcja niemiecka na po glosowala.

tak kocham tvn ,  gdzie kto na peło głosowało chyba 8 lat temu teraz aż 60 na pis  20 po 

51 minut temu, jacus napisał:

romus-czytaj do samego konca, na slunsku beda elektryki produkowac.

chochlik spamowy nie pozwala mi do koca oglądać znaczy czytać 

Opublikowano

Z tymi samochodami elektrycznymi to będzie sukces jak z traktorami z Ursusa. Sukces odczują szczególnie ci, co zostaną szczęśliwymi nabywcami tych pojazdów. 😂

Potem będzie upychanie produkcji po różnych spółkach jako pojazd flotowy, a na koniec będą dawać górnikom na "Barbórkę".

Opublikowano

Obyśmy po wyborach prezydenckich nie zatęsknili za Bronisławem Komorowskim i Ferdkiem Kiepskim

opublikowano: wczoraj

autor: Fratria

wPolityce.pl

 
autor: Fratria
 

Mimo wybitnych osiągnięć Bronisława Komorowskiego, niektórzy kandydaci na prezydenta w 2020 r. mogą je przebić.

Reklama

Kiedy sztaby wyborcze kandydatów opozycji prześcigają się w entuzjazmie z powodu mniemanych sukcesów, momentami całkowicie dziecinniejąc albo przekraczając kolejne piętra żenady, warto sobie zaaplikować pewne lekarstwo. Chodzi o to, żeby sobie wyobrazić kandydatów na prezydenta w różnych kontekstach i sytuacjach, np. podczas rozmów z Donaldem Trumpem, z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem i wyższymi dowódcami paktu, z prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde czy na forum ekonomicznym w Davos. Wyobraźni czytelników warto pozostawić, obsadzenie którego kandydata (kandydatki) w jakiej roli sprawiłoby im największą radość albo doprowadziło do najciekawszych wniosków. Oczywiście w każdej z tych sytuacji można coś symulować, posługując się metodą wybitnego ekonomisty, absolwenta Oksfordu Nikodema Dyzmy albo zerżniętego z tej wybitnej postaci przez Jerzego Kosińskiego Chance’a (Ogrodnika).

Żeby zbytnio nie męczyć czytelników, można się odwołać do niezrównanego wzorca, którego nie trzeba podstawiać do żadnych wymyślonych sytuacji czy ról, gdyż on był całkiem realny i został prezydentem RP. To Bronisław Komorowski. I mimo jego wybitnych umiejętności oraz osiągnięć można przewidywać, że potencjał drzemiący w niektórych startujących obecnie pretendentach gwarantuje przebicie tych wspaniałych sukcesów. I to mocne przebicie. Oczywiście można przyjąć, że prezydentura nie musi być niczym strasznie poważnym, wymagającym wiedzy, inteligencji, charakteru, silnej woli, determinacji czy doświadczenia. Chyba jednak wybory nie są naborem do rewii, kabaretu, operetki czy wodewilu, choć kampania może te wszystkie gatunki przypominać. Może jednak lepiej nie starać się przebijać niedoścignionego wzorca.

Oto 8 grudnia 2010 r. w German Marshall Fund of the United States w Waszyngtonie jako referent/wykładowca wystąpił ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Warto przytoczyć jego słowa, choć może nie być niemożliwe jeszcze lepsze zaprezentowanie się, np. w wydaniu któregoś z kandydatów na prezydenta w kampanii w 2020 r. „Ja jestem z wykształcenia historykiem, więc na wszelki wypadek powiem, jak to naprawdę w praktyce wyglądało” – zaczął Bronisław Komorowski swój wykład z historii Polski. Wiadomo, zawodowy historyk nie da się nabrać na żadne plewy. Było więc tak: „Mało kto o tym wie, że w Polsce w XVIII wieku istniał mechanizm ustrojowy, który gwarantował każdemu obywatelowi prawo uczestniczenia w wyborach. To się wtedy źle skończyło. Skończyło się anarchizacją, państwo było za słabe. Mało kto o tym wie, że w Polsce wszyscy wybierali króla. Mało kto o tym wie, że polski sejm czy polski parlament działał na zasadzie obowiązkowej zgody wszystkich. To było słynne liberum veto. Myśmy w XVIII wieku to praktykowali, co nie zawsze wychodziło na zdrowie”.

Bronisław Komorowski przypomniał, jak było naprawdę, bowiem „dzisiaj patrzymy na Unię Europejską i patrzymy, Panie Boże, przecież tam jest liberum veto. Obowiązkowa zgoda wszystkich z wszystkimi”. No, niezupełnie, bo czasem nie ma obowiązkowej zgody, a wszystko się toczy tak, jakby była. Ale wróćmy do lekcji historii: „Były w polskim sejmie trzy fazy dochodzenia do decyzji politycznych. Pierwsza faza to była faza zgłaszania poglądów. Każdy mógł sobie zgłosić, jaki chciał”. Rozumiemy, że na dowolny temat, czyli sejmy w I RP mogły być, zdaniem Bronisława Komorowskiego, imieninami u cioci Kloci. Przedmiot nieważny, ważna zasada, czyli „druga faza to była faza ucierania poglądów. Nie wiem, jak to pani tłumaczka przetłumaczy na angielski, ale ucieranie to jest coś jak w wielkim tyglu, jeżeli trze się, aż się zrobi jednolita masa. Ucierano poglądy przez długotrwałą dyskusję. Ale jeśli to nie pomogło i niech choćby jedna osoba niezdecydowana albo przeciwna, to mogła wstać na sali parlamentu polskiego, krzyknąć liberum veto i czym prędzej uciec. Zrywała w ten sposób sejm”. I z ucierania na jednolitą masę wychodziła kicha.

Żeby się ustrzec kichy, „polska szlachta wymyśliła trzecią fazę działania. To była faza bigosowania. Jak pani tłumaczka to przetłumaczy, nie wiem. Bigos to szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane. No więc trzecia faza - siekanie, bigosowanie polegało na to, że krewka szlachta chwytała za szable i takiego, który psuł ustrój państwa, który psuł prawo, po prostu brała na szable, nim zdążył uciec. Wszystko działało do roku 1562, kiedy pierwszemu posłowi polskiemu udało się nie tylko krzyknąć liberum veto, ale uciec, nim się szlachta zorientowała, nim wzięła za szable pan Siciński, starosta upicki, uciekł na Litwę. I to był początek kryzysu”. Że uciekł, to był początek kryzysu. No, niekoniecznie. Jeśli Siciński uciekł w 1562 r. to antycypował wydarzenia późniejsze o dokładnie 90 lat. A kryzysu za 90 lat chyba nie doczekał żaden z posłów będących świadkami tego, że Siciński uciekł. To i kryzysu być nie mogło. W dodatku nazwisko się zgadza, czyli chodzi zapewne o Władysława Sicińskiego, którego w 1562 r. nie było na świecie, albowiem urodził się w roku 1615, ale za to funkcja też się nie zgadza, bowiem ten z „prawdziwej” opowieści historyka Bronisława Komorowskiego nie był starostą, lecz stolnikiem i podsędkiem w Upicie.

Skoro wykład Bronisława Komorowskiego był o historii, naturalne było przejście do geografii: „W naszym miejscu Europy, jak ktoś pamięta mapę Europy, nie wiem, czy w Ameryce ktoś pamięta, jak wygląda mapa Europy, czy nie? Nie jestem tego pewien”. Oczywiście, że nikt nie pamiętał, a nawet nie wiedział, co to mapa. Rzucaniem pereł przed wieprze było zatem przekonywanie, ze „my jesteśmy w takim miejscu między Rosją a Niemcami. To jest takie miejsce, w którym proszę Państwa bez względu nawet, jak się ktoś integruje, jak powstaje wspólny dom europejski, wspólny dom natowski, to jest takie miejsce, gdzie ciągle są jakieś przeciągi. I bez względu na to, gdzie ktoś na jakimś piętrze otworzy drzwi albo okno, to od przeciągu, my Polacy, zawsze mieliśmy katar. No tak po prostu zawsze było”. Jasne, katar.

Polska to jednak nie pępek świata, więc Bronisław Komorowski przeszedł do Islandii: „Od tej pory będę ściśle obserwował i się zastanawiał, gdzie jest Islandia. Islandia w tym sensie, czy jest częścią Europy. Intuicyjnie zawsze sądziłem, że tak. W sensie kulturowym, mentalnościowym itd. Geograficznie to jest pewnie inaczej, na mapach gdzieś tam zawsze oddzielana. Kulturowo na pewno tak. A jak już jest 6 tysięcy Polaków, to już kawał Europy macie na pewno”. Jasne, kawał. Plus kolejny kawał: „W tradycji rosyjskiej jest takie powiedzenie, które mówi wszystko, nie wiem, jak pani tłumaczka to przetłumaczy. Było powiedzenie, które sobie w Polsce powtarzamy często, Rosjanie wszyscy znają, warto żeby Amerykanie o nim wiedzieli: ‘kurica nie ptica, Polsza nie zagranica”. Przetłumaczyłaś, tak?”. Przetłumaczyła.

Po załatwieniu kwestii islandzkiej oraz drobiarskiej przyszedł czas na wyznanie, ale tym, razem nie historyczne, lecz myśliwskie (pojawiły się one także w rozmowie z ówczesnym prezydentem Barackiem Obamą): „Jak się idzie na polowanie, daleko w głęboki las, no to trzeba wiedzieć, że własny dom jest zabezpieczony. Że własna kobieta, że własne dzieci, że własna chałupa są bezpieczne”. To raz, a dwa – „jest takie stare rosyjskie powiedzenie: ‘dowieriaj no prowieriaj’, to znaczy dowierzaj, wierz, ufaj, ale sprawdzaj. Trochę tak jak w relacjach małżeńskich - wierz, ale sprawdzaj”. Sala w German Marshall Fund nie miała skąd i jak spaść, ale Barack Obama mało nie spadł z fotela na takie mądrości. A mogło być ich dużo więcej, bowiem Bronisław Komorowski nie chciał przedłużać, ale miał „napisany bardzo mądry referat”, lecz wolał „rozmawiać w ten sposób”. Skoro Bronisław Komorowski nie chciał przedłużać, przypomniał tylko kumpla spod celi (jako opozycjonista trochę siedział za komuny), „Janka Szeląga, zwykłego bandytę, który bardzo wiele, mało wiedział o świecie, a dużo o życiu”. I Janek Szeląg go przestrzegł, że gdyby ktoś przyszedł odbić „politycznych”, to „najpierw klawisza w łeb, potem porywamy samochód i do Ameryki”. Czyli w Waszyngtonie puenta jak znalazł.

Przypominam wiekopomne wystąpienie Bronisława Komorowskiego w Waszyngtonie nie tylko ku powszechnej radości. To może wrócić. I to wrócić w takiej postaci, że jeszcze zatęsknimy za niepowtarzalnym stylem i głębią byłego prezydenta. I będzie coś, co „nawet fizjologom się nie śniło”, że powtórzę parafrazę Szekspira w wydaniu Ferdka Kiepskiego. A nawet Ferdek będzie w tej sytuacji klasykiem. Sprawa nie jest więc wcale śmieszna.

Opublikowano (edytowane)

Glosujcie w wyborach prezydenckich na mnie :D

1. Żadnych podatków.
2. Każdemu po mieszkaniu darmowym w ciągu 3 lat (ta infrastruktura i bezrobocie zaras spadnie)
3. Każdemu po darmowym czołgu (zbrojreniufka wymaga wsparcia)
4. To już to i po okręcie jak tak. (Stocznie słabo lądują, a to kolepka przeciesz).
5. Piniędzy dodrukować ile tam tszeba (tanio to kosztuje) żeby każdy miał godnie..

Oprocentowanie kont oszczednościowych jeszcze spadnie https://www.tanie-konto.pl/ranking-kont-oszczednosciowych/

Edytowane przez Pavl
Opublikowano

napadniemy na Ukrainka ?? odzyskamy swoje ziemie 

 

dla wszystkich głupków co nigdy przedtem nie uważali ze TVP nie była reżimowa pis jeszcze nie dogonił takim materiałem jak po 🤣

  • Like 1
  • Haha 1
Opublikowano
3 godziny temu, Pavl napisał:

5. Piniędzy dodrukować ile tam tszeba (tanio to kosztuje) żeby każdy miał godnie..

mam  plan na dodruk , papier wyprodukować z drzew zerżniętych w puszczy zarażonych kornikiem , ludziom dać a może ten kornik  ze zeżre nam kaske w prtfelach i  inflacji nie bedzie .

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

Dobra dobra najedzie Koronawirus na Polskę bo naciągną tego dziadostwa uciekają z Włoch , handel padnie na całej linii kasa będzie miała mało do znaczenia .

Edytowane przez galan99
Opublikowano

Niepotrzebne wywoływanie sensacji i paniki jest zaraźliwe. Zaraz się skończy.

Opublikowano
18 minut temu, galan99 napisał:

Dobra dobra najedzie Koronawirus na Polskę bo naciągną tego dziadostwa uciekają z Włoch , handel padnie na całej linii kasa będzie miała mało do znaczenia .

Każdy kiedyś umiera .

Opublikowano

mirro - sama Ukraina ma potencjał zadeptania Polski... ASF - czyli można. Wystarczyło zaczekać aż szczepionka będzie dochodowa. Kiedy to na ten temat dyskutowaliśmy? Pół roku minęło?

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, jarecki napisał:

mam  plan na dodruk , papier wyprodukować z drzew zerżniętych w puszczy zarażonych kornikiem , ludziom dać a może ten kornik  ze zeżre nam kaske w prtfelach i  inflacji nie bedzie .

dobre no cholernie dobre tylko rząd to już opatentował kornika podmieniając właśnie na INFLACJĘ  xD

o a ten wyżej wynalazł sposób na wirusy

tylko że te oba sposoby to metody ze szkodą dla pacjenta jeszcze większą niż same choroby. Bo i pieniądz pacjent tak leczony ginie czy to kornikiem czy inflacją a i żeby w chorym wirusa zabić to trzeba we krwi takiego stęzenia że pierwej pacjent padnie niż wirusy

odporność na wirusy metody określa medycyna i tu po za tematem ale odporność na inflację określa zdolność produkcyjna gospodarki na pokrycie wzrostu ilości pieniądza dobrami na które będzie popyt. No i jakąż mamy tę zdolność zwiększoną ostatnio?
no Mirro wypatrzył w Hiszpanii jakieś graty i rzuci Hiszpanom trochę pieniądza z naszego rynku jak i za tymi maszynami zdolność produkcyjną tych maszyn z wypracowanym już idącym za tym popytem tylko czy skala nadmiaru pieniądza nie jest już zbyt duża aby nie wystarczyło wszystkich bodaj teoretycznych nadwyżek w gospodarce? liczył to ktoś? chyba nie bo jednak przy braku banknotożernych korników ta inflacja jednak już jest a coraz więcej wskazuje że to też nie koniec jak z tym koronowirusem.

Paradoksalnie wirus m0oże wygenerować nowy popyt i zbierze trochę pieniądza na koszty walki z nim tak że niekoniecznie musi być inflacjogenny. tylko na granicy pewności już to przewidzieli klienci drukarni i dodrukują więcej niż to konieczne kasy na obsługę nowych potrzeb bo przecież oni twierdzą że jakk się rozda kasę na maseczki to tych maseczek dla wszystkich wystarczy.
no co najwyżej jak banknoty będą z jakiej ligniny to wtedy wystarczy; pieniędzy na maseczki w dosłownym znaczeniu ale żeby biednym dzieciom na żywność to tak trochę... dzieciom kazać jeść papier i to czort wie czym zadrukowany.
 

Edytowane przez dysydent
Opublikowano
55 minut temu, dysydent napisał:

no Mirro wypatrzył w Hiszpanii jakieś graty i rzuci Hiszpanom trochę pieniądza z naszego rynku jak i za tymi maszynami zdolność produkcyjną tych maszyn z wypracowanym już idącym za tym popytem tylko czy skala nadmiaru pieniądza nie jest już zbyt duża aby nie wystarczyło wszystkich bodaj teoretycznych nadwyżek w gospodarce?

Jak już zbraknie tych dóbr to zawsze pozostaje jeszcze jedna możliwość. Można zawsze zamówić u górników niewydobywanie przez ileś lat, iluś ton węgla, oni z ochotą zobowiążą się go nie wydobywać i równie chętnie przyjmą kasę na ten cel. 😂 Działanie sprawdzone przez Agencję Rezerw Materiałowych.

  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)

no to i kasy przybędzie a towaru dla pokrycia tej kasy nie to tylko zwiększy ceny tego co jeszcze po kątach ocalało przed takimi pomysłami no ale jeśli wzrośnie ilość pieniądza =x a ilość towarów z pewnym zbytem =y to z proporcji x/y=cena ... takiego równania już nie potrafią tam "na górze" napisać? może już wszystko się poprzewracało i to już nie jest żadna "góra"

w sumie to z kolan łatwiej stanąć na głowie niż z pozycji stojącej

Edytowane przez dysydent
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez jahooo
      Zapraszam do nowego tematu, kontynuacja wątku z roku 2024
       
    • Gość
      Przez Gość
      Podejrzewam ogromny kryzys w rolnictwie. Nie zaskoczy mnie gdy mleko będzie po 0,70 zł, trzoda po 3,50 A byki po 5,50.😥😥
    • Przez Piotr_SM
      Może kogoś zainteresuje: https://www.gov.pl/web/rolnictwo/minister-stefan-krajewski-oglosil-wsparcie-dla-rolnikow-700-mln-zl-na-jednoprocentowe-kredyty-260-mln-zl-na-pomoc-za-straty-okolo-1577-mld-zl-na-platnosci-bezposrednie
    • Przez jahooo
      Kontynuacja tematu z 2023 roku
       
    • Przez dunda92
      Proponuję uporządkować rozmowę. Byłem na Dorohusku, byłem na strajku w swojej okolicy. Czas i obowiązki większości ludzi nie pozwalają stać na granicy 24/7, a myślę że chcieliby jak i ja dowiedzieć się o aktualnej sytuacji na wszystkich granicach. Tym bardziej w związku z wczorajszym posunięciem Tuska o włączeniu granic do infrastruktury krytycznej.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v