Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak wreszcie rozpocznę to plan jest kastrować w ten sposób - czytałem, że ta bezkrwawa metoda się sprawdza u młodych baranków i koziołków. Według mnie rewelacja, bez bólu i stresu dla zwierzęcia.

Opublikowano

Ja w tym roku wlasnie zaczynam z ta metoda ale nie wiem jakich reakcji sie spodziewac

Opublikowano

Czy bez bólu, to bym polemizowała? Może spróbuj na sobie.....

 

Zanim to zaczniesz robić, to odpracuj temat teoretycznie, bo to sie do iluś tam dni od urodzenia robi. Potem już nie.

No i praktycznie tez by pasowałao jakąs wprawę mieć, coby tego przyrządu do zakładania gumek sprawnie użyć (bo chyba palcami zakładał nie będziesz?)

Opublikowano

co do bólu - raczej jest to mniej-bolesna czy wręcz bezbolesna (na pewno bezkrwawa) metoda w porównaniu z obcęgami miażdżącymi nasieniowód. Do tego są specjalne cęgi - elastratory. Co do próbowaniu na sobie nie będę na sobie próbował - sam stwierdziłaś co jest prawdą, że wykonuje się to u młodych zwierząt - dlatego u mnie już nie da rady.

 

PS. Skąd ten negatywny ton?

Opublikowano

nie dziwi mnie negatywny ton- wielka bezrefleksyjność pozwala tylko myśleć że założenie gumki na jądra jest bezbolesne- nie jestem wrogiem tej metody ale bez przesady, gdybyś widział jak przez kilka dni chodzą zwierzęta po takiej bezbolesnej atrakcji to nabrałbyś wątpliwości, ale jest to sposób.

Jedna uwaga- zakładając dziś stado kóz mlecznych trzeba troszkę popytać i poczytać o wirusowym zapaleniu stawów- w zasadzie wszystkie stada towarowe w Polsce są nim dotknięte i stanowi to chyba największy problem przed odpowiedzią na pytanie czy bawić się w to?

Opublikowano

No, właśnie, negatywny ton dotyczył sformułowania "bezbolesne"

Nota bene wszelkie zabiegi kastracyjne w wieku powyżej 7 dni sa zabronione bez znieczulenia.

Odpowiednie sformułowania znajdziesz w najnowszych przepisach dotyczących hodowli zwierząt. Jak znajdę, to podlinkuję.

Opublikowano

To sie robi w 10 dniu po urodzeniu, a co do znieczulenia to nie widze sensu bo albo wg albo przez chociaz tydzien bo ta metoda jest dlugotrwala. Wiadomo ze nie jest wskazane krzywdzic zwierzeta ale to tylko zwierzeta jesli zaczniemy je traktowac na tym samym poziomie co ludzi to niedlugo bedziemy jesc tylko roslinki. Nie jestem fanem krzywdzenia zwierzat ale po to je hoduje by miec z nich korzysci i nie bede zbyt dlugo sie zastanawial czy to sluszne podejscie czy nie. Cale tysiaclecia ludzie hodowali i ubijali zwierzeta i jakos bylo dobrze a teraz nagle zrobil sie bum na dobrostan, niby okrucienstwo, itp itd i etc

Opublikowano

nikt tutaj nawet przez moment nie twierdził iż nie powinno się kastrować, nie powinno ubijać- powinno sie , tylko bez gadania głupot że to bezbolesne- to jest bolesne ale nieuniknione, problem tyczy tylko funkcjonowania ludzkiej psychiki- jak pisze poeta" ja na własną swą rękę chcę głupcem pozostać" i wmówić sobie że to nie boli

Opublikowano

Nie znam badań mówiących o dozwolonym poziomie bólu, poza tym - nie wiem czy to jest bolesne czy bezbolesne - raczej trudno to stwierdzić - zwierze nie wypełni ankiety z zaznaczeniem progu bólu. Z tego powodu uważam, że cała dyskusja o bezbolesności - czy bolesności tej metody jest całkowicie jałowa

Opublikowano

I dobrze, że jest boom na dobrostan, bo gdyby nie przepisy i kontrole, to niektórym tłukom pancernym niczego by nie wytłumaczył.

A i tak, mnóstwo takich chadziajów ma nierejestrowane kozy i warunki w jakich trzymają zwierzęta wołają o pomstę do nieba.

To jest kwestia cywilizacji. Oraz prostej wyobraźni: zwierzę w syfie chowane, niewłaściwie odżywiane, chore-nieleczone -nie przynosi pożytku "hodowcy", lecz szkode.

A poza tym między innymi stosunek do ziwerząt jest miara naszego człowieczeństwa....

Opublikowano

Co do dobrostanu to w pełni się zgadzam - ludzie nie rozumieją. że w dłuższej perspektywie tylko zdrowe i zadbane zwierzęta dadzą hodowcy zysk. Ja jestem zwolennikiem równowagi - nie dajmy się zwariować w drugą stronę - bo w końcu będziemy mieli fryzjerów dla bydła a przed każdym legowiskiem obowiązkowo telewizor z kablówką - to co prawda głupi żart, jednakże trzeba zawsze zachowywać umiar. Obecne przepisy nie są wcale jakieś restrykcyjne a przyczyniają się do poprawy jakości życia zwierząt. Dla mnie osobiście problemem jest długość a w zasadzie krótkość życia wśród zwierząt. To, że bydło mleczne użytkuje się tak intensywnie, że po 2 -3 laktacjach idą do brakowania to według mnie przesada. Lepszy jest system holenderski - tzn. Krowa ma dać w ciągu swojego życia 100 000 litrów mleka i taką krowę się dopiero brakuje ze stada.

Opublikowano (edytowane)

Colorado akurat dobrostan to najwiekszy z przekretow dajacy zarobic tylko firma na nas. Prawda jest taka i o tym sie osobiscie przekonalem ze ci ktorzy o zwierzeta dbali i tak , poniesli koszty i to nie male przystosowania sie do przepisow dobrostanu (przyklad klatki dla kur niosek w ktorych wcale lepiej im sie nie zyje a koszty byly w milionach) a ci ktorzy mieli je w d... ciagle je maja i to jest fakt autentyczny o ktorym sam sie przekonalem. Kontroli na niektorych gospodarstwach nie bylo nigdy, nawet jesli to niektorzy kontrolerzy przymykaja oczy i tak. Znam gospodarstwo gdzie w budynku o powierzchni mniej wiecej 10m2 znajduja sie 4 maciory a sam budynek to staraaaa szopa z drewna w ktorej zima zamarza woda a latem z niewielkiej hodowli smierdzi tak ze sasiedzi wytrzymac nie moga poniewaz wlasciciel wychodzi z zalozenia ze nie bedzie scielil bo nie ma kto obornika wyrzucac. Zamiast lekow to swinie np pija serwatke bo wlasciciel twierdzi ze jest kwasna to napewno glizd nie beda mialy, jak locha wdepla prosiaka i rozerwala mu skore to wzial igle z nitka i zszyl na zywca po czym znow prosiak trafil w ten syf. Wode dostaja 2 razy dziennie hmm wlasciwie nie wode a serwatke non stop tylko ze 2 razy dziennie w lato to duzo za malo plus fakt ze serwatka w beczkach sie psuje i swinie musza to pic. Gdzie tam dobrostan?? Nigdy nie bylo tam kontroli i nie bedzie bo male gospodarstwo. Wiec czy przepisy sa czy nie i tak kazdy gospodarz bedzie dbal o zwierzeta tak jak uwaza

Edytowane przez vbox33
Opublikowano

skoro znasz gospodarza, który pastwi się nad zwierzętami to zgłoś to do odpowiednich służb: Inspekcji weterynaryjnej, ARiMR, WWF, czy choćby policja.

 

Co do dobrostanu i klatek - to faktem jest spadek nieśności kur po zmodernizowaniu klatek, czy zakupie nowych umeblowanych klatek - po prostu jest za mała obsada i kurą w tej wersji kurnika jest za zimno - podobno. Informacje są z wykładów profesora Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu zajmującego się hodowlą. Wracając jednak do klatek to dla mnie sam pomysł chowu klatkowego jest bezpodstawny - koszta są tak duże na zakup klatek, że wybudowałbym zamiast 1 kurnika w trybie klatkowym to 2 w wersji ściółkowej bezwybiegowej - typowe jaja 2,

Opublikowano

Zglosil bym tylko znasz polaka? Bedzie sie mscic. Po co wojne zaczynac i problem sobie robic? sasiadom smrod nie przeszkadza to ja tym bardziej nie mam zamiaru sie w to wplatac. Kazdy napewno zna lub spotkal kogos kto zle traktuje zwierzeta i jestem pewien ze 80% nigdy nawet uwagi nikomu nie zwrocilo. A wracajac do tematu hodowli koz. Mam dwa pytania: po ile sprzedajecie mleko hurt/ detal, twarogi, sery i co tam kto robi (ja np maslo)

I drugie pytanie a wlasciwie chcialbym zaprosic do dyskusji: hodowla koz w kierunku miesnym

Opublikowano

Cena zależy od rejonu, od podaży i popytu. Najczęściej jest to 6-8 zł za litr.

W okolicy Rzeszowa facet sprzedaje ser podpuszczkowy po 30zł, ale uważam, że to jest poniżej kosztów, licząc nawet mleko po 6zł tylko.

W miastach większych i duzych są skłonni nawet po 10-12 zł za litr mleka płacić. Od kóz an jest najdroższe.

Takim punktem odniesienia może być marketowa, czy sklepowa cena mleka koziego.

W zwykłym sklepie pół litra UHT z Danmisu kosztuje ponad 6zł, w Tesco podobno litr UHT ponad 9zł. A to jest mleko bez wartości, bo wszystkie enzymy "zdrowotne" z koziego mleka "padają" powyżej 70st.

Znam osoby, ktore sery podpuszczkowe sprzedają po 60zł za kg. Są to sery robione od razu w krążkach wielkości +- Camemberta, tyle , że grubsze. Robią te sery z dodatkami, macerowane w oliwie, w winie, wędzone. To są osoby, które sprzedają niejako "pokątnie"

Natomiast są tez osoby, które mają zgłoszona działalność gosp. i sprzedają "legalnie", po cenach dużo wyższych, dochodzących nawet do 100zł /kg.

Nikt nie sprzedaje masła, ze znanych mi koziarzy, więc trudno mi powiedzieć.

Jeżeli w sklepie kostka masła 20dag kosztuje prawie 5zł, to takie kozie /domowe powinno kosztować minimum tyle samo.

 

 

A teraz pytanie: dlaczego na dobrostanie zarabiają firmy?

Jak ktoś ma, tak jak Ty 5 kóz, to chyba wszelkie zmiany, jeżeli były konieczne, wykonuje we własnym zakresie, nie zleca firmom.

A na niektórych ludziach pewne rzeczy trzeba wymusić. Kontrole w małych gospodarstwach też są. A ten facet od macior może je mieć zupełnie niezarejestrowane, bo obserwuję często takie sutuacje wśród małych hodowców świń. Potem jest płacz i zgrzytanie zębów jak wywiezie prosięta na targ i mu je zabiorą, dołożą grzywnę i opłatę z autylizację, a jak bierze dopłaty, to polecą jeszcze po dopłatach.

JJuż takie sytuacje były.

Opublikowano

Zarejestrowane ma wiem bo kiedys byl to moj znajomy teraz z racji roznych swiatopogladow stalismy sie raczej wrogami. Mniejsza o to. Co do dobrostanu i zarabiajacych firm to myslalem ogolnie przyklad te klatki dla kur niosek.

 

Ja sprzedawalem a raczej usilowalem sprzedac mleko kozie po 5zl/l i byl duzy problem jedni krzyczeli ze duzo za drogo a inni krecili glowa bo za tanio i napewno woda dolewana albo krowie i w rezultacie sprzedalem tylko 3 litry

Opublikowano

Nie. Probowalem sprzedac mleko na rynku takim ogolnopowiatowym ze tak powiem

Opublikowano

Trochę skoryguję: kontrole odbywają się w sposób losowy (tzn. losuja gospodarstwa do kontroli) i trzeba mieć pecha, żeby były co rok. Badania na brucelozę też nie co rok.

 

Jeżeli chodzi o rejestrację, to uważam, że jeżeli ma się tych kóz kilka /kilkanaście, to problemy wynikłe z powodu braku rejestracji mogą byc znacznie większe niż te -spowodowane posiadaniem kóz zarejestrowanych.

 

A AN faktycznie, do wielkich stad towarowych się nie nadają. Tu raczej saanenki lub alpejki. Ale polska BU też jest niczego sobie. Zreszta koza mix albo podrasowiona może być lepsza w mleku niż rasowa. Ostatnio w Polsce pojawia się dużo pół do 87,5% AN. Może ze wzgledu na brak Księgi hodowlanej. W każdym razie sa czynione kroki w kier założenia tej księgi. Na razie te hodowle zarodowe mają w księgach niemieckich, holenderskich, albo słowackich.

Opublikowano

W gminie obok facet miał 15 kóz, bez kolczyków. Sąsiad go podkablował - w Inspekcji Weterynaryjnej. ARiMR chciało te kozy jeszcze zarejestrować, ale lekarz weterynarii kazał je "zutylizować". Ostatecznie wszystkie poszły pod nóż a facet miał grzywnę i problemy.

 

Co do ras do hodowli na większą skalę to z tego co widziałem, to przodują rasy saaneńskiej, alpejskiej, niemiecka nizinna. Mniej wydajne od rasy anglonubijskiej, ale tańsze, ponadto posiadające podobną mleczność - fakt mleko mniej tłuste.

Opublikowano (edytowane)

Zależy od rejonu,znam osoby które mają bardzo często kontrole,ze względu że są dwa legalne stadka.

Z tych wszystkich najodpowiedniejsza jest saneńska,tyle że to koza przeważnie hodowane w cyklu zamkniętym.Taka koza nie osiągnie wydajności,jeśli będzie latać po pastwisku i z nie wielkim dodatku paszy treściwej.

W taki sposób będzie się odwapniać i da tyle co polska biała uszl.

Z tego co wiem w jastrzębcu wzięli się za sanenki,ale chyba narazie mają młode 87,5%.

 

Ja teraz będę zamawiał koziołka 87,5% AN,z przyszłorocznych wykotów,na jesień może akurat kryć.

Edytowane przez kap5
Opublikowano

Ja mam dwie mieszanki sasenka z barwn uszl.Jedna w czwartej laktacji daję 3,5 l,przy żywieniu 0,5 kg owsa,siano,słoma w paśniku 24 h na dobę,warzywa,zielonka i obowiązkowo wapno i witaminy.

Trzeci w barwach alpejskich jako pierwiastka dawała 2,8l.

 

An mają podobno pyszne mleko,zobaczymy jakie będą dawały miesznki.Chociaż,żeby wychować kózkę to długa droga.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez agot23
      Od ponad roku prowadzę samodzielnie hodowlę mieszaną - docelowo chce produkować mleko, obecnie wspomagam się bydłem opasowym.
      Otóż, po wizycie dzisiejszej mojego ojca - zacielał sztucznie jałówkę - całkowicie straciłam motywację do działania. Uważa że źle zabrałam się za chów, no ogólnie wszystko źle. Nadmienię że on gospodarstwo prowadzi od ponad 20 lat i też nie ma wszystko idealnie. 
      Od początku, byczki odchowuję samodzielnie od oseska. Zajmuję się odpojem - preparat mlekozastępczy, szczepię na zap. płuc od 2 dnia życia. Byczki pochodzą z gosp. ojca najczęściej mieszańce ale są naprawdę ładne i zadbane. Otóż uważa że moja koncepcja odchowu jest zła - przyrosty na mleku sztucznym mam bardzo dobre, ładna lśniąca sierść, prawie zero problemów z biegunkami czy płucami. Wszystko na wolnym wybiegu później przechodzi do stodoły i tatuś uważa że byki powinny stać rzędem na łańcuchu. Ja natomiast twierdze przeciwnie. Chodzą sobie wolne, oczywiście czasem trafi się jakiś zbój ale otrzymuje łańcuch z ciężkim metalowym przedmiotem na rogi i więcej nie skaka. Uważam że na wolnego mam lepsze przyrosty, dla przykładu byczek wiek rok i 2 miesiące waga około 500 - 550 kg - żywienie kiszonka z kuku, śruta ze zbóż, sianokisznonka trawa, lucerna, żyto, groch. Obecnie mam byczków około 30 sztuk w różnym wieku. Po sąsiedniej stronie mam jałówki - 15 sztuk czysty hf, zakupione z gospo. wydajność od 9 do 12 tys. Odchowywałam je od maluszka, najmłodsza miała 3 dni.  Odchowały się wspaniale obecnie jestem na etapie zacielania. Również chodzą wolno, cały czas do nich wchodzę, dotykam, oswajam tak żeby się nie bały w przyszłości. 
       
      Nadmieniam że wszystko obrabiam sama (mąż pracuje, jego zadaniem jest przywieźć mi jedzenie dla bydła, w sensie uszykować wszystko) mam 28 lat i pełno zapału do pracy a po dzisiejszym dniu ... straciłam całą motywację. Mimo że skończyłam 5 letnie studia mgr nie chcę pracować w zawodzie, wole zajmować się bydłem. Mam też kury około 300 szt., gęsi, kaczki i cały drób który jak narazie także zarabia na utrzymanie bydła, kupno mleka, koncentraty, musli dla cielaków ... Taki obyśliłam sobie plan na życie... 
       
       
      Oceńcie obiektywnie i zmotywujcie... 
       
       
    • Przez tomek1990
      Witam, planuje przerobić oborę wymiary ok 400m2 na kurnik, i mam kilka pytań które mnie dręczą:) Prosiłbym o pomoc
      1. Jeżeli planuje hodować 2000-3000 kur, czy warto robić automatyczny system pojenia, karmienia. Czy dopiero przy większym stadach to się opłaca ?
      2. Planuje na 100% zainwestować w oświetlenie i wentylacje, ogrzewanie. Czy ktoś wie mniej więcej jakie to są koszta na 400m2 ? 
      3. Jaka najlepiej rasę wybrać?
      4. Co robić z kurami przy wymianie stada?
      Pozdrawiam
    • Przez Rozwojowiec
      Chciałbym zapytać czy hodowla świnodzików jest legalna bo kiedyś była, trzeba było mieć pozwolenie. Nie wiem jak jest teraz
    • Przez rolnik5551
      Witam.Mam pytanie od pewnego czasu zajmuje się małą hodowlą owiec i zastanawiam się czy można hodować również indyki.Konkretniej chodzi mi o to czy mogą przebywać w jednym pomieszczeniu czy będą w stosunku do siebie agtesywne czy mogą zarazić owce  jakąś chorobą
    • Przez Grzegorz95
      Cześć, chciałbym wystartować z hodowlą świń (puławskich). I moje pytanie brzmi tak czy z 5 hektarów byłbym w stanie utrzymać tak około 20 macior? Ile ziemi potrzebowałbym aby rocznie odchować ok 100 tuczników? Czy hodując 20 macior rocznie odstawiając około 100 tuczników, byłbym w stanie wyjść na plus, czy musiałbym odstawiać np. 200 lub 300 tuczników. Czy kupując zboże na pasze dla 100 tuczników jestem w stanie wyjść na plus czy nie? 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v