Dziki są wszystkożerne, mnożą się "jak króliki", dzięki kukurydzy szybko osiągają dojrzałość płciową oraz bardzo szybko rosną. Stały się plagą jak bobry.
Ptaki drapieżne są terytorialne, jak para gniazduje to nie toleruje innych w swojej okolicy. A lepiej mieć trzy/cztery myszołowy (wliczając w to oczywiście młode) niż wielkie stado gawronów czy wron.
Kiedyś Mao wymyślił że aby uniknąć strat w zbiorach ziarna, należy wybić wszystkie wróble. Niestety Mao nie był rolnikiem który może sobie zabijać wróble najwyżej w swoim ogródku tylko dyktatorem. Tak więc zaczęto je wybijać systemowo na terenie całej Chin ludowych. W efekcie szarańcza zjadła zboże, a głód zabrał 20-40mln ludzi do grobu.
Dla piskląt niebezpieczne są nie tylko jastrzębie czy myszołowy. Boćki też sobie dadzą radę
że o krukowatych nie wspomnę.