lukasz222

Po pierwsze cokolwiek kupisz przez internet, czy w ogóle poza siedzibą sklepu, można zwrócić do 14 dni. Jeśli kupujesz w sklepie to nie ma on żadnego obowiązku uznawać zwrotu towaru który nie jest wadliwy w żaden sposób. Niezły bajzel by mieli, gdyby każdy co chwilę przynosił im zwroty bo się jednak rozmyślił. Po drugie co to znaczy że są do wyrzucenia? Bo minął im termin ważności? A masz świadomość że takowy to jedynie m.in polski wymysł, bo takie same środki w innych krajach nie mają czegoś takiego jak termin ważności/przydatności? Po 10ciu latach to bym sie może zastanawiał, ale nie po tych śmiesznych dwóch. Po trzecie sprzedawca nie odpowiada za to, że zdecydowałeś się na zakup i z niego nie skorzystałeś, więc robienie z tego afery i antyreklamy to czysta dziecinada.

W tym roku nie ma nawet jakiejś wielkiej presji owadów, serio uważasz że niemal każdy przepłaciłby za jeden produkt od którego i tak trzeba odejść? Sądziłem, że prawie każdy potrafi liczyć. Może jednak nie wierz we wszystko co Ci mówią handlarze, bo też lubią ubarwić rzeczywistość, żeby ukryć własną chytrość.

Polak katolik-patryjota. Kurtyna

Kto powiedział że nie robił tego wczoraj? A może jest buddystą? Co to Cię obchodzi w jakie dni pracuje? A co do pytania - siarczan już i tak wszedł w reakcję, jest jakieś ryzyko przypaleń, ale ja bym pryskał, na własną odpowiedzialność

I co w związku? Krążysz nad różnymi tematami żeby coś udowodnić tylko nie bardzo Ci wychodzi. Jeśli Bayer podniósłby cenę Proteusa to znacznie mniej klientów by go kupiło, koniec końców każdy ma wybór, nie musi kupować, są inne środki. Nie wiem jaki to ma związek ze "złym Niemcem", mnie tam bardziej irytuje, że ubojnie w Polsce celowo obniżyły ilość ubijanych świń, żeby obniżyć cenę skupu i jednocześnie podnieść ceny w sklepach, bo przecież popyt jest taki sam, a towaru teoretycznie brak. Również bardziej irytowało mnie jak premier (tfu) Szydło nakazała ograniczyć wydobycie węgla w śląskich kopalniach, żeby pobawić się w spekulacje cenową. I co, mam krzyczeć "złe Polaczki"? jak już powiedziałem - może kiedyś zrozumiesz że pieniądz nie zna narodowości, co najwyżej widzi łosia w konkretnych krajach. Trump i Mosbacher coś na ten temat mogliby powiedzieć😂 A kolega nie musi być wrażliwy, wystarczy że jest dobrze wychowany. Czego i tobie życzę

Jeśli już to wykonuję oprysk nie napier.. bo kultura osobista nie pozwala Próbujesz znów szukać sensacji tam gdzie jej nie ma. Jako, że prowadzę biznes tak samo jak i firmy chemiczne, szukam rozwiązań które dla mnie będą najbardziej ekonomiczne. Nie stosuję Folicuru, ale też nie będę jęczał jakie to "złe Niemce", bo zniknie z rynku z racji braku przedłużenia pozwoleń.

No tak, bo takie np. Monsanto nigdy na nikogo nacisków nie wywiera. Biznes nie zna narodowości, może kiedyś się o tym przekonasz. Gdyby tym "niegermańskim" firmom zależało na konsumencie, to by się w takie gierki nie bawili, tylko dali produkt w dobrej cenie. Nie doszukuj się sensacji tam gdzie jej nie ma

Oj te złe Niemce, wszystko na przekór polskiemu chłopu 😂 Nikt nie "likwiduje" substancji aktywnych jak eposky czy tebu, tylko kończy im się dopuszczenie do stosowania. Ktoś je wymyślił, opatentował, wpuścił na rynek, po drodze załatwiając wszelkie badania i dopuszczenia. Skończył się patent, to zaczęły je produkować wszystkie firmy i wszyscy na tym zarabiali, zgarniając kawałeczek tortu. A to że teraz kończy się zezwolenie to nie wina "złych niemcuf", tylko biurokracji i bierności waszych ukochanych firm kopiujących czyjeś produkty. Bayer czy Basf raz już zapłacili za dopuszczenie (bo to nie jest za friko), zarobili swoje w trakcie ochrony patentowej, a także w mniejszej części po niej, więc raczej średnio im się kalkuluje odnawiać pozwolenie, z którego będzie głównie korzystać konkurencja. A wasze kochane firmy od generyków albo patrzą jedna po drugiej czy ktoś wykona ruch (a nie wykona, bo trzeba by zapłacić), albo mają to w nosie bo spiją śmietankę na innych SA, którym skończy się ochrona patentowa. W końcu chłop i tak kupi, przy okazji psiocząc na koncerny, którym chce się coś robić i prowadzić badania.

Strobiluryny na T3 się nie nadają

Ile osób tyle opinii. Już same spękania ziemi od suszy powodują że kiełkują chwasty z głębszych warstw. Mam jedno pole gdzie przy częstych intensywnych opadach deszczu na wiosnę, wychodzi miotła na dołkach, mimo że na reszcie pola oprysk trzyma tak jak trzeba. Przytulia też lubi późno wyskoczyć przy mokrym roku. W tym roku sytuacja jest o tyle "chora", że ta zima, która zimą nie była, pozwoliła chwastom się zregenerować, czy skiełkować na nowo. Dlatego poprawek na chabry, rzepaki i przytulie od groma. Ale przyznam, że było niejedno okienko pogodowe, w którym można było zwalczyć chwasty, zwłaszcza te dolnego piętra - bodziszki czy fiołki.

Fenoxin jest tylko na jednoliścienne. Na przytulię to fluroksypyr (Starane, Tomigan, Galaper)

Ale mowa o 50CS. Kiedy ostatni raz używałem Karate było 100CS i on nie był dedykowany do kwitnącego. W takim razie moje niedopatrzenie

Od kiedy Karate Zeon ma rejestrację na stosowanie w czasie kwitnienia w rzepaku? Wy czytacie etykiety i myślicie czy tylko patrzycie żeby tanio było?

Nie

gorzki, odmiana oskar, przypaleń nie widać

U mnie łubin odchwaszczony Betanalem Maxxpro tydzień po zabiegu zaczyna być całkiem czysty. Dawka 1,25 + 0,1dff, łubin od 4 liści wzwyż

Komosa biała