-
Ilość treści
201 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Komentarze zdjęć napisane przez rolnik90_01
-
-
To są tereny podmokłe. Do tego łąka która tam się tam znajdowała była permanentnie pustoszona przez dziki. Po za tym jest to teren zalewowy. Między rzeką z jednej strony(tam gdzie się kończy orane) a rowem z drugiej. W normalnych warunkach nawet do maja stać potrafiła tam woda. Na domiar złego prowadzi tam tylko jedna wąska ścieżka przez bajoro. Rok temu prawie utopiłem tam prasę by zebrać belę siana. Kiedyś ojciec to doprawił, zasiana była dobra trawa, nawet dawało zadowalający plon. Jednak teraz dziki robią prawdziwe spustoszenie. Jak urośnie olszyna to przynajmniej w przyszłości będzie z tego jakiś pożytek. Jak nie dla mnie to może dla moich dzieci.
-
Trzeba przyznać że bardzo ciekawe rozwiązanie.
-
Wydaje mi się że tak. Tak u nas wygląda brzeg rzeki. Gęsta olszyna utrzymująca skarpę w ryzach. Jeśli tylko będzie wilgoć to urośnie. Korzenie ma dosyć mocne więc się utrzyma.
-
Na całe szczęście sarny to największy przedstawiciel jeleniowatych. Raz tylko widziałem jednego Łosia, ale nie został na stałe.
-
Większość sadzonek pozyskałem ze skarpy kanału, rosły w takim jakby mule, wiec łatwo było wyciągnąć. Właściciel kanału ma go w tym roku pogłębiać więc i tak by zostały zniszczone. Ogólnie miałem do zalesienia 0.5 ha, działkę gdzie kośna łąka stanowiła trochę ponad połowę. Reszta to całoroczne rozlewisko, zaś trawa rokrocznie była niszczona przez dziki.
-
Kto nie zakopał nigdy traktora niech pierwszy rzuci "hejta". Możesz oceniać warunki, 50 razy przejechać, a za 51 siądziesz.
-
Już tam któryś rok rośnie zboże, w przyszłości planuję tylko tą skarpę osunąć by zostało tylko łagodne zagłębienie.
-
Ziemia w ogóle nie przepuszcza wody po ostatniej suszy. U nas jest podobnie. Mały deszczyk i się robi błoto. Zaś jak się orze to ziemia sucha w głębszych partiach.
-
Słaba nadzieja .
Widać zieloną podstawę więc wcale nie taka słaba. Normalna sprawa jak śniegu nie było.
-
U nas z rok na rok liczebność ich wzrasta. Strach było do lasu na grzyby wyjść.
-
Czy wał cambella na przednim duże nie sprawdziłby się lepiej? Nie zastanawiałeś się nad takim rozwiązaniem?
-
To jest chyba oznaczenie drzewa "ekologicznego" ważnego z powodu jakiegoś czynnika ekologicznego. Przejrzyj moją galerie. Mam tam zdjęcie zabezpieczonych wierzb wycinanych z powodu budowy drogi. Nie pozwolili ich wyciąć i przeznaczyć na opał bo jakieś ważne robaki się tam gnieździły. Z tego co czytałem to każda wieża "głowiasta" jest ich siedliskiem.
-
Teraz pewnie ostro rośnie jeszcze. Sam zastanawiam się co będzie z moimi na wiosnę bo nieźle się rozrosły.
-
akurat ogórek, tak jak pomidor jest owocem
-
Przepisy były ustalane dla innych warunków klimatycznych. U nas trwa jeszcze wegetacja. Pszenżyto cały czas rośnie.
-
Powiedź jeszcze co było siane na poplon? Oraz po czym.
-
Pryzmy usypujemy na ziemi i jest ubita jak beton. Wybieram turem i sobie nie wyobrażam abym mógł wybrać mechanicznie po folii.
-
U nas to była norma. Kiedyś ludzie używali obornika jako śmietnika. Szczególnie widać to było na polach zakupionych od jakiś starszych gospodarzy. W pierwszych latach wyorywało się wszystko. Podkowy, podeszwy od butów, jakieś sprzączki. Nawet raz się trafiła jakaś mosiężna figurka.
-
Szczerze to nie widziałem u nikogo foli pod pryzmą.
-
Jak kolego zgrabiarka się sprawuje?
Powiem że sprawuje się lepiej niż za***iście, <odpukać>
-
Nie jest to moja łąka. Robię przysługę sąsiadowi. Jednak zaskoczony byłem że coś jednak było zgrabiać.
-
-
Sadek, może i niszczymy przyrodę ale również ją możemy odbudować, jednak przez przepisy o wycinaniu drzew ludzie również mniej chętnie je sadzą. Miałem posadzić wierzby koło wybiegu dla krów aby miały trochę cienia, ale pomyślałem że jak będę chciał coś zmienić za kilka lat to już mogę ich tak łatwo nie wyciąć. Więc dałem sobie z tym spokój.
-
Cóż. To jest w tej chwili inkubator larw jakiś owadów. Wierzby rosły koło drogi, a kładziony ma być asfalt. Okazało się jednak że są one cenne przyrodniczo. Przyjechała cała ekipa jakiś ekologów i wycinane były pod nadzorem, oraz asyście wójta. Cyrk jakich mało. Całe te próchno zebrali do worków. Zaś same wierzby miały być składowane tak aby te larwy mogły się rozwinąć do końca. Zaś że droga potrzebna od wczoraj(albo i od 20 lat) to wszyscy byli maksymalnie zgodni aby tego nie przedłużać w nieskończoność.
Sadzonki olszyny.
w Inne
Napisano
To u nas zające potrafią tak zgryź wszelkie owocowe. Do tego u znajomego wycięły połowę nasadzeń dębów w lesie. Dzikie zwierzęta strasznym problemem się robią dla rolników i leśników.