Kiedyś oglądałem mf 255 jakoś z początku produkcji w PL i sterowanie było na odwrót - pionowo opuszczony, a do tyłu podnoszenie. Stały wydatek był tak jak powinien być czyli w pionie. Podnośnik nigdy nie zdejmowany, ciągnik od starszego dziadka - pierwszego właściciela i twierdził, że tak było od nowości.
Podpowie ktoś jaką rozstawe zastosować przy zakładaniu plantacji pod szpaler? Dla porównania jabłonie mam posadzane nawet 3.05m rządek od rządka i ciągnikiem się mieszczę. Ten sam ciągnik by chodził w porzeczkach.
Od kilku lat mam wkrętarke 12v i chyba 30-33 Nm. Ladowanie bateri od zatrzymania wkrętarki do pełna to około 45 minut. Przy kręceniu balustrady parkside 18v ustępował wytrzymałością i szybkością pracy. Myślałem, że nie dorównam, a jednak to mnie gonili.
Te pare koni na papierze by dolecialo może. Moc mała więc każdy koń zrobi różnice. W 360 denerwuje mnie ten podnośnik z wałkiem. Niby w orce czy uprawie nie przeszkadza, ale podczepić jakąs maszynę na wom to trzeba jiż kombinować dźwigniami, albo drugi raz do wałka podchodzić o ile nie opada po drodze bo to już oddzielna kwestia. Ale za to miejsce za kierownica, wygoda wsiadania, biegi pod ręką.
Mam dylemat czy sprzedać mf235 i kupić 360 czy przerobić układ paliwowy na 255. Niby zwinny, zwrotny, szybki wsteczny, podnośnik wzmocniony i precyzyjny, ale nie wiem czy jest sens.
Czyli podnośnik jest lepszy w 360? Jak wygląda sprawa szybkości reakcji i udźwigu jeden do drugiego? Dane na papierze znam, ale jak to wychodzi w praktyce? Kilka razy jeździłem 360 i jest bardzo wygodnie jak dla mnie. Wsiadanie, miejsce za kierownicą i jego ilość to jest bajka.
Mimo wszystko 30 i 60 zawsze wiecej puszczą niż ferguson. Jak wygląda sprawność podnośnika i hydruauliki? Mam wrażenie, że ferguson jest bardzo precyzyjny. Szybko reaguje i szybko dziala. 30 zero jedynkowo działa podnośnik, a w 60 jak to wygląda?
W 3p przemawia do mnie jakaś oszczędność na paliwie co przekłada sie na cenę usług. Dodatkowo jak widzę ze ciągnik puszcza kupę dymu jak 30 i 60 to prawie coś mi się ulewa. W fergusonie nie widać dymu, lub niewielką ilość. Hydraulika w jednym i drugim skopana. Tu przelączać terzeba, a tam wałek. Niby nic, ale jednak wkurza to przelączanie, szczególnie przy załadunku przyczep masztem.
Jeżeli nie ma się nic innego tylko fergusona to musi być so wszystkiego. Jest sens wymieniać 235 na 360 3p? Ceny fergusonów sa jak każdy widzi, a 3p jednak inna kasa. Ciągnik robi też troche usług typu orka i uprawa. Wydaje mi się ze 235 troche za słaby chociaż na małych kawałkach i dwie skiby jakoś jedzie.