lukasz222
Members-
Postów
3637 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez lukasz222
-
Raczej chodziło mu o to że za te pieniądze można kupić maszyny które 1) są technicznie bardziej złożone, 2) są częściej wykorzystywane i łatwo na siebie zarabiają. Prawdę powiedziawszy za tę kasę wolałbym sobie kupić samochód i dalej bujać się Autosanką, ale to już moje osobiste zdanie. Przyczepa to tylko trochę stali z homologacją, a ceny na takim poziomie jakby gratis była w nich paleta marychy. Dealerzy maszyn obrastają w piórka szybciej niż politycy
-
Dlatego czasem nie ma nawet sensu reagować, zgodnie z zasadą "twoja racja - mój spokój"
-
Sam jestem małorolny i nikogo do niczego zmuszać nie zamierzam, tylko musicie zrozumieć że pójście z jednej skrajności w drugą jest po prostu głupie. Myślisz że ja nie chciałbym mieć 5t pszenicy bez oprysków? Sorry, nie na mojej ziemi i nie w rejonie gdzie 90% ludzi sieje same zboża. Zanim rzuciłem hodowlę w cholerę, to już zdążyłem się przekonać, że przy jednym czy dwóch opryskach na grzyba, tuczniki lepiej wykorzystywały paszę i miałem znacznie mniej upadków prosiąt po odsadzeniu, aniżeli to miało miejsce przy "pseudo ekologii". Najważniejsze to wiedzieć co się robi
-
Odporność roślin? Pewnie nigdy do końca nie istniała, tylko ludzie nie byli tego świadomi, a uprawy były rozrzucone między lasami i nieużytkami, co samo w sobie ograniczało patogeny. Wina człowieka jest taka, że się rozmnażamy, więc potrzeba więcej jedzenia. A skoro tak to trzeba też więcej produkować. Sami małorolni monokulturą zbożową doprowadzają do nasilenia chorób. Poza tym zapominasz że firmy hodujące nowe odmiany to głównie firmy produkujące chemię rolniczą. Nie ma nic za darmo. I gucio prawda, że prędzej raka złapiesz od chemii stosowanej na polu. Jak ktoś robi to z głową i zachowaniem okresu karencji, to ma z pewnością zdrowsze zboże niż ta pseudo ekologia z mykotoksynami. Ale jeśli chcecie się usprawiedliwiać w ten sposób to już wasza sprawa
-
Siebie świadomie podtruwać to jeszcze ujdzie, ale co Ci zwierzęta zawiniły? Smacznej mąki... Sądzisz że komukolwiek uśmiecha się jeździć opryskiwaczem i wydawać tysiące na opryski? To nie jest zabawa w "kto więcej", natura i hodowcy wymuszają takie a nie inne podejście do sprawy. Wolę zjeść pieczywo z pryskanej pszenicy, niż dziadostwo z mykotoksynami w pseudo ekologii.
-
W przeciwieństwie do Ciebie nie szukam poklasku, a do błędów potrafię się przyznać, bez odwracania kota ogonem. Żyj sobie dalej w swym wrażeniu nieomylności, szkoda czasu na takiego pustaka
-
Chcą zarobić to powiedzą co trzeba ja miałem sklejać, ale patrząc na te skarłowaciałe i kwitnące po raz drugi przez przymrozki łany daję sobie spokój.
-
Pisanie "chektar" to nie literówka. A z ocenianiem bez żadnych podstaw sam wyskoczyłeś, więc przestań robić z siebie błazna.
-
"lajków" jeśli już. Mojej wiedzy wstydzić się nie muszę, ortografii również pomijając fakt, że o poziomie mojej wiedzy nie masz pojęcia, ale jak widać łatwiej robić komuś koło tyłka, niż samemu przyznać się do głupiego błędu. Ciężko musisz mieć w życiu.
-
Na sklejanie i desykację są zupełnie inne fazy
-
Ciebie nie dam rady przebić, gwiazdo. Widzę że w domu pokory i samokrytyki nie nauczyli
-
Taa "CHEKTAR".. ja pierdziu.. ludzie litości... oczy krwawią
-
-
-
Bo czasem najlepszą metodą ochrony rzepaku jest dać jemu i sobie spokój. Tylko trzeba wiedzieć kiedy machnąć ręką, a kiedy działać, bo przegiąć można w dwie strony.
-
To tak jak z soją i kukurydzą, dzisiaj praktycznie tylko odchwaszczanie i nawóz, a za parę lat będzie cała paleta zabiegów. Jak nie natura, to firmy hodowlane się o to postarają
-
-
-
Żeby Ci wliczali automatycznie do limitu to musisz mieć zgłoszoną dzierżawę w starostwie w geodezji. U mnie w Gminie piszę oświadczenie od kogo z imienia i nazwiska dzierżawię konkretną ilość hektarów, umowy i ustne i pisemne, dla nich bez znaczenia.
-
Bo jak wpierdzielasz ryby to nie jesz mięsa, wcale a wcale. Znajdź mi zapis z Pisma, który zakazuje spożycia mięsa w piątek. Powiedz kiedy zniesiono zniesienie tego zakazu, którego dokonał bodajże poprzedni papież. Powiedz po kiego grzyba hołdować przepisowi który co najwyżej miał wzbogadzić zakony prowadzące stawy hodowlane, a sami biskupi wpierniczali w piątki kaczki i gęsi, bo przecież "też pływają jak ryby"?
-
przy ap12 dawał radę, przy 41 ciężko powiedzieć, najwyżej mu poluzujesz trochę zgniot, albo zwolnisz. Jak chcesz instrukcję po niemiecku to wyślij e-mail na pw, jest plan smarowania ze zdjęciami. Cena całkiem spoko, welgerki to twarde sprzęty, jak dobrze ustawiona to chodzi latami bezawaryjnie. Sam bym swoją ap12 pogonił, ale u nas to już mało chodliwy towar, więc chyba zostanie tylko złom
-
Skoro było zimno to co się dziwić że ccc źle działał?
-
Może po prostu wie jak trafić w odpowiednią fazę żeby efekt skracania był najlepszy? I nie potrzebuje przy tym hektolitrów ccc
-
-
