-
Ilość treści
2715 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Komentarze zdjęć napisane przez TheBociek1996
-
-
Kto chciał to miał. To że ludzie z tych rejonów w większości nieudacznicy zza Buga to już ich problem. Nie każdy miał predyspozycje do prowadzenia biznesu nawet tak prostego jakim jest rolnictwo. Po drugie, majątki i ziemię jak i całe gospodarstwa nie zostały przejęte od razu po upadku a leżały parę - paręnaście lat. Długo było w czym wybierać. Trzeba było brać a nie narzekać.
Taka smutna prawda ludzi z popegeerowskich regionów. Nie każdy jest zaradny i pracowity
- 2
-
Jak wyglądała sprawa z demontażem i montażem silosów?
-
-
Tam gdzie długo stała woda i/lub ubitą dolna warstwa gleby tam brak powietrza. Część wzejdzie ale będzie się męczyć aż do zbioru. Reszta nasion zdechła, udusiła się. Mam tak z pszenica w tym roku...
-
-
-
Akurat Biardzki to typowe opryskiwacze budżetówki. Woprol to już klasa premium opryskiwaczy i spokojnie je można równać do polskiej czołówki czyli Krukowiak, Unia Pilmet i właśnie Woprol. To że ma kształt beczki podobny do biardzkiego to nic nie znaczy. Liczy się konstrukcja ramy, belki i markowe podzespoły czego w Biardzkim brak. A Gaspardo to żaden cud techniki Panowie
-
Kątownik do niczego nie potrzebny jest. Dolna rama drzwi powinna być nad posadzką. Kiedyś jak będzie się chciało utwardzić plac próg pozostanie i uniemożliwi wyjazd np paleciakiem. Po co sobie utrudniać życie
-
Jeśli pierwsze opadające platki to zabieg powinien być już wykonany z 3-4 dni temu. Ten rzepak ma na pewno już gdzieniegdzie związane łuszczyny.
Zabieg na "opadający płatek" To jest mało precyzyjne określenie bo tak na prawdę wystarczy silniejszy wiatr lub deszcz, a nawet potrzasniecie roślina i już płatek będzie opadal zaraz po kwitnieciu pierwszych Pakow. Powinno się określać termin zabiegu od stopnia przekwitniecia np 50% kwitnących pąkow i wtedy decydować o wykonaniu zabiegu.
- 1
-
Po co zamawiasz takie dziadostwo, skoro w pobliżu masz tyle kopalń i to z lepszej jakości wyrobem i dużo dużo lepsza reaktywnoscią? Chyba że chcesz uzupełnić magnez ale nie wierzę że nie masz nic bliżej. Do żelatowej mam 40km a ja wapno biorę i tak z Morawicy 160km...
-
@biały jest u Ciebie możliwość rezerwacji terminu dostawy z Morawicy? załóżmy 1 lub 2 tydzień sierpnia 1-2 auta? termin pewniak? do Morawicy mam równe 160km. ile liczysz od kilometra/kursu?
-
To wapno nadaje się na każde gleby i jest bezpieczne nawet przy stosowaniu bardzo wysokich dawek
-
Usługę transportowa sam zalatwiałeś czy to transport z Morawicy? Cena ok
-
Oczywiście, lepiej niech stoi w krzakach i zarasta bo się przyda. Co można to można odsprzedać, widać że rozrzutnik już swoje zrobił więc idzie na przetop a z niego powstanie materiał na nowy sprzęt. Polak by ze złomu wszystko robił i naprawiał w nieskończoność.
- 2
-
Winę za podwyżki cen maszyn przez ostatnie 2 lata ponoszą głownie cena stali, Ktora podrożała znacząco. Na niej głównie opiera się produkcja. Druga to spadek bezrobocia i wyższe wynagrodzenia. Trzecia to ceny energii tj głównie energii elektrycznej dla przedsiębiorstw no i wzrost podatków, bo ktoś na pincet plós płacić musi - tzn najpierw producent później klient
-
7 godzin temu, pawel656 napisał:Po czym wnosisz, że to reklama? Widać, że ma gospodarstwo i stary agregat, i chyba normalne że się pyta
. https://www.agrofoto.pl/forum/profile/726-fazi/
2. https://www.agrofoto.pl/forum/profile/47136-kapral1/
Myślałem że to kolejna tania reklama Skotarka. On już nie raz miał takie akcje tutaj. Trochę mnie poniosło za wczasu, ale to już z przyzwyczajenia jak tylko widzę ich maszyny na zdjeciach
-
Najgorszy chłam na rynku.
Tak na poważne, serio myślicie że ludzie to idioci i się nie domyśla że to reklama? Z resztą już nie pierwsza i pewnie nie ostatnia tutaj.
-
6 minut temu, griga napisał:@TheBociek1996 To ja chyba źle trafiłem bo pompy p120 nie wytrzymały nawet 20tys a miałem dwie bo wymieniali ma gwaracji trzecia poszła w świat z opryskiwaczem. I sory jak można pisać że to drobnostka ze trzeba mieć zapasową pompę. Generalnie tych tanich pomp żaden sarwis nie chce robic i nie ważne czy to biardzki czy inny wynalazek.
nigdzie nie napisałem że trzeba mieć zapasową. Ja mam bo w razie jakiejkolwiek awarii choćby pęknięcie membrany w czasie sezonu zabiegowego nie muszę rozbierać pompy aby ją wymienić. na szybko zmieniam pompę na drugą zapasową jmuje to z 10 minut. Membranę w starej wymieniam w wolnym czasie, a jeśli pompa doszczętnie się rozleci to do niej nawet nie zaglądam. Tanich pomp nikt nie chce naprawiać ale i po co jak nową mogę mieć za 3-4 stówy?
i jak dla mnie jest to drobnostka bo 850 tys litrów przyjmując że na danej plantacji zabieg wykonujemy 8x przy 200l/ha daje nam to 1600l więc taka pompa około 550ha spokojnie wytrzymuje. Za taką cenę pompy jest to bdb wynik. porównaj sobie do nowych dobrych włoskich pomp. 550ha to jest taki minimalny wynik bo wytrzymają dłużej.
Troszkę już tych pomp przerobiliśmy i to od 2005 roku a to już 14 lat więc wiem ile takie pompy wytrzymują. na początku był to głównie agroplast, chyba wiprol (ale nie wiem na jakiej zasadzie oni działali, kto to produkował) no i teraz Biardzki. -
mam też Biardzkiego 615 zakupiłemgo z przymużeniem oka na jakieś niedociągnięcia. Ogólnie za taką cenę to się dziwię że on w ogóle pryska W tym roku to będzie 4 sezon roboczy u mnie. Niedociągnięć jest sporo i to na każdym kroku, ale są to takie niedociągnięcia, które po uwzględnieniu ceny opryskiwacza można wyeliminować, nie mają większego wpływu na dokładność oprysku. jedyną wadą i to bardzo irytującą były samoczynnie składające się końcówki lanc przy ostrzejszym skręcie, trzeba było założyć mocniejsze sprężyny które i tak się czasem poddają. Później to poprawiono i można regulować dociąć na śrubie.
Pompa ich produkcji wytrzymuje około 800-900 tys litrów cieczy, potem się rozsypuje (chociaż to też dużo zależy na jakim ciśnieniu się pracuje i jak się pilnuje oleju ) ale ogólnie jak się już rozsypie to nie opłaca się naprawiać. nowa około 600 zł. Ja zawsze mam jedną na zapasie w warsztacie. W dodatku jak się dobrze zagada to biardzki odbiera starą i nową a raczej pewnie stara po regeneracji sprzedają z rabatem nie wiem jak z ich elektrozaworami i sterownikami, ale rozdzielacz stałociśnieniowy spełnia swoją funkcję jak najbardziej.
sama konstrukcja opryskiwacza to profil zamknięty zimnowalcowany bez zbędnych stop które uszkadzają wysokie rośliny np kwitnący rzepak. Wadą jest niski i daleko wysunięty zbiornik opryskiwacza przez co środek ciężkości jest daleko. Belka "calabria" samozatrzaskowa, jeszcze nic się nie dzieje. Te pierwsze z zawiasami i końcówką belki która była unoszona są delikatniejsze. -
na blachach mocujących słupice w otworach są wspawane jakieś tuleje?
-
dziwne teorie. U mnie ojciec z dziadkiem odwadniali sączkami 15 lat temu bez żadnych włóknin, bez słomy i działa do dziś.
-
wyrywałem nie raz korzenie 30-40 letnich jabłoni, czereśni, śliw i innych owocowych i ciągnikiem 110km szło na wolnych obrotach 850obr/min bez żadnego obkopywania, czy podcinania gałęzi.
-
3 godziny temu, yacenty napisał:robiłem testy rozrzutu nawozu i nie musisz mnie przekonywać opryskiwaczem i rsmem ten mit już dawno został obalony
najprostszym opryskiwaczem na rynku zaaplikuje dokładniej równomierniej niż najnowocześniejszym rozsiewaczem z full elektroniką, GPS. nawet nie ma co tu gdybać. W okolicy większość tj 80+ gospodarstw stosuje tylko RSM i mimo nowoczesnych rozsiewaczy o azocie w granuli nie chcą słyszeć.
Od siebie dodam, że nawet jeśli RSM wychodziłby drożej to i tak warto go stosować, Takie moje zdanie. -
PGR Karlików
w Budynki i obejścia gospodarskie / Farm buildings
Napisano · Edytowano przez TheBociek1996
Do dzisiaj w rejonach typowo popegeerowskich są przetargi na grunty rolne, jeśli się chce można bardzo łatwo powiększyć areał o czym mieszkańcy innych rejonów Polski mogą pomarzyć - mowa o terenach gdzie dominowało rolnictwo prywatne i bardzo rozdrobnione.
Mówiąc krótko, kto miał jaja w latach przemian gospodarczych ten jest panem dzisiejszych czasów i nie można mieć do nikogo pretensji. Każdy miał szansę tylko nie każdy odwagę i chęci - lepiej było narzekać że już nie ma jak w PGR kraść i pić zamiast wziąć się do roboty na własną rękę. Możliwości były ogromne
Nie bez powodu mamy w Polsce tyle przedsiębiorstw rolnych z zagranicznym kapitałem - im się opłacało gospodarzyć w Polsce i przejmować PGRy w tamtych latach.