Fendt 516 Vario SCR

ponad 500 tys za ciagnik 150km = głupota

przestańcie piać w kółko to samo

po prostu kto bogatemu zabroni

Bogaci żyją inaczej. Ale kredytobiorcy porywający się z motyką na słońce, żyją krócej. (nie mam tu nikogo konkretnego na myśli)

Swiat przeraża mnie coraz bardziej, 600 tyś za ciągnik , ponad 100 tyś za hektar, do czego ten świat zmierza ?

 

Nie długo dojdzie do tego, że ziemia będzie warta 500 tyś za hektar, a żeby kupić jakikolwiek ciągnik , trzeba będzie wydać z 3 miliony

Wiadomo Fendta nie kupi i to nowego gospodarz który ma 30 ha . Fendta to polecają już na większe gospodarstwa i usługi taki jak jest jego właściciel @quiet69. Ale mój znajomy co ma 170 ha ponad 200 sztuk bydła i w dodatku prowadzi usługi ma dwa fendty ale powiedział że w obecnej chwili nowy Fendt jest za drogi w zakupie . Ale moim zdaniem to wszystkie te fundusze unijne wywindowały ceny maszyn na tak wysoką półkę , bo na zakupie maszyn na wnioski to firmy i serwisy kasę zrobiły .

Dokładnie tak jak mówisz @farm z tymi funduszami jest tak, że Unia nie straci. gdyby ich nie było taki Fendt zapewne kosztował by 250-300 tysięcy ale oczywiście cenę trzeba podnieść aby była tzw. pomoc z Unii, która i tak wyjdzie na czysto a nawet na plus.

Jest nawet na AF użytkownik który ma nowego Fendta na 20 lub 30 ha ale któreś z tych. Fakt nie takiego, ale nowego chyba 90 KM więc to kwestia gustu i portfela.

Sledze temat od początku pod tym zdjeciem i na innym portalu http://www.agrofoto.pl/technika-rolnicza/maszyny-rolnicze/drogi-zakup-tania-eksploatacja-fendt-favorit-serii-500c,48962.html

 

I jestem zszokowany po pierwsze ceną a po drugie awaryjnością. :blink: Stąd moje pytanie do własciciela - jakie argumenty przyjął aby wydać 650 tys netto za 150 KM. Bo testy top agrar to tylko kilka mth pracy i nie da się ocenic jakości. W tym czasopiśmie czy kazdym innym całkiem przyzwoicie opisywany jest farmtrac czy zetor a nie chciałbym takiego sprzetu nawet za pół ceny

Bogaci żyją inaczej. Ale kredytobiorcy porywający się z motyką na słońce, żyją krócej. (nie mam tu nikogo konkretnego na myśli)

To ja o konkretach.

Też znam takiego gościa . Kredyty (nowa obora , ciągniki ) .Całe lato na kombajnie , cała jesień na sieczkarni (kosi usługowo) . Cały czas w stresie do tego różne nałogi itp. itd. Kilka domów dalej podobny scenariusz tylko gospodarz młodszy również zadłużony, mniej zmechanizowany i z innym zgubnym nałogiem a do tego małe dzieci.

W wiosce obok tak samo . Były PGR w rękach jednego człowieka. Podobny scenariusz jak wyżej o tyle że zatrudnia kilka osób . W wiosce przy trasie S8 to samo . Co większe obejście to podobna śpiewka .

O ile gospodarstwo pracuje tylko jako rodzinne to na za duży skok nie może sobie pozwolić (chyba że rodzina liczna w domu , mała różnica wieku pomiędzy pokoleniami i każdy na tyle ogarnięty by mógł mieć swoje stałe miejsce w tym gospodarstwie). Owszem , postęp wymusza konsolidację gospodarstw jednak po wejściu Polski do UE starły sie ze sobą dwa różne sposoby prowadzenia działalności rolniczej. Z jednej strony podążający trend powstawania wielkoobszarowych wyspecjalizowanych przedsiębiorstw rolnych zajmujących się produkcją w jednym lub lub kilku kierunkach (zboża , trzoda chlewna, mleko lub bydło mięsne). Z drugiej zaś tradycyjne niewielkie gospodarstwa (Nie tylko w Polsce ale też w innych krajach byłego bloku wschodniego które stały się częścią UE). To starcie doprowadziło do tego że chcąc nie chcąc przejmujemy wzorce z zachodu i na swój sposób wcielamy je w życie z lepszym lub gorszym skutkiem . Różni członkowie wielu polskich rodzin stając się częścią machiny produkcyjnej mają swoje określone (czasem zmienne ) miejsce w hierarchii prac w gospodarstwie (Tak jak pracownicy gospodarstw na zachodzie UE). Często aby się wyrobić z robotą pracują członkowie wszystkich trzech pokoleń a to zdarza się że brakuje rąk do pracy. Najgorsze jest w tym to że w przypadku niepowodzeń takiej restrukturyzacji gospodarstw "na szybkiego" może dochodzić do tragedii i dramatów a pośpiech przy wielu pracach również do wypadków. Niektórych mogą przerosnąć podjęte zobowiązania (i próbują targnąć się na życie ) , komuś zdrowie może nie dopisać a pod*padnięcie na nim (również powodowane nałogami) często zamyka drogę do dalszego rozwoju. Tak więc każdy duży skok technologiczny w gospodarstwie powodujący poprawę jakości życia (bardziej zwierząt niż gospodarza)i pracy musi być zaplanowany i przemyślany by przewrót nie powodował utraty zdrowia fizycznego i psychicznego (nie mówię tu ciężarze pracy ale czasie jaki na nią poświęca człowiek bo pomimo mechanizacji pracujemy na wsi coraz dłużej w ciągu tygodnia ale również na dużą liczbę prac nawet polowych , łąkowych poświęcamy czas niedzielny czy świąteczny). W taki oto sposób stajemy się w wielu przypadkach niewolnikami własnego wyboru.

Pewien człowiek który przyjechał do ojca obejrzeć traktor który sprzedajemy ; powiedział że nigdy w życiu nie chciałby się znaleźć na miejscu tych ludzi co mają tyle pracy na wsi że może im zabraknąć życia na jej wykonanie . Pieniądze które zarobią i jakaś tam satysfakcja nie zrekompensują nigdy utraconego zdrowia , sił i czasu który przecież w całości został poświęcony tej idei.

@up Yyyyy... Aha. Ale co to ma wspólnego z moim komentarze? Może jakieś podsumowanie choć trochę z nim związane? ;>

to ja też wyrażę swoją opinię nie podoba mi się łączenie przedniej szyby z dachem, umieszczenie przednich halogenów i kogut mógłby być na trochę krótszej rurce zamontowany(ale to są tylko moje spostrzeżenia), nie wiem czy mi się tak tylko wydaję ale nie wygląda na 150KM (oczywiście nie mówię że ich nie ma) ogólnie ciągnik bardzo fajnie wygląda daje Ci za niego 5/5 prosił bym o zdjęcie w środku

pewnie @quiet69 przemyślał zakup tego ciągnika i wybrał najlepsze rozwiązanie dla siebie, jakbym ja miał kupować teraz nowy ciągnik o takiej mocy a ten kosztował by 40 tys to może bym go kupił bo na droższy by mnie nie było stać tylko ciekawe ile później przeglądy by mnie kosztowały