Ecopiotr
Members-
Postów
652 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ecopiotr
-
Niewywiązanie się z zobowiązań w trakcie trwania programu r-ś skutkuje zwrotem dotacji wypłaconych w ramach bieżącego programu. Jeśli to Twój pierwszy rok (i zastaniesz przyłapany), nie dostaniesz za 2016 rok. Jeśli kolejny, będziesz musiał zwrócić za poprzednie lata. Jeśli jeszcze nie zaorałeś, to lepiej się zastanów, czy warto podejmować takie ryzyko.
-
Niewywiązanie się z zobowiązań w trakcie trwania programu r-ś skutkuje zwrotem dotacji wypłaconych w ramach bieżącego programu. Jeśli to Twój pierwszy rok (i zastaniesz przyłapany), nie dostaniesz za 2016 rok. Jeśli kolejny, będziesz musiał zwrócić za poprzednie lata. Jeśli jeszcze nie zaorałeś, to lepiej się zastanów, czy warto podejmować takie ryzyko.
-
Dlaczego pytasz? Czyżbyś chciał zostać rolnikiem? Pozostań przy symulatorach, to łatwiejsze...
-
Łukasz, termin "normalne dopłaty" to również ONW i RS, które w zależności od regionu są już wypłacane, choć teoretycznie nie powinny być. W ogólnym bałaganie może się zdarzyć, że w tym samym tygodniu/dniu zastaną przelane zaliczki, jak i reszta z bezpośrednich, albo np. ONW. Nikt nad tym nie panuje. Biura powiatowe robią swoje, centrala swoje. Jedni dostają wszystkie dopłaty w przeciągu tygodnia, inni jeszcze nie dostali nic. A to co w mediach głoszą, można między bajki włożyć...
-
Nie rozumiem. No, chyba że Twój poprzedni post był pomyślany jako drwina.Bo chyba nie wszyscy uzyskali taki sam wynik.
-
No cóż, ewidentnie nie wszyscy potrafią dodawać i mnożyć. O procentach lepiej nie mówmy... Jako przykład: gospodarz ma 10 ha (hektarów zgłoszonych do płatności) łąk, otrzymuje zaliczkę w wys.6251,72 zł. W tytule przelewu ma KOD JPO 3234,35; KODP 2170,70; KODR 846,67. Za co dostał zaliczkę i w jakiej wysokości (%)?
-
Warto śledzić temat. Można też iść na łatwiznę i po raz kolejny zadać to samo pytanie...
-
Dostałem i ja. Równe 70%. 80 ha.
-
Kris, wejdź na stronę Orlenu, tam masz podane rodzaje olei oraz ilość. Instrukcje obsługi dla serii DX dostępne w naszym języku są o kant d...y rozbić, zapłacisz ok. 100 zł. i niczego nowego się nie dowiesz. Dużo lepsze są niemieckie strony, ale trzeba dobrze znać ich język, bo tłumaczenia stron to porażka.
-
Daron, bo Ty kułak jesteś, za dobrze masz. Sprzedaj 25 ha, wtedy następną zaliczkę dostaniesz w 70% i to jako jeden z pierwszych. Tylko nie zapomnij na kogo głosować!
-
Tak, ale tylko niecałe 3%ma pow. 100 ha. I nie ci, którzy mają 1-5 ha tworzą nasze rolnictwo. Tak naprawdę to znaczy, że kolejny rząd ma w d..ie rolnictwo, dbając bardziej o taksówkarzy, fryzjerów i wszystkich innych, którzy są w KRUS ( choć nie powinni tam być), dbając bardziej o potencjalnych wyborców, niż o tych, którzy ich żywią. Najzabawniejsze jest to, że ci tzw. rolnicy w większości mają rząd (jaki by nie był) w "głębokim poważaniu", jedyne, co się dla nich liczy, to kasa. Oczywiście nie można postawić znaku równości 1 ha=1 ha, bo 1 ha np. warzyw na 1 klasie nie jest równy 1 ha gryki na 5 klasie. Nie rozumiem podejścia wszelkich partii do jednej z kluczowych gałęzi naszej gospodarki. To nie tylko 150-200 tys. gospodarstw o które trzeba zadbać (nie znaczy zwiększyć im dopłaty, lecz pozwolić sensownie funkcjonować), żeby wszystkim żyło się lepiej, ale podstawowa zmiana sposobu myślenia przez ludzi, którzy podejmują decyzje w temacie, o którym nie mają pojęcia. Dlatego też np. ARiMR funkcjonuje tak, jak funkcjonuje. Państwo w państwie. Nikogo nie interesuje, nikt nie wnika. KPC - walić to. Konsultacje? Z kim? Mamy przecież kilkadziesiąt organizacji rolniczych (większość rolników nie słyszała o połowie z nich), to tylko miejsca do brania kasy dla "zasłużonych dla obecnej partii rządzącej". Jeszcze za komuny (pojęcie dla większości obecnego forum nie znane), porażką było kontynuowanie nauki w szkole rolniczej. To było dno, gorsza była tylko szkoła górnicza. Powód? Na wsi są wieśniacy, czyli przygłupy, a do kopalni idą silni, ale tępi. I nic nie wskazuje na to, że przez prawie 30 lat, ten sposób myślenia się zmienił. Zawsze solą w oku byli ci, którzy potrafili zarobić na lepsze życie, ich trzeba było sprowadzić do "poziomu", kombinatorzy byli gloryfikowani - pokonali system! Tych, którzy codzienną pracą się dorabiali trzeba ud***ć! Bo mają za dobrze...
-
Gdyby było logicznie, byłoby przejrzyście, a wtedy ludzie mieliby pretensje, żale, pozywaliby do sądu. Po co to komu? Większość akceptuje decyzje administracyjne nie wnikając w podstawy jej wydania, nieliczni walczą o swoje, i to dla nich (czy raczej przeciwko nim) są tworzone przepisy, rozporządzenia, komentarze i interpretacje przepisów i rozporządzeń (czasami) sprzecznych ze sobą. Dlatego nie dziwi wydawanie decyzji i jej anulowanie zanim wejdzie w życie. Osobiście uważam że program "Młody Rolnik" jest z gruntu zły i szkodliwy, zarówno dla beneficjentów, jak i dla tych, którym skorzystania z niego zabroniono. Jednak skoro już jest, to zaczęto szukać dziury w całym. Ma znaczenie od kiedy jest się płatnikiem KRUS, chociaż program nie obejmuje ulg/kar za zmianę ubezpieczyciela. Ma znaczenie fakt przejęcia gospodarstwa o jeden dzień w stosunku do złożenia wniosku o dopłaty. Efektem jest otrzymanie (lub nie) płatności za cały rok. Toż to absurd! I żeby było śmieszniej (?), zostają przyjęte wnioski z błędem, ale o tym beneficjenci są informowani po terminie możliwych zmian. Jak i wielu innych. Bo z "władzą" się nie walczy... ARiMR jest chyba jedyną agencją rządową, której KPC nie dotyczy, a ma w rękach los milionów Polaków.
-
Nigdzie nie jest napisane że zaliczki muszą być wypłacone wszystkim. To jedynie obietnica. W zasadzie zaliczki miały być w wys. do 70% płatności obszarowej. W międzyczasie jedni dostają różne inne płatności, a inni czekają (lub nie) na choćby zaliczkę. Zasad nie ma żadnych, a co będzie, to się z czasem okaże...
-
Dla zaliczek nie ma decyzji, bo ARiMR uznaje je za wstępną kalkulację. To, że ktoś dostał 70% obszarowych, nie oznacza wcale, że dostanie 30% w następnej transzy, bo wtedy już będą odliczane wszelkie minusy. Ci, którzy dostali np. ONW (jeśli potrzebują), mogą wystąpić o wydanie decyzji. Jest gotowa, bez niej nie byłoby przelewu. Nie sugerujmy się przelewami w sąsiedniej gminie, czy powiecie. Biura powiatowe nie pracują tak samo, co znaczy, że jeden powiat może dostać wszystkie płatności, a sąsiedni jeszcze będzie czekał na zaliczki. Zasad nie ma żadnych. Państwo w państwie. A czas mają do 30 czerwca 2017...
-
Mam spore wątpliwości, czy ci wszyscy prorokujący niedaleki rozpad Unii i tym samym koniec dopłat, są mentalnie zdolni ogarnąć/pojąć konsekwencje swoich proroctw w skali kraju, czy tylko powtarzają chore domysły/życzenia innych (równie nieogarniętych). Czy gdybym miał 1, 2 czy 5 ha myślałbym podobnie? Wątpię, ponieważ nie patrzę tylko na koniec własnego nosa. Każda akcja/decyzja ma konsekwencje, nie każdy jednak jest w stanie je, i ich efekt zobaczyć na własnym podwórku. Nie dbam o decyzje rządu w kwestii kto dostanie jako pierwszy, bo to decyzja polityczna, z rolnictwem niemająca nic wspólnego. Dbam o to, czy rząd ratyfikuje CETA, bo to oznacza rychły koniec dla tych, którzy jeszcze z rolnictwa mają na chleb. I chociaż CETA nie uderzy we mnie bezpośrednio, to dostanę rykoszetem, bo padną ci, którym sprzedaję. Jak na razie jesteśmy jedną drużyną, w której każdy jest libero i przegrywamy wszystkie mecze. Co gorsze, nasi trenerzy sprzedali się przeciwnikom. Co z obietnicą wyrównania dopłat do poziomu "starej Unii"? Nikt nawet o tym nie wspomina. Co w sprawie rosyjskiego embarga na nasze produkty? Niemcy i Holendrzy na tym korzystają. Co z ukraińskim embargiem? W zamian mogą sprzedawać zboża, które nas zubażają. A my tylko kiwamy głowami i mówimy - "cóż poradzić, tak już jest..." 50 000 górników jest w stanie wyegzekwować swoje prawa, nas jest ponad milion i nic! Przyjemnej niedzieli tym, którzy nic nie robią, czekając aż coś się samo zmieni, i tym którzy muszą pracować w nadziei, że jakoś to będzie.
-
Dla jednych to jałmużna, dla innych dodatek do nieopłacalnej (przez zaniżone ceny) produkcji lub odszkodowanie za zakaz opłacalnej. Prorokowane od lat zakończenie dopłat przypomina czasy PZPR-u. Też mówili, że niedługo nastanie powszechny dobrobyt... Jedni piszą, bo mają coś do przekazania, inni takie posty jak Ty... Czy w zeszłym roku nie było obiecane, że w pierwszej kolejności dostaną większe gospodarstwa? Pewnie zapomnieli... Uważam za słuszne, że najpierw dostają poszkodowani przez ASF, ale to nie jedyni, którzy ponieśli straty na wskutek przyczyn zewnętrznych.
-
O tym, jaką się ma zdolność kredytową każdy musi wiedzieć sam. Nie sztuka wziąć kredyt, sztuka go spłacić! Na własnym przykładzie, W BGZ mogę wziąć ok. 700 000 zł. Gdybym przekroczył 450 000, nie byłbym w stanie go spłacić .Co z tego, że bank mi wyliczy możliwość spłaty rzędu 90 000 rocznie, skoro mogę tylko 60 000? Sensowne jest brać kredyt na inwestycję, ale tylko wtedy, gdy ta inwestycja go spłaci, Tego musicie mieć pewność. W przeciwnym wypadku, to kanał. Pomijając wypadki losowe, kredyt jest dobry tylko dla banku. Zanim podpiszecie umowę, pomyślcie o tym, co moglibyście mieć za odsetki...
-
Czasami jest naprawdę przykro żyć w kraju rządzonym przez durni. Ciekawe za ile sprzedali Baltonę? Swoją drogą, po co sprzedawać coś, co przynosi zyski? Czy ten, który podjął decyzję o rozwiązaniu umowy za to beknie? Nie sądzę. Z drugiej strony jakie obroty miał ten sklep, że jego likwidacja kosztuje nas prawie 20 mln. euro? Inny aspekt, to z jakimi karami musimy się liczyć, jeśli chcielibyśmy się chronić przed GMO? Ratyfikując CETA, zgadzamy się na import towarów/surowców, które są lub mogą być szkodliwe, o ile Unia uzna je za ok. Nie ukrywajmy, zawsze znajdzie się ktoś, kto to będzie chciał sprowadzić, i ktoś, kto to kupi i użyje. Czy z głupoty,czy z chęci zysku, nieważne . Podobnie jak ze sprowadzaniem zbóż. Niby wiadomo, że to w efekcie jest złe dla naszej gospodarki, ale dozwolone. I są tacy, którzy dla zysku to robią i wszystko jest ok. Najgorsze jest to, że znajdują zbyt na swoje produkty. I to już niestety nasza wina. Sami sobie strzelamy w kolano.
- 133 odpowiedzi
-
- umowy partnerskie
- wielkie korporacje
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Same czarne scenariusze, sam również nie dostrzegam pozytywnych stron dla Polski i Polaków, ani krótko- ani długofalowo. Nie sądzę, żeby prezes nie zdawał sobie z tego sprawy, dlaczego więc się na to zgodził? Może to zabrzmi jak teoria spiskowa, ale nie jest tajemnicą jego ochota na wyprowadzenie Polski z UE. Zubożenie społeczeństwa może mu w tym jedynie pomóc... Co wtedy? By chronić część naszej gospodarki będziemy musieli wprowadzić cła na import, odpowiedzią będą cła na nasz eksport, co z pewnością nie poprawi naszej konkurencyjności. Czasu cofnąć się nie da, sektor bankowy nie jest w naszych rękach i doprowadzenie kraju do zapaści przez obcy kapitał nie będzie aż takie trudne. Jako bonus będzie to przestrogą dla innych państw. Czy tak się stanie? Nie wiem. Czy tak może się stać? Jestem przekonany, że tak. Jest jeszcze inny aspekt: będąc poza Unią tracimy jej poparcie. Dla USA również nie będziemy takim samym partnerem, jakim jesteśmy dzisiaj, a Rosja jest tuż i na pewno nie uzna nas nagle za równorzędnego partnera, skoro nie robi tego nawet dzisiaj. Naprawdę trudno mi znaleźć powody do optymizmu...
- 133 odpowiedzi
-
- umowy partnerskie
- wielkie korporacje
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak się składa, że jesteśmy (w porównaniu z zachodnią Europą), biednym społeczeństwem. Niewielka część rolników może nawet zacznie (lub rozszerzy) produkcję lepszej żywności dla siebie, ale +/- 35 000 000 Polaków będzie jadło to, co mniej kosztuje. Większość ze względu na ceny, reszta z braku innych możliwości. Ile miałby kosztować 1 kg wieprzowiny hodowanej zdrowo? Wołowina pewnie byłaby tańsza. To mógłby być nasz atut, ale sorry, zdrowa hodowla u nas, to niszowa produkcja. Tak przy okazji, co zrobią Duńczycy i Niemcy mając dostęp do jeszcze tańszych pasz? Jak się to odbije na cenach żywca w Polsce? Dlaczego Walonia mogła się sprzeciwić, a nas nikt nie pytał, nie pyta i nie będzie pytał? Ponoć dla naszego rządu Polska jest ważna... Polacy chyba już mniej. W reklamach stale twierdzą - tanie jest dobre! Sieć kiedyś polskich sklepów (z logiem kropkowanego owada) sprzedaje towar najniższej jakości, ale tanio. Wszyscy biorą. Jajka z hodowli zakazanych na zachodzie, drób, którego producenci nawet psu by nie dali; owoce, których gdzie indziej sprzedać się nie da, a u nas dostają cenę jak za 1 sort. Jesteśmy największym w Europie rynkiem tzw. suplementów diety, produktów w większości bezwartościowych. Spytajcie rodziców co brali jako dzieci... i dlaczego są zdrowsi. Tak rozsądnie - jaką mamy wymianę handlową z Kanadą? Jakie podejmujemy ryzyko? Co z tymi, którzy już ani z hodowli, ani ze zbóż nie wyżyją? Nie nasz problem?
- 133 odpowiedzi
-
- umowy partnerskie
- wielkie korporacje
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sołtys, szczerze współczuję Twojemu ojcu. Dostał decyzję? Jeśli nie, to zażądajcie. Teoretycznie (jako,że ARiMR jest państwem w Państwie) jako instytucja rządowa ma obowiązek ujawnienia działań, tzn. powinni okazać Twojemu ojcu (lub osobie przez niego upoważnionej) faktu i kwoty naliczonej płatności, jak i przesłania tego do centrali. Jak również schematu działań w tego typu sprawie. Na tej podstawie w centrali można działać dalej. Jeśli centrala dostała naliczoną płatność, ale jej nie zrealizowała, to musi uzasadnić dlaczego. Od tego można się odwoływać, ale najpierw trzeba mieć ich decyzję. Nie dajcie się zbyć tekstami o informacji niejawnej, bo o wszystkim co Was dotyczy na drodze administracyjnej macie prawo wiedzieć.
-
Jak napisałem POTENCJALNI wyborcy. Jakoś nikt z dolnośląskiego, lubuskiego, wielkopolskiego, zachodniopomorskiego nie "pochwalił" się otrzymaniem zaliczki, może to nowa "Polska B"? PiS rządzi od 11 miesięcy, wg. własnego zdania jest wspaniały, efektywny itp. jednak wcześniej nikt się nie skarżył, że pod koniec października nie miał jeszcze dopłat za poprzedni rok. Co pomogą w listopadzie pieniądze za suszę? Faktu byłej suszy nie zmienią, ale ci, którzy mieli nadzieję na pokrycie części zobowiązań z uzyskanych plonów są w kłopocie. I to nie ich wina! Najbardziej poszkodowani - czyli ci, którym uznano 70 lub więcej % strat. Ci co mieli "tylko" 69%, są szczęśliwi? Zaliczyli ten rok na +? Mając zamiast 8-9 t pszenicy 2 t? Za słomę dostaną więcej... Im pomoc nie potrzebna. Fanatyzm jest wrogiem rozsądku, obiektywizmu. Może to kiedyś zrozumiesz i będzie CI wstyd, ale to tylko może...
-
Naszym największym problemem jest brak współpracy, nawet sąsiedzi mający wspólny cel, wolą działać na własną rękę, niż współpracować.z sąsiadem. Pośrednicy sprzedający nawozy, pasze, siatki i sznurki do bel, chcieliby uzyskać 30-40% zysku na pośrednictwie. I najczęściej im się to udaje. Mając kilka, czy kilkanaście ha, trudno zamówić u producenta, ale kilku lub kilkunastu rolników może już sporo zyskać - współpracując. Tak z prostej ciekawości zadzwońcie do producenta i spytajcie o cenę TIRa nawozu. Sprzedajcie bez zysku nadwyżkę sąsiadom i wszyscy będą zadowoleni (no może poza pośrednikami, ale to ich problem). Było już kilka postów popierających zaliczki, kilka ich przeciwników, ale żaden z krytyków jednej, czy drugiej strony nie wnikał w to, kto jaki post napisał. Jednym zaliczki są potrzebne, innym niekoniecznie, ale wszyscy woleliby mieć jakiś określony termin ich wpływu, bo pozwoliłby im na planowanie, gospodarowaniem funduszami, stabilizację. Tego jednak nie mamy od 12 lat. Bez względu na to, jaka partia, czy też koalicja rządzi. Niepewność jest naszym chlebem powszednim, ale to my jesteśmy tymi, którzy karmią innych. Pytanie jak ją wykorzystamy... Pierwsi w tym roku dostali zaliczki z terenów zagrożonych ASF, bez względu na to, czy prowadzą hodowlę świń! Czy inne regiony nie miały problemów? Dla wielu susza, dla innych zbyt produktów (sadownicy, producenci warzyw), Czy jedynym kryterium jest bycie potencjalnym wyborcą PiS?
-
Jacy wszyści? 92% czeka na jakąś wpłatę na konto. Na razie płacą tam, gdzie rolnicy są gotowi wyjść na ulicę, i próbują ich przekonać, że za dopłaty mają być wdzięczni, pomijając fakt, że należy nam się jak psu zupa. Tak się nieszczęśliwie stało, że ASF wystąpił w grajdołku PiS, więc skoro RZD (rząd dobrej zmiany) nie robi nic, by tej sytuacji zapobiec, daje rolnikom kasę, która i tak im się należy, wołając - pamiętajcie kto wam płaci! (to, że Unia Europejska, to niewygodny fakt, o którym lepiej nie wspominać). W statystykach ładnie wygląda - "wypłaciliśmy 3 mld złotych", to że zwłaszcza dla tych, którzy z rolnictwem nie mają nic wspólnego (poza dopłatami), nie wspominają. Susza? Jaka susza? To, że niektórzy stracili ponad 70% zbiorów, to nie powód by ich nakład pracy (i środków) w jakikolwiek sposób zrekompensować. A ci co stracili tylko 65% są sami sobie winni. Olać ich! Nie spełniają kryteriów.
-
Bolsick, odpowiedzi na Twoje pytania są kilka stron wstecz. Temat MR również już (od lat) istnieje, więc z łaski swojej nie róbcie syfu w tym temacie.
