Szczeniak

Ja pod sobą nie mam ani jednego psa , jeden ze mną tylko w ciągniku jeździ i tylko on  się mnie słucha , reszta to siostry wymysł a tępe dziadostwo ... aby tylko szkody narobić i 0 posłuszeństwa ale ten jeden chociaż jest inny .

Dwa które mam nie dość, że krowy ganiają, jak coś się zerwie w oborze biegają od obory pod dom i z powrotem, zawsze poinformują, że coś się do gospodarstwa zbliża, więc ja na swoje nie narzekam, z tym, że jeden jest stary już, ale do póki w pełni kontaktuje mam nadzieje, że nauczy małego tak samo jak nauczył Omena OBSŁUGI bydła xP

Zetorki żarty się Ciebie trzymają widzę? Mój charakter i psów są zupełnie różne. Przez 30-40 lat jak ojciec opowiadał i ja pamiętam to mieliśmy tylko 4 dobre psy. Pierwszy chyba zdechł ze starości(był najlepszy do bydła i posłuszny), drugi gdzieś zaginął, trzeci złączył się z jakimś psem przybłędą i w nocy zaatakowały własne cielaki. Cielaka pokaleczonego zabraliśmy od obory i pojechaliśmy na łąki a ten w tym czasie opierdolił na żywca całe wnętrze cielaka do przepony i musiał dostać w łeb. Czwarty był dobry choć stary ale oślepł, bo złodzieje czymś go otruli(ledwie przeżył). Jaki pies by u mnie nie był to biegnie 400 m do sasiada, bo tam sucka jest i tak od kilkunastu lat. Cały dzień takiego w domu nie ma.

Mój pies nazywa się "Kulka" tak go nazwaliśmy, ponieważ gdy był mały to jak spał układał się w taką małą kuleczkę Mój to cały czas praktycznie jeździ ze mną w ciągniku, za kotami bardzo nie przepada więc szybko przegania ze swojego podwórka

Kenzo