Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spłacanie ciotek, wujków i ich dzieci byłoby bez sensu. Nie wiem co bym zrobił, ciężki przykład podałeś raczej nie z podręcznika " O sprawnym i bezproblemowym przekazaniu gruntów" :) Swoją drogą to dziwny też ten dziadek co tak wykombinował, juz lepiej jakby spieniężył majątek i podzielił albo... użył starości :) A tak na poważnie to zstępni chyba mogliby sie upomnieć o zachowek tzn. tak mi sie wydaje, ja administracji nie studiowałem. A może szłoby sie jakoś z nimi dogadać... a może nie... Dużo niewiadomych jaki to majątek, przybliżona wartość czy jest sie wogóle o co bić a może coś siedzi na hipotece ?? Bez sądu sie nie obejdzie za dużo chętnych.

Mógłbys pokrótce opisać jak to mniej więcej u Ciebie wygląda ?? Nie wiem czy pisałeś czy ja przeoczyłem. O ile masz taką ochotę oczywiście.

Opublikowano

Gospodarstwo może być warte milion, a może 100 tysięcy, nieważne. Jak sam widzisz nie każdy kto chciałby coś przekazać jednej osobie, lub kto chciałby taką darowiznę przyjąć jest w stanie i ma podstawy do tego, by kogoś "spłacać". Dzielenie majątku byłoby uzasadnione wtedy, gdy i tak każdy z potomnych by ten majątek spieniężył. Nie każdy ma tyle szczęścia, by przejąć powierzchnię, z której z połowy dopłat idzie odesłać jedyną siostrę w świat. Różnic jest tyle ile przypadków, ale jedno jest pewne - przekazywanie gospodarstwa bez uprzedniego załatwienia sprawy pozostałych dzieci, to jak oddawanie długów w spadku, albo nieruchomości z hipoteką, czego w żywym przykładzie nikt z tutaj obecnych by nie chciał. A chęć pomocy rodzeństwu? Czy nie powinna czasem wychodzić ze spontanicznego działania, niż być usprawiedliwiana obowiązkiem? Ja w swojej okolicy nigdy o przypadkach spłacania rodzeństwa nie słyszałem, zawsze sprawę albo załatwiają rodzice, albo rodzeństwo po prostu nie ma zamiaru niczego wymuszać.

Pytasz o moją sytuację, więc prezentuje się następująco: rodzice na własność posiadają 7 z 22 uprawianych hektarów. IV i V klasa bonitacyjna, prowadzona jest też hodowla trzody która do niedawna do zbyt rentownych nie należała. Dopiero od czasu gdy wywaliłem z chlewni wszystkie murki, koryta i inne rzeczy robione za Niemca i komuny, wstawiłem poidła, autokarmniki, oraz zainwestowaliśmy z ojcem w porodówki i kilka loszek hodowlanych można mówić, że coś drgnęło do przodu. Ale inwestować trzeba nadal, chociażby w sprawniejszą wentylację. Plony na polach nie powalają tak samo jak park maszynowy - we wszystko trzeba zainwestować żeby uzyskać efekt opłacalności, bo to na co "pracowały poprzednie pokolenia" (o czym pieją tu niektórzy) nadaje się co najwyżej do książki z historii rolnictwa. Ojciec inwestować nie będzie na tyle, bo większość zarobionych pieniędzy zostawia w aptece. Do emerytury ma kilkanaście lat. Biorąc pod uwagę, że do tego czasu duża część parku maszynowego, jak i zwierzęta będą moją własnością, a po rodzeństwie nawet smród już się nie ostanie - wybacz, ale wątpię bym czuł potrzebę przeliczania gospodarstwa na złotówki i wypłaty ekwiwalentu w wysokości 33% każdemu z nich.

Opublikowano

Rzeczywiście w warunkach gdzie nie ma odpowiedniego zaplecza, możliwości do działania czy choćby zdrowia trudno wszystkich wyprawić po równo i sprawiedliwie. Mam jednak wrażenie, że jeśli ja biore ziemie a rodzeństwo niewielki apanaż w złotówkach to ja dostaje wędke z niezłą przynętą i, przy rozsądnym gospodarowaniu, szanse na przyzwoitą rybę. Widzę, jak okres powiedzmy 15-letni po transformacji ustrojowej nie był zbyt korzystny dla drobnego rolnika przynajmniej w mojej okolicy. Dziś można efektywniej wykorzystać możliwości ziemi ale tak jak mówisz, po odpowiednio wysokich nakładach.

Ta moja troska o rodzeństwo wynika pewnie z różnych obserwacji i przejść w rodzinie. Ale z drugiej strony Kto ma miękkie serce ten ma twardą d*pę

Opublikowano

Pytasz o moją sytuację, więc prezentuje się następująco: rodzice na własność posiadają 7 z 22 uprawianych hektarów. IV i V klasa bonitacyjna, prowadzona jest też hodowla trzody która do niedawna do zbyt rentownych nie należała. Ojciec inwestować nie będzie na tyle, bo większość zarobionych pieniędzy zostawia w aptece. Do emerytury ma kilkanaście lat.

 

W takiej sytuacji jak kolega pisze ciężko jest mówić o jakiejś spłacie może raczej pomocy rodzeństwu. Bo z takiego areału własnego jak i klasy trzeba dobrze się wykręcać aby powiązać koniec z końcem.

Opublikowano

wiec jeśli rodzice kończą lata i przechodzą na emeryturę przepisują mi gospodarstwo to czy siostra morze zadać ode mnie spłaty czy tez nie gdyż w zamian za przepisanie dostają emeryturę

Opublikowano

wiec jeśli rodzice kończą lata i przechodzą na emeryturę przepisują mi gospodarstwo to czy siostra morze zadać ode mnie spłaty czy tez nie gdyż w zamian za przepisanie dostają emeryturę

Siostra nie musi uczestniczyć w tym przekazaniu , rodzice nie mają obowiązku pytać nawet jej o zdanie ,i żadne prawo nic o tym nie stanowi . Co do zachowku po śmierci rodziców to dopytaj u notariusza , on dokona stosownych wpisów i wytłumaczy Ci co i jak .

Opublikowano (edytowane)

kozulek zgodnie z prawem jeśli gospodarstwo jest przepisane za emeryturę to nikomu żaden zachowek się nie należy, co innego gdyby to była zwykła darowizna.

 

wiec jeśli rodzice kończą lata i przechodzą na emeryturę przepisują mi gospodarstwo to czy siostra morze zadać ode mnie spłaty czy tez nie gdyż w zamian za przepisanie dostają emeryturę

 

Jeżeli rodzice nie będą wymagać spłacenia przez Ciebie siostry to jak przekażą ziemię za emeryturę i dożywocie to siostra niczego nie dojdzie, ale jeśli rodzice będą chcieli żebyś spłacił siostrę to nic nie zrobisz.

Edytowane przez st220
Opublikowano (edytowane)

Z 15 ha jest ciężko, najlepsza ziemia to chyba IIIb kawałkiem, ogólnie przewaga piachów.

Podejrzewam że wielu rodziców miało ból głowy szczególnie tam gdzie nie ma wielkiego pola do popisu.

 

Łukaszu, a co jeśli z jakichs powodów rodzice nie "dali" najmłodszemu z dzieci nic, z kolei najstarsze przejęło gospodarstwo i jeszcze jedno - załóżmy, że jest ich troje - średnie poszło już w świat, rodzice mu pomogli. Zakładam sytuacje, że rodzice nie moga już pomóc temu najmłodszemu w jakikolwiek sposób np. z renty dużo idzie na leki a może jakiś kredyt spłacają albo jakieś nieszczęście losowe ich dotknęło czy niespodziewany wydatek. I co wtedy z tym najmłodszym dzieckiem ?? Dodam jeszcze, że ten młody przez jakiś czas zostaje w rodzinnym domu pomaga temu co gospodarzy i chce niedługo odejść ale nie z pustymi rękoma. Zresztą opcji może być wiele bo moga sie przecież nie dogadywać, jeden domaga sie swojego drugi nie chce mu dać, kłótnie, policja, sądy wreszcie widły w brzuchu... Sytuacja czysto teoretyczna.

Ja mam coś podobnego.

12 ha słabej ziemi.U mnie przy przekazaniu była mowa o małej działce dla brata ok 50000zł,mieszka z nami,ma swoją pracę.W gospodarstwie nie pomaga wcale nawet w takim okresie jak żniwa,nie dokłada się do prądu,wody,opału nic go nie interesuje.Jak mu zaproponowaliśmy tą działkę to rodzice powiedzieli że to ochłapy i zażądali ponad 100000zł bo mu się tyle należy według nich.Siostra dostała od nich działkę jak jeszcze gospodarowali na którą żeby ją kupić sprzedali kombajn i teraz po kłótni w sprawie działki dla brata coś wspominają ze siostra też mało dostała.Trochę się załamałem,nie mam ochoty na żadne inwestycje w gospodarstwie, jestem w kropce.Dodam że rodzice mają renty i dorabiają sobie trochę.

Edytowane przez KRISS75
Opublikowano

Mam wrażenie że jest im wszystko jedno.Ja nie chciałbym tego sprzedawać bo pracował na to dziadek,rodzice i ja poniekąd od 5 roku życia.Po przekazaniu włożyliśmy z żoną w to gospodarstwo dużo serca i pieniędzy(z dodatkowej pracy i kredytów)aby podnieść trochę standard tego gospodarstwa(wymiana maszyn na nowe i to bez pomocy unijnej)zwiększenie obsady świń(teraz to już historia).Myślę że to po części to rozwinięcie tego gospodarstwa trochę w nich obudziło zazdrość.

Opublikowano

Jak spłacisz brata to i siostra upomni się o więcej. Jeżeli rodzicom nie zależy to groźby, że sprzedasz wszystko też nie pomogą. Więc albo zostaje Ci się zgodzić i przez kilka najbliższych lat zarabiać na spłaty albo zostawić to.

Opublikowano

niestety kolego nikt ci dobrze nie doradzi bo nikt nie zna całej sytuacji tak dobrze jak ty, musisz sobie wszystko przekalkulować, przemyśleć, zostać z ziemią, a być pokłóconym z całą rodziną to też nie jest najlepsza opcja, dużo zależy od tego czy masz jakies inne możliwości na prace oprócz gospodarstwa, jaką wartość ma ta twoja ziemia...

Opublikowano

KRISS75- jak przedstawia się sprawa własności?

Cała ziemia jest na Ciebie? Czy działka na której znajdują się budynki inwentarzowe , jest formie współwłasności z rodzeństwem czy w całości w Twoim posiadaniu?

Opublikowano (edytowane)

Rodziny to ja już nie mam.Naopowiadali wszystkim jacy to jesteśmy niedobrzy bo wszyscy patrzą na nas z byka ale o tym że umowa była inna to już pewnie nie wspomnieli.

 

KRISS75- jak przedstawia się sprawa własności?

Cała ziemia jest na Ciebie? Czy działka na której znajdują się budynki inwentarzowe , jest formie współwłasności z rodzeństwem czy w całości w Twoim posiadaniu?

Wszystko jest przepisane na mnie i żonę umową darowizny. W zapisie jest tylko służebność mieszkania dla rodziców.

Edytowane przez KRISS75
Opublikowano

więc co masz za problem ? wszystko jest Twoje - jak będziesz miał kasę to pomału spłacaj brata albo przepisz mu tą obiecaną działkę ...jak rodzice uważają że to nic to czemu go nie obdarowali tą kasą ?

Opublikowano

Bo łatwiej jest wydawać cudze pieniądze. Być może ledwo co ciągneli a jak syn przejął i pojawiły się większe pieniądze to pewnie i brat podburzył rodziców, że on z marnymi groszami został.

Opublikowano (edytowane)

Co tu się wyprawia? lol Każdemu dziecku rolnika należy się spłata mniejsza bądź większa w zależnośći od wielkości gospodarstwa przez rodziców lub rodzeństwo w zależności jak sytuacja wygląda

(mogą spłacić rodzice bądź jeśli wcześniej inwestowali w gospodarstwo i nagle przepisują jednemu dziecku to wtedy te spłaca drugie) Mam wrażenie, że niektórzy chcieliby wygnać brata/siostrę kijem z domu bo im się wszystko należy:)

Mam pytanie do chciwych czy jeśli będziecie mieć dwoje dzieci to jednemu przepiszecie wszystko a drugie wygnacie z domu z gołą d*pą? To co dla dziedzica dom od rodziców i gospodarstwo a drugie dziecko niech sobie bierze kredyt na dom/mieszkanie na 30 lat?

Podam wam jeden przyład z mojej okolicy gospodarstwo około 40 ha plus kilka dzierżawy w oborze 40 krów dojnych, odnowiony park maszynowy. Dziedzic dostał wszystko a reszta 3 rodzeństwa nie wszyscy mają już po 18 lat każdy dostał równowartość 40 byków od najstarszej osoby. Można? Można tylko trzeba chcieć.

Jeżeli ktoś jest chciwy to to rodzice powinni odkroić część hektarów i sprzedać i w ten sposób pomuć kupić mieszkanie drugiemu dziecku był taki też przypadek w mojej okolicy.

Tak więc reasumując wszystko zależy od welkości gospodarstwa i w moim odczuciu jeżeli mamy na warsztacie gospodarstwo 40ha plus 40 sztuk krów i trójkę dzieci to żadną łaską jest jeśli dwoje dzieci dostanie po 300 000zł od trzeciego choćby miał na to robić nawet 10 lat( wychodzi 60 tyś rocznie) ponieważ potem zostanie z wielkim majątkiem a drugie dziecko tylko z domem/mieszkaniem.

Edytowane przez forANGEL
Opublikowano (edytowane)

chwila chwila....

jezeli gospodartwoprzechodzi darowizną z rodziców na dziecko to zachówek jako taki wg prawa nie przysługuje pozostałym dzieciom (rodzeństwu).

Druga sprawa to rodzice niech się martwią o dzieci i ew "spłatę" reszty, a nie ten co już gospodaruje kilka lat i włożył swoją kasę w gospodarstwo.

Zaraz po mnie tu pojadą ale sam pochodzę z gospodarstwa ponad 40 ha i żona dostała 11 ha i jakoś nie oczekuje że dostane od brata 100 czy 200 tyś zł....

A zarobić na czysto takie pieniądze w gospodarstwie na dzień dzisiejszy nie jest łatwo. Można mieć obrót nawet 500 tyś zł rocznie ale ile się z tego zostaje na czysto??

Każdy co robi w ziemi wie ile.....

Kazdy z nas dostał na kształcenie i pomoc na własny start, reszta to życie., ale jak wcześniej wspomniałem kwestia pomocy leży po stronie rodziców, nie rodzeństwa....

jak to mówią : lajf is brutal end ful of zasadzkas i czasami kopas w d*pas.....

Edytowane przez Mikruss
Opublikowano (edytowane)

do Mikrus

Bardzo dobrze Twoja żona dostała 11ha nie wiem z jak dużego majątku i czy ziemia dobra, czy piach czy łąka ale w mojej okolicy ziemia średnia cena ziemi to 30 tyś ha( łąki po 50tyś, dobre gliny po 40 a piachy po 25) więc mogę teoretyzować, że dostała 330 tyś zł od swoich rodziców( musisz mnie teraz poprawić jaka jest wartość ziemi Twojej żony) Czyli można powiedzieć ogólnie, że teściowie dobrze potraktowali Twoją żonę.

 

Nie rozumiem czemu masz problem co do tego aby jedno dziecko spłacało drugie? Jeżeli rodzice zanim dostali uprawnienia emertalne pakowali całą kasę w gospodarstwo bo np uważali, że jest do dobra inwestycja( zainwestjemy a potem będzie można uzyskać większy dochód) zamiast zbierać na mieszanie dla drugiego dziecka i w tym momencie odchodzą na emeryturę to albo przejmujący gospodarstwo spłaca brata/siostrę albo tak jak w twoim przypdku żona dostaje 11 ha i jest OK więc w czym masz problem?

A ty byłeś jedynakiem? Jeżeli nie to co z Twoim bratem/siostrą?

Edytowane przez forANGEL
Opublikowano (edytowane)

Co tu się wyprawia? lol Każdemu dziecku rolnika należy się spłata mniejsza bądź większa w zależnośći od wielkości gospodarstwa przez rodziców lub rodzeństwo w zależności jak sytuacja wygląda

 

możesz wskazać jakiś paragraf gdzie to niby jest tak napisane

a dziecku nie rolnika co się należy ?

to nie dzieci decydują co rodzice im darują tylko chyba na odwrót ;)

nie uważasz żeby coś dostać to trzeba i zasłużyć ?

z 40 ha to można ale nie z 12 ha - jak ty chcesz to podzielić ?

Edytowane przez kozulek2
Opublikowano

Do kozulek2

Chcesz paragraf? Zakładając, że jeżeli jesteś Ty i Twoja siostra i rodzice nagle umierają na ciężką chorobę to te 12 ha sąd podzieli sprawiedliwie na pół. Kapujesz? do

Z 40 ha łatwiej dogodzić swoim dzieciom natomist z 12 dużo trudniej ale też trzeba w miarę możliwości... 12 ha szału nie ma(nie wiem jak stan chałupy, jaka wartość ziemi u Ciebie?) na takim areale prawda jest taka, że jeżeli masz tyle to musisz sobie szukac dodatkowej pracy według mnie jeżeli chcesz wszystko i masz jednego brata/ siostrę to obrób i idź do roboty po dodatkowy grosz i uzbieraj 100 000zł jeżeli robisz problem to sprzedać wszystko, dom zostawić rodzicom a wy sobie budujcie oboje nowy/mieszkanie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez HolmerTerraDos
      Witam, mam pytanie: Jestem uczniem szkoły zawodowej w zawodzie operator obrabiarek skrawających, i jako pracownik młodociany mam już płacone składki do ZUS-u, a za 3 lata mój wuj przechodzi na emeryturę i zapewne przepiszę mi gospodarstwo. I moje pytanie jest takie: czy można jednocześnie być ubezpieczonym w ZUS-ie, pracować na umowę o pracę i prowadzić gospodarstwo bo już 3 lata będę miał płacone składki, oraz czy mógłbym także starać się o dofinansowania np. do maszyn lub do materiału siewnego ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v