Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

każdy robi jak uważa, straty są zawsze. Skąd wiesz, że akurat te 200 kg miałeś zwiększony plon przez desykację??? Nie porównuj dwóch różnych pól, rzepaków, nawet jeśli robilibyście wszystko tak samo w tych samych terminach to wyjdzie inaczej. Chcesz się przekonać o takich rzeczach to na drugi rok zrób pół pola tak a pół tak i wtedy porównuj plony.

 

Ja jestem zdania, że desykacja to zło konieczne, a po drugie po co się pchać w kolejne koszty (choć zaraz znajdą się głosy że to nie koszty bo glifosat jest tani jak barszcz).

Opublikowano

Jeszcze nigdy nie dosuszałem rzepaku i wilgotność miałem od 5,2 do 7,6. Plony też dobre wiec wg. mnie nie warto tego robić, co innego jak masz kilkaset ha i wtedy część dosuszasz żeby wcześniej wjechać w pole.

Opublikowano (edytowane)

Wczesniej tez nie dosuszałem teraz już 3 ok z rzędu będzie desykacja jak pisałem wyrzej o wiele lepiej się wymłaca i bez żadnych problemów sypie w zbiornik prosto z pola co do tego ,że przy desykacji są straty rzędu 500-700kg nie bardzo wierze choć różnie to może być .

Edytowane przez pawel6485
Opublikowano

u mnie kwitnie jeszcze w ścieżkach tam gdzie został położony przez ciągnik..

Californium u mnie kwitł bardziej równomiernie i zaczął ciut wcześniej , Xenon trochę inaczej.. Zakończył kwitnienie później niż Californium i nierównomiernie.

Ogólnie rzepak kwitł długo i wygląda ładnie. Zapowiada się całkiem niezły plon, oby tylko nie było żadnych anomalii pogodowych <_<

Opublikowano

A mam takie pytanie do tych co nie desukują.

Pryskacie na grzyba w czasie kwitnienia. bo coś mi się zdaję że nie bardzo.

U mnie jest taki co nie desykuję, a ładnie pryska na prawie wszystko. i kosi najpierw pszenicę a potem rzepak.

Opublikowano

zdrowy rzepak bedzie stał do września i się nie obsypie, chyba że go natura gradem potraktuje, mój w zeszłym sezonie na podmokłych kawałkach był zbierany po żniwach zbożowych, rzepak pryskam fungicydem 3 razy w okresie wegetacyjnym, 1 zabieg na jesieni, 2 pozostałe na wiosne, ja też nie jestem zwolennikiem desykacji, ale są siły które mnie do tego zabiegu zmuszają, zresztą, rzepak w tym roku sam się prosi o glifosat na łeb :D

Opublikowano

Wg mnie jak równy rzepaczek to nie ma sensu to chyba każdy sie zgodzi. Jeśli rzepak jest po prostu nie równy i nierówno kwitnie (tak jak w tym roku u mnie) to też lepiej tego nie robić. Chyba że mieszka sie w rejonach gdzie są częste grady. Bo po prostu ciężko z terminem za wcześnie źle bo przesuszymy jeszcze nierozwinięte nasionka w łuszczynach. Najlepiej żeby sam doszedł.

Desykować to wg mnie wtedy gdy większość już przekwitła i jest sporo wystrzałów które dopiero zaczynają kwitnąć (zazwyczaj z pędu głównego) Wtedy po prostu one i tak będą zielone a zielenina przy koszeniu jest niewskazana,

Opublikowano

Prosta odpowiedź co do desykacji. Przy tym zabiegu masz od 500 do 700 kg strat w plonie wszystko w zależności jaki opryskiwacz szerokość i prześwit i w jakiej porze dnia i nocy to robisz. W tym roku i ja nie wykluczam desykacji, ale to jest zło konieczne, dzisiejsze odmiany rzepaku bardzo ładnie i równo same się dojrzewają więc po to tracić kg na przyczepie. Kolejna sprawa po desykacji masz dużo suchszy rzepak ok 7 % a czasem spadało mi w dni słoneczne do 4 % co przekłada się na większą ilość połówek w zbiorniku a w skupie na zanieczyszczenia, przy rzepaku nie desykowanym 11 % wilgotności nasiona są całe, a ze względu że przepisy skupowe się zmieniły i podniesiono próg do 11 % ja nie widzę sensu w desykacji.

 

Oczywiście wszystko zależy od stanu plantacji w tym roku po zimie rzepaki w większości przypadków będą nie równe, a druga sprawa to przebieg pogody w lipcu.

A gdzie ty te 11% widziałes bo ja tylko 9%?

Desykacja w mym przypadku to strata.Ściezki na 15m, ciągnik wywali 2m to z 3t jakies 13% idzie sie rypać no i dochodzi strata masy na łuszczynach które za wczesnie dostana glifosat i pozostanie po nich mak.Bez dosuszania zielone łuszczyny ida całe na szarpacz i tez strata plonu, totez najlepiej jak 10% bez desykacji i poleciał kombajnem. ;)

Opublikowano (edytowane)

no właśnie jaka firma zmieniła parametry na 11% wilg.?

 

Ja jeszcze nie wiem czy bedzie konieczna desykacja, narazie dość równomiernie dojrzewa okwitł dawno zobaczymy.

Edytowane przez proxy8441
Opublikowano

przyznaję się do błędu trochę się pomyliłem z tymi 11 % to inna sprawa z innej dziedziny, ale mniejsza z tym @farmermf masz rację 9%.

Ale i tak uważam, że desykacja to zło konieczne w zależności od pogody, jak np widzę ładnie dojrzewający się rzepak, a gość wjeżdża w niego z desykacją w samo południe albo po południu to w tych ścieżkach nic nie zostaje. Druga sprawa, że inne są straty w rzepaku który sypnie 2,5, - 3 t/ha a inne w tym który się zapowiada na 4,5 t/ha.

Opublikowano

ja pryskam glifosatem, kiedy górne łuszczyny są już całkiem suche

godziny chyba obojętne, żeby tylko rosy nie było

a ile przed zbiorem ? To zależy od dalszego przebiegu pogody, tydzień, dwa, czasami nawet dłużej , jak deszcze padają

 

Na pewno desykacja powoduje jakieś straty, ale inaczej trzeba by czekać pewnie z miesiąc dłużej na zbiór, w sytuacji, gdzie góra jest już całkiem sucha, a tylko dół zielony. Czy warto ryzykować , że przejdzie grad i zniszczy efekt całorocznej pracy ? Ubezpieczenie może pokryje straty przy rzepaku plonującym na poziomie 2 ton, ale na pewno nie przy 4 lub więcej.

Opublikowano

ja pryskam glifosatem, kiedy górne łuszczyny są już całkiem suche

godziny chyba obojętne, żeby tylko rosy nie było

a ile przed zbiorem ? To zależy od dalszego przebiegu pogody, tydzień, dwa, czasami nawet dłużej , jak deszcze padają

 

Na pewno desykacja powoduje jakieś straty, ale inaczej trzeba by czekać pewnie z miesiąc dłużej na zbiór, w sytuacji, gdzie góra jest już całkiem sucha, a tylko dół zielony. Czy warto ryzykować , że przejdzie grad i zniszczy efekt całorocznej pracy ? Ubezpieczenie może pokryje straty przy rzepaku plonującym na poziomie 2 ton, ale na pewno nie przy 4 lub więcej.

Nie przesadzaj że aż miesiąc chyba ze dajesz ponad 300kg N/ha. Ja daje max 200kg N/ha kosze praktycznie w tych samych terminach jak ci do desykują max kilka dni po nich. Kosz pryskania na 1ha wynosi około 100zł/ha plus strata na ścieżkach. Wole przeznaczyć te 100zł na ubezpieczenie od USP, wiosenne przymrozki i grad. Ale każdy ma swoje zdanie.

Opublikowano

Koszt desykacji - 2 litry glifosatu + paliwo - jak wyjdzie Ci 100zł/ha ??

Przedłużenie wegetacji wynika nie tylko z ilości zastosowanego azotu (zresztą też stosuję trochę więcej), ale też zależy od zastosowanej ochrony fungicydowej.

Zapewne jeśli ktoś pryśnie raz na płatek jakimś najtańszym tebukonazolem, to nie musi się martwić opóźnieniem zbioru.

Opublikowano

Bardziej chodzi mi o koszt wynajcie opryskiwacza samojezdnego, mniejsze zniszczenia niż w przypadku ciąganego. Na choroby pryskałem i pryskam jesień horison, a na wiosne toprex, w czasie opadania płatków to pictor. Zobaczym kiedy bedziemy kosić ile dni bedzie różnicy i jaka strata na ścieżkach.

Opublikowano

Ja od trzech lat nie stosuje glifosatu w zasuszaniu rzepaku tylko idzie Elastiq gdy 75% jest dojrzałych łuszczyn i nie mam problemu z koszeniem ani wilgotnością fakt że rzepak kosze prawie na samym końcu po zbożach ale nie mam problemu z czerwonymi nasionkami za które tam gdzie ja sprzedaje się potrąca jako zanieczyszczenie.

A co do oprysku opryskiwaczem samojezdnym to jeżeli masz dość wysoki opryskiwacz to nie opłaca się wynajmować samojezdnego kiedyś pryskaliśmy samojezdnym to więcej nagniótł jak ja swoim a pryskane było jakimś damanem starym. Jak pole sobie rozplanujesz że jedziesz w tą samą stronę co pryskałeś na płatek to nie ma za wielkich strat. A najlepiej to by było wynająć helikopter i helikopterem opryskać wtedy najmniejsze straty by były.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez petro11
      Witam. Jakie macie sposoby na dokarmienie rzepaku siarką na wiosnę? Dostałem meila z oferą firmy Agroenergetyk z Opola. Mają tam Agrogypsum wapno siarkowe ( 16%SO3 i 21%wapnia) jest to pyliste ale nie kurzy się podobno a cena to jak w BIG BAG jakieś 210zł za tone. Tak myśle jakby pogłównie to sypnąć tak po 400gk/ha. Dodam że mam kwaśny odczyn.
    • Przez huliszek1990
      Witam. Mam do przesiania rzepak ozimy, niestety poszedł jesienia oprysk Devrinol i Matezanex subst. czynne napropamid i matazachlor. Teraz bede sial kukurydze na ziarno, pytanie mam czy ktos mial taki problem i czy jest potrzebna orka czy wystarczy gruber lub teleżówka? pozdrawiam
    • Przez CowBoy
      Pytanie jak w temacie. Ja do tej pory stosowałem mieszankę soi z rzepakiem plus dodatki ale zastanawiam się nad przejściem na koncentrat. Jeśli polecacie koncentrat to jakiej firmy ?
    • Przez kubatedi
      Cześć  Forumowicze
      Mam jedno pytanko do was drodzy koledzy :-) Co sądzicie żeby dać na żyto ozime w marcu odmiana ( Dańkowskie diamnet ) 100kg polifoski 6+100kg salmagu to wymieszać a na drugą dawkę 150 kg saletrzaku  ? Oraz jeszcze jedno pytanko polećcie mi jakąś dobra mieszaninę środków na owo żyto a mianowicie chodzi mi o jakiś herbicyd do poprawy jesiennego zabiegu gdzie zastosowany był boxer  800 ec do tego jakiś  fungicyd  także antywylegacz i chciałbym  odrazu tam dodać nawozy dolistne Jakie środki polecacie do takiej mieszaniny żeby przyniosły super efekt Dzięki za każdą propozycje i trzymajcie się ciepło
      Narazicho
    • Przez kubatedi
      Cześć co polecicie na wiosenne wzmocnienie tego oto żyta jak widać ma żółte liście ( zdj z 22 lutego ) Jest to klasa V  ziemi i chciałbym mieć plon około 4-4,5t , Nawóz jaki  zastosuje to 200 kg  salmagu na h  ale co polecacie na to żyto jaki  dobry fungicyd oraz chciałbym  abyście polecili jakieś skuteczne  nawożenie  dolistne i z jakiej  firmy
      Dziękuję za każda mądrą  odpowiedź

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v