Ecopiotr
Members-
Postów
652 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ecopiotr
-
Nawet gdybyś miał bardzo dobrą historię kredytową i uzyskał kredyt na bardzo dobrych warunkach, to przy tej kwocie miesięczna rata wyniesie ok. 6500-7000 zł.(przy 15-letnim okresie spłaty). By z takim obciążeniem w miarę normalnie funkcjonować, musiałbyś mieć roczny dochód min. 120 000 zł. Na 21 ha musiałbyś prowadzić bardzo opłacalną produkcję, ta jednak wymaga inwestycji, bo same zboża nie wystarczą. Nie mając wykształcenia, nie dostaniesz MR, nie łapiesz się też na modernizację. Pech. Po 5 latach samodzielnego gospodarzenia zostałbyś uznany (prawnie) za rolnika, ale MR już nie dla Ciebie... Pech.
-
Znasz może coś innego co wygląda jak trójnik, a spełnia inną rolę? A może jest jeszcze coś takiego jak dławik? I jakim "cudem" np. siłowniki wieszaków działają? Przecież olej może iść tam gdzie ma lżej... albo wymuszone smarowanie pierwszego i drugiego biegu?(DF) Co istotne, różni producenci stosują różne opcje do rozwiązania/obsługi podobnych systemów. Sugerowanie się systemami np. Fendt, DF, nie znaczy, że np. Kubota zrobi to tak samo.
-
Jakże chciałbym wierzyć, że wybory i wypłata zaliczek, czy też innych dopłat nie ma z wyborami nic wspólnego... Tylko na jakiej podstawie? Mam TUZ-y, mam RS, mam NATURA 2000, mam ONW i NIC! Rozumiem, że Sawicki nie ma zamiaru robić czegokolwiek dla rolników (wcześniej też nie robił), ale w oddziałach powiatowych ARiMR zmienią się tylko kierownicy i/lub ich zastępcy. To nie oni zatwierdzają wnioski, czasem jedynie się pod nimi podpisują (zwykle to brzmi - "z upoważnienia", choć wielu z kierowników powiatowych ARiMR nie miało uprawnień do upoważniania kogokolwiek do czegokolwiek, jedyne co mogli, to podpisać listę płac i to tylko w swojej rubryczce), i choć nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, to nie wykluczam scenariusza wstrzymania wszelkich dopłat do czasu wymiany stanowisk kierowniczych, żeby następcy mogli (przez jakiś czas) mówić - "co dla was zrobiliśmy!" Nie robiąc nic. I chciałbym, żeby nic nie robili, żeby w końcu można było zaplanować coś na lata, bo na poprawę obecnego systemu brak nam Herkulesa. Niech ogłoszą PROW 2014-2020 (co pod koniec 2015 brzmi sarkastycznie, ale cóż - tak mamy!), na określonych zasadach, które nie będą "modyfikowane" co roku. Niech w końcu ktoś trzeźwym okiem spojrzy na nasze rolnictwo i dostrzeże jego patologię, i skutki dotychczasowych działań. Problem w tym, że nowy minister już wcześniej udowodnił, że rolnictwo nie jest tematem mu bliskim.
-
Koledzy, jedynie w sytuacji kiedy tur ma samodzielną pompę, zdjęcie reduktora i zaślepienie zasilania i powrotu może (i powinno) mieć wpływ i to tylko na takową pompę. W większości ciągników tur jest podłączany do pompy głównej (najczęściej - bo najprościej) do głównego wejścia i wyjścia, ale poprzez trójniki. To tylko dodatkowe wykorzystanie zdolności pompy.
-
Problemy mogą się pojawić jedynie po nieprawidłowym ponownym podłączeniu. Wystarczy oznaczyć wtyczki i gniazda na rozdzielaczu. Samo odłączenie nie ma prawa mieć jakiegokolwiek wpływu na pracę pomp i reszty hydrauliki, bo i dlaczego?
-
Koparka mocowana na ciagnika FOSTER D2P
Ecopiotr odpowiedział(a) na Przemo83 temat w Giełda rolna - rolnicza
Przemo, co z tą koparką? -
Hubertuss, co zrobi Petro? KOMPLETNIE NIC!!! Skoro sam tego nie zauważyłeś, przypomnę że PiS ma większość w Sejmie. Tzn. że jakikolwiek projekt, ustawa wymaga poparcia ze strony tej partii. Rozumiem, że masz nie tylko receptę na każdą dziedzinę życia w Polsce i wiesz dokładnie, co i jak trzeba zmienić, Twoje zdanie jest jedynym słusznym, ale nie rozumiem po co rzucasz grochem o ścianę? Po co wdajesz się w dyskusje z ludźmi niezdolnymi do ogarnięcia Twojego umysłu? Nudzi Ci się? Nabijasz posty? Bo z tego co widzę, to nie udało Ci się jeszcze przekonać nawet jednej osoby... A tak zupełnie poza tematem, przypomnę jedną z zasad polskiej pisowni: nie z przymiotnikami pisze się RAZEM.
-
Wspaniały temat! To tak jakby pytać ile kosztuje samochód lub ciągnik. Albo wizyta u lekarza. Wszystko jest względne: rodzaj naprawy, dostępność i umiejętności mechaników itd. itp. Poza tym jakie znaczenie ma dla kogoś z okolic Olsztyna ile kosztuje naprawa koło Krakowa?
-
Zgadza się, nie wielkość gospodarstwa lecz jego profil (i nakład pracy) decyduje o zyskowności. U nas dzierżawy wyglądają "trochę" inaczej - dopłaty bierze uprawiający, a cena za IIIa, IIIb, to 300-400 zł/ha, za IV ciężko dostać 300. Oczywiście właściciele mają wybór - mogą "uprawiać" sami, tzn. wynajmując usługi, ale to się jeszcze nikomu nie opłaciło... Poważny problem stanowią "firmy" z ciągnikiem i siekaczem/mulczerem, 150 zł/ha, tylko pod dopłaty. Sporo ziemi w ten sposób to trawy na gruntach ornych. Jest to chore, ale ktoś im to umożliwił... Nie mówię o 5 czy 10 ha, lecz o "gospodarstwach" po 200 - 500 ha, gdzie właściciel mieszka w Warszawie, Poznaniu czy Wrocławiu i najmuje "firmę" do siekania. Zysk na ha, to 500-800 złotych (w zależności od ONW). Niby wszystkim się opłaca, ale to droga do nikąd... Problem KRUS postrzegam trochę inaczej niż paru innych. W prawie wszystkich krajach "starej" Unii są rolnicze kasy chorych, dostęp do nich mają wyłącznie rolnicy, a składka jest uwarunkowana dochodami z gospodarstwa. To wymaga opodatkowania rolnictwa... Były i u nas przymiarki do tego, ale szybko się okazało, że budżet państwa by na tym nie zyskał. Poważna reforma KRUS jest potrzebna, konieczna, lecz nie jego likwidacja. Wielu (zbyt wielu) płatników KRUS nie ma z rolnictwem nic wspólnego i nie powinni w niej być. Usunięcie ich miałoby kilka istotnych konsekwencji: mniejsze dopłaty z budżetu dla KRUS, więcej płatników ZUS, co powinno skutkować obniżeniem składki (chociaż to mało prawdopodobne, bo słyszał ktoś kiedyś o obniżeniu składek???). Ktoś rzucił pomysł o możliwości dostępu do KRUS handlarzy produktami rolnymi. Handlarz to handlarz, bez względu na to czym handluje, nie zrobi to z niego rolnika! Wielu krzyczy o niskich opłatach w KRUS, a jakie są świadczenia? Ile KRUS wypłacił na zasiłki chorobowe (10 zł/dzień)? Jaki rolnik bierze zwolnienie? I co z nim zrobi? Pokaże krowom,świniom, pszenicy??? Rolnictwo to specyficzna działalność gospodarcza, bez której żadna inna nie będzie istnieć (bo ludzie ją obsługujący muszą jeść!), działalność bez niedzieli, świąt, urlopów... Tego w TV nikt nie powie.
-
Dlaczego nie? Bo niesprawiedliwe? No to co? Kogo (poza rolnikami) to obchodzi? ARiMR? Na pewno nie. Sawickiego? Tym bardziej. Dlatego fajnie, że PSL nie ma już nic do powiedzenia (co nie znaczy, że nowy minister zrobi porządek zarówno w ministerstwie jak i w Agencji). Nie wiem czy jest jakakolwiek agencja rządowa, której zasady działania (jako takiej) powinny być przejrzyste, ma tyle wewnętrznych przepisów (nie wiadomo skąd, czyli z MR), które pozwalają jej robić co chce, kiedy chce i jak chce. Przy czym wykładnia prawna określonego przepisu w jednym powiecie, nie jest obligatoryjna w sąsiednim. I nikt za nic nie odpowiada! Kierownik naszej (powiatowej) Agencji żalił się, że 70% jego decyzji jest utrącane przez wojewódzką. Nie przyszło mu na myśl, że były błędne, lecz pytał - jak mam być poważany, skoro tak się dzieje? Same wypłaty dopłat są określone w sposób pozostawiający duże pole manewru - z jednej strony nie później niż w przeciągu 12 miesięcy od poprzedniej, z drugiej nie później niż do 30 czerwca następnego roku. Różnica może wynosić kilka miesięcy. Słynny (a raczej niesławny PEG) - ktoś na podstawie zdjęć określa powierzchnię użytkowaną. Mniejszą niż we wniosku. Kontrola na miejscu potwierdza zasadność i zgodność z wnioskiem. Efekt - pomiary na miejscu są drugorzędne, nieistotne... Ważne by powierzchnię pomniejszyć, a jak się uda wlepić karę, to tym lepiej!
-
Zaliczki, to wielka ściema i rozpaczliwa walka o głosy. Ministerstwo Rolnictwa (PSL) wciąż traktuje rolników jak debili, niezdolnych do podjęcia jakiejkolwiek decyzji, nie mających pojęcia czego chcą i co jest dla nich dobre. Część rolników tych zaliczek potrzebuje, część ich nie chce, ale nikt nie był o to pytany, bo i po co? I tak nie wiedzą! Wydanie decyzji o wypłacie zaliczki wymaga rozpatrzenia wniosku i uznania go za zasadny. Czemu więc nie wypłacić go w całości? Po co wracać do tego samego wniosku już wcześniej rozpatrzonego? Przez lata ludzie się nauczyli do planowania i gospodarowania budżetem tak, by nie tylko starczyło od żniw do żniw, ale i by móc się rozwijać. Dla jednych dopłaty są marginalne, dla innych podstawą egzystencji. Jak jest w poszczególnych przypadkach wiedzą rolnicy, nie ARiMR, czy MR! I skoro MR podejmuje decyzję o wypłatach zaliczek, to niech powie jasno komu i na jakich zasadach, bo jak na razie część nie wie czy dostanie w ogóle, część dostała, ale nie wie za co...
-
Dlaczego mam mu dać szansę? Bo jeszcze nie ukradł? Bo jeszcze nie poustawiał rodziny i popleczników na stołkach? Biorąc pod uwagę ilość lat w polityce i ilość kasy wydanej by osiągnąć to, gdzie jest dzisiaj - to nie porywa, nie przekonuje. Cieniasy osiągnęły więcej... Został europosłem by rozwalić Unię od wewnątrz i co? Nie dał rady (co dla wszystkich było jasne - poza nim...), zyskał na słabości innych, lecz sam nie stworzył nic. Populista, cynik, wyrachowany, przekonany o swojej przewadze nad resztą. Fakt, ale to nie powód by na niego głosować.
-
Należy przyjąć jedną zasadę: ARiMR rządzi się swoimi prawami i nikt nie ma pojęcia jakimi. To, że w jednym powiecie coś jakoś robią, nie oznacza wcale, że w ościennym będzie tak samo. Bo i dlaczego? Porządek by był. Straszne! Dzisiaj Waldemar Pawlak w Polsat News stwierdził, że dopłaty w Polsce są na poziomie średniej unijnej, a w przypadku wielkotowarowych nawet wyższe. A kto twierdzi inaczej, nie wie o czym mówi. O wielkotowarowych nic nie wiem, ale ja (80 ha) mam rok w rok mniej (pomimo zwiększenia areału i programów RS). To może jednak Pawlak nie wie o czym mówi?
-
Marluk i Hubertuss może już pora zakończyć Waszą do niczego nie prowadzącą kłótnię? Obietnice wyborcze nie są po to, by je spełniać, lecz po to, by na jakąś partię zagłosować. Wiedzą to wyborcy, wiedzą to politycy, choć wszyscy udają, że tak nie jest. No chyba, że ktoś zna jakąś polską partię, która je spełniła? Pooglądałem trochę ostatniej debaty (Polsat news) i najlepsze wrażenie zrobiła na mnie Mucha (PO). Szkoda tylko, że mając 8 lat nic ze swoich pomysłów nie wprowadzili w życie... Małe partie mają świetne (lub mniej świetne, a czasem absurdalne) pomysły, by rodakom żyło się lepiej, ignorując całkowicie fakt niemożności ich spełnienia. Ale to przecież nieistotne... Po raz pierwszy NIE idę głosować! Bo nie wierzę, że ktokolwiek będzie chciał zrobić coś dobrego (poza sobą i kolesiami). Do tego doprowadzili mnie politycy różnej maści, którzy mieli wpływ wpływ na rozwój Kraju.
-
Hubertuss, pomijając trochę niefortunny przykład wyrostka (to przypadek, w którym nie ma czasu na czekanie), to załóżmy że na taki zabieg czeka 150 pacjentów. Pierwszy w kolejce jest biedny i już jutro miał mieć zabieg, ale niestety numer 22, 36, 47, 82, 114 i 149 postanowili nie czekać i zapłacić. Efekt? Biedny dalej czeka... i trudno go będzie przekonać, że mu to pomogło.
-
Odnoszę wrażenie, że elektorat Korwina ma bardzo krótką pamięć i słucha tylko tego, co chce usłyszeć. Powiedział wyraźnie, że kto sobie nie daje rady sam - niech zdycha. Niepełnosprawni i większość społeczeństwa wymaga pomocy w rozmaitej formie, niestety mają pecha. To, że ktoś pracujący np. w fabryce jest idealnym pracownikiem na swoim stanowisku, nie oznacza, że jest w stanie zbudować i pokierować taką fabryką. Jedno trzeba przyznać - cynizmem bije wszystkich na głowę. Zasady - żadnych (a raczej złamanie jakiejkolwiek jest usprawiedliwione wyższym celem - władzą), obietnice - każdemu każdą, tylko niech nie oczekują ich spełnienia (albo niech oczekują, w końcu społeczeństwo to idioci!). Koalicja - z każdym, byle tylko dorwać się do władzy. Pomijam absurdalne pomysły o monarchii, anarchii i rządach totalitarnych, bo nie mam pojęcia jak mu się ubzdurało, że to on będzie królem, czy też kacykiem plemienia Polan. Jestem tylko ciekaw czy ktokolwiek z jego zwolenników wyobraża go sobie w rozmowach, w których trzeba by osiągnąć kompromis? Przecież tylko on ma rację, a kto uważa inaczej, do dureń. Jeśli są kobiety (po wszystkim, co na ich temat powiedział) gotowe głosować na niego, to może lepiej byłoby spełnić jego pomysł i odebrać im prawo głosu...
-
Ematti, ONW to niejednoznaczne określenie. Górskie było 320, ma być 450 zł/ha, specjalne pozostało (?) 264 zł/ha, nizinne I i II trochę mniejsze (nie wiem dokładnie, ale na agrofoto.pl podawali stawki). Blackfish, to pytanie zadają sobie (i innym) prawie wszyscy rolnicy co roku. Zasada jest jedna - brak zasad.
-
Miałem stałokomorową walcową - porażka (Arobale coś tam, francuska na licencji Claas-a), mam JD 550 i na moje potrzeby wystarcza (ok. 600 balotów siana + 800-1100 słomy). Gdybym miał dzisiaj myśleć o innej prasie, to na pewno z rotorem, podbierakiem 2,20 m i zmienno-komorowa pasówka. Za 55 k. można takich znaleźć sporo.
-
Mam Krone DUO III, 6,80-13,20 m. Dla mnie to super sprzęt. Jestem stosunkowo młodym rolnikiem (tzn. zacząłem w 2005 roku), i wciąż się dziwię, że nie zrobiłem wielu rzeczy na początku. Miałem wiele (7-8) zgrabiarek, z których nigdy nie byłem zadowolony, 2 lata temu kupiłem Krone za 17.000 zł, poprawiłem i nie mam zamiaru w najbliższych latach jej zmieniać. Szkoda tylko, że nie kupiłem takiej na początku.
-
Gratulacje! Przyjedź to sprzedam Ci nie 40, lecz 600 balotów, po 150 zł/t. W okolicy nie ma komu... To nie ludzie wybili bydło, a później padły mleczarnie, lecz najpierw doprowadzono mleczarnie do ruiny. I z tego powodu rolnicy (nie mogąc sprzedać mleka), wybili bydło. Nigdy nie twierdziłem, że UE jest odpowiedzialna za wszystko to, co u nas jest złe. W większości przypadków to bezmyślność, brak kontroli i przepisów doprowadziła do takiego stanu, jaki mamy dzisiaj. I wbrew pozorom to co piszę jest związane z dopłatami. Wydajemy miliony dla rozmaitych organizacji "wspierających" i "promujących" nasze rolnictwo, jednak baraniny w sklepach nie ma. 80% w Niemczech pochodzi z Nowej Zelandii i jest droższa od wołowiny... Rzecz w tym, że wyrugowano hodowlę opasową z terenów nadających się wyłącznie do tego, w zamian promując ją na ziemiach dających utrzymanie ze zbóż. Oczywiście każdy woli kupić drogą wołowinę, wieprzowinę czy drób napakowany antybiotykami, sterydami i hormonami, niż jakąś "zwykłe" mięso. Mamy możliwości i areał na produkcję dobrej żywności. Niestety, to nie jest "nowoczesne"...
-
Biorąc pod uwagę, że taka zgrabiarka nie potrzebuje więcej niż 40-50 KM, myśleć możesz o wszystkim dostępnym. Sam mam Krone DUO i ciągnik 101 KM się przy niej nudzi! Biorąc pod uwagę, że taka zgrabiarka nie potrzebuje więcej niż 40-50 KM, myśleć możesz o wszystkim dostępnym. Sam mam Krone DUO i ciągnik 101 KM się przy niej nudzi!
-
Czegoś nie rozumiem: US robi kontrolę, a TY piszesz protokół? Dyktować może jedna drugiej, a Ty albo to podpiszesz, albo uzasadniasz dlaczego nie. Przy paliwie, na fakturze jest data sprzedaży i zapłacono. Czy kartą, czy gotówką, nieważne - zapłacone.
-
Dużo pomysłów jak poprawić nasz los (sytuację), zlikwidować dopłaty itd. Opowiem Wam jak to u nas wygląda. Mam własnych prawie 80 ha, to co na nich robię, to chore, paranoja, ale pozwala mi na w miarę spokojne życie. Dlaczego? Bo taki jest system i próbuję się w nim odnaleźć. W tym, co pisał Masa jest wiele prawdy, ale nie dla każdego. Pech, a może raczej ignorancja naszych polityków, złe przepisy i prawa. Na dzień dzisiejszy - wypas: 84% gruntów na Natura 2000, 96% pow. 500 m npm, czyli ONW 320/ha (ma być 450/ha), RS- czajka, półnaturalne łąki świeże. Jednym słowem - żyć nie umierać. Wystarczy skosić i zebrać (albo i nie zbierać, bo i tak nikogo nie interesuje co się ze zbiorami dzieje). Dlaczego napisałem że to chore, paranoja? Bo kiedyś mając 80 ha, mógłbym robić coś sensownego. I z tego żyć. Dzisiaj mi tego nie wolno, albo nie ma sensu (ekonomicznego). Nie wolno mi orać, bronować, włókować. Za szkody łowieckie nikt nie płaci, a Gmina wydzierżawia moją prywatną ziemię kołom łowieckim. Bez pytania. Wolno mi kosić i zebrać (nie tylko wolno - mam obowiązek. Bez względu na to, jak bezsensowne to jest, bo co zrobić z sianem koszonym po 01.sierpnia?). Trzy lata temu sprzedawałem je do brykieciarni po 220 zł/t. Teraz cena to 90 zł/t. Nie pokrywa kosztów. Kanał. Wolno mi trzymać 1 DJP/ha, to jedna krowa lub 0,8 buhaja, albo 10 owiec. Wcześniej na tym samym areale pasło się ok. 2500 owiec i (!) ok. 40 szt. bydła. Starczało dla wszystkich. Przez 4 lata hodowałem bydło mięsne.Ekologicznie. Najbliższa ubojnia 560 km ode mnie. Lesko albo Toruń. Odpuściłem, kiedy się okazało, że godzina mojej pracy to ok. 1,30 zł. Bydło mleczne? Zapomnij! Kiedyś były mleczarnie: Lądek (3 km), Kłodzko, 22 km (nowa, postawiona w 2003, nie przerobiła nawet 1 litra mleka, syndyk doił ją 3 lata), Bystrzyca 21 km, Międzylesie 38 km. Wszystkie padły lub zostały doprowadzone do upadku.Teraz najbliższa, to Grotków, 96 km. Ludzie wybili bydło, a mleko mamy ze sklepu. Z Pomorza, z Mazur, Podlaskie... Po co nam mleko z odległości 500-600 km? Mieliśmy swoje i zdrowe dzieci... Było, minęło... Sfustrowany tym wszystkim, wołam - niech żyje Unia i dotacje! Szkoda jedynie tych, co mają chęć, wolę i wiarę, by być prawdziwym rolnikiem. Dlatego postawa Masy ma podstawy, taki jest system i trzeba się w nim odnaleźć albo paść (nikt się nie przejmie). Albo w końcu weźmiemy swoje sprawy w swoje ręce i zrobimy porządek. Na to jednak nikt nie ma czasu...
-
Rafftti, ONW jak było, tak jest. Zmiany: górskie z 320 na 450/ha, specjalne pozostało 264/ha, nizinne I i II trochę mniejsze. Na agrofoto.pl jest info na ten temat.
