Nie ta skala. Poza tym jak ty myślisz, że na dietach poselskich i limuzynach można zaoszczędzić tyle by deficyt zasypać to najdelikatniej mówiąc się mylisz. Tu by trzeba było zrobić rewolucje jak za czasów Balcerowicza, ale do dziś dnia ludzie to wspominają ze zgrozą, więc nikt na to nie pójdzie.
Ja bym odciął wydatki od wczoraj, ale kto na to pójdzie?