od dłuższego czasu się zastanawiam , do jakiego pułapu może spaść cena na Ukrainie, by kupowanie +transport tam było opłacalne. Wygląda na to , że cena już sięga dna i niżej nie będzie ( mam nadzieję) . Z drugiej strony , co teraz zrobią skupy? Kupując " pod dach" chyba tak do końca w ciemno tego nie robiły. Sprzedaż milionów ton poniżej ceny zakupu raczej nie wchodzi w rachubę. Wydaje mi się , że cena konsumpcyjnej pszenicy podskoczy jeszcze, a i paszówka może się poprawi, jeśli to prawda, że z ukrainy tylko syf jedzie.