John Deere

Nie wiem czy link przejdzie cenzurę...

https://www.kalendarzrolnikow.pl/573/uboj-zwierzat-poznaj-przepisy-regulujace-uboj-w-gospodarstwie

Jak byśmy zrezygnowali z dopłat to jednocześnie z pracy na gospodarstwie bo to chyba raczej cały plus żeby minus był mniejszy :)

6 minut temu, Bartek933 napisał:

A co piernik do wiatraka?

A wiele wspólnego...

8 minut temu, Bartek933 napisał:

@extrabyk a ja założył bym się że mały promil rolników zrezygnował by z dopłat by być ''wolnym'' a po roku góra dwóch wróciło by do systemu. Tylko co nam z zakładu jak sprawdzić nie ma jak

Może nie powinienem się wypowiadać za innych ale ja jeśli bym został zwolniony z jarzma wymogów i przepisów to wychodzę z tej Chujni bez zastanowienia bo soją wołowinę sprzedałbym średnio po 50 zł. czyli za byka dostałbym ponad 12 tyś. a nie tak jak teraz max 5 tyś. (mam tu na myśli cenę mięsa z tego byka) czyli już na kilu bykach mam dochód przekraczający tą ich jałmużnę. Żeby nie było,że kasa jest najważniejsza bo nie jest to na przykład łąkę bym kosił wtedy gdy pozwala na to pogoda, aj mam czas lub takie widzimisię a nie decyduje o tym jakiś kutas w Brukseli, który w życiu nie pracował na wsi tylko żre wypasione dania w drogich restauracjach na które składają się tanio kupione od rolników produkty. Stać go na takie żarcie bo my wszyscy na niego płacimy.

Co do uboju to widzę,że link wszedł ale trzeba coś dopowiedzieć. Poczytajcie sobie jakie procedury przed i po uboju trzeba spełnić, ile wysłać pism, ile odebrać a często też trzeba jeździć w te i na zad bo nie wszystko da się załatwić telefonicznie, listownie lub meilowo. Jeśli ubój usługowy w ubojni to jak w moim wypadku transport byka 60 km. w jedną stronę. Trzeba mieć swój środek transportu lub skorzystać z usługi a to znów koszta i czekanie, załatwianie itp. Porządna ubojnia nie wyda mięsa ot tak do bagażnika i znów trzeba mieć auto z chłodnią lub przynajmniej izotermę lub korzystać z kolejnej usługi. Wszystko to jest pomyślane tak,żeby ludzie myśleli, że coś mogą ale żeby za sprawą wszelkich komplikacji z tego prawa nie korzystali bo chłop ma drogo kupować i tanio sprzedawać pośrednikom...na tym polega "wolny" rynek.

Jeszcze taka ciekawostka...nie licząc bydła wszelkie zwierzęta można ubijać w gospodarstwie (jak się już przejdzie tę całą biurokrację) bez względu na wiek zwierzęcia ale bydło tylko do wieku 6 miesięcy... Co za debil wymyślił żeby zabijać 6 miesięczne bydło ? To już nie jest cielęcina a jeszcze nie jest wołowina czyli jest to marnowanie mięsa. To tak jak by pozwolono właścicielowi winnicy pić wino po tygodniu od wyciśnięcia soku.

Jakiego by tematu nie ruszyć to w Chujni Europejskiej absurd goni absurd i ciągłe mydlenie oczu poddanych tej dyktaturze.

Dobrze gada polać mu. ..a tak ogólnie ma ktoś wóde na tym forum bo kieliszki są a % nie ma. ..;p

U mnie to raczej z kieliszkami problem a wódy mam w bród bo ciągle ktoś za coś "chabora" daje a ja tego nie przepijam więc więcej przybywa niż ubywa

Tylko że nawet gdybyś teraz wyszli z UE to nie miał byś dopłat a większość wymagań by została, w uboju też by się nic nie zmieniło

 

Edit: a i wytłumacz mi łopatologicznie dlaczego bie możesz sprzedać mięsa po 50zł?

Edytowano Luty 12, 2019 przez Bartek933

Bo żeby samodzielnie sprzedawać mięsko musisz spełniać takie wymagania jak ubojnia. Czyli chłodnie, kursy, pomieszczenia, utylizacja itd.

I bardzo dobrze, chciałbyś mięso nie wiadomo jak przechowywane itp? Tą kwestię regulują przepisy krajowe więc z UE nie ma to nic wspólnego

Osłabiasz mnie. 

To na co minister pier**li, że rolnik może sprzedawać w ramach RHD bez dodatkowych wymogów ale w realiach weterynaria to uwali?

Spełniasz wymogi takie jak inni i możesz sprzedawać, żadnych dodatkowych nie ma. Pamiętajmy że to żywność a nie worek kamieni

Widzisz Bartek problem polega na tym,że rolnik jak już się odważy i będzie miał kasę na to by sprzedawać bezpośrednio (bo trzeba bardzo dużo zainwestować) to ciągłe kontrole dobiją go psychicznie i fizycznie. Natomiast im większy zakład tym większy syf. Masz przykład z ostatnią aferą z "leżakami" a to nie są odosobnione przypadki tylko "norma". Wet za kasę postawi pieczątkę na wszystkim. Zresztą tu nie chodzi o bezpieczeństwo żywności i ludzi bo to rządzący w PL i UE mają głęboko w d*pie...chodzi tylko i wyłącznie o to by wszyscy byli uzależnieni od systemu...ich systemu.

Myślisz,że jak bym sprzedawał towar premium czyli wołowinę z rasy Higland Cattle i to głównie ludziom, których znam od lat to pozwoliłbym sobie na to by sprzedać coś co nie nadaje się do jedzenia ?

Za tak zwanej komuny mieliśmy krowy mleczne. Nie dużo bo tylko 10 szt ale w latach80-tych to nie było też mało. Wszystkie cielaki były ubijane u nas a cielęcina sprzedawana znajomym. Było tego ok. 11 cieląt bo mieliśmy taką krowę co praktycznie co roku rodziła bliźniaki. Nikt nie chorował, wszyscy byli zachwyceni a my zarabialiśmy na tym sporą kasę. Nie było ani specjalnych pomieszczeń ani jakiegoś sprzętu. Wystarczyła elementarna higiena tego kto przy uboju i rozbiórce pracował czyli głównie mnie. Dziś są inne możliwości i można dość tanio zorganizować sobie porządne miejsce i warunki do takiej pracy ale one będą porządne tylko dla normalnych myślących ludzi a nie dla tych co będą to kontrolować.

Pamiętajcie o najważniejszym ! System Chujni Europejskiej jest po to by chłop nie mógł ominąć wszystkich pośredników i zarobić na tym co robi !

Wystarczy mieć wszystko zgodnie z przepisami i można spać spokojnie. Nie ma co zrzucać na UE winy za przepisy które i tak były by wprowadzone

15 godzin temu, Bartek933 napisał:

Można zabijać bez problemu jak nikt nie doniesie. Wg. taka zakazana lepiej smakuje

Hipokryzja?

Czyja hipokryzja?

Twoja. Raz jesteś za nielegalnym spożywanie a raz bronisz systemu.

Bo co innego zabić co kilka miesięcy dla siebie a co innego zabijać np. co drugi dzień dla ludzi. Mogę być i hipokrytą kłócić się nie będę

Zabijając co drugi dzień musiałbym mieć jakieś 180 sztuk rocznie a na stanie w takim układzie 450-500 sztuk bydła. Myślę, że takim 20stohektarowcom nie grozi taka liczba bydła 

To nawet raz na tydzień lub co drugi, muszą być twarde wymagania gwarantujące bezpieczeństwo żywności

No chyba że jesz sam na własną odpowiedzialność

To dlaczego klient nie może kupować na własną odpowiedzialność? 

Zmierzam do tego, że wymagania jakie powinien spełniać rolnik to: 

- kurs zabijania zwierząt lub zajmować osobę z takim kursem 

- pomieszczenie z płytkami, odpływami i coś na wzór sanitariatu. 

- lodówkę czy też chłodziarkę 

- badania próbek miesa

To wszystko. Poza tym żaden klient nie kupi mięsa od kogoś komu nie ufa. Taki rolnik nie ma opcji "zalać" rynku. Nawet nie jest w stanie zaspokoić bieżącego spożycia sąsiadów.

O właśnie. Jeszcze to samo jest z jajkami. Może to nie jest produkt tak wrażliwy jak mięso ale zasady podobne. 

Ciekawym rozwiązaniem byłoby postawić na wsi taki budynek ale... u mnie nie ma gruntu gminnego. Opór mieszkańców miasta mieszkających na wsi. I jak coś jest wspólne to jest niczyje. Poza tym całą Wieś by musiała w to wejść a to nierealne

Mnie się nie pytaj. Ja chcę mieć bezpieczną żywność nie ważne od kogo i skąd. Chcesz coś zmienić to nie narzekaj tylko załóż drugą wiosnę i do dzieła, będziesz miał fajny program to zagłosuję na Ciebie

Podsumowując minister wymyślił to tak jak napisałem a lekarz główny swoje. 

Poza tym dzisiaj rano czytałem, że KE chce odwołania lekarza ze względu na leżaki

No i widzisz, a tak na niego narzekasz. To obecnie chyba najlepszy minister jaki może być, podkreślam chyba. Spadam, pozdro.

Co nie znaczy, że jest dobry

Nie czytasz @Bartek933 ze zrozumieniem moich wypowiedzi. Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że jak się zrzeknę dopłat to przepisy Chujni mogę lekceważyć tylko napisałem w odpowiedzi na to co ktoś napisał w stylu nie bierz dopłat i rób co chcesz, że gdyby to działało w obie strony to zrzekam się z dnia na dzień i nie wracam. Druga sprawa to nigdzie nie napisałem,ze mam gdzieś bezpieczeństwo żywności...wręcz przeciwnie i podałem na to przykład ze swojego gospodarstwa. Pamiętaj,że małe gospodarstwo zaliczając nawet małą wpadkę w sprzedaży żywności praktycznie nie ma szans by się z tego podnieść więc tylko debil nie dbał by o swoje dobro. Owszem na początku znalazłoby się trochę takich debili i cwaniaków ale szybko by odpadli a ich gospodarstwa przejęli by szybko rolnicy przez duże R. Duże firmy zaliczają ciągle jakieś wpadki i co ? Nic bo szum medialny ucichnie, zapłacą ewentualnie jakąś małą karę i dalej robią swoje a karę sobie odbiją na mnie, Tobie czy innych dostawcach.

Chcesz wiedzieć jak wygląda bezpieczeństwo żywności w dużych zakładach mięsnych ? Otóż siedzi tam weterynarz na "etacie" pijąc wódkę z właścicielem i stawia pieczątki a po "pracy" wraca do domu z wałówą w postaci wędlin. To samo jest na przejściach granicznych tylko tak zamiast wałówy jest rulon banknotów i TIR wjedzie ze wszystkim.

18 minut temu, sumek666 napisał:

To dlaczego klient nie może kupować na własną odpowiedzialność? 

Zmierzam do tego, że wymagania jakie powinien spełniać rolnik to: 

- kurs zabijania zwierząt lub zajmować osobę z takim kursem 

- pomieszczenie z płytkami, odpływami i coś na wzór sanitariatu. 

- lodówkę czy też chłodziarkę 

- badania próbek miesa

To wszystko. Poza tym żaden klient nie kupi mięsa od kogoś komu nie ufa. Taki rolnik nie ma opcji "zalać" rynku. Nawet nie jest w stanie zaspokoić bieżącego spożycia sąsiadów.

O właśnie. Jeszcze to samo jest z jajkami. Może to nie jest produkt tak wrażliwy jak mięso ale zasady podobne. 

Ciekawym rozwiązaniem byłoby postawić na wsi taki budynek ale... u mnie nie ma gruntu gminnego. Opór mieszkańców miasta mieszkających na wsi. I jak coś jest wspólne to jest niczyje. Poza tym całą Wieś by musiała w to wejść a to nierealne

Idealnym rozwiązaniem byłyby ubojnie mobilne. Ktoś już nawet o tym wspominał z tych na świeczniku ale realizacji brak bo lobby pośredników jest zbyt silne a sprzedaż bezpośrednia na dużą skalę odcięła by wszelkiej maści cwaniaków od milionowych dochodów.

Gdyby komuś zależało na dobrze rolnika i konsumenta to w każdym powiecie byłaby co najmniej jedna ubojnia mobilna. Ilość tych ubojni zależałby od skali hodowli w danym powiecie. Rolnik dzwoni, zamawia ubój na dany dzień i godzinę. Ubojnia przyjeżdża i wykonuje usługę. Właśnie nad tym powinno mieć kontrolę państwo w "osobie" ministerstwa rolnictwa. Do tego stworzyć program wyposażania gospodarstw chcących sprzedawać mięso i jego przetwory w kontenerowe chłodnie, których rolnik nie musiałby kupować tylko dostawałby w dzierżawę. Można wszystko tylko trzeba chcieć a im się nie chce plus to co pisałem wyżej boi się takich rozwiązań lobby handlarzy i przetwórców mięsa.