Skocz do zawartości

lukasz222

Members
  • Postów

    3637
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lukasz222

  1. Jeden szczegół a wiele zmienia w tym wypadku w grę wchodzi tylko urodzenie, jeśli są jakieś sztuki na stanie
  2. Jak kupione, jeśli nie ma numeru sprzedającego?
  3. Aż mi sie przypomina scena z "Samych swoich" jak sie stara Pawlakowa bała lampy elektrycznej...
  4. Rozumiem, że to ten egzemplarz: http://www.agro-masz.eu/oferta/agregat-uprawowy/3.6m-i-4.2m Tu nie ma wielkiej filozofii, a ciężko coś doradzić nie widząc pracy maszyny i jej efektów. Dla mnie kryterium "na oko" dobrej pracy i zagłębienia wału strunowego, to przesypywanie się przez niego ziemi. I wtedy nie ma siły, żeby nie wyrównał, bo pracuje w glebie, a nie po powierzchni.
  5. Jeśli mój "no name" z pojedynczym wałem z tyłu i bez przedniego nie zostawia widocznych bruzd przy 7-8 km/h to i twój nie powinien. Wał strunowy ząbkowany pracuje na tyle 'agresywnie', że nie powinien mieć problemów z równaniem przy dobrym ustawieniu. Te bruzdy są 'odczuwalne' przy przejazdach, że tak przeszkadzają?
  6. "Panie to wszystko elektronika, tego nie naprawisz" szkoda czasu na takie jałowe dyskusje, jak ktoś niekumaty to i do ciapka nie ma co podchodzić
  7. Wał strunowy, rurowy, agregat podorywkowy, uprawowy? Szczegóły kolego, szczegóły
  8. Nie mówię o nowych, tylko starych Ursusach. Ciągniki o mocy np. 150 KM i trzy podstawowe biegi, w dodatku na kapciach od ciągnika 72KM. Porażka
  9. Podaj dokładnie jaki to agregat, albo najlepiej wrzuć zdjęcie. Zapewne kwestia ustawienia
  10. Taa, krótko mówiąc wsadzić w nie ich równowartość po to, żeby mieć trochę tapicerki i poczucia komfortu (na poczuciu często się kończy). Te ciągniki nie mają nawet odpowiedniej ilości przełożeń, żeby efektywnie pracować, o efektowności często można zapomnieć. Nowy ciągnik z półbiegami pojedzie szybciej z pługiem, niż ursusowska 6tka z 3 metrową talerzówką czy kultywatorem.
  11. A co znaczy "godny" do noszenia symboli po starych Ursusach? Od 40tki począwszy wszystko było klepane na uboższą wersję Zetora, z choinki się urwałeś? Gdyby koń miał moc starej 60tki to wygrywałby z nią ergonomią, więc nie wiem, gdzie chcesz szukać tych honorów po starych klamotach
  12. Nie potrzebujesz numeru silnika, tylko typu. S-312B lub S-312C, jeśli jest tabliczka znamionowa to musi tam być
  13. Silnik ma nabite oznaczenie silnika na tabliczce znamionowej lub na bloku (na prawo od tabliczki)
  14. Zapominacie o podaniu rozmiaru opon z tyłu, a to istotne, bo zmienia prędkość. U mnie np. C-330M, IV bieg, 1800obr/min, opony 12,4, 1,5 bara, belka 12 metrów wychodzi 200 l/ha
  15. Pole po zestawie uprawowo-siewnym Jaguar + Nordsten. W porównaniu z kultywatorem i Poznaniakiem niebo a ziemia, zwłaszcza na uwrociach. Tam gdzie na dole zdjęcia urywają się ślady jest uprawione samym agregatem, taki podgląd dla ciekawych pracy samego Jaguara
  16. Postaram sie @EDIT: zdjęcie poglądowe dodane już do mojej galerii
  17. A prędkość proponuję ustalać przy obrotach min. 1800, jak najbliżej wartości 540 obr/min dla wałka. I zostawić rezerwę, czyli jak np. chcesz 300 l/ha, to ustawiać na 270-280.
  18. wszystko jest dokładnie opisane w instrukcji opryskiwacza
  19. Wiosenne zasiewy zbóż i łubinu i test nowego zestawu efekt póki co zadowalający
  20. Oryginalną tabelę wysiewu do Lift-o-matica CLG 3m mam na klapie przyklejoną w 4 językach ale z moim owsem dziś nie bardzo to się chciało zgrać przy próbie kręconej. Nie wiem czy ja za mało/za dużo kręciłem, czy owies aż tak lekki. Przydałaby się instrukcja
  21. Do matematyki jest tylko jedno niezmienne podejście, albo się liczy koszta, albo robi symulację na cenach rynkowych. Dalsza dyskusja niech się jednak sprowadzi do odpowiedniego tematu: http://www.agrofoto.pl/forum/topic/6948-czy-op%C5%82aca-si%C4%99-hodowa%C4%87-%C5%9Bwinie/page-80 Na jutro umówione po 3,75 netto, przy większych ilościach cena nieco w górę
  22. Jak tak czytam Twoją wypowiedź, to już wiem skąd się biorą ludzie, którzy od lat dokładają do produkcji, tylko jeszcze sami nie wiedzą z czego. To co uprawiasz nie ma nic wspólnego z liczeniem kosztów, a co najwyżej jest spekulacją. Skoro coś wyprodukowałem za 500 zł to kosztowało mnie to 500 zł i ani grosza więcej. To ty powinieneś wyjaśnić skąd ci się w KOSZTACH bierze ta dodatkowa stówa (lub więcej w zależności od ceny rynkowej). Ale to nie temat do takiej dyskusji
  23. Ocena jest taka, że za 2 lata bydło opasowe będzie za grosze. Brednie to wliczanie w rachunek pieniędzy których nie wydałeś, ew. wydałeś ich więcej jeśli kiepsko produkujesz i wydajesz na produkcję więcej, niż cena rynkowa. Jeśli ja produkuję zboże po 500zł/t i skarmiam je w produkcji zwierzęcej, to ponoszę koszt 500 zł, a nie 600 czy więcej. A jaki zysk osiągasz z prosiaka czy zboża, jeśli go nie sprzedajesz? Żaden. Więc co chcesz doliczać. Koszt uzyskania prosiaka i zboża (który każdy ma inne) to koszty produkcji tucznika jako produktu końcowego i tylko z niego jest zysk (albo i strata). Jak każdy sobie wliczy cenę rynkową to wychodzi po prostu, że mu się nie chce liczyć faktycznych kosztów własnych i oszukuje samego siebie
  24. Coś takiego, tyle, że nie ryzykowałbym na 75KM wału packera, bo z siewnikiem mógłby być problem. Chyba, że zależy Ci na efekcie pracy to wtedy możesz spróbować
  25. Knura nikt trzymać nie musi, wtedy jest tylko koszt inseminacji. Poza tym koszt wyprodukowania a koszt zakupu powinny w zdrowej gospodarce różnić się o zysk sprzedającego. Bo nikt nie sprzeda Ci ani zboża, ani prosiaka/warchlaka po cenie, która nie gwarantuje mu jakiegoś zysku. Na swoje zboże i prosiaki wydajesz fizycznie pieniądze, ale mniejsze. Jeśli wyprodukujesz pszenicę za 500 zł/t (przykładowo), to w porównaniu z tym co kupuje ją za 600zł/t jesteś już stówę na plusie. Inna sprawa, jak ktoś w koszta wbija sobie w rachunek gospodarstwa cenę rynkową, zamiast faktycznie poniesionych kosztów, to wtedy nigdy nie ma obrazu faktycznego stanu opłacalności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v