Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano (edytowane)

Czyli co Panowie zalewać płynem? Ponieważ różne opinie o tym krążą...i szczerze to trochę boję się lać płyn żebym nie musiał potem całego silnika rozbierać bo jedni piszą tak drudzy tak...U mnie od kiedy pamiętam to ursus chodził na wodzie...stąd moje obawy..

 

Ponoć są jakieś koncentraty do wody? Może to było by "pewniejsze" rozwiązanie jak zalanie płynem?

Edytowane przez prorok
Opublikowano

Koncentrat to to samo co płyn. Tyle że nie rozrzedzone wodą. Zalewaj. Nic mu nie będzie. Ochronisz to co założyłeś przed korozją i kamieniem. Tym bardziej jak miał remont niedawno. Poza tym płyn jest całkowicie obojętny na uszczelnienia.

Opublikowano

Ja mam co prawda 30tkę, ale w końcu Ursus. 2 rok jeździ zalana płynem. Jak na razie, żadnych objaw by coś działo się z silnikiem, remont ostatni raz robiony w 95 roku. Po wlaniu płynu przez pierwsze dwa tygodnie płyn nie był niebieski, a brązowy więc coś tam przeczyścił układ chłodzenia. Moje zdanie: lać i mieć święty spokój w zimie z wodą.:D

Opublikowano

Płyn czy koncentrat to soda kaustyczna :lol: , lepszy tańszy płyn niż woda. Warto chyba użyć do rozrabiania koncentratu wody destylowanej, u nas ciągniki pracują na płynie dość długo i nie ma przykrych niespodzianek. Co ile zmieniacie płyn chłodniczy ?

Opublikowano

Sam się wymienia jak strzeli wąż. Na razie od trzech lat ten sam i zero dolewki. Jeszcze ze dwa i kupie tester. Jak będzie spełniał warunki to jeszcze zostawię. Jestem ciekaw ile trzeba by stracił swoje właściwości. W ładzie niwie miałem 8 lat petrygo i nic mu nie było. Na przeciągu przy prawie -30 stała. Bardzo możliwe że firmy pisząc o konieczności wymiany po pięciu latach próbują sobie zapewnić zbyt. Tester za parę lat prawdę powie.

Opublikowano

U mnie ostatni raz remont był w latach 90...od tego czasu jak i na pewno wcześniej cały czas śmigał na wodzie..

 

W takim razie te przeżarcia uszczelek o których nie którzy piszą to po prostu przypadek? Kurde spróbował bym bo to zalewanie prawie co dziennie wodą w zimie jest strasznie przykre...i trzeba pilnować i dokładnie opróżniać cały układ bo gdzieś trochę wody zostanie i zaraz wypycha zaślepki w głowicach.. Tylko z drugiej strony jak by faktycznie woda poszła do oleju na oringach od tulei to znowu strasznie dużo rozbierania a jak już rozbierać to przy okazji poskładać by wszystko na nowych częściach a jak już bym się miał tak bawić to od razu by pasowało rozwiercić blok i wstawić tuleje od zetora a póki co na takie poważne remonty nie mam wolnej gotówki...

Opublikowano (edytowane)

Zgadza się najlepiej koncentrat płynu rozcieńczać wodą destylowaną.

Ja do c-360 która zawsze jeździła na wodzie i dawno remontu nie widziała jeśli jakiś był zalałem Petrygo bo powiedziałem, że z wodą latać nie będę i już 4 rok najmniejszego przecieku, przy starej chłodnicy i przewodach chłodniczych. Więc ja przeciwwskazań nie widzę.

Płyn chłodniczy producent zaleca wymieniać co 5 lat. Najlepiej zbadać go i co najwyżej dolać koncentratu by obniżyć jego temperaturę zamarzania.

 

Edit:

Zgodnie z uwagą kolegi poprawiłem błąd. ;)

Edytowane przez mtracz
Opublikowano

Dzięki wam za odpowiedź, niestety plany na tą zimę się zmieniły. Z pewnych względów będę musiał tą koncepcje zalania płynem odłożyć do następnej zimy. A jeszcze jedno pytanie, jak nie trzeba zbiorniczka nadmiarowego to do jakiej wysokości w chłodnicy powinien znajdować się płyn by nie uciekał przez nadmiar gdy go zagrzejemy?

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Wszystko ładnie pięknie, tylko na płynie i przy ponad - 20-stu stopniach mrozu odpal 60-tkę od kopa, to już wolę wlać ciepłej wody.

Opublikowano

Tak samo mówił mój dziadek i pewnie nie jeden senior w Polsce i ganiają z wiadrami jak idioci.

Opalarka podgrzewałem kolektor ssący i 4011 którą miałem paliła od pierwszego cylindra który złapał to powietrze.

W zieleni stary ostrówek zawsze palił bez względu na mrozy chociaż do dziś nie wiem dla czego. Był w takim stanie że nie powinien złapać nawet w lecie.

Da się.

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Miałem zalany płynem też kolego, nie myśl że nie wiem co to płyn, ciągnik mi też odpala nie najgorzej, ale ja mówię o dużych mrozach a nie przymrozkach.

Druga sprawa, to zaleję ciepłą wodą i silnik moment się nagrzewa. Co innego jak silnik ma grzałkę, to tylko płyn.

Opublikowano

Największe jakie paliłem 4011 to około -30 stopni. Poniżej 20 to nie rzadkość na wywieji gdzie stała. Tak że tutaj mnie nie zaskoczysz. Problemów nigdy nie miałem i żadnego plaka nie używałem. Trudniej palił 20 lat młodszy zetor.

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Ja też paliłem od dotknięcia na ciepłej wodzie, no co to za problem nalać gorącej wody wiaderko. A powiedz ile widziałeś taki ciągników co paliły na mrozie dobrze? bo zazwyczaj to już jak są przymrozki to co niektórzy już z nimi kocurują. Dla mnie dobre odpalenie, to jest nacisnąć na starter i chodzi, bo są też tacy co rozładują aka i mówią że dobrze odpala na mrozie.

Opublikowano

Nie wiele. Bo mało co w zimie w ogóle garaż opuszcza. Przynajmniej w moich stronach.

Nic nie piłem. Słabi mnie takie gadanie. Tyle klekotów jeździ po świecie a tylko w Polsce bez ciepłej wody w zimie nie zapali.

Przynajmniej naście w okolicy lkt, kilka zetorów,( co w lesie jeżdżą), ja miałem 4011, szwagier 5340 wszystko zalanie płynem i paliło. Nie wspomnę w dawnych czasach o starze 266 którym jeździłem i kilku innych w okolicy płynem zalane i paliło.

Dla tego będę się upierał że mimo że stare w zimie zapali bez idiotycznego zalewania ciepłą wodą.

Opublikowano

Akumulator musi być sprawny a jak ledwo zipie to ci nic nie pomoże. Ciepła woda czy świeca żarowa nie ulży rozrusznikowi przy kręceniu wałem. Zapalić paliwo w ogrzanym cylindrze czy ciepłym powietrzu tak ale nie zakręcić.

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Bez żadnych "wspomagaczy" typu opalarki, farelki, świece płomieniowe, świece żarowe, samostarty, przy -30 STOPNIACH NIE ODPALISZ, benzyniaki już mają problem i po co mówisz że zalanie ciepłą wodą jest idiotyczne, to samo mogę powiedzieć o innych wspomagaczach.

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Mat, przecież napisał .

Bo mało co w zimie w ogóle garaż opuszcza
zatem weź pod uwagę to, że w garażu jest zawsze nieco inna temperatura jak na zewnątrz.Nie podejrzewam kolegi o ogrzewanie w garażu, ale to już robi sporą różnicę
Opublikowano (edytowane)

Przecież ja nie napisałem że pali ot tak sobie. Postęp poszedł do przodu i są dzisiaj wydajniejsze aku, montowane w silnikach podgrzewacze płynu zasilane z sieci czy nawet już w osobowych autach z aku samochodu, świece żarowe, płomieniowe, samostarty, oleje które mniej gęstnieją w zimie. Wiele z tych rzeczy można zastosować np. w 60-ce za niewielkie pieniądze. Po to to jest by mniej się urobić jeśli jest możliwość. Diesel bez wspomagania nie ma szans zapalić w duże mrozy i to jest fakt. Ale właśnie dla tego powstała cała ich gama.

 

Kolega łapie za słowa. To przenośnia. Nie wyjeżdżają bo są nieużywane w zimie. W mojej okolicy to chyba z 80% ciągników.

Nawiasem mówiąc nie wyobrażam sobie wody w ciągniku przy -30. Przecież ona zamarznie zanim silnik ją zagrzeje nawet z żaluzją na chłodnicy.

Tym bardziej zużyta 60-ka która ma biedę zagrzać silnik i puścić wodę na chłodnicę.

Edytowane przez seweryn20
Opublikowano (edytowane)

Akumulatory dzisiejsze sa wydajniejsze ale tylko na papierze

ponad 25 lat temu ropa poniżej -12 stopni sprawiała problemy i trzeba było się postarać aby odpalić

Edytowane przez GoRAL1
Gość Profil usunięty
Opublikowano

Nie zamarznie, no trzeba ekran też osłonić co bynajmniej nie jest szkodliwe i jak jest mała dziurka w termostacie to nie zamarznie.

Co 25 lat temu? teraz nic nie lepsza, tylko na papierku jest minus 28.

Opublikowano (edytowane)

To zależy ile dasz za aku. Co do trwałości może nie wiele się zmieniło ale jeśli chodzi o możliwości chwilowego obciążenia jest lepiej.

Ropa była kiedyś kiepska pod tym względem. I to mniej niż 25 lat temu. Dziś zależy gdzie kupisz wcale nie jest lepsza.

Swojego czasu złapało mi wodę w chłodnicy mimo że była zakryta. Możliwe że przyczynił się do tego non stop otwarty termostat alkoholowy, mieszek pęknął) lub zdezelowany wtedy silnik. Miał już ponad 4mm luzów na zamkach.

Edytowane przez seweryn20

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez lukaskurp
      Witam, do podobnego tematu się nie dokopałem a sprawa pilna więc, kilka dni temu padła mi pompa wodna więc przy jej wymianie postanowiłem naprawić wskaźnik wody bo fałszował. termostat był uszkodzony więc go wymieniłem na nowy lecz nieco inny. stary miał sprężynę u dołu, od strony pompy a klapka otwierała się do góry zgodnie z kierunkiem tłoczenia wody do chłodnicy. W nowym termostacie aby klapka otwierała się do góry trzeba go zamontować sprężyną do góry i tu moja wątpliwość, bo przecież wtedy woda z małego obiegu niema kontaktu bez pośrednio ze sprężyną która odpowiada za otwieranie i zamykanie go. Więc jak ktoś montował niech się podzieli swoimi wnioskami.
      Następna sprawa, mianowicie wymieniałem owy czujnik od temperatury i w agromie dali mi drugi troche inny ale gwint pasował, jednak skala się nie zgadzała, czujnik miał 50 stopni a na zegarze 100 ale dołożyłem opornik i grało. ale przy montażu zerwałem gwint i kupiłem drugą kopułkę i nowy czujnik od c385 w grene i jak go podłączyłem to jeszcze gorzej, w 30 stopniach zegar pokazuje 100 stopni. A to tego tu opornik za bardzo nie pomaga bo skrajne wartości rezystancji są dość blisko i jak dołożę odpowiedni opornik to zegar jak zimna woda to pokazuje 70 stopni, jak gorąca to 90 stopni więc ciężko rozróżnić kiedy jest ok a kiedy się przegrzewa.
      proszę o jakieś rady
       
      ciągnik ursus c-385
    • Przez PiotrekMTZ
      W moim C-330 jest problem typu:jak naleje wode do chłodnicy i odpale ciągnik,w pewnym momęcie wyrzuca wode z chłodnicy.Myślałem że to uszczelka pod głowicą,ale niestety nie
      Prosze o jakieś podpowiedzi
    • Przez domguralesku
      Witam serdecznie.
      Mój problem z moja 30 jest następujący prawdopodobnie została woda w bloku nie została spuszczona, jedynie z chłodnicy
      Pytanie moje jest takie czy mimo tego ze nie było stanu wody blok mógł pęknąć?
      tak myśląc na chłopski rozum nie powinien ponieważ woda podczas zamarzania i rozpierania bloku będzie rozprężać się tam gdzie ma lżej wiec nie wiem czy trafne jest moje rozmyślanie?
    • Przez johenek
      Witam
       
      Dzisiaj w trakcie podorywki nagle wywaliło całą wodę z silnika, ale zacznę od początku.
      Na usłudze robiłem podorywkę, ciągnik pracował normalnie, miał swoją moc, temperatura silnika była w normie. Po zaoraniu około 2ha pola(pole równe, głównie piaszczyste) nagle korek od chłodnicy wystrzelił na kilkanaście metrów do góry, po drodze otwierając klapkę w masce, i w tym samym momencie wystrzeliła fontanna wody z chłodnicy. Woda leciała do góry tak wysoko aż wlatywała na dach kabiny, wyleciała prawie cała, zostało tylko tyle co nie zdążyło zejść z nagrzewnicy. Po zalaniu układu nową wodą dokończyłem orkę(1ha) lecz bez zakręconej chłodnicy ponieważ korek uległ zniszczeniu(poodginały się te skrzydełka). W trakcie pracy po tym zajściu nic nie zaobserwowałem niepokojącego, nie widać bąbelków w chłodnicy. Zdaje mi się że lekko przybyło oleju(ale do końca nie jestem pewien). Ciągnik odpala bez problemu, nie kopci bardziej niż wcześniej, mocy mu też nie ubyło.
      Tu jest moje pytanie czy możliwe że padła uszczelka pod głowicą lub pękła tuleja cylindra?
      Czym mógł być spowodowany ten wystrzał korka od chłodnicy oraz wody?
       
      PS:Mój Belarus ma prawie 7 tyś Mth, od nowości nic nie było robione przy silniku jedynie regeneracja pompy wtryskowej i wtrysków oraz regulacja luzu zaworowego.
       
      Jeśli był już taki temat to proszę o link do niego, bo bardzo mi jest potrzebny ten ciągnik, a nie wiem czy robić nim dalej, bo takie wystrzały nie zdarzają się często
    • Przez hus2431
      Witam. Czy miał ktoś kiedyś styczność z generatorem HHO i wie jakie są wyniki spalania i mocy po zamontowaniu takiego generatora? Czy to na prawdę jest takie cudowne cacko, że zmniejsza spalanie o 20-30% i zwiększa moc silnika? Wszystkie informacje jakie znalazłem na ten temat były podawane przez producentów nie mogłem znaleźć informacji udzielonych przez samych użytkowników tego urządzenia dlatego zwracam się do was użytkowników Agrofoto
       
      link do generatora:
      http://allegro.pl/hho-generator-ciagnik-na-wodor-4-6-5l-i6004627515.html#thumb/8
       
       
      Temat zamykam, a Ty powinieneś jeszcze dostać ostrzeżenie za zamieszczanie linków do aukcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v