Skocz do zawartości

lukasz222

Members
  • Postów

    3637
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukasz222

  1. Ile bym się wkręcał? Do skutku. Myślisz, że ktoś lubi takich co ledwo umowę podpisali i już chcą każdemu w robotę się wtrącać, kiedy nawet do końca nie poznali jak zakład pracuje? Praca zespołu nie polega tylko na tym, że kilku ludzi w jednym miejscu wykonuje odpowiednie czynności, trzeba ludzi poznać i przynajmniej w pewnym stopniu zdobyć ich zaufanie, w przeciwnym wypadku i tak Cie będą mieli w 4 literach, zwłaszcza że nowe standardy w produkcji zwierzęcej, to przeważnie więcej pracy i obserwacji, bez żadnej olewki. Nie proś sie o wiedzę tylko sama ją zdobywaj, również przez obserwację. Książki i praktyka to dwie różne rzeczy? Skąd pewność, skoro nigdy tego nie sprawdziłaś? Książkę przeczytać potrafi niemal każdy, zrozumieć treść potrafi znacznie mniej ludzi, a przekuć zdobytą wiedzę w praktykę potrafi tylko ten który tę wiedzę posiada, ma chęci i próbuje to robić.
  2. A to na studiach nie mówili wam o czymś takim jak książki? :huh: gdyby Cie to faktycznie interesowało, sama już dawno szukałabyś informacji, nowinek, choćby w internecie. A co do samej pracy, najpierw "wkręć się" w zakład i zespół, a dopiero później rób rewolucje, chyba, że Cie szefostwo o taką rewolucje poprosi. Z resztą sama przyznałaś, że nie masz pomysłów, bo wiedzy brak. Więc najpierw zajmij się zdobywaniem własnych kompetencji, a później zmianami w produkcji, bo metoda prób i błędów w produkcji zwierzęcej i w dodatku na czyjeś konto, to proszenie się o kłopoty. PS. za ciężki dla kobiety to jest zawód górnika pracującego "przy ścianie", zootechnik ma mieć przede wszystkim wiedzę
  3. Ze stało-ciśnieniowym wyjdzie Cię pewnie pare stówek więcej niż 4 tysiące, ale będziesz zadowolony. Za 4 tysiące był 600l i 15m w podstawie jak kupowałem na jesieni
  4. Jakieś 5 tysi jeśli silnik i skrzynia w stanie "do użytku". Śmieszny ten fragment "zamiana na Ursusa lub zetora 4x4 mogę dopłacić", bo sam przedni most na olx jest droższy niż wart ciągnik który wystawia, więc dopłata być musi i to słona.
  5. Nie napisałem, ze trzeba mieć kilkaset sztuk, tylko z głową robić pryzmę. Źle sformułowane zdanie i tyle (już poprawione), miało sie odnieść do konkretnego przykładu.
  6. Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na jakość sianokiszonki, jedna drugiej nie równa, w tym roku też nie była z pewnością za bogata w składniki, a jeśli z kiepskich łąk to już całkiem. A druga sprawa to straty w pryzmach kiszonki z QQ zależą w dużej mierze od ich zużycia, przy kilkuset sztukach bydła i silosie szerokości ok 12m zanim odsłonięta kiszonka zdąży się 'zepsuć', to ląduje już na stole paszowym. Wystarczy z głową planować szerokość pryzmy. Rękaw to zbędny wydatek
  7. Skoro liczysz koszty opasu, to licz koszty jakie poniosłeś, a nie ile krzywe na giełdzie podskoczyły, bo to zabawa pieniędzmi których się nie ma. Jeśli wyprodukowanie 1 tony zboża wyjdzie wam drożej niż jest warte na rynku, to też wam to daje realny obraz? Zboże w opasie czy tuczu to półprodukt, a nie źródło zysku. Jak chcesz wiedzieć czy bardziej opłacało się trzymać bydlaka, czy sprzedać zboże, to do rocznego zysku z opasów przyrównaj sobie różnicę ceny rynkowej i kosztów wyprodukowania 1t zboża, pomnożonej przez zebrane tony. Wtedy masz realny obraz co jest bardziej opłacalne (choć to i tak spekulacja, bo po fakcie nie wiemy czy dostaniemy za zboże cenę rynkową), a nie jakieś czary i uprawianie nowej ekonomii. Przy takim systemie jaki proponujesz, z wyliczeń (przykładowo) wychodziłoby, że za dany rok zysku powinno być 40tyś, zaś realnie na konto wpłynęło 50 tyś (bo wyprodukowanie zboża wyszło mniej niz cena rynkowa). Więc co z tą dychą? Cuda?
  8. Bo i jaki jest sens ładować 70 tysi w coś co dwa razy w roku wywiezie trochę obornika, a pół dnia za każdym razem przestoisz na dobrym myciu i konserwacji, żeby przypadkiem ruda nie zżarła. Lepiej zainwestuj w starego T088, wyremontuj po swojemu i jeśli chodzi o użytkowość to będziesz mieć na podwórku to samo co w przypadku nowego, a w kieszeni odczujesz sporą różnicę
  9. Równie dobrze można powiedzieć, że jazda busem do 3,5t z ludźmi nijak ma się do jazdy Micrą czy innym Swiftem z instruktorem/egzaminatorem, a jednak prawko B do tego uprawnia, bo taki bus to samochód osobowy. I jak już ktoś wspomniał, zdając egzamin na małym Zetorku z tandemem nikt nie nauczy Cię obsługi i techniki jazdy ciągnikiem, który nie mieści się na swoim pasie jezdni, z podczepioną jeszcze większą maszyną. Możesz zrobić 10 kursów a jak nie masz wyobraźni i umiejętności przewidywania, to stanowisz zagrożenie na drodze. Daj więc spokój tej dyskusji, bo tutaj akurat wprowadza tylko niepotrzebny zamęt, a i tak nic nie zmieni
  10. Nie jest zbędne, przede wszystkim dla wielu to szansa na legalną jazdę od 16 roku życia. Poza tym trzeba pamiętać, że B+E = T na terytorium RP, jak chcesz dorabiać na ciągniku np. w Niemczech, musisz mieć T.
  11. Cytat z ustawy po raz n-ty: "kategorii B+E, C+E lub D+E – pojazdem określonym odpowiednio w prawie jazdy kategorii B, C lub D, łącznie z przyczepą (przyczepami), przy czym w zakresie kategorii B+E dopuszczalna masa całkowita ciągniętej przyczepy nie może przekraczać 3,5 t;" A teraz: 1) odpowiedz nam na pytanie jaki pojazd(!) jest określony w prawie jazdy kat. B. 2) powiedz od kiedy w RP uprawnienie kogoś do jazdy ciągnikiem rolniczym z przyczepą (przyczepami) jest obłożone jakimkolwiek ograniczeniem tonażowym (pomijając ograniczenia wynikające z DMC pojazdu) 3) przestań mącić innym w głowach
  12. Siewniki godne polecenia, jeśli ten jest faktycznie oryginał to ponegocjować i brać. Co masz na myśli minimalnie cofnie? Przecież nie siejesz na wstecznym. Możesz go zostawić w ziemi i sie nie zapcha, ale przy cofaniu to i redlice talerzowe się pozapycha
  13. Nie ma sensu nic urywać, tylko brać 380 bo w dobrym układzie wyjdzie podobnie jak 60tka po negocjacjach.
  14. @massey Zawieź lepiej swój prostownik do konkretnego speca, bo masz regulację napięcia do bani. To, że w sieci jest 230V nie ma tu nic do rzeczy. Nawet alternator może Ci ładować 16-17V jak mu się regulator spierniczy.
  15. Nie przy 3 tylko przy 5, czyli wyświetlacz musi wskazywać wartość 5.5. Na 3 przejeździe robi się ścieżki od miedzy, ale zaczyna się siać na wskazaniu 3.5, wtedy 5.5 jest 3cim przejazdem. A skąd wie, otóż na wieżyczce jest tzw. przerzutnik znaczników, który po podniesieniu przeskakuje na przeciwną stronę - lewą lub prawą - zwalniając jeden znacznik (by mógł rysować ślad) i napinając drugi (by wisiał w powietrzu podczas siewu). W momencie podniesienia przerzutnik ustawia się tak, że umieszczony na nim specjalny magnes ustawia się pod czujnikiem, który również jest zamontowany na wieżyczce. Jeśli magnes jest w pozycji pod czujnikiem przynajmniej 5 sekund, wtedy czujnik wysyła sygnał do komputera i zmienia numer przejazdu na wyższy.
  16. Ja Grass-rola w ocynku, z plandeką i otwieraniem na dwa węże kupiłem za 4tys. Tutaj widze malowana blacha, plandeka i hydraulika w opcji i to jeszcze siłownik na jednym wężu. Poza tym pewnie wszystko na jedną modłę robione z tych rzemieślniczych. Najważniejsze to myć i konserwować jak już się wysieje nawóz, żeby za dwa lata nie zgnił. A dawkę pewnie i tak na własną ręke trzeba będzie ustawiać
  17. Zjechane koła zębate to prędzej problem z wrzuceniem biegu. Jak zatrzask, tj. kulka ze sprężynką trzymają, to nic nie ma prawa się przesuwać samo z siebie. Można to zdiagnozować teoretycznie nawet bez demontowania czegokolwiek. Na zgaszonym silniku wrzuć i wyrzuć bieg (4) tak żeby zębatki się "zeszły" i nie stawiały oporu, później próbuj znów wrzucać i wyrzucać delikatnie, tak żebyś mógł wyczuć, czy przy wyrzucaniu pojawia się lekki opór, jeśli będzie wychodzić luźno, znaczy że sprężynka pękła i kulka nie wchodzi w wycięcie na wałku żeby utrzymać wałek w pozycji. Ewentualnie możesz zrzucić dekiel i sprawdzić czy palcami wyciągniesz wałek widełek z pozycji 4ki, jeśli tak, to usterka jw. Żeby zdiagnozować wizualnie na 100% musiałbyś zdejmować dekiel i cofać wałek widełek, czyli praktycznie zrobiłbyś połowę roboty jaka jest potrzebna do wymiany. Sprawdź to dobrze i nie daj się naciągnąć mechanikowi na nietani remont, który bez wymianu tej jednej małej sprężynki i tak nic nie da
  18. Nawet jak zdemontujesz skrzynię to i tak robisz to przez dekiel, więc zbędny trud. Będzie pewnie sprężynka zatrzasku na wałku widełek do wymiany, więc to czego Ci najwięcej będzie potrzeba, to cierpliwości. Pozycja nr 47
  19. Niekoniecznie, w Wielkopolsce, czy całej zachodniej Polsce, raczej jest to mało chodliwy towar. W dodatku z obciążników ma tylko pierścienie na tylnych kołach, więc nawet 400l opryskiwacz będzie nim bujać. Na plus kabina i rejestracja
  20. Robiłeś jakieś przeróbki, typu podniesienie ciśnienia na zaworze, czy bez tego daje radę podnieść 500kg big-bag?
  21. A zdążył się układ odpowietrzyć, czy już po pierwszym użyciu spisałeś na straty?
  22. Na początku strony masz moją opinię nt. Grass Rola, ogólnie wart polecenia, jedynie brak mu konkretnej instrukcji i tabeli wysiewu oraz nastawu łopatek. Może najpierw rozejrzyj się za jakąś małą używką Amazone albo Bogballe, bo wydawać ponad 4tyś na 10 ha to nie takie hop siup
  23. @akko piszesz tak jakby tym Twoim znajomym maszyny kurier w szczelnej paczce przywoził. Nie widzieli co kupują? To chyba coś z nimi nie tak. A już twierdzenia, że tylko w górach potrafią dbać o sprzęt, to czysta herezja. Gadasz o skrajnościach, choć sam przyznałeś że nigdy po Polsce sprzętu nie oglądałeś, bo się nie opłaca. A ja nadal nie widze uzasadnienia, czemu chucherko, które konstrukcyjnie siedzi w latach 60tych, ma być warte 20 tysięcy.
  24. Ludzie jeżdżą za ciągnikami po całej Polsce a tylko u was się nie opłaca? Do mnie na Śląsk przyjechał gość z pod Rzeszowa po pług Grudziądzki za 400 zł, fakt że trochę mu przetrzymałem aż znajdzie transport pod drodze lub sam będzie jechać w trasę, ale jak widać się da. I skąd wiesz, że 30tka za 10tyś to trup do remontu? Bo handlarz, który je skupuje, przywozi i sprzedaje za 20 kawałków w góry tak mówi? Rusz trochę głową i przypomnij sobie z czasów szkolnych naukę jak to popyt i podaż kształtują cenę towaru.
  25. No tak, faktycznie nie mam pojęcia bo Ty tak twierdzisz... Wcisnąć dzisiaj komuś 30tke za 10tyś bez długiego czekania na chętnych to sztuka, a handlarzowi nawet nie będzie się opłacało przyjeżdżać oglądać. Jedyni co robią na tym biznes to Ci, co handlują blisko gór. I tylko dlatego, że znajdują nierozgarniętych, którzy kupią za 15 tysia i więcej tę małą zabawkę bez kabiny, bo nie chce im się jechać gdzieś dalej i kupić sporo taniej (i nie ogołoconej z kabin sprzedawanych na boku, które w górach powinny być podstawą). Jak u nas ktoś ambitny wystawi ciapka za 20tyś. to naraża się najwyżej na gromkie wyśmianie. Nawet 60tka nie jest tyle warta. Nie wiem po co wrzucasz do tego dorabianie 4x4, bo nie ma tu żadnego uzasadnienia przepłacania za te maleństwa. I nie, nie trzeba mieć 40ha, żeby 70 czy 80 konny przestarzały ciągnik kupowac na pomocnika.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v